czwartek, 14 marca 2013

~ Rozdział 71 ~

                                        ~ Rozdział 71 ~ - No okej i.. - chciałam zachęcić ją do kontynuowania.
- Mam 22 lata i jestem dziewczyną twojego taty.
Że co ?! Mój tata ma 35 lat, a ona ? Widać, że leci tylko na kasę. Ubrana była w jakąś miniuwkę, top z dość dużym dekoldem jak na kogoś kto ma już 'chłopaka'!
- Ahaa, a od kiedy jesteś z moim tatą ?
- Od ponad tygodnia, ale bardzo się kochamy.
- Cóż, rozumiem.

_____________________________________________________ - A co tutaj robisz 'Mag' ?
- powiedziałam naciskając akcent na ostatnie słowo.
- Oh, mieszkam tutaj od dwóch dni. - uśmiechnęła się.
- Oh, to wspaniale, a gdzie tata ?
- John ? Powinienem być za godzinę.
- Świetnie, ja.. będę u siebie. - Może pomożesz mi przy obiedzie ? Robię naleśniki. - mówiła.
- Przepraszam, ale nie mam ochoty. Będę u siebie. - posłałam jej nie miłe spojrzenie.
Mimo tego, że wydawała się być miła to jakoś nie za bardzo mi pasowała. Była za młoda jak dla mojego ojczulka. Wyglądała trochę jak dziewczyna z jakiejś dyskoteki, nie w guście mojego taty. Tak w ogóle to do jasnej cholery jak to jest, że on zna ją ponad tydzień, a już ona u niego mieszka ?! Coś mi tu nie pasuje..
Usiadłam na łóżku biorąc do rąk telefon i wykręciłam numer do Natalii.
- Halo.
- Hej Julia jak tam ?
- No cześć, wszystko okej oprócz tego że do mojego tatulka wprowadziła się jakaś laska. - mówiłam lekko podirytowana.
- No co ty, a fajna jest ?
- Emm.. ma 22 lata i nie pasuje mi zbytnio.
- Ahaa rozumiem, a jak reakcja twojego taty na twój, że tak nazwę.. wielki powrót ? - zaśmiała się.

- Na razie jeszcze nie ma go w domu i tylko tą panienkę zastałam.
- Okej, wiesz ja muszę kończyć ktoś puka, a raczej wali w drzwi.
- Spoko, pa.
- Pa. - rozłączyła się.
Szczerze ? Miałam ochotę leżeć cały dzień i nie wychylać nosa po za pokój. Jednak musiałam się ogarnąć, nie mogłam cały czas myśleć o Justinie.
Wstałam, a z walizki wyjęłam czarne rurki oraz biały podkoszulek. Weszłam do łazienki, przemyłam twarz zimną wodą, wytarłam ją po czym nałożyłam na twarz podkład, cienie i błyszczyk. Poczułam burczenie w brzuchu, byłam głodna. Przeczesałam tylko włosy i zeszłam na dół.
Kobieta, a raczej dziewczyna zrobiła naleśniki ale patrząc na nie myślałam, że to placki ziemniaczane.
- Może skosztujesz moich naleśników ? - posłała mi wymuszony uśmiech.
Przecież ona mogła by być moją starszą siostrą, dlatego nie wierzyłam w tą jej tygodniową miłość do mojego ojca.
- Nie dzięki, mam zamiar zjeść coś normalnego. - zaśmiałam się pod nosem otwierając lodówkę, która świeciła pustkami.

- Świetnie. - powiedziałam wkurzona.
- Może jednak zjesz to co przygotowała ?! - zapytała trochę z wyrzutem.
- Nie podnoś na mnie głosu, a tak w ogóle to nie mam ochoty jest tego.. czegoś co przygotowałaś ! - skierowałam się w stronę drzwi, gdzie zarzuciłam tylko sweter i wzięłam torebkę i iPhon przy czym wyszłam.
Co ona sobie myślała ?! Może i powinnam być milsza, ale na pewno nie dla kogoś kto wpierdala się w życie mojego ojca i myśli, że może wszystko.
Ugh, spokojnie Julia .. wdech i wydech.
Moim celem było dojście do najbliższego sklepu. Weszłam do środka wkładając kolejno parę produktów oraz słodyczy. Zapłaciłam i opuściłam sklep.
- Julia ! - usłyszałam kierując się w stronę domu.
Odwracając się ujrzałam Kate.
- Co ty tutaj robisz ? - podeszła bliżej i spytała zupełnie zdziwiona.
- Cóż, długa historia. - nie miałam ochoty gadać na ten temat.
- A mniej więcej ?
- Chodzi o Justina. - spuściłam głowę.
- Przykro mi, a tak w ogóle to hej ! - przytuliła mnie widząc, że nie mam ochoty gadać o nim.

- Na długo zostajesz ? - od razu spytała.
- Chyba na stałe. - odpowiedziałam.
- To świetnie ! - klasnęła w dłonie.
- Raczej no ugh, dla mnie świetnie.
- Dla mnie również. - uśmiechnęłam się.
- Dlaczego nie zadzwoniłaś, że przyjedzie ?
- Szczerze ?
- Jak najbardziej.
- Miałam i nadal mam ochotę pobyć sama, przemyśleć co nie co. - szłyśmy w stronę mojego domu.
- Coś, rozumiem ale.. pamiętaj że zawsze możesz liczyć na przyjaciół. - przytuliłam ją.
***
- Dziękuje, że mnie wysłuchałaś.
- Oj przestań, to ja dziękuje że mi to wszystko opowiedziałaś.
- Widzimy się dzisiaj ? - pytała z iskierkami w oczach.
- Em.. raczej nie, może jutro. I proszę nie mów na razie Luckowi.
- Spoko, to pa. - musnęła mój policzek na pożegnanie i odeszła.
Wchodząc do domu zauważyłam, iż jest już 13:19 a to oznaczało że tata jest już w domu.
- Czeeść córeczko. - przytulił, niemal mnie dusząc.
- Hej. - odpowiedziała obojętnie widząc tą całą Meg ze skwaszoną miną.
- Dzięki, że mi powiedziałeś. - spojrzałam znacząco na dziewczynę.

 - Przepraszam, ale teraz już wiesz. I jak podoba ci się Maggie ?
- Jest spoko. - wymusiłam uśmiech w stronę blondynki.
- A tak nawiasem pytając to dlaczego wróciłaś i gdzie Justin ?
- Nie ma Justina i nie będzie, a ja miałam ochotę wrócić to wróciłam. - powiedziałam głośniej.
- Dobrze spokojnie, o nic więcej już nie pytam. - uniósł ręcę do góry.
- Zjesz z nami ? - zmienił temat.
- Nie dziękuje, sama sobie coś przygotuje.
- Jak chcesz. - usiadł do stołu z nią i zaczęli konsumować.
Ja włożyłam do mikrofalówki mrożoną pizze, która po 5 minutach była gotowa.
Zjadłam u siebie popijając wszystko sokiem. Około godziny 15 położyłam się próbując zasnąć, iż cały czas myślałam o .. wiadomo kim i miałam przy tym zły w oczach. Tyle razem przeżyliśmy, a on tak po prostu się z nią przelizał i nie wiadomo co jeszcze. Nie mogąc przestać zalogowałam się na twittera, bo na fejsa praktycznie nie wchodziłam. Napisałam : Wszystko mnie dobija, ale już nie długo zapomnę.
- Kochanie jedziemy z Mag do centrum, jedziesz z nami ? - do pokoju wtargnął tata.

- Nie, wolę zostać w domu.
- Dobrze, będziemy około 21 pa. - wyszedł.
Miałam wielką chęć potańczyć, może wtedy ochłonę z tych wszystkim emocji. Włączyłam pierwszą lepszą piosenkę na mojej playliście i wchodząc na łóżko zaczęłam tańczyć. Po pół godziny byłam zmęczona, więc postanowiłam wziąć prysznic. Wzięłam jakąś za dużą bluzkę i podreptałam do łazienki. Moje odświeżenie trwało około 15 minut, kiedy tak nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zarzuciłam na siebie podkoszulkę i zeszłam na dół.
- Już jesteście.. - miałam zamiar spytać tatę, kiedy otworze drzwi ale to nie był on.
W drzwiach stał Bieber, próbowałam zamknąć drzwi ale był silniejszy i łatwo wszedł do środka.
- Czego chcesz ?! Wyjdź stąd natychmiast ! - wrzeszczałam, na co on tylko przygryzł wargę nie wiem czemu.
- Wyglądasz seksownie. - w tym momencie zorientowałam się, iż mam ubraną bluzkę ledwo co za tyłek.
- Niech cie to nie obchodzi ! Wyjdź ! - z całej siły uderzyłam go w klatkę piersiową.
- Mała, daj mi wytłumaczyć, proszę..
- Tu nie ma co tłumaczyć, po prostu jesteś pieprzonym i zadufanym w sobie gwiazdorem, którego nie obchodzą uczucia innych ludzi ! - do oczu napłynęły mi łzy.
- Wcale nie, kocham cie i mi na tobie cholernie zależy. A to ona mnie pocałowała !
- Nie rozśmieszaj mnie i wyjdź ! - wskazałam ręką na drzwi.
- Kocham cie. - wpił się w moje usta, lecz po chwili się od niego odsunęłam i spoliczkowałam go.
- Nigdy więcej tego nie rób ! - krzyknęłam.
- Nie poddam się tak łatwo ! - rzucił.
Chłopak złapał się za czerwonawe miejsce po czym wyszedł i trzasnął drzwiami. Po policzkach momentalnie jak z wodospadu leciały jedna za drugą łzą. Nadal bardzo go kocham, ale nie pozwolę sobie na takie traktowanie mnie. On myślał, że kim ja jestem ? Dziwką, którą można zdradzać na prawo i lewo, a ona i tak da ci dupy ? O nie, nie.. To koniec, nie chce go znać.
Wyjęłam z lodówki pudełko moich ulubionych waniliowych lodów po czym usiadłam przed telewizorem oglądając jakiś nudny film. Moje myśli krążyły koło Justina.
***
-Julia, wstawaj. - usłyszałam jak ktoś mówi do mnie za uchem.
- Em.. co ? - otworzyłam jedno oko.
- Już jesteśmy, a ty zamiast położyć się do łóżka to śpisz na kanapie.
- Uhg już wstaje. - zobaczyłam na moim iPhonie, iż jest już 22:35 .. Fajnie że mieli być po 21 ale chuj.
-Dobranoc. - powiedziałam i poszłam na górę.
-Dobranoc córciu. - usłyszałam.
Miałam 1 nieprzeczytaną wiadomość.
Od: Chaz
Jak tam piękna ? Tęsknimy ;*
Odpisałam.
Do: Chaz
Po za tym, że był u mnie Justin, a to sprawka kogoś z was. ; o
Po chwili..
Od: Chaz
Ja nie mam z tym nic wspólnego, ale mam nadzieję że zachowywał się jak nastało..
Do: Chaz
Powiedzmy.. ; o Zadzwonię do was jutro, idę spać. ;3 Dobranoc ;*
Od: Chaz
Dobranoc śliczna ;*
Wyłączyłam telefon i położyłam na szafkę obok mojego łóżka. Nie miałam ochoty się już przebierać i szybko zasnęłam.
***** RANO *****
Obudził mnie świergot porannych ptaków, ale czując się wyspana szybko wstałam. Uruchomiłam swój iPhon widząc, iż jest 12:39 udałam się na dół.Nikogo nie było.
Na stole leżała karteczka 'Musiałem wyjść wcześniej do pracy, bądź miła dla Mag.
Tata. '
Tsaa, oczywiście że będę. - uśmiechnęłam się figlarnie.
Miałam ochotę na płatki tak więc z szafki wyjęłam pudełko ze smakołykami, które po chwili zalałam zimnym mlekiem. Usiadłam przed telewizorem, włączyłam telefon i weszła na Twittera dodając wpis 'Zwykłe płatki, a tak cieszą #UDANY #PORANEK' Odpisałam na kilka twettów, a po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Podniosłam się leniwie z kanapy i skierowałam w stronę drzwi, otwarłam je.
- No cześć Julka, fajnie że zadzwoniłaś do przyjaciela. -powiedział sarkastycznie szczerząc się do mnie Luck.
- Kate ci powiedziała ?
- Kate ? Nie, w internecie aż huczy o twoim rzekomym rozstaniu z Bieberem i powrocie do domu. - wszedł.
- Uhg ci paparazzi. - usiedliśmy na kanapie.
- No dobra, to dlaczego wróciłaś ?
- Emm.. no nie jestem już z Justinem.
- Co ten dupek ci zrobił ?! - tak to cały Lucas, zawsze się o mnie martwił i obiecywał, że jeśli ktokolwiek mnie skrzywdzi on sobie z nim
''inaczej porozmawia". - Widziałam jak całuję się z Selinką. - do oczu napłynęły mi łzy.
- Julia, przykro mi. Jak tylko dorwę tego frajera to pożałuje. - był wkurzony i to ostro.
- Przestań, nie warto. Niech sobie robi co chce z tą swoją panienką.
- A co tam u ciebie i Marty ?
- Świetnie, wręcz doskonale.
- A .. gdzie ona jest ?
- Wczoraj pojechała gdzieś z rodzicami, dziś popołudnie wraca.
- Okej, masz ochotę się czegoś napić ?
- Z chęcią. - nalałam mu wody.
- Czeeść kochana ! - do salonu weszła dziewczyna mojego ojca.
- Hej. - była obładowana torbami pełnymi ciuchów.
- Zobacz jaką piękną sukienkę kupiłam. - mówiła, a ja coraz bardziej mnie nie lubiłam.
- Super. - powiedziałam obojętnie.
- A ty nie byłaś w.. pracy ?
- Nie, ja nie pracuje. Ostatnio źle się czuje.
- Yhm, jasne więc w takim razie skąd masz kasę na to wszystko ?
- Nie twoja sprawa złotko.
- Cokolwiek.
Poszła na górę, a ja wróciłam do mojego przyjaciela.
Opowiedziałam mu o tej lasce.
***
- Nie ma to jak świeże powietrze. - zachłysnęłam się powietrzem. - Już myślałem, że nie wyciągnę cię na ten spacer. - mówił, kiedy usiedliśmy na ławce w parku. ______________________________________________________________ Jak Wam się podoba ? Może być taki długi ? Nie dam rady napisać dłuższego. : * Piszcie ci się Wam podoba. :) Wszelkie informacje na jakim etapie pisania jestem znajdziecie na moim TWITTERZ'E Kocham Was <3 20 komentarzy = NN ; *

wtorek, 12 marca 2013

SPRAWY ORGANIZACYJNE !

Mam do Was parę spraw dotyczących rozdziałów itp. :) Wiec..
1. Rozdziały będą dodawane w CZARTKI I NIEDZIELE ! ; *
2. W godzinach 18-20. ;)
3. DłuŻsze w miarę moich możliwości i bez błędów.
4. Jeśli macie pytania dotyczące bloga, rozdziłów lub..czego kolwiek kierujcie je na Mojego Ask'a
5. Na swoim twitterze oraz stronce bede pisac ile mam juz rozdziału i o czym mniej wiecej jest.. Wiec zapraszam, robie fallow back. :) MÓJ TWITTER
NA TWITTERZE ZAWSZE ODPISUJE, A NA ASK'U TYLKO JAK NA KOMPIE JESTEM. :)
Ten który pojawi się w ten czwartek może być średnio długi, ale będzie . :)
DO NATEPNEGO ! #MUCH #LOVE

poniedziałek, 11 marca 2013

~ Rozdział 70 ~

                         ~ Rozdział 70 ~

Chłopak od razu oderwał się od niej i zaczął się tłumaczyć, że to ona tu przyszła i że teraz specjalnie go pocałowała.. Myślałam, że zemdleje ! Co za dupek, jeszcze parę godzin temu pieprzył się ze mną, mówił jak to bardzo mnie kocha a teraz ?! Teraz przyprowadza ją do domu i jeszcze tak jakby nigdy nic się ślinią.
- Julia, skarbie to nie tak !
- Jest tak jak myślisz. - powiedziała ta szmata.
_________________________________________________
Wbiegłam na górę, a on za mną. Zaczęłam wyjmować wszystkie moje ubrania z szafy oraz walizki.
- Co ty robisz ?! - pytał zły.
- Nie bądź śmieszny, drugi raz nie dam się nabrać ! Wyprowadzam się, a tobie życzę z nią szczęścia !
- Julia to naprawdę nie tak jak myślisz..! - chwycił mnie za nadgarstki.
- Puść mnie ! - wyrwałam się po czym kontynuowałam zajęcię.
- Skarbie proszę cie, to ona mnie pocałowała, przysięgam !
- Pierdol się, to definitywny koniec Justin. - powiedziałam nieco spokojniej i dokończyłam pakowanie.
- Julia kochanie proszę cie, wysłuchaj mnie.. - nie wiem jakim cudem, ale go wypchnęłam i zamknęłam drzwi.
- Otwórz te pieprzone drzwi ! - krzyczał uderzając ręką w drzwi.
Nie reagowałam. Wybrałam numer do Natalii, odebrała po 2 sygnałach.
- Hej. - mówiła.
- No cześć, słuchaj mam prośbę. Możesz załatwić mi na jak najbliższy lot bilet do NY ?! - byłam totalnie roztrzęsiona.
- Ale po co ? Co się stało ?
- Opowiem ci później, jak już załatwisz to zadzwoń okej ?
- Okej, okej. - rozłączyła się.

Justin nadal dobijał się do drzwi i miałam wrażenie, że zaraz je wyważy więc otworzyłam.
Ten nic nie mówiąc przyparł moje nadgarstki do ściany, zabolało.
- Puść mnie, to boli !
- Nie dopóki mnie nie wysłuchasz. - mówił już spokojniej.
- Nie mam jakiego zamiaru, niech ona cie wysłucha ! - wyrwałam się, w tej chwili czułam jak moja siła rośnie.
Spoliczkowałam go, aż mnie ręka zaczęła boleć.
Chłopak tylko odwrócił się i złapał za zapewne bolące miejsce. Nie żałowałam tego.
- Nie traktuj mnie tak jakbym był dla ciebie nikim.. - próbował mnie pocałować, lecz na marne.
Zadzwonił mój iPhon, na wyświetlaczu widniał napis 'Natalia ', odebrałam. - Bieber wyszedł z pokoju.
- Tak ?
- Zarezerwowałam ci miejsce, płacisz na miejscu.
-Dziękuje, jesteś wspaniała. Na która?
-Na 16:30 czyli za 30 minut, bez zbędnej odprawy.
-Okej, to zamówię taxi i jadę.
-Jaką taxi?Zaraz po ciebie wszyscy przyjdziemy.
-Dobrze, więc będę gotowa. -teraz to ja się rozłączyłam.
Miałam ochotę się rozpłakać,ale musiałam pokazać że jestem twarda.

Chwyciłam uchwyt walizki, a po chwili zeszłam na dół.Tej zdziry już nie było,za to Justin siedział na kanapie z twarzą w dłoniach.
Zaczęłam ubierać buty, później weszłam tylko do kuchni, aby się napić.
Poczułam ręce na talii, w tym momencie przeszły mnie dreszcze. Tak, jego dotyk tak na mnie działał a nie tylko bo również zapach oraz głos. Nadal jest dla mnie ważny, ale.. to koniec.
- Kiciaa błagam cie zostań, porozmawiajmy. - jego głos drżał.
- Nie Justin, to koniec .. Żadna rozmowa nie pomoże, widziałam na własne oczy. - wyszłam do przedpokoju.
- Dziękuje za wszystko, szczęścia z tą kurwą życzę ! - wyszłam z domu, moi przyjaciele już czekali. Bieber szedł za mną, boso.
- Julia .. błagam nie zostawiaj mnie, tak bardzo cie kocham ! - wsiadłam do auta, a po policzkach spłynęły mi łzy.
- Eej co jest ? - Nat mnie przytuliła.
- Widziałam, jak.. się całowali. Jakbym nie weszła, doszło by do czegoś więcej zapewne. Jaka ja byłam naiwna, myślałam że on jest inny niż reszta.
- Justin z..Seleną ?- Chris wychylił się.

- Dokładnie tak, całowali się w salonie. - mówiłam poddenerwowana.
- Na długo wyjeżdżasz ? - spytał Ryan bacznie obserwując drogę.
- Na stałe. - wszyscy momentalnie popatrzeli na mnie ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy.
- Jak to ?! Na pewno się pogodzicie. - dodała moja przyjaciółka.
- Nie wydaje mi się, zdradził mnie..
- Pamiętaj, że masz nas. - pocieszył mnie Chris.
- A co ze szkołą ? - zapytał Ryan.
- Na razie nie wiem, muszę odpocząć. Jakby w szkole pytali to musiałam wyjechać czy coś, nie mam zamiaru teraz chodzic do szkoły w NY. Chce odpocząć,a szkoły mi tylko dupę będą zawracać.
- Spoko, ale dzwoń do nas codziennie. - dokończył Ryan.
- Oczywiście. - uśmiechnęłam się.
Czułam jak wibracje mojego telefon od dłuższego czasu dają o sobie znać, lecz wiedząc kto dzwoni nie zwracałam na to najmniejszej uwagi.
Dojechaliśmy, samolot miałam za 20 minut, zapłaciłam i nawet nie musiałam brać udziału w odprawie jak inni.
Pożegnałam się z przyjaciółmi, wszyscy uroniliśmy kilka łez, będę za nimi tęsknić.

Weszłam na pokład samolotu, było mi ciężko tak po prostu wyjeżdżać z Kanady. Tyle wspomnień, radości i złości. Miejsce miałam w tyle, usiadłam przy oknie obok starszej pani. Włożyłam do uszu słuchawki i w tle tylko słyszałam gadających ludzi.
***
Na miejscu byłam o 2 nad ranem, zamówiłam taksówkę po czym skierowałam się do mojego domu. Kiedy już dojechałam zapłaciłam kierowcy i wyjmując klucze z torby otworzyłam drzwi.
Tata albo spał albo był w pracy. On tak bardzo poświęcał się tej pracy.
Zostawiłam walizkę koło drzwi, poszłam na górę, taty nie było więc.. musiał być w pracy. Postanowiłam wziąć prysznic, wzięłam pidżamę i weszłam pod prysznic, by odświeżyć się po długim locie. Czułam jak dosłownie wszystko po mnie spływa, starałam się nie myśleć o Justin'ie lecz.. na marne. Umyłam również głowę, spłukałam dokładnie i wysuszyłam w późniejszym czasie. Byłam wykończona, tak więc od razu po tym położyłam się spać.
*
Obudziłam się rano, to znaczy po 12 słysząc jak ktoś krząta się po kuchni. Tak, to zdecydowanie być mój tata, jak już kiedyś mówiłam uwielbia gotować.

Przetarłam leniwie oczy, po czym ruszyłam swój szanowny tyłeczek z łóżka. Cała zaspana zeszłam na dół, w kuchni stała.. jakaś dziewczyna może przed 25.
- Przepraszam co pani robi w moim domu ?! - przestraszyłam się.
- To chyba ja to pytanie powinnam zadać tobie dziewczynko. - skrzywiła się.
- Tak się składa, że mieszkam tu z moim tatą, a wczoraj wróciłam z Kanady. - mówiłam oschle.
- Ahh taak John wspominał o tobie, jesteś Julia prawda ? - uśmiechnęła się ukazując śnieżno białe zęby.
- Owszeem, a kim pani jest ?
- Jestem , Maggie ale możesz mówić do mnie Mag.
- dziwny skrut od imienia, ale cóż.
- No okej i.. - chciałam zachęcić ją do kontynuowania.
- Mam 22 lata i jestem dziewczyną twojego taty.
Że co ?! Mój tata ma 35 lat, a ona ? Widać, że leci tylko na kasę. Ubrana była w jakąś miniuwkę, top z dość dużym dekoldem jak na kogoś kto ma już 'chłopaka'!
- Ahaa, a od kiedy jesteś z moim tatą ?
- Od ponad tygodnia, ale bardzo się kochamy.
- Cóż, rozumiem.


________________________________________________________________ Tak, wiem krótki i beznadziejny. ; O Ale .. to się zmieni, obiecuje. ; ) Rozdziały długie na miarę moich możliwości i bez błędów będą dodawane 2 RAZY W TYGODNIU - ŚRODE I NIEDZIELE ! Mniej więcej w godzinach 18-20 ! W tym tygodniu jeszcze nie, ale w przyszłym juz tak. <3
17 komentarzy = NN ; *