niedziela, 28 lipca 2013

                         ~ Rozdział 82 ~

 
- Hmm .. tęskniłem za tobą, kiciaa. - szepnął mi do ucha.
- Ja za tobą także. - zdjęłam buty, on również po czym oboje udaliśmy się do salonu. W którym zastał mnie stół pełen pyszności, czerwone róże, płatki kwiatów na podłodze oraz szampan.
- O Boże Justin .. ale .. kiedy ty to ? - byłam zdumiona.
- Magia. - musnął moją szyję przy czym odsunął mi krzesło, bym mogła usiąść, a sam zasiadł naprzeciwko mnie.
- Smacznego kochanie, sam przygotowałem. - dodał, kiedy się zarumieniłam.
- Mój zdolny i seksowny Bieber. - zachichotałam po czym wzięłam kęs nieznanej mi do tej pory potrawy do ust.
-Mniaam, pyszności.- mówiłam _______________________________________________________ - Serio tak uważasz kochanie ? - mruknął przeżuwając starannie jedzenie. - Yhm, nie widziałam że tak dobrze gotujesz. - W wielu rzeczach jestem dobry. - poruszył zabawnie brwiami. - Wiem. - zaśmiałam się cicho. *** Leżąc już dwie godziny na kanapie zrobiliśmy się trochę senni, ale chcą nacieszyć się sobą po prostu milczeliśmy obdarowywując się wzajemnie pocałunkami oraz czułym dotykiem. - Kocham cię i już nigdy cię nie zostawię, będziesz na zawsze moja. TYLKO. MOJA. - podkreślił ostatnie słowa. - Oczywiście Justinie Drew Bieberze, że twoja. - schowałam twarz w jego klatkę piersiową, na co on tylko wtulił swoją twarz w moje włosy. Jednego byłam pewna. Kocham go tak bardzo jak on mnie i chce spędzić z nim resztę swojego życia. To ten jedyny, Justin. Nie gwiazdor którego kochają miliony nastolatek tylko mój, zwykły Justin. Z oczu niekontrolowanie poleciało mi kilka słonych łez, nie otarłam ich. -Kochanie co jest ? - spojrzał na mnie zaniepokojonym wzrokiem. -Nie, wszystko dobrze po prostu .. jestem szczęśliwa. - Jeśli tak jest to na powinnaś się uśmiechać, a nie płakać skarbie. Nie chce żeby moja Julia płakała, chce żeby była cały czas uśmiechnięta. - otarł kciukiem moje łzy z resztką makijażu jaka mi pozostała. - To jak skarbie ? Uśmiechniesz się, dla mnie ? - na twarzy mojego chłopaka zagościł szeroki uśmiech przez co sama uśmiechnęłam się, szczerze .. dla niego. - Chodź .. już późno, czas spać. - mruknął podnosząc się. - Nie tym razem tato. - zachichotałam. - Oh tak ? Więc .. chcesz tu spać księżniczko ? - przytaknęłam. Podszedł do szafy, wyjął dodatkowy koc i poduszki. Po chwili leżeliśmy wygodnie na kanapie, w ubraniach. Nie miałam siły ani ochoty się przebierać, Jus tak samo. Włączył TV gdzie leciały nastoletnie matki, nuudy. - Przełącz to proszę. - wykonał polecenie. No, grzeczny Bieber. Teraz już oglądaliśmy Harrego Pottera. Fajnie by było czasami móc serio czarować, już na zawsze można by było uszczęśliwiać ludzi. - Jutro pojedziemy po obrączki, dobrze kochanie ? - poczułam jak kładzie mi rękę na udzie. - Z przyjemnością. - Nie mogę już, jestem zmęczony. Dobranoc śliczna. - wyłączył urządzenie po czym cmoknął mnie w policzek, a chwili odpływajać w błogi sen. Nie długo potem i ja zasnęłam u boku mojego ukochanego. *** - Małaa czas wstawać, już po 11. - znajomy głos mówił pół szeptem do mojego ucha. - Mhm, jeszcze chwilę. - z moich ust wydobył się jęk niezadowolenia. - Julia, mówię poważnie. - zaczął zdejmować ze mnie kołdre w która jeszcze przed chwilą byłam szczelnie zawinięta. - Koteeeek. - próbował różnych sposobów by mnie obudzić, aż w końcu zrzucił mnie z kanapy aka mojego królestwa. - Och, pieprz się Bieber ! - warknęłam nieźle wkurzona po czym w szybkim tempie udałam się do toalety. - Jasne, powiedz tylko kiedy i gdzie kochanie. - usłyszałam tylko jak się śmieje, a później krząta nieznośnie po kuchni. Wróciłam po mój telefon, weszłam na twittera pisząć : 'Ugh pobudka o tej porze, serio ? Bieber pożałujesz x'. Po około minucie dostałam smsy, aż 4. Od: Natalia Haha widzę, że Justin daje ci popalić w noc jak i za dnia. Do: Natalia To nie jest śmieszne :c nie wyspałam się .. ;/ Od: Justin Skarbie, złość piękności szkodzi .. x Ugh, co za dupek. Od: Lucas ;)) Jak tam mała ? Przygotowania do ślubu idą pewną parą ? :)) Teśknimy za tobą. + dziękuje za zaproszenie Do: Lucas :)) Hej Wszystko świetnie, tak dziś idziemy kupić obrączki Ja też tęsknię xx Od: Tata Dzień Dobry skarbie Dziękujemy za zaproszenie na ślub, wraz z Maggie oczekujemy już tej daty. Do: Tata Nie tylko wy tato Pozdrów Mag ! Od: Lena. Siiema xD jak tam Pani Bieber ? Do: Lena. No witam Wszystko w jak najlepszym porządku dostałaś już zaproszenie ? Po niecałych dwóch minutach mój telefon zawibrował. Od: Lena. Tak, dziękuje i cierze się że jakoś udało mi się odbudować twoje zaufanie, to dla mnie bardzo ważne x Tak, ona zdecydowanie się zmieniła. *** - Smacznego. - mruknął niby obojętnie Justin. W łazience spędziłam ponad godzinę, gdyż musiałam się ubrać i umalować. - Dziękuje i wzajemnie. Dalej się złościsz ? - usiadłam na jego kolanach. - Nie mam o co. - znów ta obojętność. - Przepraszam, że to tak długo trawło ale mam potrzeby. - musnęłam jego policzek brudząc mu go bitą śmietaną z naleśników. - Awww, teraz jesteś słodki kochanie. - zagruchałam. - A wcześniej nie byłem, hę ? - zmarszczy swoje krzaczasce brwi. - Oj byłeś, byłeś .. zawsze jesteś. - wepchnęłam mu do buzi naleśnika. Wygłądał przekomiczne przeżuwając jedzenie ze zdziwioną miną. - Justin ? - Hmm ? - Kiedy wysłałeś zaproszenia i skąd wiedziałeś, aby zaprosić Lene ? - Przed wczoraj wysłałem, a co do Leny to .. mam swoje źródło informacji skarbie. - klepnął mnie z tyłek sygnalizując mi żebym wstała, tak zrobiłam. - Kocham cię. - krzyknęłam. - Nie tak bardzo jak ja ciebie, a teraz się zbieraj. - odkrzyknął. *** - No więc .. które ci się podobają ? - spytał zniecierpliwiony Jus, gdyż nie mogłam się zdecydować od ponad 20 minut. - Hmm .. sama nie wiem, wszystkie są piękne. - tak, wybieraliśmy obrączki. - Mnie najbardziej podobają się te. - ekspedientka podała mu dwa, złote pierściąki do ręki. - Nie Justin, owszem są śliczne ale za drogie. - mówiłam poważnie. - Oj Juulia, przestań. Chce żebyś miała co najlepsze. - pocałował mnie delikatnie. - To nie znaczy, że musi to być drogie. - Dobrze, ale .. podobają ci się ? - Tak, są cudowne. Najlepsze. - Więc postanowione, bierzemy. Tylko prosimy żeby na jednej było napisane Justin, a na drugiej Julia. - podał kobiecie kartę płatniczą. - Ale Justin .. - Shh .. - przerwał mi. Wpisał czterocyfrowy pin, po czym kobieta poinformował nas, że obrączki przyślą jutro pocztą, więc Bieber zapisał jej na kartce adres. - Dziękujemy. - powiedziałam coś w końcu. - To ja dziękuje, do widzenia. Miłego dnia. - I wzajemnie. - mruknął Justin. Po opuszczeniu sklepu kierowaliśmy się do auta. Chłopak wyjął swojego iPhona po czym wystukał coś na ekranie i posłał mi promienny uśmiech. - Kochanie, naprawdę nie musiałeś wydać, aż tyle pieniędz. Nie chce żeby inni myśleli, że cię wykorzystuje. - spuściłam głowę. - Kiciaa ważne jest to bo my wiemy, nie inni. - przytulił mnie po czym wsiedliśmy do auta. Zero paparazzi, to cud ? Chwila spokoju. - Gdzie jedziemy ? - O to się nie martw. - skinął głową. *** - Co tam .. robi Natalia ? - To dla ciebie kotek. - wręczył mi swoją kartę. - Pójdziesz o to tam. - wskazał na sklep. - I kupisz taką suknie jaka ci się spodoba, nie zważając na cenę .. dobrze ? - Ale .. ja nie mogę. - Kochanie, możesz. Nie patrz na ceny dobrze ? Obiecujesz ? - widziałam, że w tym sklepie sukienka nie kosztuje byle tysiąca, czy kilkunastu. - Dla mnie. - mruknął, gdy w stronę naszego auta kierowała się Nat. - Obiecuje, ale wiedz że nie musisz. - wpiłam się w jego usta. - Muszę, a teraz idź zaszalej sukienka, buty i dodatki same się nie kupią. - wysiadłam. - Dziękuje. - krzyknęłam, lecz ten po chwili odjechał. - Heej ! - przytuliła mnie. - No cześć, a teraz chodź .. zakupy czas zacząć. - pisnęłyśmy jak małe dzieci, które dostaną słodycze czy zabawki. *** - Myślisz, że ta ? - przymierzałam już trzecią suknię. Wszystkie mi się podobały, więc trudno było wybrać. - Jest piękna, tak jak inne. - Nat .. mówisz to po raz czwarty. - zaśmiałam się, ostrożnie zdejmując ubranie. *** - Jestem już zmęczona, plus nie mogę się zdecydować. - ziewnęłam przegłądając kolejne sukienki. - Okej, więc możesz wybierz teraz jakąś losowo, ostatnią. - mówiła znudzona. - Yhm. - wybrałam jakąś, a po chwili była już na mnie. - Wow ! Boże ! Wyglądasz niesamowicie ! - przyjaciółka otworzyła oczy ze zdziwienia i z podekscytowania klasnęła w dłonie. - Awww, podoba mi się. Jest inna niż wszystkie, taka delikatna a zarazem z pazurem. Czuje się w niej jak księżniczka. - z oczu popłynęły mi łzy. - Bo tak właśnie wyglądasz. Sukienka miała rękawy z koronki, a resztę biała lecz u dołu miała tak jakby nawalowane fioletowe kwiaty. - Chce ją, napewno. - zerknęłam na cene. - Albo i nie .. - cena wynosiła 75000. Z czego oni je robią, ze złota ? - Weź ją, miałaś słuchać Justina pamiętasz ? Postanowiłam do niego zadzwonić,odebrał. -I jak kochanie, kupiłaś już ? -Nie, bo .. - Tak ? - mruknął. - Ta sukienka kosztuje 75000 .. i sama nie wiem. - Jeśli tylko ci się podoba to ją kup, a teraz przepraszam ale muszę kończyć bo przymierzam garnitur, kocham cię. - Ja ciebie też. - rozłączył się. - I co ? - Natalia wytrzeszczyła oczy. - Mogę. - pisnęłam. Zauważyłam, że tą sukienkę można odpiąć i wtedy będzie ta przed kolano, na sali będę ją mogła mieć. Zanim opuściłyśmy sklep zdążyłyśmy kupić buty i dodatki. Typu welon, naszyjnik .. W domu byłyśmy po 18, Justin też wrócił wraz z chłopakami. - Heeej. - krzyknęłam. - Cześć skarbie ! - podbiegł do mnie Juss i cmoknął mnie w policzek. - Czy ty .. coś piłeś ? - wyczułam od niego alkohol. - Niee, albo tak. Tylko troszkę, ale mam już garnitur i inne dodatki kochanie. - musnął mój policzek. Dobrze, że nie był aż tak pijany. - Idziemy na imprezę ? - krzyknął równie wstawiony Chaz. - Jasne, czemu nie. - nie wiem dlaczego to powiedziałam. - Pewnie. - rzuciła Nat. - To my idziemy się przebrać, a wy idźcie do siebie i ..Ryan przyjedź po nas za kwadrans , bo widzę że tylko nic nie piłeś, prawda ? - Tak. - wyszli, a ja skierowałam się na góre wraz z moim przyszłym mężem. - Gdzie sukienka ? Chce ją zobaczyć. - Widziałam, że tak będzie więc zawiozłam ją do Nat, a teraz przebierz się. - ja ubrałam beżowe rurki, białą podkoszulke i czarne szpilki. Natomiast Bieber limonkowe supry, czarne nisko wiszące jak zwykle spodnie i biały top oraz łańcuch. *** Świetny dj, muzyka, drinki, ludzie i przed wszystkim atmosfera zapewniła nam dobrą zabawę. Cały czas tańczyłam z Justin'em, Ąkę w pewnym momencie przesadził z alkoholem i pożegnałam się z reszta wychodząc z klubu. Świetnie, teraz będziemy wracać na nogach. Chwyciłam go pod ramię i tak szliśmy całą drogę, nie napotykając paparazzi. Po 20 minutach dotarliśmy do domu, a on coś podśpiewywał. Zaprowadziłam go do sypialni, ale stawał się coraz gorzej irytujący. - Juulia skarbie ! - położył się. - Hm ? - przebierałam sięg - Mam ochotę cię pieprzyć. - wstał, poczułam jego rozgrzane dłonie na sobie. - Nie dziś. - mruknęłam. - Ale kurwaaa .. jesteś moja dziewczyna. - To nie oznacza tego, że masz prawo robić ze mną co chcesz Justin. - mruknęłam. - Racja kochanie, przepraszam .. ****** Julia i Justin pobrali sie, a niedługo urodził im sie synek o imieniu Drew. Justin wciaz koncertował i nie zaniedbywał fanów, a Julia była najszczesliwsza kobieta na ziemi **** _________________________________________________________ HEJTY, HEjTY I HEJTY .. WIEC TAK .. WIEM MASAKRYCZNE ZAKONCZENIE I O WIELE WIELE SPÓŹNIONY, ŻE TAK POWIEM ROZDZIAŁ .. A DLACZEGO ? NIE JEST MI ŁATWO W TE WAKACJE, ALE TAK HEJTERZY MYSLA ZE SIE TYLKO OBIJAŁAM A MIANOWICIE ... MAM REMONT I MAM SPORO ROBOTY PRZY TYM, MAM TEZ WAKACJE CZYLI CZAS DLA SIEBIE .. OSTATNIO MIALAM TEZ CIEZKI OKRES BO MOJ TATA ZMARŁ .. ALE NIE BEDE SIE TYM TLUMACZYC BO I TAK ZOSTANE ZHEJTOWANA ... :)) Dziękuje za uwage, kocham was i jeszcze raz przepraszam .. jesli chcecie badz nie bym w roku szkolnym zalozyla nowego bloga moze z opowiadaniem, a moze nie koniecznie po prostu zagłosujcie w ankiecie :) zajebistych wakacji wam zycze skarby <3 (i tak wiem najgorszy rozdzial i zakonczenie ever .. tak wyszlo .. nie mialam jakos weny przez te punkty ktore napisalam na czerwono ;<) CZEKAM NA HEJTY I NORMALNE KOMENTARZE :))