~ Rozdział 67 ~
- Która godzina ?
- 9:30, za ponad godzinę Chris i reszta będą po ciebie.
- Okej. - odwróciłam się od niego i dałam mu soczystego buziaka.
- Jaki miły poranek. - oznajmił.
- Mój również. - chłopak podniósł tacę z ziemi na której znajdowały się tosty i sok.
-Smacznego.
-Jesteś cudowny.
_______________________________________
- Wiem, ale ty bardziej. - cmoknął mnie w policzek.
- A ty co będziesz dziś robił ?
- O 10:30 mam spotkanie z fanami, ale o 13 przyjadę po ciebie. - posłał mi jednen ze swoich najpiękniejszych uśmiechów.
Kiedy już skonsumowaliśmy wspólnie posiłek, wstałam by wziąć ubrania i iść do łazienki się przebrać.
- Mm.. kicia.
- Co ? - zerknęłam na niego przez ramie, a ten dosłownie patrzał na mój tyłek.
- Twój tyłeczek jest szeksi, może tak byś my. - wstał, podszedł do mnie i objął mnie od tylu kładąc głowę na moim ramieniu.
- Nawet o tym nie myśl !
- Oj wiem, ale są inne sposoby..
- To też nie wchodzi w grę.
- A może będzie wychodziło? - tak, to zdecydowanie Bieber i jego stosunek.. STOP! muszę użyć innego słowa.. podejście.
- Przestań, muszę być gotowa za niespełna godzinę, więc zejdź mi z oczu.
- Mrr.. groźna Julia, lubie to. - klepnał mnie w tyłek.
- Idiota !
- A ty.. suka !
- Słucham ? - momentalnie wróciłam do sypialni.
- Ale co ?
- Pytam jak mnie nazwałeś ?!
- Oj kotek, daj spokój ty też..
- Nie ja tez !
- Ja nie mówię do ciebie chuju czy sukinsynie tylko idioto, a to jest różnica !
- Okej, uspokój się. - sama nie wiem dlaczego tak cholernie się wkurzyłam, może dlatego że musiałam odreagować stres z całego tygodnia.
- Nie, Justin przegiąłeś ! Tak to sobie mogłeś mówić do tej całej Selinki ! - wyszłam do łazienki przy czym trzasnęłam drzwiami.
Chłopak gadał coś, ale nie zważając na to uwagi włożyłam słuchawki do uszu. W mojej głowie pojawiła się piosenka "SKITLEX BANDA".
Telefon włożyłam do stanika, a sama zrzuciłam z siebie resztę ciuchów. Ubrałam natomiast spódnice i bluzkę oraz dodatki i buty <KLIK>.
Zaczęłam tańczyć w rytm piosenki wywijając biodrami przy czym zamknęłam oczy.
Po chwyli poczułam zimne ręce na moich pośladkach.
Zdjął mi słuchawki szepcząc do ucha.
- Świetnie się ruszasz skarbie.
- Zabieraj te ręce !
- Przepraszam za to co powadziałem wcześniej.
- Ale .. muszę ci coś powiedzieć.
- Tak ? - nie widziałam o co chodzi.
- Bo Scoot nakazał mi się spotkać z Seleną i zaprosiłem ją dziś do nas !
- mówił tak szybko, ledwo co zrozumiałam.
- Że co proszę ?! - gwałtownie obróciłam się do niego twarzą.
- Oj kochanie, też nie jestem zadowolony ale..
- Nie ma ale, chociaż.. to twój dom rób co chcesz, a teraz wyjdź. - wskazałam palcem na drzwi.
- Julia..
- Do chuja wyjdź ! - pchnęłam go.
- Cokolwiek.. - opuścił łazienkę, a ja zdenerwowana myślałam teraz o tej jego 'byłej'.
Na twarz nalożyłam nie wielką iłość podkładu, oraz różu. Rzęsy musnęłam tuszem, a usta błyszczykiem. Szyję zaś pokropiłam perfumą, a włosy polokowałam. Nim się obejrzałam było już dwadzieścia po dziesiątej.
Umyłam w szybki, ale dokładny sposób zęby i zeszłam na dół. Do małej torebki spakowałam iPhon i błyszczyk. Bieber zszedł na dół już przebrany, podszedł bliżej mnie.
- Kochanie błagam cie, nie chce się o nią kłócić. - przejechał dłonią po moim ramieniu.
- Będę po 13, nie musisz po mnie przyjeżdzać.
- Ale..
- Jak przyjedziesz to z tobą nie gadam, bay. - wyszłam, a po dwóch minutach doczekałam się na przyjaciół.
- Hej. - wsiadłam do auta.
Mimo tego, że do szkoły mieliśmy zaledwie 10 minut na nogach jechaliśmy autem
- Coś się stało ? - Natalia od razu zauważyła.
- Oprócz tego, że mój chłopak zaprosił sobie Selinkę to wszystko okej. - skrzywiłam się na sama myśl o niej.
Nat tylko odchyliła się siedząc obok Ryana który kierował i zrobiła minę typu 'WTF ?'.
- Mówisz serio ? - spytał chłopak mojej przyjaciółki bacznie obserwując drogę. - Jak najbardziej, ale mam plan.
- Jaki ? - spytał Chris siedząc obok mnie.
- Zobaczycie.
*********************
- Dobra to chodź za mną. - mówiła Natalia, po czym pociągnęła mnie za rękę prowadząc na duże forum.
Zajęłyśmy miejsca obok siebie, a chłopcy z jakimiś chłopakami. Miałam o tyle szczęścia, że wszyscy razem byliśmy w jednej klasie. Po 11 apel się zaczął, a wraz z tym dyrektor - dość niski, lecz przy sobie koleś zaczął coś gadać. Wcale nie słuchałam co mówi tylko myślałam o tej zdzirze. Nie chciałam jej w domu, w którym mieszkamy razem z Justin'em. Jednego byłam pewna- będzie miała ochotę mnie skompromitować.
Ale ja nie miałam zamiaru być gorsza, miałam pewien plan, który niezbyt spodoba się mojemu chłopakowi. Po zakończeniu apelu na którym zostały omówione zasady oraz przedstawieni nauczyciele poszczególnych przedmiotów. Po godzinie 12 rozeszliśmy się do klas, gdzie dostaliśmy plan lekcji oraz mówiliśmy o życiu szkoły, co było cholernie nudne. W swój plan wtajemniczyłam Chrisa i.. jednego z jego kolegów Jamesa. Zaprosiłam po lekcjach go do domu, chłopak chętnie się zgodził. Tylko najlepsze jest to, iż on nie był świadomy że mam ochotę go troszkę 'wykorzystać' do konkretnego celu. A że Christian powiadomił mnie, iż od razu spodobałam się Jamesowi to musiałam coś z tym zrobić.
********************
- Do jutra. - pomachałam w stronę auta moich przyjaciół.
- Justin.. em.. to znaczy twój chłopak nie będzie miał nic przeciwko ?
- No coś ty, wejdź. - wykonałam ręką gest wskazując na drzwi.
- Czeeść kochanie. - krzyknęłam widząc Selenę siedzącą na kanapie w salonie.
- Heej kicia, nie jesteś już zła ? - spytał, a kiedy zobaczył mojego 'kolege' skrzywił sie najwyraźniej i zapytał.
- Kto to ?
- James, kolega z klasy. - uśmiechnęłam się zalotnie w stronę Jamesa.
- Cześć. - chłopak wyciągnął dłoń ku mojemu chłopakowi, lecz ten go zignorował.
- Juustin. - posłałam mu mordercze spojrzenie.
- Co ? - wzruszył ramionami.
- Nic, biegnij do niej. - chłopak chwycił mnie mocno za łokiec i zaciągnął do kuchni.
- Zostaw mnie i idź do niej.
- Kicia, dobrze wiesz że tylko ty się dla mnie liczysz. A teraz idź spław tego dupka. - warknął.
- Chyba sobie żartujesz..
- No właśnie nie, idź i go spław.
- Nie, nie będziesz mi rozkazywał ! - wyszłam z kuchni i skierowałam się do salonu, gdzie siedziała Selena, a na telewizorze widniały zdjęcia jej i Biebera jak jeszcze byli razem.
- Co tu się kurwa dzieje ?!
- Właśnie razem z Justinem..
- Nie ciebie pytam ! - posłałam jej mordercze spojrzenie niczym Justin Jamesowi.
- Nie krzycz ! - mówił, a raczej sam krzyczał pan Bieber.
- Bo ? - wydęłam usta.
- Bo to twój dom i przyprowadziłeś sobie tą lafirynde i mam wam nie przeszkadzać ?! - James tylko stał jak wryty i przyglądał się całej sytuacji.
- To ty przyprowadzasz jakiegoś kolesia, co może masz już kogoś na oku ?
- Nie nazywaj mnie lafiryndą ! - wtrąciła Selinka.
- Bo co ? Dostane z paznokcia ? Czy może z podkładu ? Nie wtrącaj się.
- Julia przesadzasz. - mój chłopak zaczął zgrzytać szczęką.
- Oo.. nawet jej bronisz, w taki razie ja czy .. ona ?
- Julkaa..
- Okej rozumiem, nie czekaj na mnie.
- Skarbie.. - szedł za mną, a ja nie zwracając na niego uwagi pociągnęłam mego nowego kolege za ręke, wychodzą zabrałam też telefon.
- Nie dotykaj jej ! - odepchnął Jamesa, a mnie pocałował.
- Odpierdol się koleś ! - James wykonał tą samą czynność co Juss.
- Zostaw mnie ! - tak naprawdę to o co ja zrobiłam tą awanture ?
O to, że wracam do domu z kolegą a on mi wyrzuty robi a sam z Selinką kurwa sobie zdjątka z przeszłości oglądają. Może wtedy było im lepiej, przede wszystkim jemu.
- Kurwa ! - przeklnął, a nagle przed dodmem pojawiło sie ilku paparazzi.
Szczerze ? Miałam ich w dupie, wybrałam numer Nat, Bogu dzięki odebrała.
- Hej, co tam ?
- Hej, możesz przyjechać do ''Sunny'' ?
- Ale po co ty teraz chcesz do klubu jechać ?
- Opowiem ci na miejscu to .. będziesz ?
- Okej, będę za kwadrans. - rozłączyła się.
- Em.. przepraszam, że tak wyszło.
- Spoko, masz nadpobudliwego chłopaka, ja już sie będę zbierał do domu.
- Dobrze, to do zobaczenia jutro. - po chwili chłopak poszedł, a ja wsiadłam w taksówke i pojechałam wprost do klubu.
______________________________________________
PRZEPRASZAM ZA BŁEDY I DŁUGĄ NIEOBECNOŚĆ !
Ale.. że już po jutrze szkoła muszę się uczyć ; x Niestety. ;/
Więc.. rozdziały mogą być dodawane co 3 dni. ;x Zgadzacie sie czy.. raczej zawieszamy bloga ? ;<
15 KOMENTARZY = NN :*
sobota, 23 lutego 2013
środa, 20 lutego 2013
~ Rozdział 66 ~
~ Rozdział 66 ~
Staram się nie płakać, gdy o tym myślę bo z tego co wiem utrata dziecka to bardzo 'dobry' powód do popadnięcia w depresje, czego bym nie chciała.
Z zamyśleń wyrwał mnie głos mojego chłopaka.- Skarbie wysiadamy. - Bogu dzięki, że nie napotkaliśmy paparazzi. Była godzina 11:45, najpierw postanowiliśmy kupić książki. Na szczęście Natalia miała wykaz potrzebnych rzeczy w tym collegu.
Z zamyśleń wyrwał mnie głos mojego chłopaka.- Skarbie wysiadamy. - Bogu dzięki, że nie napotkaliśmy paparazzi. Była godzina 11:45, najpierw postanowiliśmy kupić książki. Na szczęście Natalia miała wykaz potrzebnych rzeczy w tym collegu.
______________________________________________
Dziewczyna wyjęła z torebki papier, a raczej rozpiske i w godzinę zakupiliśmy wszystkie potrzebne książki i zeszyty. Około 14 wszyscy razem mieliśmy zamiar zjeść razem obiad, co cudem się udało bo fanki Justina próbowały dostać się do lokalu. Mimo wszystko obsługa zajęła się tym i w spokoju zjedliśmy posiłek. Po skonsumowaniu wyszliśmy przed lokal, by Juss mógł dać beliebers autograf i zrobić z nimi kilka fotek. Po 15 byliśmy już w domu, reszta poszła do siebie.
- Justin, co robimy ?
- A na co masz ochotę księżniczko ? - uśmiechnął się.
- Oprócz ciebie ? Hmm.. może jakiś film ? - zaproponowałam.
- Dobrze, ale tym razem horror skarbie.
- No dobrzee.. - ciągnęłam.
- Paranolmal activity ? - patrzał na mnie tymi czekoladowymi paczadłami.
- Spoko, pójdę przygotować coś do jedzenia. A ty włącz już film. - udałam się do kuchni w celu zrobienia popcornu i przygotowania jakiś przekąsek.
Włożyłam do mikrofalówki paczkę kukurydz, oraz nalałam do szklanek cole. Po trzech minutach jedzenie było gotowe. Nie biorąc nic więcej wróciłam do salonu, gdzie Bieber siedział już wygodnie na kanapie gapiąc się w telewizor.
Usiadłam obok mojego chłopaka, a ten od razu objął mnie ręką w pasie, przy czym już zajadał się popcornem.
- Kocham cie. - mówiłam.
Zero reakcji, tylko patrzał w ten telewizor.
- Skarbie kocham cie. - dodałam głośniej.
- Yhm. - mruknął.
- Zrobie striptiz, co ty na to ? - mówiłam dość cicho.
- Jasne, jeśli chcesz. - momentalnie odwrócił się ku moim.
- Żartowałam, nie wiem czy wiesz ale wcześniej mówiłam że cie KOCHAM. - podkreśliłam.
- Przepraszam zagapiłem się, też cie KOCHAM. - musnął mój policzek.
- Ale co z tym striptizem ? - poruszał w zabawny sposób brwiami.
- Haha głupek, chciałbyś.
- Owszem. - wtuliłam się w niego, bo mimo tego iż film trwał 15 minut już się bałam.
- Juustin ? - ciągnęłam.
- Hmm ?
- Możesz zdjąć koszulkę ?
- Po co ? - zmarszczył brwi.
- Proosze, po prostu to zrób.
- Co tylko karzesz księżniczko. - zdjął podkoszulek pokazująca mi swoją nieziemską klate.
- Dziękuje. Przytuliłam się do niego, a po godzinie kiedy film mi się znudził, co ja gadam po prostu się bałam. No więc.. zaczęłam rękoma dokładnie badać każdy centymetr jego.. wyrzeźbionego ciała. W pewnym momencie włożyłam rękę do jego bokserek, zaczęłam masować Jerrego.
- Kiciaa przestań. - wyjął moją dłoń.
- Mam ochotę. - szepnęłam mu do ucha.
- Ale nie możemy, bo..
- Możemy spróbować, może akurat jest już okej.
- Skarbie..
- Błagam cie. - usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam stopniowo poruszać biodrami. On tylko odchylał się w bok spoglądając na film.
Z myślą, że przestanie i zajmie się swoją dziewczyną delikatnie musnęłam go w szyję, później już bardziej odważnie.
- Bieber ! Do kurwy może tak przestaniesz oglądać ten pieprzony film ?!
- Lekarz nam zabronił.
- Nie obchodzi mnie to, chce cie tu teraz. No chyba że ty nie masz ochoty to okej.. - chciałam z niego zejść, lecz ten uniemożliwił mi to chwytając mnie za pośladki.
- Mam ochotę i to cholerną, ale się boję.
- To się nie bój, najwyżej do niczego nie dojdzie. Teraz to on przejął inicjatywę, zaczął całować mój dekold przy czym sprawnie pozbył się mojej koszulki i stanika. Pieścił, ssał i dotykał moje piersi.
- Skarbie.. - wymruczałam.
Ja natomiast poruszałam biodrami w szybszy niż wcześniej sposób. Po chwili zdjęłam mu spodnie, a on zębami ściągnął moje. Nawet nie wiem kiedy ściągnął mi majtki i pozbył się swoich bokserek.
Teraz to ja całowałam jego szyję, obojczyki oraz ramiona.
- Jesteś pewna ?-mruknął.
- Taak, ale bądź delikatny.
Powoli czułam jak chłopak we mnie wchodzi, lecz im głębiej był tym bardziej to bolało. W pewnym momencie zawyłam z bólu, a z oczu spłonęło mi kilka łez.
- Julia, boże przepraszam.
- wyszedł ze mnie, ale bardzo delikatnie tak że PRAWIE nic nie czułam.
Otarł moje łzy z policzków, a po jego oczach mogłam zauważyć, iż jest mu bardzo przykro.
- Kochanie przepraszam.
- To nie twoja wina, byłeś delikatny, ale .. sama chciałam i najwyraźniej to jeszcze nie czas. Przepraszam.-już coraz mniej bolało.
-Nie masz za co,kocham cie.-przytulił mnie. - Ja ciebie też. - ubraliśmy się i w spokoju dokończyliśmy film. Juss bawił się kosmykami moich włosów, a ja leżałam na jego kolanach. Film skończył się po 17, miałam ochotę na długą kąpiel.
- Skarbie, idę się wykąpać.
- Dobrze. - pocałował mnie w czoło.
Najpierw udałam się do garderoby po pidżamę, a później weszłam do łazienki, gdzie nalałam wodę do wanny. Zrzuciłam z siebie ciuchy i wrzuciłam do kosza na brudy. Nalałam truskawkowy płyn do kąpieli do wanny, przy czym zrobiłam pianę. Weszłam i zanurzyłam się w gorącej wodzie, co ukojiło mój ból i dziwne myśli. Podłączyłam słuchawki do telefonu i tak po prostu weszłam na YouTube i w słuchawkach oraz mojej głowie rozległa się piosenka 'U smile' - tak, właśnie mojego chłopaka.Kiedy piosenka się skoczyła włączyłam kolejno 'As Long As You Love Me' , 'Born to be sonebody' i 'Boyfriend'. Kiedy tak słuchałam 'Boyfriend' uświadomiłam sobie,iż Bieber tak jak śpiewa takim właśnie jest chłopakiem.Nigdy mnie nie zostawia, jest gentelmenem oraz jestem tą jedyną, tak myśle. Po dość dlugiej, bo godzinnej kąpieli wyszłam z już prawie zimnej wody. Wytarłam ciało bawełnianym ręcznikiem, po czym ubrałam pidżame i umyłam zęby. Od razu skierowałam się do sypialni, gdzie na łóżku leżał już Justin, w bokserkach w kratę i bez koszulki.
- Mm.. kiciaa. Ty i ten twój tyłeczek. - skomentował.
- Mm.. kotek. Ty i ten twój kaloryfer. - teraz oboje zaśmialiśmy się.
- Tak, wiem uwodzicielski.
- Jaki skromny.
- O której jutro kończysz ?
- Z tego co Natalia mówiła to.. o 13, a mam na 11.
- Przyjadę po ciebie.
- Okej. Muszę się ładnie ubrać.
- Po co ?
- Jutro jest rozpoczęcie, a po za tym może poznam jakiegoś fajnego kolegę. - lubiłam kiedy był zazdrosny, pociągał mnie w tedy jeszcze bardziej.
- Niech trzymają się od ciebie z daleka.
- Dlaczego ? Chyba mogę mieć kolegów.
- Owszem, ale pamiętaj że jesteś moim skarbem.
- Oj wiem zazdrośniku. - położyłam się obok niego.
- Zapominałbym, mama dzwoniła i pytała się czy wpadniemy jutro na obiad i się zgodziłem, nie jesteś zła ? - przygryzł wargę. - Coś ty, właśnie super już dawno nie widziałam twojej mamy. - cmoknęłam go w usta, na co on wpił się namiętnie w moje usta i chwycił mnie za pośladki.
- Uspokój się, mam ochotę na.. jakieś żelki czy coś.
- Zaraz ci przyniosę kochanie. - wyszedł.
W tym momencie zadzwonił mój telefon, to była Marta.
- Heej Julia, co tam ?
- No, część. Wszystko w porządku, jutro mam rozpoczęcie roku w szkole.
- Aa.. to fajnie.
- A co u ciebie ?
- Hmm.. właśnie siedzimy u Kate i.. wejdziesz na skajpa ?
- Jasne, za 5 minut będę paa. - rozłączyłam się a do pokoju wszedł Bieber z paczką żelek, chipsów i czekoladą.
- Dziękuje skarbie. - pocałowałam go, a z trakcie przygryzłam mu wargę.
- Dzwoniła Marta i pytała czy na skajpaja wejdziemy.
- No spoko, wchodź. - zalogowałam się na skype i wykonałam połączenie do Marty.
- Heej. Masz pozdrowienia. - krzyknął Luck.
- Od kogo ?
- Johna.
- Oo.. dziękuje, takie ciacho.
- Julka ja też tu jestem !
- dodał Juss.
- Oj przepraszam. - pocałowałam go tak namiętnie jak chyba nigdy. - Ej ! Nie ślinić mi się tu. - wołała Marta.
- Okej, okej. - dodał Biebs.
- Co robicie ? - spytała Kate.
- Hmm.. ja właśnie otwieram żelki, a Justin grzebie coś w telefonie.
- Pewnie pornole ściąga ! - zaśmiał się Luck.
- Nie już ściągnąłem wcześniej. - mówił do Lucka niby szeptem.
- Hahaha, spoko.
- Justin.. - zmierzyłam go wzrokiem.
- Oj żartuję, jedyne co oglądam to ty słońce. - dał mi buziaka w policzek.
Kiedy rozmawiałam z innymi zauważyłam, że Bieber robi mi zdjęcie.
- Ej jestem nie pomalowana ! - warknęłam.
- Ale i tak piękna, już dodałem na Twittera. - uśmiechnął się cwaniacko.
- Debil !
- Też cie kocham.
Po przez rozmowę weszłam na TT, tak wyglądało to zdjęcie <KLIIK>. Z podpisem "Mój skarb, jak zawsze piękna"
- Julia jak tam dzidziuś ?
- spytałam Kate, a mnie natychmiast podniosło się ciśnienie.
- Julia poroniła. - powiedział Justin przytulając mnie.
Zupełna cisza, nikt nie powiedział ani słowa.
Zacisnęłam powieki, nie chcąc płakać.
- Przykro nam. - dodał Luck.
- Przepraszam, że zapytałam. - mówiła cichym głosem Kate.
- Okej, nie widziałaś. Wiecie co.. ja już będę kończyć, paa.
- Dobrze, pa. - odpowiedzieli, a ja się wyłączyłam z konferencji.
- Kochanie spokojnie.. jeszcze się nam uda. przytulił mnie troskliwie.
- Kocham cie. - powiedziałam.
- Ja ciebie bardziej.
Na telefonie zauważyłam, iż była już 20.
- Chce już iść spać, pośpiewasz mi ?
- Oczywiście, dobranoc.
- Dobranoc. - mój chłopak zaczął mi śpiewać 'As long as you love me', a ja chyba w szybkim czasie zasnęłam bo nie pamiętam drugiej zwrotki.
******* RANO *******
- Kochanie wstawaj. - usłyszałam męski, dobrze znany mi głos.
- Jeszcze chwilkę. - mruknełam.
- Okej. - poczułam jak kładzie się obok mnie i rękoma dotyka mojego brzucha.
- Juustin..
- Tak ?
- Która godzina ?
- 9:30, za ponad godzinę Chris i reszta będą po ciebie.
- Okej. - odwróciłam się od niego i dałam mu soczystego buziaka.
- Jaki miły poranek. - oznajmił.
- Mój również. - chłopak podniósł tacę z ziemi na której znajdowały się tosty i sok.
-Smacznego.
-Jesteś cudowny. ______________________________________________
- Justin, co robimy ?
- A na co masz ochotę księżniczko ? - uśmiechnął się.
- Oprócz ciebie ? Hmm.. może jakiś film ? - zaproponowałam.
- Dobrze, ale tym razem horror skarbie.
- No dobrzee.. - ciągnęłam.
- Paranolmal activity ? - patrzał na mnie tymi czekoladowymi paczadłami.
- Spoko, pójdę przygotować coś do jedzenia. A ty włącz już film. - udałam się do kuchni w celu zrobienia popcornu i przygotowania jakiś przekąsek.
Włożyłam do mikrofalówki paczkę kukurydz, oraz nalałam do szklanek cole. Po trzech minutach jedzenie było gotowe. Nie biorąc nic więcej wróciłam do salonu, gdzie Bieber siedział już wygodnie na kanapie gapiąc się w telewizor.
Usiadłam obok mojego chłopaka, a ten od razu objął mnie ręką w pasie, przy czym już zajadał się popcornem.
- Kocham cie. - mówiłam.
Zero reakcji, tylko patrzał w ten telewizor.
- Skarbie kocham cie. - dodałam głośniej.
- Yhm. - mruknął.
- Zrobie striptiz, co ty na to ? - mówiłam dość cicho.
- Jasne, jeśli chcesz. - momentalnie odwrócił się ku moim.
- Żartowałam, nie wiem czy wiesz ale wcześniej mówiłam że cie KOCHAM. - podkreśliłam.
- Przepraszam zagapiłem się, też cie KOCHAM. - musnął mój policzek.
- Ale co z tym striptizem ? - poruszał w zabawny sposób brwiami.
- Haha głupek, chciałbyś.
- Owszem. - wtuliłam się w niego, bo mimo tego iż film trwał 15 minut już się bałam.
- Juustin ? - ciągnęłam.
- Hmm ?
- Możesz zdjąć koszulkę ?
- Po co ? - zmarszczył brwi.
- Proosze, po prostu to zrób.
- Co tylko karzesz księżniczko. - zdjął podkoszulek pokazująca mi swoją nieziemską klate.
- Dziękuje. Przytuliłam się do niego, a po godzinie kiedy film mi się znudził, co ja gadam po prostu się bałam. No więc.. zaczęłam rękoma dokładnie badać każdy centymetr jego.. wyrzeźbionego ciała. W pewnym momencie włożyłam rękę do jego bokserek, zaczęłam masować Jerrego.
- Kiciaa przestań. - wyjął moją dłoń.
- Mam ochotę. - szepnęłam mu do ucha.
- Ale nie możemy, bo..
- Możemy spróbować, może akurat jest już okej.
- Skarbie..
- Błagam cie. - usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam stopniowo poruszać biodrami. On tylko odchylał się w bok spoglądając na film.
Z myślą, że przestanie i zajmie się swoją dziewczyną delikatnie musnęłam go w szyję, później już bardziej odważnie.
- Bieber ! Do kurwy może tak przestaniesz oglądać ten pieprzony film ?!
- Lekarz nam zabronił.
- Nie obchodzi mnie to, chce cie tu teraz. No chyba że ty nie masz ochoty to okej.. - chciałam z niego zejść, lecz ten uniemożliwił mi to chwytając mnie za pośladki.
- Mam ochotę i to cholerną, ale się boję.
- To się nie bój, najwyżej do niczego nie dojdzie. Teraz to on przejął inicjatywę, zaczął całować mój dekold przy czym sprawnie pozbył się mojej koszulki i stanika. Pieścił, ssał i dotykał moje piersi.
- Skarbie.. - wymruczałam.
Ja natomiast poruszałam biodrami w szybszy niż wcześniej sposób. Po chwili zdjęłam mu spodnie, a on zębami ściągnął moje. Nawet nie wiem kiedy ściągnął mi majtki i pozbył się swoich bokserek.
Teraz to ja całowałam jego szyję, obojczyki oraz ramiona.
- Jesteś pewna ?-mruknął.
- Taak, ale bądź delikatny.
Powoli czułam jak chłopak we mnie wchodzi, lecz im głębiej był tym bardziej to bolało. W pewnym momencie zawyłam z bólu, a z oczu spłonęło mi kilka łez.
- Julia, boże przepraszam.
- wyszedł ze mnie, ale bardzo delikatnie tak że PRAWIE nic nie czułam.
Otarł moje łzy z policzków, a po jego oczach mogłam zauważyć, iż jest mu bardzo przykro.
- Kochanie przepraszam.
- To nie twoja wina, byłeś delikatny, ale .. sama chciałam i najwyraźniej to jeszcze nie czas. Przepraszam.-już coraz mniej bolało.
-Nie masz za co,kocham cie.-przytulił mnie. - Ja ciebie też. - ubraliśmy się i w spokoju dokończyliśmy film. Juss bawił się kosmykami moich włosów, a ja leżałam na jego kolanach. Film skończył się po 17, miałam ochotę na długą kąpiel.
- Skarbie, idę się wykąpać.
- Dobrze. - pocałował mnie w czoło.
Najpierw udałam się do garderoby po pidżamę, a później weszłam do łazienki, gdzie nalałam wodę do wanny. Zrzuciłam z siebie ciuchy i wrzuciłam do kosza na brudy. Nalałam truskawkowy płyn do kąpieli do wanny, przy czym zrobiłam pianę. Weszłam i zanurzyłam się w gorącej wodzie, co ukojiło mój ból i dziwne myśli. Podłączyłam słuchawki do telefonu i tak po prostu weszłam na YouTube i w słuchawkach oraz mojej głowie rozległa się piosenka 'U smile' - tak, właśnie mojego chłopaka.Kiedy piosenka się skoczyła włączyłam kolejno 'As Long As You Love Me' , 'Born to be sonebody' i 'Boyfriend'. Kiedy tak słuchałam 'Boyfriend' uświadomiłam sobie,iż Bieber tak jak śpiewa takim właśnie jest chłopakiem.Nigdy mnie nie zostawia, jest gentelmenem oraz jestem tą jedyną, tak myśle. Po dość dlugiej, bo godzinnej kąpieli wyszłam z już prawie zimnej wody. Wytarłam ciało bawełnianym ręcznikiem, po czym ubrałam pidżame i umyłam zęby. Od razu skierowałam się do sypialni, gdzie na łóżku leżał już Justin, w bokserkach w kratę i bez koszulki.
- Mm.. kiciaa. Ty i ten twój tyłeczek. - skomentował.
- Mm.. kotek. Ty i ten twój kaloryfer. - teraz oboje zaśmialiśmy się.
- Tak, wiem uwodzicielski.
- Jaki skromny.
- O której jutro kończysz ?
- Z tego co Natalia mówiła to.. o 13, a mam na 11.
- Przyjadę po ciebie.
- Okej. Muszę się ładnie ubrać.
- Po co ?
- Jutro jest rozpoczęcie, a po za tym może poznam jakiegoś fajnego kolegę. - lubiłam kiedy był zazdrosny, pociągał mnie w tedy jeszcze bardziej.
- Niech trzymają się od ciebie z daleka.
- Dlaczego ? Chyba mogę mieć kolegów.
- Owszem, ale pamiętaj że jesteś moim skarbem.
- Oj wiem zazdrośniku. - położyłam się obok niego.
- Zapominałbym, mama dzwoniła i pytała się czy wpadniemy jutro na obiad i się zgodziłem, nie jesteś zła ? - przygryzł wargę. - Coś ty, właśnie super już dawno nie widziałam twojej mamy. - cmoknęłam go w usta, na co on wpił się namiętnie w moje usta i chwycił mnie za pośladki.
- Uspokój się, mam ochotę na.. jakieś żelki czy coś.
- Zaraz ci przyniosę kochanie. - wyszedł.
W tym momencie zadzwonił mój telefon, to była Marta.
- Heej Julia, co tam ?
- No, część. Wszystko w porządku, jutro mam rozpoczęcie roku w szkole.
- Aa.. to fajnie.
- A co u ciebie ?
- Hmm.. właśnie siedzimy u Kate i.. wejdziesz na skajpa ?
- Jasne, za 5 minut będę paa. - rozłączyłam się a do pokoju wszedł Bieber z paczką żelek, chipsów i czekoladą.
- Dziękuje skarbie. - pocałowałam go, a z trakcie przygryzłam mu wargę.
- Dzwoniła Marta i pytała czy na skajpaja wejdziemy.
- No spoko, wchodź. - zalogowałam się na skype i wykonałam połączenie do Marty.
- Heej. Masz pozdrowienia. - krzyknął Luck.
- Od kogo ?
- Johna.
- Oo.. dziękuje, takie ciacho.
- Julka ja też tu jestem !
- dodał Juss.
- Oj przepraszam. - pocałowałam go tak namiętnie jak chyba nigdy. - Ej ! Nie ślinić mi się tu. - wołała Marta.
- Okej, okej. - dodał Biebs.
- Co robicie ? - spytała Kate.
- Hmm.. ja właśnie otwieram żelki, a Justin grzebie coś w telefonie.
- Pewnie pornole ściąga ! - zaśmiał się Luck.
- Nie już ściągnąłem wcześniej. - mówił do Lucka niby szeptem.
- Hahaha, spoko.
- Justin.. - zmierzyłam go wzrokiem.
- Oj żartuję, jedyne co oglądam to ty słońce. - dał mi buziaka w policzek.
Kiedy rozmawiałam z innymi zauważyłam, że Bieber robi mi zdjęcie.
- Ej jestem nie pomalowana ! - warknęłam.
- Ale i tak piękna, już dodałem na Twittera. - uśmiechnął się cwaniacko.
- Debil !
- Też cie kocham.
Po przez rozmowę weszłam na TT, tak wyglądało to zdjęcie <KLIIK>. Z podpisem "Mój skarb, jak zawsze piękna"
- Julia jak tam dzidziuś ?
- spytałam Kate, a mnie natychmiast podniosło się ciśnienie.
- Julia poroniła. - powiedział Justin przytulając mnie.
Zupełna cisza, nikt nie powiedział ani słowa.
Zacisnęłam powieki, nie chcąc płakać.
- Przykro nam. - dodał Luck.
- Przepraszam, że zapytałam. - mówiła cichym głosem Kate.
- Okej, nie widziałaś. Wiecie co.. ja już będę kończyć, paa.
- Dobrze, pa. - odpowiedzieli, a ja się wyłączyłam z konferencji.
- Kochanie spokojnie.. jeszcze się nam uda. przytulił mnie troskliwie.
- Kocham cie. - powiedziałam.
- Ja ciebie bardziej.
Na telefonie zauważyłam, iż była już 20.
- Chce już iść spać, pośpiewasz mi ?
- Oczywiście, dobranoc.
- Dobranoc. - mój chłopak zaczął mi śpiewać 'As long as you love me', a ja chyba w szybkim czasie zasnęłam bo nie pamiętam drugiej zwrotki.
******* RANO *******
- Kochanie wstawaj. - usłyszałam męski, dobrze znany mi głos.
- Jeszcze chwilkę. - mruknełam.
- Okej. - poczułam jak kładzie się obok mnie i rękoma dotyka mojego brzucha.
- Juustin..
- Tak ?
- Która godzina ?
- 9:30, za ponad godzinę Chris i reszta będą po ciebie.
- Okej. - odwróciłam się od niego i dałam mu soczystego buziaka.
- Jaki miły poranek. - oznajmił.
- Mój również. - chłopak podniósł tacę z ziemi na której znajdowały się tosty i sok.
-Smacznego.
-Jesteś cudowny. ______________________________________________
Na początku dziękuję za 25 komentarzy i.. ponad 23, tyś wejść. :) Więc.. OGŁOSZENIE !
1. Mam zamiar pisać jeszcze to opowiadanie, tak do 100 a może nawet wiecej..
2. Może nawet poprowadze osobnego bloga dla tego drugiego opowiadania ..
3. Jeśli chodzi o to drugie opowiadanie, narazie będe pisać je dla siebie, a później zobaczymy ! WIĘC TEN BLOG BĘDZIE KONTYNUOWANY !
Teraz najważniejsze.. ktos napisał że zdapiam od drbieber to że zaczynam pisać takie opowiadanie ! PO PROSTU WIDZĘ, ŻE KAŻDY TERAZ TAKIE WOLI ! WIĘC BEZ HEJTOWANIA, KTÓRE MNIE JUŻ NIE RUSZA ! Anonimku do twojej świadomości teraz duuużo osób taki piszę, więc jak coś sie nie podoba tam u góry jest taki czerwony krzyżyk ! KOCHAM MOICH CZYTELNIKÓW !!
20 KOMENTARZY = NN : *
wtorek, 19 lutego 2013
Mam pytanie..
Co Wy na to, abym już niedługo mam tu na mysli góra 20 rodziałów skończyła to opowiadanie i zaczęła pisać coś PODOBNEGO do danger'a ale tylko podobnego nie to samo. ; o ? Bo większość z Was chyba woli takie opowiadanie, a nie takie no wiecie.. Co Wy na to ? :) Tak, mogłabym pisać dwa opowiadanie, ale nie mam czasu to jak ? :P Piszcie . : * #SWAG
poniedziałek, 18 lutego 2013
~ Rozdział 65 ~
~ Rozdział 65 ~
- Już jestem. - weszłam do pomieszczenia.
- Widzę, my już skończyliśmy.
- Jak było ?
- Na ostro, ale te jej usta.
- Że takie ? - podeszłam do niego całując go.
-Tak, dokładnie takie.- chwycił mnie za tyłek.
Niedługo potem wtuliłam się w niego i zasnęliśmy.
___________________________________________________
***** RANO *****
Otworzyłam oczy czując jak ktoś bawi się moimi włosami.
- Mhm. - wydobyłam z siebie dźwięk.
- Śpij słońce. - czułam jak wstaje.
- Juustin.
- Tak ?
- Kocham cie.
- Ja ciebie też.
Nie wiem ile później jeszcze spałam, ale porządnie się wyspałam.
Wstałam leniwie jak zresztą zawsze z łóżka. Zeszłam na dół do mojego chłopaka, który najwyraźniej coś gotował bo stał przy kuchence gazowej. Na palcach podeszłam do niego obejmują go.
- Heej, już wstałaś ? - pocałował mnie w nos.
- Tak, która godzina ?
- 10:05, właśnie robiłem dla ciebie śniadanie.
- Jesteś cudowny, wiesz ?
- Owszem zdaje sobie z tego sprawę. - cwaniacko się uśmiechnął.
- Mm.. naleśniki. - powiedziałam.
- Tak, ale żebyś mogła je zjeść muszę coś w zamian dostać. - odwrócił się do mnie przodem.
- Hmm.. może być to ? - musnęłam jego usta.
- Nie, raczej nie wystarczy.
- A może to.. - mój język ocierał się o jego podniebienie, a ja momentalnie przygryzłam jego wargę.
- Tyle wystarczy. - zaśmiał się mierzwiąc te rozczochrane włosy. - Kocham cie.
- Ej kiciaa co jest ? Mówiłaś mi to wczoraj chyba z 10 razy, coś się stało ? - Nie po prostu stwierdziłam, mówię ci to za rzadko, a powinnam częściej. - odpowiedziałam.
- Mój skarb. - uniósł mnie chwytając mnie za pośladki, po czym okręcił mnie wokół własnej osi.
- Idioto postaw mnie ! - chłopak o dziwo bez sprzeciwów zrobił to co powiedziałam.
Bez słowa postawił talerz z naleśnikami na stół, sięgnęłam po syrop i skonsumowałam smakowitego naleśnika.
- Nie jesz ? - spytałam Biebera, który siedział naprzeciwko mnie.
- Nie, jestem idiotą !
- Kotek.. - wstałam i usiadłam na niego okrakiem.
- Nie jesteś idiotą, wiesz że żartuje.
- Wiem, jestem głodny. - uśmiechnął się łobuzersko.
Urwałam kawałek pyszności i zaczęłam go karmić.
- Mm.. z twoich rąk smakuje najlepiej. - oblizał usta.
- Haha nie podlizuj mi się tutaj. - karmiłam go dalej, a kiedy skończyłam chłopak zaczął mnie całować po szyi, obojczykach i dekoldzie.
- Bieber wiesz, że nie możemy.. - mówiłam choć tak naprawdę miałam ochotę na seks z moim seksownym chłopakiem.
- Wieem, ale kicia jak jesteś obok nie mogę się opanować ! - Napalańcu mój. - przytuliłam go.
- Ty jak widzisz mnie bez koszulki masz orgazm skarbie. - cmoknął mnie w usta.
Zadzwonił telefon Biebera, a na wyświetlaczu widniał napis.
Dzwoni: Chris ;>
- Mogę odebrać ? - spytałam, a chłopak pokiwał głową na 'tak'.
- Siema Bieber !
- No, cześć tu Julia.
- O hej ! Wiesz chciałem zapytać kiedy jedziemy kupić te pierdoły do szkoły ?
- Hmm.. może tak po 11 ?
- Spoko, nam pasuje. Macie pozdrowienia od Ryana i Natali.
- Dzięki, nawzajem. Dobra to może bądźcie u nas tak 11:20 pasuje ?
- Jasne, w takim razie do zobaczenia.
- No pa. - oddałam iPhon mojemu chłopakowi.
- I co ?
- Będą u nas o 11:20, więc mamy mniej niż godzinę.
- Dobra, to ja idę się ubrać.
- Ja też. - oboje za ręce udaliśmy się na górę.
Chłopak wybrał czerwone rurki z jak zwykle dużym krokiem, białą koszulkę i czarne Supry. Ja natomiast wzięłam taki zestaw <klik>.
On przebrał się bardzo szybko i zajął łazienkę na górze, więc ja udałam się do tej na dole. Wyprostowałam włosy, musnęłam rzęsy tuszem, nałożyłam trochę podkładu, a na to róż. W tym wszystkim brakowało tylko błyszczyku. - Gotowy ? - krzyknęłam na cały dom.
- Tak. - schodził po schodach.
- Zrobiłeś makijaż ? - szyderczo się zaśmiałam.
- Słucham ? - stał obok mnie.
- To co słyszałeś. - mówiłam poważnie.
- Przeproś.
- Ani mi się śni.
- Albo przeprosisz, albo..
- Albo co panie Bieber ? - cofałam się w stronę salonu.
- Mhm, nie odezwę się do ciebie. - zachowywaliśmy się jak małe dzieci.
- Serio ? Mógłbyś ? - starałam powstrzymać się od śmiechu.
- Jak chcesz. - położył się na kanapie włączając TV.
Postanowiłam to wykorzystać tak więc usiadłam na tym jego seksownym tyłeczku i zaczęłam robić mu masasz.
- Misiek.. - mówiłam czekając, aż się odezwie.
- Nie rusza cie to ? - włożyłam rękę pod jego koszulkę delikatnie przejeżdżając po nich paznokciami.
Ten wstał bez słowa, stanął przed lustrem i zmierzwił włosy. Ktoś zapukał do drzwi, zapewne Nat i reszta.
- Siema. - Justin przybił z chłopakami 'żółwika'/.
- No siema. - odpowiedzieli.
- Heej Nat. - Bieber cmoknął ją kątem oka obserwując moją reakcje. Podeszłam do nich, zacisnęłam Biebera pośladki i rzuciłam krótkie 'zwolnij'.
- Cześć ślicznaa. - przywitali się ze mną chłopcy.
- Hej. - cmoknęłam ich i Natalie w policzek.
Po chwili wsiadliśmy do auta Ryana.
Chłopak Natali prowadził, obok niego z przodu usiadł Chris, a my z Nat na tyłach.
Beadles włączył radio, gdzie leciała piosenka "Call me maybe", zaczęli śpiewać. Położyłam rękę na Jerrym po czym ścisnęłam ja lekko, chłopakowi najwyraźniej się spodobało bo w końcu się odezwał.
- Kurwa, kiciaa kusisz. - usiadłam na niego okrakiem i zaczęłam brutalnie całować.
- O ! Seks w aucie, w końcu jakąś atrakcja ! - zaklaskał w dłonie Chris.
- Hahaha. - zaczęli się śmiać.
Natalia siedziała przyciśnięta do szyby, a my bawiliśmy się w najlepsze.
Zaczęłam poruszać biodrami, a chłopak cicho mruczał.
- Ej ! Może nie tutaj kochasie ! - wołał Ryan.
- Dobra, dobra. - zeszłam z Jussa co zapewne mu się nie spodobało.
- Po chuja się odezwałeś ? Wiesz jak dawno się nie pieprzyliśmy. - Uwaga ! Napalony pan Bieber się zdenerwował. - ogłosiłam.
Po chwili była już zupełna cisza, nikt nic nie mówił.
Pewnie myślicie co za idiotka straciła dziecko, a zachowuje się normalnie. A więc od razu mówię, że lekarz oprócz tych tabletek na ból przepisał mi także takie może nie anty depresyjne, ale coś podobnego. Zażywam je rano, ale przeważnie wieczorem mój stan się pogarsza, w sensie że nie jestem już tak energiczna jak porankiem. Tak, strasznie źle się czuje z tym że straciłam moje maleństwo, ale mam w końcu dopiero 18 lat. Było by mi trudno połączyć szkole z macieżyństwem, chłopakiem i moimi własnymi potrzebami. Staram się nie płakać, gdy o tym myślę bo z tego co wiem utrata dziecka to bardzo 'dobry' powód do popadnięcia w depresje, czego bym nie chciała.
Z zamyśleń wyrwał mnie głos mojego chłopaka.- Skarbie wysiadamy. - Bogu dzięki, że nie napotkaliśmy paparazzi. Była godzina 11:45, najpierw postanowiliśmy kupić książki. Na szczęście Natalia miała wykaz potrzebnych rzeczy w tym collegu. _________________________________________________ Od razu przepraszam, że nie poprawiłam błędów ale czas Mnie gonił... ;/ Postaram się dodać NN za dwa dni. :) Wiem, że krótki. ;c Ale DZIĘKUJĘ ŻE CZYTACIE I JEST PONAD 22.000 wejść ! KOCHAM WAAS <3 20 KOMENTARZY = NN :*
Otworzyłam oczy czując jak ktoś bawi się moimi włosami.
- Mhm. - wydobyłam z siebie dźwięk.
- Śpij słońce. - czułam jak wstaje.
- Juustin.
- Tak ?
- Kocham cie.
- Ja ciebie też.
Nie wiem ile później jeszcze spałam, ale porządnie się wyspałam.
Wstałam leniwie jak zresztą zawsze z łóżka. Zeszłam na dół do mojego chłopaka, który najwyraźniej coś gotował bo stał przy kuchence gazowej. Na palcach podeszłam do niego obejmują go.
- Heej, już wstałaś ? - pocałował mnie w nos.
- Tak, która godzina ?
- 10:05, właśnie robiłem dla ciebie śniadanie.
- Jesteś cudowny, wiesz ?
- Owszem zdaje sobie z tego sprawę. - cwaniacko się uśmiechnął.
- Mm.. naleśniki. - powiedziałam.
- Tak, ale żebyś mogła je zjeść muszę coś w zamian dostać. - odwrócił się do mnie przodem.
- Hmm.. może być to ? - musnęłam jego usta.
- Nie, raczej nie wystarczy.
- A może to.. - mój język ocierał się o jego podniebienie, a ja momentalnie przygryzłam jego wargę.
- Tyle wystarczy. - zaśmiał się mierzwiąc te rozczochrane włosy. - Kocham cie.
- Ej kiciaa co jest ? Mówiłaś mi to wczoraj chyba z 10 razy, coś się stało ? - Nie po prostu stwierdziłam, mówię ci to za rzadko, a powinnam częściej. - odpowiedziałam.
- Mój skarb. - uniósł mnie chwytając mnie za pośladki, po czym okręcił mnie wokół własnej osi.
- Idioto postaw mnie ! - chłopak o dziwo bez sprzeciwów zrobił to co powiedziałam.
Bez słowa postawił talerz z naleśnikami na stół, sięgnęłam po syrop i skonsumowałam smakowitego naleśnika.
- Nie jesz ? - spytałam Biebera, który siedział naprzeciwko mnie.
- Nie, jestem idiotą !
- Kotek.. - wstałam i usiadłam na niego okrakiem.
- Nie jesteś idiotą, wiesz że żartuje.
- Wiem, jestem głodny. - uśmiechnął się łobuzersko.
Urwałam kawałek pyszności i zaczęłam go karmić.
- Mm.. z twoich rąk smakuje najlepiej. - oblizał usta.
- Haha nie podlizuj mi się tutaj. - karmiłam go dalej, a kiedy skończyłam chłopak zaczął mnie całować po szyi, obojczykach i dekoldzie.
- Bieber wiesz, że nie możemy.. - mówiłam choć tak naprawdę miałam ochotę na seks z moim seksownym chłopakiem.
- Wieem, ale kicia jak jesteś obok nie mogę się opanować ! - Napalańcu mój. - przytuliłam go.
- Ty jak widzisz mnie bez koszulki masz orgazm skarbie. - cmoknął mnie w usta.
Zadzwonił telefon Biebera, a na wyświetlaczu widniał napis.
Dzwoni: Chris ;>
- Mogę odebrać ? - spytałam, a chłopak pokiwał głową na 'tak'.
- Siema Bieber !
- No, cześć tu Julia.
- O hej ! Wiesz chciałem zapytać kiedy jedziemy kupić te pierdoły do szkoły ?
- Hmm.. może tak po 11 ?
- Spoko, nam pasuje. Macie pozdrowienia od Ryana i Natali.
- Dzięki, nawzajem. Dobra to może bądźcie u nas tak 11:20 pasuje ?
- Jasne, w takim razie do zobaczenia.
- No pa. - oddałam iPhon mojemu chłopakowi.
- I co ?
- Będą u nas o 11:20, więc mamy mniej niż godzinę.
- Dobra, to ja idę się ubrać.
- Ja też. - oboje za ręce udaliśmy się na górę.
Chłopak wybrał czerwone rurki z jak zwykle dużym krokiem, białą koszulkę i czarne Supry. Ja natomiast wzięłam taki zestaw <klik>.
On przebrał się bardzo szybko i zajął łazienkę na górze, więc ja udałam się do tej na dole. Wyprostowałam włosy, musnęłam rzęsy tuszem, nałożyłam trochę podkładu, a na to róż. W tym wszystkim brakowało tylko błyszczyku. - Gotowy ? - krzyknęłam na cały dom.
- Tak. - schodził po schodach.
- Zrobiłeś makijaż ? - szyderczo się zaśmiałam.
- Słucham ? - stał obok mnie.
- To co słyszałeś. - mówiłam poważnie.
- Przeproś.
- Ani mi się śni.
- Albo przeprosisz, albo..
- Albo co panie Bieber ? - cofałam się w stronę salonu.
- Mhm, nie odezwę się do ciebie. - zachowywaliśmy się jak małe dzieci.
- Serio ? Mógłbyś ? - starałam powstrzymać się od śmiechu.
- Jak chcesz. - położył się na kanapie włączając TV.
Postanowiłam to wykorzystać tak więc usiadłam na tym jego seksownym tyłeczku i zaczęłam robić mu masasz.
- Misiek.. - mówiłam czekając, aż się odezwie.
- Nie rusza cie to ? - włożyłam rękę pod jego koszulkę delikatnie przejeżdżając po nich paznokciami.
Ten wstał bez słowa, stanął przed lustrem i zmierzwił włosy. Ktoś zapukał do drzwi, zapewne Nat i reszta.
- Siema. - Justin przybił z chłopakami 'żółwika'/.
- No siema. - odpowiedzieli.
- Heej Nat. - Bieber cmoknął ją kątem oka obserwując moją reakcje. Podeszłam do nich, zacisnęłam Biebera pośladki i rzuciłam krótkie 'zwolnij'.
- Cześć ślicznaa. - przywitali się ze mną chłopcy.
- Hej. - cmoknęłam ich i Natalie w policzek.
Po chwili wsiadliśmy do auta Ryana.
Chłopak Natali prowadził, obok niego z przodu usiadł Chris, a my z Nat na tyłach.
Beadles włączył radio, gdzie leciała piosenka "Call me maybe", zaczęli śpiewać. Położyłam rękę na Jerrym po czym ścisnęłam ja lekko, chłopakowi najwyraźniej się spodobało bo w końcu się odezwał.
- Kurwa, kiciaa kusisz. - usiadłam na niego okrakiem i zaczęłam brutalnie całować.
- O ! Seks w aucie, w końcu jakąś atrakcja ! - zaklaskał w dłonie Chris.
- Hahaha. - zaczęli się śmiać.
Natalia siedziała przyciśnięta do szyby, a my bawiliśmy się w najlepsze.
Zaczęłam poruszać biodrami, a chłopak cicho mruczał.
- Ej ! Może nie tutaj kochasie ! - wołał Ryan.
- Dobra, dobra. - zeszłam z Jussa co zapewne mu się nie spodobało.
- Po chuja się odezwałeś ? Wiesz jak dawno się nie pieprzyliśmy. - Uwaga ! Napalony pan Bieber się zdenerwował. - ogłosiłam.
Po chwili była już zupełna cisza, nikt nic nie mówił.
Pewnie myślicie co za idiotka straciła dziecko, a zachowuje się normalnie. A więc od razu mówię, że lekarz oprócz tych tabletek na ból przepisał mi także takie może nie anty depresyjne, ale coś podobnego. Zażywam je rano, ale przeważnie wieczorem mój stan się pogarsza, w sensie że nie jestem już tak energiczna jak porankiem. Tak, strasznie źle się czuje z tym że straciłam moje maleństwo, ale mam w końcu dopiero 18 lat. Było by mi trudno połączyć szkole z macieżyństwem, chłopakiem i moimi własnymi potrzebami. Staram się nie płakać, gdy o tym myślę bo z tego co wiem utrata dziecka to bardzo 'dobry' powód do popadnięcia w depresje, czego bym nie chciała.
Z zamyśleń wyrwał mnie głos mojego chłopaka.- Skarbie wysiadamy. - Bogu dzięki, że nie napotkaliśmy paparazzi. Była godzina 11:45, najpierw postanowiliśmy kupić książki. Na szczęście Natalia miała wykaz potrzebnych rzeczy w tym collegu. _________________________________________________ Od razu przepraszam, że nie poprawiłam błędów ale czas Mnie gonił... ;/ Postaram się dodać NN za dwa dni. :) Wiem, że krótki. ;c Ale DZIĘKUJĘ ŻE CZYTACIE I JEST PONAD 22.000 wejść ! KOCHAM WAAS <3 20 KOMENTARZY = NN :*
niedziela, 17 lutego 2013
WAŻNE !
Wiem, że miałam dodać dziś ale że zbliża się szkołaa każą mi się uczyć.. ;_; Ale tak po za tym coraz Mniej komentujecie i hejtujecie jak to nie umiem pisac i w ogóle więc czy jest sens, abym pisała dalej ?
Subskrybuj:
Posty (Atom)