- Mam 22 lata i jestem dziewczyną twojego taty.
Że co ?! Mój tata ma 35 lat, a ona ? Widać, że leci tylko na kasę. Ubrana była w jakąś miniuwkę, top z dość dużym dekoldem jak na kogoś kto ma już 'chłopaka'!
- Ahaa, a od kiedy jesteś z moim tatą ?
- Od ponad tygodnia, ale bardzo się kochamy.
- Cóż, rozumiem.
_____________________________________________________ - A co tutaj robisz 'Mag' ?
- powiedziałam naciskając akcent na ostatnie słowo.
- Oh, mieszkam tutaj od dwóch dni. - uśmiechnęła się.
- Oh, to wspaniale, a gdzie tata ?
- John ? Powinienem być za godzinę.
- Świetnie, ja.. będę u siebie. - Może pomożesz mi przy obiedzie ? Robię naleśniki. - mówiła.
- Przepraszam, ale nie mam ochoty. Będę u siebie. - posłałam jej nie miłe spojrzenie.
Mimo tego, że wydawała się być miła to jakoś nie za bardzo mi pasowała. Była za młoda jak dla mojego ojczulka. Wyglądała trochę jak dziewczyna z jakiejś dyskoteki, nie w guście mojego taty. Tak w ogóle to do jasnej cholery jak to jest, że on zna ją ponad tydzień, a już ona u niego mieszka ?! Coś mi tu nie pasuje..
Usiadłam na łóżku biorąc do rąk telefon i wykręciłam numer do Natalii.
- Halo.
- Hej Julia jak tam ?
- No cześć, wszystko okej oprócz tego że do mojego tatulka wprowadziła się jakaś laska. - mówiłam lekko podirytowana.
- No co ty, a fajna jest ?
- Emm.. ma 22 lata i nie pasuje mi zbytnio.
- Ahaa rozumiem, a jak reakcja twojego taty na twój, że tak nazwę.. wielki powrót ? - zaśmiała się.
- Na razie jeszcze nie ma go w domu i tylko tą panienkę zastałam.
- Okej, wiesz ja muszę kończyć ktoś puka, a raczej wali w drzwi.
- Spoko, pa.
- Pa. - rozłączyła się.
Szczerze ? Miałam ochotę leżeć cały dzień i nie wychylać nosa po za pokój. Jednak musiałam się ogarnąć, nie mogłam cały czas myśleć o Justinie.
Wstałam, a z walizki wyjęłam czarne rurki oraz biały podkoszulek. Weszłam do łazienki, przemyłam twarz zimną wodą, wytarłam ją po czym nałożyłam na twarz podkład, cienie i błyszczyk. Poczułam burczenie w brzuchu, byłam głodna. Przeczesałam tylko włosy i zeszłam na dół.
Kobieta, a raczej dziewczyna zrobiła naleśniki ale patrząc na nie myślałam, że to placki ziemniaczane.
- Może skosztujesz moich naleśników ? - posłała mi wymuszony uśmiech.
Przecież ona mogła by być moją starszą siostrą, dlatego nie wierzyłam w tą jej tygodniową miłość do mojego ojca.
- Nie dzięki, mam zamiar zjeść coś normalnego. - zaśmiałam się pod nosem otwierając lodówkę, która świeciła pustkami.
- Świetnie. - powiedziałam wkurzona.
- Może jednak zjesz to co przygotowała ?! - zapytała trochę z wyrzutem.
- Nie podnoś na mnie głosu, a tak w ogóle to nie mam ochoty jest tego.. czegoś co przygotowałaś ! - skierowałam się w stronę drzwi, gdzie zarzuciłam tylko sweter i wzięłam torebkę i iPhon przy czym wyszłam.
Co ona sobie myślała ?! Może i powinnam być milsza, ale na pewno nie dla kogoś kto wpierdala się w życie mojego ojca i myśli, że może wszystko.
Ugh, spokojnie Julia .. wdech i wydech.
Moim celem było dojście do najbliższego sklepu. Weszłam do środka wkładając kolejno parę produktów oraz słodyczy. Zapłaciłam i opuściłam sklep.
- Julia ! - usłyszałam kierując się w stronę domu.
Odwracając się ujrzałam Kate.
- Co ty tutaj robisz ? - podeszła bliżej i spytała zupełnie zdziwiona.
- Cóż, długa historia. - nie miałam ochoty gadać na ten temat.
- A mniej więcej ?
- Chodzi o Justina. - spuściłam głowę.
- Przykro mi, a tak w ogóle to hej ! - przytuliła mnie widząc, że nie mam ochoty gadać o nim.
- Na długo zostajesz ? - od razu spytała.
- Chyba na stałe. - odpowiedziałam.
- To świetnie ! - klasnęła w dłonie.
- Raczej no ugh, dla mnie świetnie.
- Dla mnie również. - uśmiechnęłam się.
- Dlaczego nie zadzwoniłaś, że przyjedzie ?
- Szczerze ?
- Jak najbardziej.
- Miałam i nadal mam ochotę pobyć sama, przemyśleć co nie co. - szłyśmy w stronę mojego domu.
- Coś, rozumiem ale.. pamiętaj że zawsze możesz liczyć na przyjaciół. - przytuliłam ją.
***
- Dziękuje, że mnie wysłuchałaś.
- Oj przestań, to ja dziękuje że mi to wszystko opowiedziałaś.
- Widzimy się dzisiaj ? - pytała z iskierkami w oczach.
- Em.. raczej nie, może jutro. I proszę nie mów na razie Luckowi.
- Spoko, to pa. - musnęła mój policzek na pożegnanie i odeszła.
Wchodząc do domu zauważyłam, iż jest już 13:19 a to oznaczało że tata jest już w domu.
- Czeeść córeczko. - przytulił, niemal mnie dusząc.
- Hej. - odpowiedziała obojętnie widząc tą całą Meg ze skwaszoną miną.
- Dzięki, że mi powiedziałeś. - spojrzałam znacząco na dziewczynę.
- Przepraszam, ale teraz już wiesz. I jak podoba ci się Maggie ?
- Jest spoko. - wymusiłam uśmiech w stronę blondynki.
- A tak nawiasem pytając to dlaczego wróciłaś i gdzie Justin ?
- Nie ma Justina i nie będzie, a ja miałam ochotę wrócić to wróciłam. - powiedziałam głośniej.
- Dobrze spokojnie, o nic więcej już nie pytam. - uniósł ręcę do góry.
- Zjesz z nami ? - zmienił temat.
- Nie dziękuje, sama sobie coś przygotuje.
- Jak chcesz. - usiadł do stołu z nią i zaczęli konsumować.
Ja włożyłam do mikrofalówki mrożoną pizze, która po 5 minutach była gotowa.
Zjadłam u siebie popijając wszystko sokiem. Około godziny 15 położyłam się próbując zasnąć, iż cały czas myślałam o .. wiadomo kim i miałam przy tym zły w oczach. Tyle razem przeżyliśmy, a on tak po prostu się z nią przelizał i nie wiadomo co jeszcze. Nie mogąc przestać zalogowałam się na twittera, bo na fejsa praktycznie nie wchodziłam. Napisałam : Wszystko mnie dobija, ale już nie długo zapomnę.
- Kochanie jedziemy z Mag do centrum, jedziesz z nami ? - do pokoju wtargnął tata.
- Nie, wolę zostać w domu.
- Dobrze, będziemy około 21 pa. - wyszedł.
Miałam wielką chęć potańczyć, może wtedy ochłonę z tych wszystkim emocji. Włączyłam pierwszą lepszą piosenkę na mojej playliście i wchodząc na łóżko zaczęłam tańczyć. Po pół godziny byłam zmęczona, więc postanowiłam wziąć prysznic. Wzięłam jakąś za dużą bluzkę i podreptałam do łazienki. Moje odświeżenie trwało około 15 minut, kiedy tak nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zarzuciłam na siebie podkoszulkę i zeszłam na dół.
- Już jesteście.. - miałam zamiar spytać tatę, kiedy otworze drzwi ale to nie był on.
W drzwiach stał Bieber, próbowałam zamknąć drzwi ale był silniejszy i łatwo wszedł do środka.
- Czego chcesz ?! Wyjdź stąd natychmiast ! - wrzeszczałam, na co on tylko przygryzł wargę nie wiem czemu.
- Wyglądasz seksownie. - w tym momencie zorientowałam się, iż mam ubraną bluzkę ledwo co za tyłek.
- Niech cie to nie obchodzi ! Wyjdź ! - z całej siły uderzyłam go w klatkę piersiową.
- Mała, daj mi wytłumaczyć, proszę..
- Dobrze, będziemy około 21 pa. - wyszedł.
Miałam wielką chęć potańczyć, może wtedy ochłonę z tych wszystkim emocji. Włączyłam pierwszą lepszą piosenkę na mojej playliście i wchodząc na łóżko zaczęłam tańczyć. Po pół godziny byłam zmęczona, więc postanowiłam wziąć prysznic. Wzięłam jakąś za dużą bluzkę i podreptałam do łazienki. Moje odświeżenie trwało około 15 minut, kiedy tak nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zarzuciłam na siebie podkoszulkę i zeszłam na dół.
- Już jesteście.. - miałam zamiar spytać tatę, kiedy otworze drzwi ale to nie był on.
W drzwiach stał Bieber, próbowałam zamknąć drzwi ale był silniejszy i łatwo wszedł do środka.
- Czego chcesz ?! Wyjdź stąd natychmiast ! - wrzeszczałam, na co on tylko przygryzł wargę nie wiem czemu.
- Wyglądasz seksownie. - w tym momencie zorientowałam się, iż mam ubraną bluzkę ledwo co za tyłek.
- Niech cie to nie obchodzi ! Wyjdź ! - z całej siły uderzyłam go w klatkę piersiową.
- Mała, daj mi wytłumaczyć, proszę..
- Tu nie ma co tłumaczyć, po prostu jesteś pieprzonym i zadufanym w sobie gwiazdorem, którego nie obchodzą uczucia innych ludzi ! - do oczu napłynęły mi łzy.
- Wcale nie, kocham cie i mi na tobie cholernie zależy. A to ona mnie pocałowała !
- Nie rozśmieszaj mnie i wyjdź ! - wskazałam ręką na drzwi.
- Kocham cie. - wpił się w moje usta, lecz po chwili się od niego odsunęłam i spoliczkowałam go.
- Nigdy więcej tego nie rób ! - krzyknęłam.
- Nie poddam się tak łatwo ! - rzucił.
Chłopak złapał się za czerwonawe miejsce po czym wyszedł i trzasnął drzwiami. Po policzkach momentalnie jak z wodospadu leciały jedna za drugą łzą. Nadal bardzo go kocham, ale nie pozwolę sobie na takie traktowanie mnie. On myślał, że kim ja jestem ? Dziwką, którą można zdradzać na prawo i lewo, a ona i tak da ci dupy ? O nie, nie.. To koniec, nie chce go znać.
Wyjęłam z lodówki pudełko moich ulubionych waniliowych lodów po czym usiadłam przed telewizorem oglądając jakiś nudny film. Moje myśli krążyły koło Justina.
- Wcale nie, kocham cie i mi na tobie cholernie zależy. A to ona mnie pocałowała !
- Nie rozśmieszaj mnie i wyjdź ! - wskazałam ręką na drzwi.
- Kocham cie. - wpił się w moje usta, lecz po chwili się od niego odsunęłam i spoliczkowałam go.
- Nigdy więcej tego nie rób ! - krzyknęłam.
- Nie poddam się tak łatwo ! - rzucił.
Chłopak złapał się za czerwonawe miejsce po czym wyszedł i trzasnął drzwiami. Po policzkach momentalnie jak z wodospadu leciały jedna za drugą łzą. Nadal bardzo go kocham, ale nie pozwolę sobie na takie traktowanie mnie. On myślał, że kim ja jestem ? Dziwką, którą można zdradzać na prawo i lewo, a ona i tak da ci dupy ? O nie, nie.. To koniec, nie chce go znać.
Wyjęłam z lodówki pudełko moich ulubionych waniliowych lodów po czym usiadłam przed telewizorem oglądając jakiś nudny film. Moje myśli krążyły koło Justina.
***
-Julia, wstawaj. - usłyszałam jak ktoś mówi do mnie za uchem.
- Em.. co ? - otworzyłam jedno oko.
- Już jesteśmy, a ty zamiast położyć się do łóżka to śpisz na kanapie.
- Uhg już wstaje. - zobaczyłam na moim iPhonie, iż jest już 22:35 .. Fajnie że mieli być po 21 ale chuj.
-Dobranoc. - powiedziałam i poszłam na górę.
-Dobranoc córciu. - usłyszałam.
Miałam 1 nieprzeczytaną wiadomość.
Od: Chaz
Jak tam piękna ? Tęsknimy ;*
Odpisałam.
Do: Chaz
Po za tym, że był u mnie Justin, a to sprawka kogoś z was. ; o
Po chwili..
Od: Chaz
Ja nie mam z tym nic wspólnego, ale mam nadzieję że zachowywał się jak nastało..
Do: Chaz
Powiedzmy.. ; o Zadzwonię do was jutro, idę spać. ;3 Dobranoc ;*
Od: Chaz
Dobranoc śliczna ;*
Wyłączyłam telefon i położyłam na szafkę obok mojego łóżka. Nie miałam ochoty się już przebierać i szybko zasnęłam.
***** RANO *****
Obudził mnie świergot porannych ptaków, ale czując się wyspana szybko wstałam. Uruchomiłam swój iPhon widząc, iż jest 12:39 udałam się na dół.Nikogo nie było.
-Julia, wstawaj. - usłyszałam jak ktoś mówi do mnie za uchem.
- Em.. co ? - otworzyłam jedno oko.
- Już jesteśmy, a ty zamiast położyć się do łóżka to śpisz na kanapie.
- Uhg już wstaje. - zobaczyłam na moim iPhonie, iż jest już 22:35 .. Fajnie że mieli być po 21 ale chuj.
-Dobranoc. - powiedziałam i poszłam na górę.
-Dobranoc córciu. - usłyszałam.
Miałam 1 nieprzeczytaną wiadomość.
Od: Chaz
Jak tam piękna ? Tęsknimy ;*
Odpisałam.
Do: Chaz
Po za tym, że był u mnie Justin, a to sprawka kogoś z was. ; o
Po chwili..
Od: Chaz
Ja nie mam z tym nic wspólnego, ale mam nadzieję że zachowywał się jak nastało..
Do: Chaz
Powiedzmy.. ; o Zadzwonię do was jutro, idę spać. ;3 Dobranoc ;*
Od: Chaz
Dobranoc śliczna ;*
Wyłączyłam telefon i położyłam na szafkę obok mojego łóżka. Nie miałam ochoty się już przebierać i szybko zasnęłam.
***** RANO *****
Obudził mnie świergot porannych ptaków, ale czując się wyspana szybko wstałam. Uruchomiłam swój iPhon widząc, iż jest 12:39 udałam się na dół.Nikogo nie było.
Na stole leżała karteczka 'Musiałem wyjść wcześniej do pracy, bądź miła dla Mag.
Tata. '
Tsaa, oczywiście że będę. - uśmiechnęłam się figlarnie.
Miałam ochotę na płatki tak więc z szafki wyjęłam pudełko ze smakołykami, które po chwili zalałam zimnym mlekiem. Usiadłam przed telewizorem, włączyłam telefon i weszła na Twittera dodając wpis 'Zwykłe płatki, a tak cieszą #UDANY #PORANEK' Odpisałam na kilka twettów, a po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Podniosłam się leniwie z kanapy i skierowałam w stronę drzwi, otwarłam je.
- No cześć Julka, fajnie że zadzwoniłaś do przyjaciela. -powiedział sarkastycznie szczerząc się do mnie Luck.
- Kate ci powiedziała ?
- Kate ? Nie, w internecie aż huczy o twoim rzekomym rozstaniu z Bieberem i powrocie do domu. - wszedł.
- Uhg ci paparazzi. - usiedliśmy na kanapie.
- No dobra, to dlaczego wróciłaś ?
- Emm.. no nie jestem już z Justinem.
- Co ten dupek ci zrobił ?! - tak to cały Lucas, zawsze się o mnie martwił i obiecywał, że jeśli ktokolwiek mnie skrzywdzi on sobie z nim
Tata. '
Tsaa, oczywiście że będę. - uśmiechnęłam się figlarnie.
Miałam ochotę na płatki tak więc z szafki wyjęłam pudełko ze smakołykami, które po chwili zalałam zimnym mlekiem. Usiadłam przed telewizorem, włączyłam telefon i weszła na Twittera dodając wpis 'Zwykłe płatki, a tak cieszą #UDANY #PORANEK' Odpisałam na kilka twettów, a po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Podniosłam się leniwie z kanapy i skierowałam w stronę drzwi, otwarłam je.
- No cześć Julka, fajnie że zadzwoniłaś do przyjaciela. -powiedział sarkastycznie szczerząc się do mnie Luck.
- Kate ci powiedziała ?
- Kate ? Nie, w internecie aż huczy o twoim rzekomym rozstaniu z Bieberem i powrocie do domu. - wszedł.
- Uhg ci paparazzi. - usiedliśmy na kanapie.
- No dobra, to dlaczego wróciłaś ?
- Emm.. no nie jestem już z Justinem.
- Co ten dupek ci zrobił ?! - tak to cały Lucas, zawsze się o mnie martwił i obiecywał, że jeśli ktokolwiek mnie skrzywdzi on sobie z nim
''inaczej porozmawia".
- Widziałam jak całuję się z Selinką. - do oczu napłynęły mi łzy.
- Julia, przykro mi. Jak tylko dorwę tego frajera to pożałuje. - był wkurzony i to ostro.
- Przestań, nie warto. Niech sobie robi co chce z tą swoją panienką.
- A co tam u ciebie i Marty ?
- Świetnie, wręcz doskonale.
- A .. gdzie ona jest ?
- Wczoraj pojechała gdzieś z rodzicami, dziś popołudnie wraca.
- Okej, masz ochotę się czegoś napić ?
- Z chęcią. - nalałam mu wody.
- Czeeść kochana ! - do salonu weszła dziewczyna mojego ojca.
- Hej. - była obładowana torbami pełnymi ciuchów.
- Zobacz jaką piękną sukienkę kupiłam. - mówiła, a ja coraz bardziej mnie nie lubiłam.
- Super. - powiedziałam obojętnie.
- A ty nie byłaś w.. pracy ?
- Nie, ja nie pracuje. Ostatnio źle się czuje.
- Yhm, jasne więc w takim razie skąd masz kasę na to wszystko ?
- Nie twoja sprawa złotko.
- Cokolwiek.
Poszła na górę, a ja wróciłam do mojego przyjaciela.
Opowiedziałam mu o tej lasce.
***
- Nie ma to jak świeże powietrze. - zachłysnęłam się powietrzem. - Już myślałem, że nie wyciągnę cię na ten spacer. - mówił, kiedy usiedliśmy na ławce w parku. ______________________________________________________________ Jak Wam się podoba ? Może być taki długi ? Nie dam rady napisać dłuższego. : * Piszcie ci się Wam podoba. :) Wszelkie informacje na jakim etapie pisania jestem znajdziecie na moim TWITTERZ'E Kocham Was <3 20 komentarzy = NN ; *
- Julia, przykro mi. Jak tylko dorwę tego frajera to pożałuje. - był wkurzony i to ostro.
- Przestań, nie warto. Niech sobie robi co chce z tą swoją panienką.
- A co tam u ciebie i Marty ?
- Świetnie, wręcz doskonale.
- A .. gdzie ona jest ?
- Wczoraj pojechała gdzieś z rodzicami, dziś popołudnie wraca.
- Okej, masz ochotę się czegoś napić ?
- Z chęcią. - nalałam mu wody.
- Czeeść kochana ! - do salonu weszła dziewczyna mojego ojca.
- Hej. - była obładowana torbami pełnymi ciuchów.
- Zobacz jaką piękną sukienkę kupiłam. - mówiła, a ja coraz bardziej mnie nie lubiłam.
- Super. - powiedziałam obojętnie.
- A ty nie byłaś w.. pracy ?
- Nie, ja nie pracuje. Ostatnio źle się czuje.
- Yhm, jasne więc w takim razie skąd masz kasę na to wszystko ?
- Nie twoja sprawa złotko.
- Cokolwiek.
Poszła na górę, a ja wróciłam do mojego przyjaciela.
Opowiedziałam mu o tej lasce.
***
- Nie ma to jak świeże powietrze. - zachłysnęłam się powietrzem. - Już myślałem, że nie wyciągnę cię na ten spacer. - mówił, kiedy usiedliśmy na ławce w parku. ______________________________________________________________ Jak Wam się podoba ? Może być taki długi ? Nie dam rady napisać dłuższego. : * Piszcie ci się Wam podoba. :) Wszelkie informacje na jakim etapie pisania jestem znajdziecie na moim TWITTERZ'E Kocham Was <3 20 komentarzy = NN ; *