~ Rozdział 6 ~- Nie, z tego co wiem to chciał trochę odpocząć od koncertów. I jest wolny. ;p
- Lena. :d Nie o to mi chodzi.. Chociaż przystojny to on jest :)
- Dobra, zbierajmy się bo jeszcze pomyślą że nie mamy ochoty iść i sobie pójdą.. ___________________________________________________________________________
-Dobrze już dobrze. Idę się przebrać, za 10 minut spotkajmy się na dole okey
?
- Okey, będziemy czekać. :)
Wróciłam do swojego pokoju, przebrałam się, poprawiłam makijaż po czym zeszłam
na dół. Przy barze siedział Justin z Jamesem, Lena rozmawiała z kimś przez
telefon, podeszłam więc do nich pytając :
- Idziemy ?
- Jasne,czekamy tylko, aż Lena skończy rozmawiać.- odpowiedział mi Jimmy.
Justin patrząc na mnie powiedział:
- Ładnie wyglądasz . :)
Nie zdążyłam mu nawet odpowiedzieć, iż Lenka podeszła, mówiąc :
- Przepraszam, że tak długo ale to było ważne. Chodźmy już.
Wyszliśmy Lena i James szli śmiejąc się i rozmawiając jakby znali się
co najmniej rok. Ja zaś tuż a nimi szłam z Justinem, prawie nie rozmawialiśmy,
nie dlatego że nie było o czym po porostu nie wiedziałam o czym lubią rozmawiać
takie osobliwości jak on. Koniec końców Bieber zaczął rozmowę pytając mnie o
moje hobby, rodzaje muzyki jakie słucham itp. Dotarliśmy do klubu, usiedliśmy
przy barze Juju postawił mi kolejkę on sam wypił około 5- ciu drinków, był trochę
napity. Lena z Jimmym szaleli już na parkiecie.
- Zatańczymy ? - spytał JB.
- Jasne, czemu nie ;3
Tańczyłam z nim, później znów siedzieliśmy. Było około 23:00 miałam ochotę już
wracać, chyba za dużo wypiłam bo zbierało mnie na wymioty. ;/
- Wracam do hotelu źle się czuję .;/ -
oznajmiłam im.
- Nie, idź jeszcze impreza dopiero się rozkręca. - dodała proszącym głosem
Lena.
- Zapewne ;3 Przecież wy nie musicie
wracać znam drogę do hotelu do zobaczenia jutro. - odpowiedziałam jej.
- Ja cię odprowadzę, Jimmy zdzwonimy się - powiedział Juju i wyszliśmy razem.
- Nie musisz mnie odprowadzać.
- Musze, muszę. - dodał z uśmiechem.
Usłyszałam jak ktoś mnie wołał obróciłam się był to Maks, totalnie napity <
Justin zresztą też> podbiegł do nas i wykrzyczał :
- Co ty kurwa robisz ? Odpierdol się od niej, rozumiesz ? - mówił do JB.
- Maks, idź stąd ! Nie zrozumiałeś jak powiedziałam ci że masz mnie zostawić w
spokoju ? - zapytałam wściekłym głosem.
Zadzwonił mi telefon, odebrałam była to Lenka.
- Julka, chciałam ci powiedzieć że Maks cię szukał, powiedziałam mu że wracasz
do hotelu.
- Po co mu to powiedziałaś ?!On już tu jest, kłócą się z Bieberem proszę przyjdźcie, jesteśmy niedaleko od klubu. - rozłączyłam się, iż zobaczyłam że
wstrzeli bójkę.
- Przestańcie ! - krzyknęłam nie
poskutkowało.
Próbowałam ich rozdzielić ale nie miałam na tyle siły. Zobaczyłam Jimmego i
Lene biegli w moją stronę, James podbiegł, oderwał Jussa od Maksa.
Podziękowałam mu za to, odchodząc bez słowa wróciłam do hotelu. Zamówiłam
kolację, wzięłam kąpiel usiadłam łóżku,
zastanawiając się czy te wakacje to był
dobry pomysł. Miałam 12 nieodebranych połączeń od Maksa, byłam totalnie na
niego wkurwiona -.- Poszłam spać.
Za 10 minut dodam kolejny ale proszę o jakieś komentarze tak na przyszłość bo nie wiem czy chcecie abym pisała. Dziękuję za ponad 300 wejść. :**
4 komentarze:
super <3
Baaardzo fajny. pisz pisz szybkoooo ;D
zarąbiste
mi się podoba :3 dopiero wczoraj zauważyłam twojego bloga i zaczęłam czytać. http://ktoregokocha.blogspot.com/ to jest mój :> zapraszam i jak możesz o wstaw go na swojego bloga. Byłabym wdzięczna a jak go zobaczę, tto się odwdzięczę < 3
Prześlij komentarz