piątek, 8 lutego 2013

~ Rozdział 61 ~

                        ~ Rozdział 61 ~ budził mnie pierdolony telefon, a konkretnie ktoś kto próbował się do mnie dodzwonić.Wiem, nie powinnam o byle co klnąć, ale była chyba 8 rano, a ja byłam kompletnie nie wyspana. Sięgnęłam ręką po telefon zapewne znajdujący się na szafce, dzwoniła Natalia, odebrałam. - Tak ? - powiedziałam zaspanym głosem. _________________________________________ - Witaj Julia. - po głosie rozpoznałam z kim rozmawiam.
- Dzień dobry pani, raczej dzień dobry. - zaśmiałyśmy się.
- Tak lepiej. Skoro Justin wyjechał to co ty na to, abyś zjadła z nami obiad ? Będzie Jeremy, Jaxon i Jazmyn. - oznajmiła.
- Dzisiaj ? Oczywiście tylko proszę powiedzieć o której.
- Trochę późno, ale na 15:30 pasuje ci ? - spytała.
- Jasne, to znaczy tak. To do zobaczenia. - dodałam.
- Do zobaczenia, pa. - zakończyłam rozmowę.
Zauważyłam, że Natalia podczas kiedy ja rozmawiałam ta zdążyła zakupić dla nas jedzenie.
- Czy.. - doszłam do niej.
- Tak, pamiętałam B-Smart z Longerem. - usiadłyśmy.
- Dziękuje, Pattie dzwoniła i zaprosiła mnie na obiad, będzie Jeremy i maluchy.
- O której masz tam być ? - spytała wkładając do ust kawałek longera popijając go colą.
- O 15:30, mamy jeszcze godzinę później muszę się zbierać. - oznajmiłam.
- Okej w takim razie kończ i chodź bo muszę kupić jeszcze parę ciuszków. - po zjedzeniu udałyśmy się do kolejnych sklepów, Nat kupiła 3 bluzki i 1 parę spodni. Ja natomiast tylko jedną sukienkę, oczywiście jak zwykle się zagadałyśmy i nim się obejrzałam była już 15.
- Ale się zagadałyśmy, muszę już lecieć wiesz przebrać się i w ogóle. - mówiłam.
- Poczekaj zadzwonie do chłopaków, przyjadą po nas. - wyjęła telefon.
- Okej, to fajnie.
Kiedy ona rozmawiała do mnie również ktoś zadzwonił na wyświetlaczu widniał napis.
Dzwoni: Justin , odebrałam.
- Część piękna. - zaczął.
- No, hej przystojniaku co tam ? - spytałam.
- Właśnie lecimy samolotem, bo mam zamiar zrobić dziecią niespodziankę.
- Świetnie, a jak wczorajszy wywiad ?
- Dobrze, ale.. co u ciebie kiciaa bo .. tęsknię.
- Głupku nie ma cie zaledwie dzień, wiesz.. właśnie byłam na zakupach z Nat, a za 30 minut mam być u twojej mamy na obiad. - opowiedziałam.
- Świetnie, pozdrów wszystkich. - słyszałam tylko śmiechy.
- Jasne, co się tam dzieje ?
- Sel właśnie rzuca we mnie poduszkami, kochanie zadwonie później kocham cie.
- Tak idź sobie do "Sel" - zawtórowałam mu.
- Juulia..
- Pa. - rozłączyłam się.
- Już jadą. - oznajmiła Natalia.
- Okej. - wyszłyśmy przed centrum handlowe, kiedy chłopcy już przyjechali jechaliśmy w zupełnej ciszy, chyba każdy zauważył że jestem wkurzona.
- Julia wszystko okej ? - jednak spytał Chris.
- Tak, jasne.
- Własne macie pozdrowienia od Justina, bo przed chwilą dzonił.
- Spoko. - dodał obojętnie Ryan.
- Co u niego ? - spytała moja przyjaciółka, ale tylko po to aby dowiedzieć się czemu jestem taka zdenerwowana.
- Hmm.. musiał kończyć, bo "Sel" rzucała w nim poduszkami, a teraz pewnie się pieprzą. - trochę się uniosłam.
- Spokojnie teraz nie możesz denerwować. - dodali Nat i jej chłopak.
Kiedy dojechałam do domu pożegnałam się z nimi i oznajmiłam że później zawężenie.
Wchodząc od razu udałam się do łazienki. Wzięłam bardzo szybki prysznic, zrobiłam lekki makijaż pokręciłam włosy oraz ubrałam biała sukienkę za uda, przepasaną brązowym paskiem w pasie.
Dokładnie o 15:30 stałam pod drzwiami, zapukałam.
- Część Julia, proszę wchodź. - wskazała mi salon, gdzie sidział już Jeremy z dzieciakami. - Dzień dobry. - powiedziałam.
- Witaj Julia, dzieciaki nie mogły się doczekać kiedy przyjdziesz. - uśmiechnął się szeroko.
- Juuliaa. - krzyknęła mała Jaz i wskoczyła mi na kolana kiedy tylko usiadłam.
- Heeej księżniczko, a gdzie twój brat ? - przytuliłam ją.
- Buu ! - zza kanapy wyskoczył Jax, a po chwili również usiadł mi na kolana. - Pobawis się z nami ? - spytała.
- Może później dobrze ?
- Dobra. - wtuliła się we mnie, a jej brat widząc to zrobił to samo.
Zrobiło mi się ciepło na sercu, nie myślałam że mogą mnie tak polubieć.
Kiedy zjedliśmy wspólny obiad zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym.
- Jeśli mogę zapytać.. czym zajmuje się twój tata ? - spytał tata Biebsa.
- Jest menagerem hotelu, ale ogółem załatwia wszystkie hotelowe interesy. - odpowiedziałam.
- To wspaniałe, a.. tutaj będziesz się uczyła ? - spytała Pat.
- Tak, razem z Chrisem, Natalią i Ryanem wybieram się do collegu, za nie cały tydzień. - objaśniłam.
- To wspaniale, a jak ci się podoba dom, który Justin kupił ?
- Jest piękny, jak dla mnie trochę za duży ale.. przyzwyczaiłam się do raczej mniejszych domów. - dodałam.
Rodzice Justina byli dla mnie naprawdę mili, a przede wszystkim nie uważali mnie za jakąś idiotkę która leci na kasę.
Około 17:30 byłam już w domu.Usiadłam na kanapę, po czym zalogowałam się na TT, dodałam parę zdjęć '' #LOL nudyy. ;c''>i '' #TĘSKNIE'' zobaczyłam wpis Justina. no nie uwierzcie co to zdjęcie przedstawia.. Może jestem histeryczką czy coś, ale dla mnie to było za wiele na zdjęciu był.. Justin, którego Selena caluję w policzek, a jaki podpis ?! " Spędzamy Niło czas w podróży #ATLANTA"
Co do kurwy ma znaczyć ?! Jeszcze wczoraj było co innego, a dziś jakieś pierdolone buziaczki ?! Może za chwilę ją przeleci ?! Przepraszam za słownictwo, ale musiałam. Miałam ochotę żucić czymś, albo mieć teraz w swoich rękach tą suke ! Wiem, że za bardzo przeżywam, ale od całusów się zaczyna a później wylądują w łóżku.
Wybrałam numer Justina, odebrał po 2 sygnałach.
- Część piękna. - zaczął.
- Teraz piękna ?! Co już ci do łóżka wskoczyła ?! - byłam cholernie zła, co można było usłyszeć.
- Kochanie spokojnie, o co ci chodzi ? - mówił.
- O co mi chodzi ?! Może o te twoje słodkie fotki z tą całą Selinką !
- Kiciaa to tylko zdjęcie promujące nasz wyjazd, aby widzieli że jest ze mnątutaj. - tłumaczył tak spokojnie.
- A musisz od razu zdjęcia takie robić ?! - wiem, że pewnie myślicie iż jestem totalną idiotką, ale ona natym zdjęciu tak caluję go w policzek,z czego on jest zadowolony.
-Skarbie przepraszam, nalegała. - Skoro jest dla ciebie taka ważna i tak jej słuchasz, nasza rozmowa nie ma sensu.
- Kiciaa błagam cie no, wiesz że tylko ciebie kocham a inne mnie nie obchodzą.
- Fajnie pa, idę do jakiegoś klubu.
- Prosz.. - rozłączyłam się.
Usiadłam obojętnie na kanapę, spojrzałam na telefon była 17:38. Z jednej strony miałam ochotę iść gdzieś poszaleć, a z drugiej posiedzieć w domu z pudełkiem lodów. W sumie to da się połączyć, bo wzięłam pudełko lodów i wino, nie zważając ma to że Bieber próbuje się do mnie dodzwonić. Włączyłam muzykę na cały regulator, po czym popijając drugo butelke wina tańczyłam na stole.
W pewnym momencie nawet nie wiem kiedy, zasnęłam.
**** RANO ****
Usłyszałam muzykę, więc leniwie przetarłam oczy po czym je otworzyłam. W tle słyszałam piosenkę "Lolly"
Obok mnie, a konkretnie na ziemi leżały butelki po winie jakieś lody, chipsy i coś tam jeszcze. Wstałam wposzukiwaniu mojego iPhona. Leżał gdzieś pod kanapą, miałam 8 nieodebranych połączeń od Justin, 3 wiadomości też od niego i 2 od Nat. Więc te od niego.. Od: Justin < 3 Julia błagam Cie odbierz ten pieprzony telefon, martwię się ! Kolejna.. Od: Justin < 3 Kochanie kocham tylko Ciebie i dobrze o tym wiesz Ona nic, zupełnie nic nie znaczy.. Od: Justin < 3 Przepraszam skarbie, błagam odbierz.. Albo chociaż oddzwoń. Kocham Cie.. A teraz te od Natali. Od: Nat ;* Julka co się dzieje ? Justin do mnie dzwoni i mówi że idziesz do jakiegoś klubu. Od: Nat ;* Ej, co jest ? Teraz to ja też się martwię.. Widać, że ktoś się chociaż o mnie martwi, ale Justinowi tak łatwo nie popuszcze. Zadzwoniłam do mojej przyjaciółki, widząc że jest 10:57 widziałam że już nie śpi. - Boże Julka do cholery, co się z tobą działo ?! - tak, była wkurzona.
- Nic, siedziałam w domu ale nie chciałam z nikim gadać.
- Rozumiem, ale istnieje coś takiego jak wiadomość.
- Wiem, przepraszam ale miałam wyciszony telefon.
- No okej, co dziś robisz ?
- Hmm.. w sumie nie mam żadnych planów. Może wpadniesz do mnie ? - spytałam.
- Yhm, jasne. O której ?
- Em.. 12 pasuje ? - dodałam.
- Pewnie, do zobaczenia. - rozłączyła się.
Postanowiłam trochę ogarnąć dom. W szybkim tempie wzięłam prysznic, ubrałam się, wyprostowałam włosy i zeszłam na dół. Więc miałam całą godzinę na posprzątanie domu, najpierw odkurzyłam mieszkanie, umyłam podłogi, starłam kurze i zmieniłam pociel oraz otworzyłam wszędzie okna, była taka piękna pogoda. Miałam jeszcze kwadrans, więc postanowiłam jeszcze umyć naczynia i przygotować śniadanie. Zjadłam omlet, który sama zrobiłam.Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi,to pewnie Nat.
-Heej,wejdź.- wykonałam gest rękom.
-No część.-dała mi buziaka w policzek i weszła.
-Mm.. co tak pachnie ? _________________________________________________ Więc.. PRZEPRASZAM ZA BŁEDY ! Macie tu taki dłuży, a że mam ferie teraz bd starała się regularnie dodawać notki. :) Kooocham Was <3 Dziękuję za miłe słowa i.. komentarze oraz za 17 tysięcy wejść *__* 15 KOMENTARZY = NN :*

wtorek, 5 lutego 2013

~ Rozdział 60 ~

                       ~ Rozdział 60 ~
- To co robimy ? - spytał Ryan.
- Ja godzinę Scoot po mnie będzie, więc.. pamiętajcie że macie się zaopiekować moją księżniczką. - usiadłam obok niego.
- Tak jest panie Bieber. - zasalutował mu Ryan.
- Oczywiście, że się zaopiekujemy. - mówił Chris.
- Tylko ręce precz od mojego skarba.- wpił się z moje usta.
-Okej, okej.
Przez następną godzinę Juss mnie całował i przytulał. ___________________________________________________ Nadszedł też czas, na wyjazd Justina. Usłyszałam pukanie do drzwi, był to Scoot.
- Część Julia, Bieber gotowy ? - zaprosiłam go gestem ręki do domu.
- Tak, zaraz zejdzie. - po chwili chłopak był już na dole z walizkami.
- Stary, dasz nam chwilę ? - spytał.
- Jasne, byle szybko. - mężczyzna wszedł do salonu i zaczął rozmawiać z resztą.
- Kiciaa pamiętaj to tylko 2-3 dni i jestem z powrotem w domu, tutaj z tobą i.. - klęknął i musnął wargami mój płaski jak narazie brzuch, poczułam dreszcze.
- Wiem, ale proszę cie uważaj na tą.. tą całą Sel obiecujesz ? - chłopak wstał, a ja popatrzałam mu wgłąb czekoladowych oczu.
- Obiecuje skarbie, kocham cie. - wpił się w moje usta z pożądaniem i tak jakby miał to być nasz ostatni pocałunek.
- Ja ciebie też i choć to zaledwie dwa dni, to dzwoń i pisz kiedy tylko możesz.
- zrobiłam mu wykład.
- Juss musimy już iść. - doszedł do nas jego menager.
- Okej, to pa skarbie. - wziął mnie na ręce i chyba z całych sił przytulił,a mi do oczu napłynęły łzy,lecz łzy szcześcia,że go mam.

- Nie płacz, jesteś za piękna. - mówił.
- To do zobaczenia Julia. - Scooter mnie przytulił i oboje wyszli.
Miałam ochotę tak po prostu popłakać.. Trochę ze smutku, bo martwię się tą całą jego byłą. Trochę też ze szczęścia, bo nikt inny jeszcze nie zrobił dla mnie tak wiele i nikogo tak bardzo nie .. kochałam.
Doszłam do reszty siedzącej w salonie i oglądającej w TV jakąś komedię.
- Chcecie coś do picia ? - spytałam.
- Tak, ale.. ty nie możesz się przemęczać ja coś przyniosę. - oznajmił Chris.
- Ale spokojnie to dopiero początek ciąży, chyba mogę coś nosić, nie ? - uśmiechnęłam się.
- A tak po za tym zawiezie mnie ktoś jutro do .. ginekologa ?
- Ja mogę, a zresztą wszyscy będziemy ci towarzyszyć. - dodał Ryan.
- Dziękuje, jesteście wspaniali. - poczułam wibrację telefonu w kieszeni.
Od: Justin
Kocham cie skarbie Pamiętaj, że wiem co robię, a to tylko 2 dni. (:
Odpisałam.
Do: Justin
Też cie kocham, będę pamiętać ; * Pozdrów ekipę ^^
Sunęłam palcem po ekranie wciskając "wyślij".
- Co się tak cieszysz?
- Nie płacz, jesteś za piękna. - mówił.
- To do zobaczenia Julia. - Scooter mnie przytulił i oboje wyszli.
Miałam ochotę tak po prostu popłakać.. Trochę ze smutku, bo martwię się tą całą jego byłą. Trochę też ze szczęścia, bo nikt inny jeszcze nie zrobił dla mnie tak wiele i nikogo tak bardzo nie .. kochałam.
Doszłam do reszty siedzącej w salonie i oglądającej w TV jakąś komedię.
- Chcecie coś do picia ? - spytałam.
- Tak, ale.. ty nie możesz się przemęczać ja coś przyniosę. - oznajmił Chris.
- Ale spokojnie to dopiero początek ciąży, chyba mogę coś nosić, nie ? - uśmiechnęłam się.
- A tak po za tym zawiezie mnie ktoś jutro do .. ginekologa ?
- Ja mogę, a zresztą wszyscy będziemy ci towarzyszyć. - dodał Ryan.
- Dziękuje, jesteście wspaniali. - poczułam wibrację telefonu w kieszeni.
Od: Justin
Kocham cie skarbie Pamiętaj, że wiem co robię, a to tylko 2 dni. (:
Odpisałam.
Do: Justin
Też cie kocham, będę pamiętać ; * Pozdrów ekipę ^^
Sunęłam palcem po ekranie wciskając "wyslij".
- Co się tak cieszysz? - spytała Nat.
- Niiic, tak sobie. - usiadłam obok niej.
- Może mamy ci w czymś pomóc ? - spytał Chris.
- Hmm.. możecie zrobić mi zakupy, bo lodówka świeci pustkami. - oznajmiłam.
- Pewnie, to my jedziemy a wy ten no.. pogadajcie sobie. - dodał Ryan.
- Okeej, tylko nie kupcie za dużo, bo aż tak bogata to ja nie jestem. - śmiałam się.
- Tak, tak wiemy. - mówił Christian.
Po 5 minutach już ich nie było, nadmieniłam im tylko co mniej więcej mają kupić i poszli.
- Chcesz coś do picia ? - akurat picie to jeszcze tam było.
- Z chęcią, możesz mi zrobić herbatę. - obie udałyśmy się do kuchni.
- Malinowa czy.. z opuncją ? - przeglądałam saszetki, w koszyku który znalazłam w szafce.
- Malinowa, a .. to prawda że Selena jedzie w trasę z Justinem ? - usiadła przy okrągłym stole.
- Tak, bo niby on umówił się, że będzie ją promował i jeszcze ich ta wspólna piosenka.
- Jak to umówił ?
- No, bo zanim mnie znał byli ze sobą, bo on ją kochał, ale.. później to wszystko było pod publike. A kiedy poznał mnie to wszystko się zmieniło, tak przynajmniej mówił. - Myślisz, że dalej coś do niej czuje ? - położyłam jej gorącą herbatę na stolik, a sama usiadłam obok niej.
- Sama nie wiem..
- Julia, obie wiemy że tak nie jest, on kocha tylko ciebie.
- Ale.. - usiłowałam coś powiedzieć.
- Ufasz mu ? - wypiła łyk aromatycznie pachnącej malinowej herbaty.
- Tak, bezgranicznie.
- To nie masz się o co martwić. - uśmiechnęła się.
- Racja, jesteś wspaniała. Zawsze wiesz jak mnie pocieszyć.
- Uhuhu, ale że aż tak dobrze ? - wybuchnęła śmiechem.
- Hahaha zboczuch ! - do kuchni weszli chłopcy.
Było już dość późno, a mianowicie była 21:17.
- Witam drogie panie ! - wręcz krzyknął Beadles.
- No część, czy was pogięło ?! Co wy kupiliście ?
- oboje trzymali po dwie torby z zakupami.
- Emm.. no nic, takie tak różne rzeczy. - zaśmiał się Ryan.
Wszystko rozpakowali, później pozmawialiśmy. Po 22 wyszli, iż mieli zamiar pójścia na imprezę. Co prawda również miałam iść, lecz jakoś tak nie miałam dnia ani humoru na imprezę, alkohol czy duży tłum ludzi. Postanowiłam się trochę zrelaksować, a mianowicie przyszykowałam sobie pidżamę i udałam się do łazienki. Dziś miałam ochotę na relaksującą kąpiel, tak więc nalałam gorącej wręcz wody do wanny, przy czym do zrobienia piany użyłam czekoladowego żelu. Zanurzyłam się, aż po sam czubek głowy w wodzie, po chwili kiedy już się wynurzyłam postanowiłam umyć głowę, opuszkami palców dokładnie wręcz wmasowałam truskawkowy szampon, kto jak kto ale ja przywiązuje dużą wagę do zapachu. Po godzinie dokładnie spłukałam włosy, po czym wyszłam. Z dokładnością wysuszyłam swoje ciało przy pomocy miekkiego rzęcznika. Później rozczesałam starannie włosy, wysuszyłam je i spięłam w koka. Około 24 skończyłam moje mini spa, bo zdążyłam nałożyć maseczke, pomalować paznokcie i nabalsamować ciało. Do 3 nad ranem oglądałam jakiś horror, później zasnęłam.
***** RANO *******
Obudził mnie pierdolony telefon, a konkretnie ktoś kto próbował się do mnie dodzwonić.Wiem, nie powinnam o byle co klnąć, ale była chyba 8 rano, a ja byłam kompletnie nie wyspana. Sięgnęłam ręką po telefon zapewne znajdujący się na szafce, dzwoniła Natalia, odebrałam. - Tak ? - powiedziałam zaspanym głosem.
____________________________________________________________ Wiem, wiem 3 dni nie bło rozdziłuu a ten jest z błedami, do duupy, bez pomysłuu i krótki. :/ Ferie zaczynam od tego piątkuu, to zawieszać bloga czy wytrzymacie jeszcze jakies takie dwa krótkie i z błędami ? ;c ^o^ Kooocham Waas i dziekuję za miłe słowwaa i zrozumienie. <3 +Dostałam dziś z Niemca 5 ! :) Nauka nie poszła w las xd Z dedykiem dla Martyny <3 i Karoliny <3 @Elwira_Bialy <--- Mój TT. :) 10 KOMENTARZY = NN :*