czwartek, 15 listopada 2012

~ Rozdział 16 ~

Lucas, przyjaciel Julki.
Ma 17 lat <niedługo będzie miał 18 ur. >, znają się od
małego. Lubi grać w kosza, obecnie przepro-
-wadził się do NY niedaleko Julki.
      ~ Rozdział 16 ~
- Zależy mi na Tobie. - powiedział patrząc mi prosto w oczy, nie zwracając uwagę na to że prowadzi. W tej chwili stracił panowanie nad pojazdem, krótko mówiąc wpadliśmy w poślizg serce waliło mi jak szalone.
- Justin !! - wykrzyczałam na całe gardło, bardzo się bałam.
_______________________________________________________


Chłopak w szybkim tępię zapanował nad pojazdem. Na szczęście jezdnia była pusta i nikomu nic się nie stało. Ręce strasznie mi się trzęsły niczym galareta, po około 4 minutach byliśmy na miejscu. Wysiadłam z auta trzaskając z hukiem drzwiami , byłam w lekkim szoku. Chłopak podbiegł do Mnie po czym zapytał :
- Kochanie, wszystko dobrze ?
- Tak za Mną dobrze, ale to z Tobą jest coś nie tak pomyślałeś co mogło się stać ?! - wywrzeszczałam tak głośno, że ludzie przechodzący obok Nas patrzyli na Mnie jak na wariatkę.
- Przepraszam, obiecuję że to się już nie powtórzy . - chwycił moją dłoń, a ja nie zwracając na to najmniejszej wagi udałam się do szpitala.
Chłopak szedł tuż za Mną mówiąc coś, lecz nie zwracałam na to uwagi.Wstąpiłam jeszcze do szpitalnego bufetu po czym odnalazłam pokój Jamesa weszłam widząc Go oglądającego jakiś film.
- Hej, mogę przerwać ? - zapytałam wychylając się zza drzwi.
- Cześć już myślałem, że o Mnie zapomnieliście. A ten film i tak jest nudny. - uśmiechnął się do Nas <Juju stał za Mną>
Usiadłam na łóżku obok znudzonego ciągłym leżeniem Jamesa, Bieber dalej stojąc w progu nic się nie odzywał.
- Mam tu coś dla Ciebie. -  podałam mu sok oraz owoce wcześniej zakupione.
- Oj dziękuję nie musiałaś.. Własnie coś się stało bo Wy tacy jacyś nieswoi jesteście ?
Spojrzałam na Justina, opuścił głowę widziałam, że chce coś powiedzieć ale wyprzedziłam Go mówiąc :
- Nie no coś Ty. Jak się czujesz ? - uśmiechnęłam się sztucznie.
- Już lepiej lekarze mówią, że na dniach powinienem wyjść.
- Wiesz ja już muszę lecieć, zdzwonimy się jeszcze. - pocałowałam Go w policzek po czym opuściłam budynek.
Justin wybiegł za Mną po chwili zapytał :
- Dalej się gniewasz ? - zrobił słodkie oczka.
- Justin.. Nie patrz tak na Mnie.
- No proszę Cię nie gniewaj się. No.. Julka.. - zrobił jeszcze bardziej słodką minę.
- No już dobrze, ale wiesz jak ja się bałam ? - zmarszczyłam brwi.
- Wiem i przepraszam. To gdzie jedziemy ? - pocałował Mnie w czoło.
- To może.. - dźwięk mojego telefonu przerwał mi rozmowę. 

Dzwonił Lucas < mój przyjaciel > zdziwiłam się iż nie kontaktowaliśmy się od czasu kiedy się wyprowadził < no chyba że na Skajpaju > Odebrałam mówiąc :
- Halo ? Lucas, dawno nie dzwoniłeś.. - powiedziałam głosem pełnym zdziwienia.
- No, tak. Ale mam świetna wiadomość, tak w ogóle gdzie Ty jesteś ? 
- Jaką wiadomość, no mów. Jestem na wakacjach z przyja.. - i tu urwałam wypowiedź.
- A kiedy wracasz ? Bo ja właśnie właśnie dzisiaj przeprowadzam się do NY i to niedaleko od Ciebie. Rodzice wymyślili przeprowadzkę, a jak już się przeprowadzać to do NY. - dopowiedział z podekscytowaniem. 
Spojrzałam na Biebsa patrzył na Mnie błagalnym wzrokiem, abym skończyła rozmowę.
- Ciesze się. Ja wracam jutro tak więc do zobaczenia ? - zapytałam. 
- No pewnie. To cześć. - słyszałam w jego głosie zadowolenie, rozłączyłam się. 
Juju spoglądał na Mnie pytając : 
- Kto to ? 
- Mój przyjaciel, wraca do NY tak się cieszę. - wyszczerzyłam się.
- Przyjaciel ? - zaśmiał się a ja pocałowałam Go w usta. 
- Kotku odwieziesz Mnie ? Chce się jeszcze spakować bo jutro już wracam..  - posmutniałam. 
- Jak to ?! - zapytał z zaskoczeniem na twarzy.
- Tak, to niestety. - wsiadłam do jego nowiutkiego białego Ferrari. Dojechaliśmy do Mojego hotelu :
- Wejdziesz ? - zapytałam. Ten spojrzał na telefon i odpowiedział :
- Kochanie chciałbym ale niestety nie mogę Scooter chciał omówić parę spraw związanych z trasą, zadzwonię później okej ? 
- Jasne, tylko nie zapomnij. - pocałowałam Go z namiętnością. 
- Mmm.. teraz już na pewno nie zapomnę. 
- Haha, głuptas. - weszłam do pokoju. 
Zadzwonił mi telefon a dzwonił.. 

___________________________________
Dziękuję, że odwiedzacie Mój blog. *_* 
Kocham Was i jeszcze te +1000 wejść. <33
Polecajcie i komentujcie bo każdy komentarz zachęca
Mnie do pisania dłuższych <i wgl. do pisania> kolejnych rozdziałów. :) 
# SWAG

https://www.facebook.com/pages/Co-jak-co-ale-zajebiste-to-masz-/224418794348131?ref=hl <-- Lajknijcie jeśli możecie. <3 



















środa, 14 listopada 2012

~ Rozdział 15 ~

                       ~ Rozdział 15 ~

 Około 15:30 byłam już zrelaksowana i odświeżona weszłam na TT zobaczyłam Justin był online i właśnie dodał Moje i Jego zdjęcie z dzisiaj z dopiskiem '' Call me maybe baby ? '' Usłyszałam dziek mojego iPhona sięgnęłam ręką na szafkę wyświetlił mi się numer..
_________________________________________________________

Justina, odebrałam uśmiechając się sam do Siebie .
- Hej. to co jedziemy dzisiaj odwiedzić Jamesa ? - zapytał.
- No, hej. Jasne, że jedziemy o której po Mnie będziesz ?
- Tak o 16:30, bo muszę jeszcze coś załatwić.
- Okey, to do zobaczenia. - odpowiedziałam, po czym rozłączyłam się.
Ehh.. jak ten czas szybko leci była już 15:57. Położyłam się na łóżku włączyłam laptopa, zalogowałam się na Facebooka. Miałam 506 zaproszeń, 96 powiadomień i 320 wiadomości a oto parę z nich:
'' Głupia szmato odpierdol się od Justina bo jak nie to cię zabijemy !! Dziwko jebana ! ''
Inna, lepsza :
'' Tak się cieszę, że jesteście razem. :) Mam nadzieję, że to nie będzie tylko przelotna znajomość i oboje będziecie szczęśliwi. :) '' Reszty wolałam nie czytać.
Zastanawiałam się tylko nad jednym skąd fanki Justina ( już ) znały moje dane ? Oczywiście zapomniałam, że istniej coś takiego jak media. Nie zważając na ilość zaproszeń i powiadomień dalej przeglądałam Fejsa. Znów zadzwonił mi telefon, odebrałam nie zwracając uwagi kto dzwoni :
- Tak, kochanie o co chodzi ? - spytałam.
- Kochanie ? Haha, fajnie by było. - powiedział znamy mi bardzo dobrze głos, " rozmawiałam" z Maksem dopowiedziałam tylko :
- Zostaw Mnie w spokoju, lepiej zajmij się Swoją nową dziewczyną. -
- Ale..
- Nie ma żadnego ale ! Jeszcze masz czelność kontaktować się z Mną po tym jak przez WAS James leży w szpitalu ? - zapytałam wkurwiona nie oczekując na odpowiedź rozłączyłam się. Znowu przypomniała mi się sytuacja z imprezy. Miałam nadzieję że James jak najszybciej wyzdrowieje. Potem przez jakieś 15 minut rozmawiałam z kuzynka na Skajpaju xd. Nim się zorientowałam zrobiła się już 16:20. Wzięłam ubrania z garderoby http://stylistki.pl/vansy-lt3lt3-aaaaa-98740/, przebrał się w nie, zrobiłam lekki makijaż wzięłam torebkę do której spakowałam mojego iPhona, łyszczyk i portfel. Wyszłam, zamykając pokój poczułam pocałunki na szyi wiedziałam, iż jest to Justina odwróciłam się do Niego twarzą pytając :
- Tak w ogóle to czym Ty tu przyjechałeś ? - czułam się jeszcze troszkę niezręcznie <pocałunki>
- Scooter załatwił mi nowe auto. - uśmiechną się szyderczo.
- No dobrze, dobrze. Chodźmy już. -odwzajemniałam uśmiech.
Przed budynkiem zastaliśmy kilkunastu reporterów i Beliebers piszczące na widok Juju.
Zerkały na Mnie jakoś dziwnie tak jakbym chciała im Go odebrać. Nie miałam takiego najmniejszego zamiaru. Wsiadłam do pojazdu, pachniał nowością On zaś rozdał kilka autografów, zrobił parę fotek z podekscytowanymi fankami po czym dołączył do Mnie.
Usiadł za kierownica jechaliśmy w kierunku tutejszego szpitalu, byłam trochę przymulona zauważając to powiedział :
- Kotek co Ci jest ? - patrzał przed Siebie.
- Mi ? Nic, tak Sobie myślę..
- Tak ? O czym tak myślisz słonko ?
- No.. bo Twoje Beliebers nienawidzą i myślą, że ja chce im Ciebie zabrać czy coś. Źle się z tym czuję.
Spojrzał na Mnie kątem oko, bo z uwagą prowadził.
- Mała dobrze wiesz, że  to nie prawda. One tez muszą się oswoić do nowej sytuacji. Zawsze na początku jest ciężko, chyba się nie poddasz ? - był trochę zmieszany.
- No coś Ty, nie mam takiego zamiaru. - wymusiłam uśmiech. <sama nie wiem co myślec o tych pogróżkach jego fanek >
- Zależy mi na Tobie. - powiedział patrząc mi prosto w oczy, nie zwracając uwagę na to że prowadzi. W tej chwili stracił panowanie nad pojazdem, krótko mówiąc wpadliśmy w poślizg serce waliło mi jak szalone.
- Justin !! - wykrzyczałam na całe gardło, bardzo się bałam.


___________________________________
 Dziękuję za te wszystkie komentarze. :) W piątek dokonam paru zmian na blogu takich jak np. dodam sondę, zmienię nazwę bloga, będę dodawała linki opisowe.
Dziękuję ! Za +1000 wejść . :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ *_*
Komentujcie bo nie wiem czy pisać czy może zawiesić ? 








wtorek, 13 listopada 2012

~ Rozdział 14 ~

                       ~ Rozdział 14 ~

     Z dedykacją dla Vanessy May. :)
- Zaczekaj, nie o to mi chodziło. - mówił. 
Udawałam że nie słyszę wsiadłam do windy oczywiście On za Mną, ja dalej nic. Skierowałam się w stronę swojego pokoju, chwycił moją dłoń mówiąc :
- Przepraszam, nie o to mi chodziło.. 
_________________________________________________________

- Dobra nie ważne już. Wejdziesz ? - zapytałam, bo nie miałam ochoty spędzać kolejnego dnia sama.
- Skoro prosisz. :D - uśmiechnął się łobuzersko.
Weszliśmy, On usiadł na łóżku zapytałam :
- Napijesz się czegoś ?
- Nie dzięki. - widziałam po Nim, iż dalej myśli o Jamesie i tej całej sprawie..
- Może poszedłbyś ze Mną na plaże ?
- Z chęcią. - dodał a na jego twarzy pojawił się uśmiech.
Weszłam do garderoby, wzięłam Swój ulubiony strój w biało - granatowe paski, krótkie spodenki i zwykły top. Przebrałam się, On siedział dalej i grzebał coś w telefonie. Spakowałam ręcznik, coś do picia i przerwałam mu :
- To co idziemy ? - wyszczerzyłam się.
- Pewnie.  -już mieliśmy wychodzić kiedy zadzwonił mu telefon, odebrał.
Znaleźliśmy się na korytarzu On kontynuował rozmowę, a Ja zamknęłam pokój i zjechaliśmy na dół. Wyszłam przed hotel, poczułam ręce na mojej talii.
- Już jestem, Scooter pytał o Jamesa.
Dotarliśmy na plaże, na szczęście nie spotkaliśmy żadnych paparazzi ledwo co znalazłam dla Nas miejsce. Rozłożyłam ręcznik, rozebrałam się do stroju Justin popatrzał na Mnie przygryzł wargę mówiąc :
- Ładnie wyglądasz ;3
- Haha ! Dziekuję. :)
Opalałam się przez jakieś 30 minut, do Justina podeszły dwie dziewczyny prosząc o autograf, Bieber kupił Nam fryki. Po dwóch godzinach postanowiliśmy wrócić do hotelu. Kiedy byliśmy pod budynkiem Juju chwycił moją dłoń popatrzał mi w oczy :
- Chciałbym Cię o coś zapytać ?
- Hmm ?
- Jeśli Cię teraz pocałuje to Mnie spoliczkujesz ?  - jego oczy błyszczały.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć, czy to znaczy że On.. chyba tak. Szczerze ? Zakochałam się w Nim ale nie w Justinie Bieberze mega gwieździe tylko.. w tym zabawnym i uczuciowym Justinie. Wracając do mojego dialogu :
- Nie, głupku. - nasze twarze dzieliły milimetry, czułam jego oddech i zapach, namiętnie wpiłam w jego malinowe usta.
Oboje wiedzieliśmy, że to coś więcej. Zapytałam tylko na wszelki wypadek :
- Ale wiesz, że ja nie jestem..
- Tak, wiem nie mam zamiaru traktować Cię jak zabawkę obiecuję.
Wtuliłam się w jego wyrzeźbioną klatę < szedł bez koszulki > nagle zleciało się paru paparazzi pytających :
- Czy to znaczy, że jesteście parą ? - Biebs spojrzał na Mnie ja kiwnęłam tylko potwierdzająco głową, On odpowiedział :
- Tak, oficjalnie właśnie zostaliśmy parą. - delikatnie pocałował Mnie w czoło.
Wtuleni skierowaliśmy się do mojego pokoju dalej nie wierzyłam w to że on i ja.. że my. No cóż On od razu usiadł na łóżku, ja tuż obok niego. Wyciągnął iPhona, zrobił Nam fotkę i ustawił ją sobie na tapetę. W między czasie dostał SMS-a odpisał pospiesznie po czym zwrócił się do Mnie :
- Przepraszam kochanie ale muszę już iść, moje Beliebers wzywają. Może później razem pojedziemy odwiedzić Jamesa ?
- No, jasne. A teraz lepiej już idź bo się jeszcze spóźnisz. - pocałował Mnie namiętnie, opuścił mój pokój.
Byłam zmęczona tym całym słońcem, włączyłam TV a że akurat leciały jakieś wiadomości zobaczyłam Mnie, Justina stojących pod hotelem i obściskujących się jak to nazwali :D
Uśmiechałam się sama do Siebie, zgłodniałam zamówiłam omlet i cole. Kiedy już dostałam to co zamówiłam, zjadłam chciałam się trochę odprężyć i wziąć długą relaksująca kąpiel. Tak więc, nalałam dużo wody, zrobiłam pianę a obok wanny porozstawiałam świece. Około 15:30 byłam już zrelaksowana i odświeżona weszłam na TT zobaczyłam Justin był online i właśnie dodał Moje i Jego zdjęcie z dzisiaj z dopiskiem '' Call me maybe baby ? '' Usłyszałam dziek mojego iPhona sięgnęłam ręką na szafkę wyświetlił mi się numer..


________________________________________
Mam nadzieję, że nie jest aż tak beznadziejny. :)
CZYTASZ = KOMENTUJESZ :**
Zależy mi na komentach bo wtedy wiem, że mam dla kogo pisać. :)










poniedziałek, 12 listopada 2012

~ Rozdział 13 ~

                            ~ Rozdział 13 ~

Wyciszyłam telefon, usłyszałam pukanie do drzwi obsługa hotelowa :

- Dobry Wieczór Pani, proszę i smacznego. - podał mi tacę po czym odszedł.
Zjadłam, umyłam zęby byłam senna położyłam się na łóżko i przez około godzinę myślałam nad tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło.
_______________________________________________________________


Rankiem obudziłam się o 9:38, szczerze to się nie wyspałam, bo większość czasu w nocy zajęło mi rozmyślanie na temat Leny, Jamesa i .. Maksa. Wyjęłam mojego iPhona spod poduszki, nie było żadnych wiadomości ani nieodebranych połączeń. Wstałam, włączyłam TV postanowiłam zamówić śniadanie wykonałam telefon do obsługi hotelowej prosząc o naleśniki i sok pomarańczowy. Postanowiłam też, że dzisiejszy dzień spędzę na na plaży, w końcu wakacje są po to żeby odpoczywać <przynajmniej takie miałam plany :P>. Zadzwonił mi telefon, zobaczyłam że to Bieber odebrałam.
- No, hej. - powiedziałam.
- Ubierz się zaraz po Ciebie będę. Później Ci wytłumaczę.  - wybełkotał bardzo zdenerwowany.
- Ale.. co się stało ?  - rozłączył się.
Próbowałam do niego oddzwonić, ale nie odbierał. Usłyszałam głośne pukanie, otworzyłam widząc Justina :
- Jeszcze nie jesteś gotowa ? - spytał zdenerwowany.
- Jak miałam się ubrać w dwie minuty ? - odpowiedziałam.
- Dobrze, to jedziesz tak.  - oznajmił, chwytając mnie za rękę.
Miałam na Sobie dresy które raptem udało mi się ubrać i zwykły pomięty T- shirt.
- Co ? Możesz mi wytłumaczyć o co chodzi ? - warknęłam na niego.
- Nie teraz, opowiem Ci po drodze taksówka już czeka. - zarzucił mi mój sweter.
- No dobra. - wyszliśmy.
Przed hotelem czekała już taksówka, wsiedliśmy zapytałam :
- Teraz powiesz mi o co chodzi ?
- Tak, James jest w szpitalu miał wypadek, ledwo co przeżył. Prowadził moje auto.- łzy napłynęły mu do oczu.
- Jak to się stało ?!  - zapytałam z przerażeniem.
- Nie wiem musiał wziąć kluczyki wtedy, kiedy miałem zamiar zapłacić za Nasze drinki.
- To wszystko przez Maksa i Lenę. Dlaczego Oni wszystko psują ? - dodałam.
Nie odpowiedział mi, w sumie to nie musiał widziałam po nim że jest bardzo wkurwiony.  Dojechaliśmy do szpitala Juju zapłacił za taksówkę, weszliśmy do środka.
Nie lubię takich miejsc, ale cóż. Podeszliśmy do jakiejś pielęgniarki pytając w jakiej sali i na jakim piętrze leży przywieziony wczoraj wieczorem James. Kobieta oznajmiła Nam, że na 3 pietrze w sali nr. 40. Udaliśmy się na górę, znaleźliśmy pokój Jamesa On leżał patrząc w TV Justin od razu przerwał :
- Czy Ty w ogóle pomyślałeś co robisz ?!
- Nie, chyba nie.Ale nie mogłem zapomnieć tamtego widoku zależało mi.. Przepraszam że wziąłem kluczyki ..
- To nie o to chodzi !  Auto mam gdzieś. Tu chodzi o Ciebie, lekarze mówią podobno że ledwo uszedłeś z życiem.
Było widać, miał zabandażowaną lewą rękę i  nogę nie wspominając o licznych siniakach. Nie wiem dlaczego ale czułam się winna za moją byłą przyjaciółkę, tak jakby to wszystko było przeze mnie bo gdybym była z Maksem nie doszło by do tego.. Sam już nie wiem.
- Pójdę porozmawiać z lekarzem, zostaniesz z Nim ? - skierował Swoje czekoladowe oczy na Mnie.
- Jasne, pogadamy Sobie. - opuścił salę.
- Bardzo boli ? - zapytałam.
- Nie tak bardzo jak to co zrobiła. Wiem, że oficjalnie nie byliśmy parą ale mówiła że.. Nie ważne nie chce o tym rozmawiać.  - spojrzał za okno.
- Nie martw się z tego wyjdziesz, a lepszą na pewno znajdziesz. Wszystko w Swoim czasie. - dodałam z uśmiechem.
- Tak w ogóle to ładnie wyglądasz :) - dodał.
- Haha, nie podlizuj się już tak.
Bieber wrócił na salę powiedział tylko :
- Lekarze mówią, że Twój stan zdrowia jest zagrożony. - posmutniał.
- Oj, tam będzie dobrze. - dopowiedziałam.
- Mam nadzieję, moglibyście zostawić Mnie samego głowa Mnie boli chciałbym odpocząć.
- Pewnie, zdzwonimy się później. - dodał Biebs po czym opuściliśmy szpital.
 Zamówiłam taksówkę, kiedy przyjechała pojechaliśmy do hotelu. Nie odzywaliśmy się słowem, nie wytrzymałam pytając Go :
- Justin..
- Hmm ?
- Mogę wiedzieć o co Ci chodzi ?
- Po prostu nie mogę uwierzyć jak TWOJA przyjaciółka i TWÓJ przyjaciel mogli Go tak zranić. - podkreślił .
- Też nie rozumiem. Ale nie musisz mówić tego tak jakby to wszystko było moja wina ! A nawiasem mówiąc nie są już moimi przyjaciółmi. !  - odwróciłam się, szybkim krokiem weszłam do hotelu On za mną.
- Zaczekaj, nie o to mi chodziło. - mówił.
Udawałam że nie słyszę wsiadłam do windy oczywiście On za Mną, ja dalej nic. Skierowałam się w stronę swojego pokoju, chwycił moją dłoń mówiąc :
- Przepraszam, nie o to mi chodziło..


_______________________________________

Cieszę się, że czytacie i dziękuję za te wszystkie miłe komentarze. :) + za ponad 800 wejść ! Jeśli chcecie abym dodała NN piszcie komentarze bo nie ma najmniejszego sensu pisanie bloga jeśli nie ma dla kogo pisać. <możecie skomować z anonima>




niedziela, 11 listopada 2012

~ Rozdział 12 ~

                          ~ Rozdział 12 ~

Było tłoczno, ciemno a na dodatek Justin został rozpoznany, ludzie zaczęli robić Nam zdjęcia.

James pobiegł za Nim po jego minie widziałam, że boi się o Lenę, była z Maksem. -.-
Nie było ich nigdzie, została tylko toaleta.. Weszliśmy a to zobaczyłam było straszne..
____________________________________________________________________


Weszliśmy a to co zobaczyłam było straszne, wręcz okropne. Lena całowała się z Maksem pewnie gdybyśmy nie weszli doszło by do czegoś więcej. Kiedy tylko Nas zobaczyli oboje stanęli w bezruchu. James widząc to był mega wkurwiony, było to widać. Popatrzył na nią  potem na niego, po czym wyszedł . Justin poszedł za nim, ja zostałam i powiedziałam:
- Zadowolona jesteś z Siebie ?! O to Ci chodziło ?! Myślałam, że coś czujesz do Jamesa..
- Ale.. Julka.. zrozum Maks od zawsze mi się podobał. - wybełkotała nie patrząc mi w oczy.
- Tak ? Okej, to po jaką cholerę robiłaś nadzieję Jamesowi ? - wywrzeszczałam .
- Bo myślałam że jeśli będę z Nim to zapomnę o Maksie- On podszedł do Niej i przytulił ją.
- A Ty jesteś zadowolony ?! - spojrzałam na Niego i spoliczkowałam. On popatrzał na Mnie  krzywo, złapał za nadgarstek, bolało. Nie chciał puścić. Wyrwałam się, postanowiłam poszukać Jussa i jego przyjaciela. Długo nie musiałam szukać oboje siedzieli przy barze, wypijając drink za drinkiem. Usiadłam obok nich, mówiąc :
- Przykro mi .. nie znałam jej od tej strony.  - posmutniałam kierując wzrok na Jamesa.
Nie odpowiedział, chłopcy pili dalej zapytałam :
- Nie za dużo chłopaki ?
- Uwierz, że nie . - odpowiedział mi Bieber.
Siedzieliśmy tak, wypiłam 4 drinki. Miałam dość mdliło Mnie. Justin odwrócił się w moją stronę, patrzył mi prosto w oczy chwycił, bawiąc się moimi kosmykami włosów. Nie chciałam żeby pomyślał, na Mi się podoba czy coś więc odwróciłam się. Zmarszczył brwi pytając :
- Coś nie tak ?
- Nie wszystko okej, po prostu nie lubię pośpiechu. - sama nie wiedziałam, dlaczego to powiedziałam.
- Zrobiłem coś nie tak ?
- Nie, nic Justin możemy już wracać źle się czuję, a po za tym mam dość tego co robi moja była przyjaciółka.
- Jasne, już tylko zapłacę. - wyjął z kieszeni portfel, kluczyki od samochodu i jakąś kartkę.
Jego przyjaciel wstał i powiedział :
- Wiecie co ja już lepiej pójdę. - był mocno wstawiony.
- Zaczekaj, my też już jedziemy, zamówię tylko taksówkę. - dopowiedział Juss.
- Nie dzięki, muszę sam wszystko przemyśleć. - był jakiś nerwowy, znikł Nam z oczu.
Juju wyjął telefon, po czym zamówił taksówkę, nie czekaliśmy długo wsiedliśmy na tyły.
Wysiedliśmy, pod hotelem Justin wszedł razem ze Mną podeszliśmy do recepcjonistki, On postanowił wynająć pokój na dzisiejszą noc. Na jego szczęście znalazł się jakiś wolny pokój.
Kiedy jechaliśmy windą zapytał :
- A co z Moim wozem ?!
- Został pod klubem, jutro po niego pojedziesz dzisiaj nie jesteś w stanie. - zaśmiałam się.
- Maz rację. -  musiał wysiadać gdyż jego pokój znajdował się na 5 pietrze. 
Chciał musnąć mój policzek, ale nie pozwoliłam na to może i byłam pijana, ale wiedziałam do czego są zdolni ludzie pod wpływem alkoholu. Uśmiechnął się, odwzajemniłam się. Po chwili znalazłam się w moim pokoju, zdjęłam obuwie, czym prędzej poszłam pod prysznic.Spięłam włosy w kucyk, zmyłam resztki makijażu i ubrałam pidżamę. Byłam bardzo głodna, zamówiłam więc tosty. Uchyliłam okno bo było mi bardzo gorąco, rzuciłam się na łóżko. Weszłam na TT na telefonie, oczywiście pomijam fakt, iż miałam 3 nieodebrane wiadomości od Leny i 1 od jej nowego chłopaka -.-. Nie miałam zamiaru ich czytać po prostu je usunęłam. Obydwoje byli dla Mnie żałośni, nie chciałam ich znać. Wracając do TT nie było żadnych ciekawych wpisów oprócz Justina brzmiał on :
'' Szkoda, że niektórzy ludzie nie umieją uszanować tego co naprawdę jest dużo warte. :/ "
Wyciszyłam telefon, usłyszałam pukanie do drzwi obsługa hotelowa :
- Dobry Wieczór Pani, proszę i smacznego. - podał mi tacę po czym odszedł.
Zjadłam, umyłam zęby byłam senna położyłam się na łóżko i przez około godzinę myślałam nad tym wszystkim co się dzisiaj wydarzyło.


Jeśli Ci się podoba ( lub nie) skomentuj proszę. Komentujcie bo nwm czy pisać NN :**