piątek, 15 lutego 2013

~ Rozdział 64 ~

                      ~ Rozdział 64 ~ 
- Justin co jest, powiedz mi. - nawet nie wiem dlaczego, ale mnie również do oczu napłynęły łzy.
-Kochanie..- usiadł obok mnie i chwycił mą dłoń.
Dopiero w tym momencie poczułam jakiś wewnętrzny ból, ból brzucha.
-Nie mogę, panie Smith mógłby pan?-Juss opuścił pomieszczenie.
____________________________________________________________
-Pani Julio bardzo mi przykro, straciła pani dziecko. - Co ? - ręce mi się trzęsły, zaczęłam się pocić, a nerwy przejęły nade mną kontrolę.
- Bardzo mi przykro.
- Co mogło to spowodować ?! - serce waliło mi jak oszalałe.
- Za dużo stresu, alkohol, imprezy, a przede wszystkim nerwy i złość.
Na sale spowrotem wszedł mój chłopak, natomiast lekarz wyszedł.
- Zadowolony ?! - zaczęłam płakać.
- Skarbie spokojnie, mi też jest ciężko. - parę łez spłynęło po jego policzku.
- Jak mam być spokojna ?! Straciłam dziecko, a wiesz czyja to wina ?! Twoja !
- Jak to moja ?!
- Wkurwiłam się kiedy byłeś tam z Seleną i wypiłam 3 butelki wina ! Na dodatek zrobiłeś mi aferę, że niby cie zdradziłam, co też mnie zdenerwowało ! - byłam roztrzęsiona.
- Wypiłaś 3 butelki wina ?! Jesteś totalnie nie odpowiedzialna. - wstał chcąc wyjść.
- Może to jednak skończymy ? - powiedziałam twardo.
- Co chcesz skończyć ?
- Nasz związek. To nie ma sensu, naprawdę.
- Ma sens i to wielki. Kocham cie i nie chce tego spieprzyć ! Ale czasami mnie irytujesz skarbie.- podszedł i czule mnie pocałował, uległam. - Naprawdę chcesz z tym skończyć ? - patrzał na mnie.
- Nie, ale.. mam dość tych kłótni, oskarżeń o zdradę. Kocham cie i chce z tobą być. - oznajmiłam.
- Ja też. - uśmiechnął się.
- Dobra, doktor powiedział, że możesz wyjść ze szpitala, ale mam o ciebie dbać. - mrugnął do mnie.
- Nawet o tym nie myśl ! - zaśmiałam się.
- Okej, okej.
- Która godzina ? - spytałam nie mając pojęcia.
- 15:41 kochanie, Ryan z resztą przyjadą po nas za 20 minut.
Więc zdarzyłam się ubrać, skorzystać z toalety i podpisać jakieś tam papiery. Przed budynkiem czekała już Nat, Chris i Ryan.
- Cześć ślicznaa, jak się czujesz ? Pamiętaj, że jesteśmy z tobą-pytał Beadles.
- Emm.. powiedzmy, że dobrze. - stwierdziłam.
- Heej, nawet nie wiesz jak się bałam, przykro mi. - przytuliła mnie przyjaciółka.
- Uwierz, że ja też.
- No, cześć piękna. - wtuliłam się w Ryana.
- No, część przystojniaku. - zaśmiałam się, po czym wszyscy weszliśmy do auta.
Oczywiście zobaczyliśmy paparazzi biegnących w naszą stronę, dlatego też pośpiesznie wsiedliśmy. - Teraz muszę się tobą zająć, więc odwołam parę koncertów. - mówił Juss.
- Nie chce żebyś przeze mnie zaniedbywał swoich fanów. - posmutniałam.
- Kiciaa oni to zrozumieją.
- Tak w ogóle to dziś jak wrócimy musisz odpakować prezenty od wszystkim, te z 18-stki. - dodał chąc zmienić temat.
- Jasne.
O 16:15 byliśmy pod domem, podziękowałam wszystkim za fatygę i wysiedliśmy z auta. Bieber widząc fotoreporterów wziął mnie na ręce i w szybkim tempie weszliśmy już do domu.
-Kochanie jesteś głodna ?
-Nie, chodź zobaczyć prezenty.
Wyciągnęłam je z garderoby i położyłam na środku sypialni.
-To najpierw od Nat, Ryana i Chrisa.. - rozpakowałam duże pudełko, a środku znalazłam różowe kajdanki, kopertę w której łącznie było 1000 zł, prezerwatywy smakowe.
-Mm.. kiciaa widzę że twój ulubiony smak.
-Głupek !
Była tam jeszcze torebka od GUCCIE'GO, kosmetyki i jakieś pudełko, które przypominało pozytywkę, a kiedy je otworzyłam to oboje usłyszeliśmy..
"O boże Juustin tak ! Szybciej, yhm jesteś najlepszy ! Juulia o jezuu, kiciaa!" - Skąd oni to mają ? - zaczęłam się śmiać.
- Na mnie nie patrz. - łobuzersko się zaśmiał.
- Juustin idioto !
- Nie kochanie to szło inaczej.. Juustio o boże tak, szybciej ! - zaczął mnie nasładować.
- Ah tak ? Już tak nie będę. - udałam obrażoną.
- I tak będziesz, bo przy mnie nie dasz rady inaczej, za bardzo cie pociągam. - twierdził z chytrym uśmieszkiem.
- No w sumie to racja. - przytaknęłam.
Z reszcie pudełek znajdowały się przeróżne rzeczy np. pościel, jakieś drogocenne medaliki, pierściąki, ekspres do kawy - na nową drogę życia jak to napisała Pattie.
- Kochanie mam coś dla ciebie.. - wyjął z pudełeczka wisiorek z napisem "Justin".
- Dziękuje jest śliczny. - pocałowałam go.
- Odwdzięczysz się mi w nocy.
- Dupek !
- Jak mnie nazwałaś ?
- przymrużył jedno oko.
- Hmm..niech pomyśle.. dupkiem!- zaczęłam uciekać przed nim, aż do salonu gdzie stanęłam przy ścianie nie mając gdzie uciec.
-Teraz pożałujesz swoich słów niewdzięcznico!
-Nie dotykaj mnie nawet!
-nie zważając na moje słowa wpił się w moje usta. - Mmm.. kochanie może tak byś my.. - miałam na niego ochotę.
- Kiciaa chciałbym ale.. przez najbliższe dwa tygodnie nie możemy. - uświadomił mi to co w szpitalu powiedział mi lekarz.
- Oj wiem. - wyraźnie posmutniałam.
- Ale.. zawsze możemy..
- wziął mnie na ręce po czym posadził na kanapie, a ja widziałam co miał na myśli.
Zdjął mi spodnie oraz szybko pozbył się moich koronkowych majtek. Po chwili poczułam jego ciepłe usta tam na dole.
- Justin. - cicho jęknęłam.
- Spokojnie skarbie. - trochę mnie tam bolało, ale jego dotyk łagodził ból.
Wyprawiał swoimi ustami cuda, a jego język wywijał się na wszystkie strony. Czułam jak ciśnienie momentalnie się mi podnosi.
- Juuustin ! - chwyciłam go za włosy, odchylając jego głowę w tył.
- Małaa jeszcze nie skończyłem. - łobuzersko się uśmiechnął przy czym wrócił do wykonywanej wcześniej czynności.
- O boże Bieber, jeszcze chwileeee !! - krzyknęłam, a w tym momencie doszłam.
-Kocham cie. - przyciągnęłam go do siebie czule całując.
- Ja ciebie też. - musnął moje usta. Teraz ja miałam ochotę dostarczyć mu trochę przyjemnośći, tak więc teraz ja zsunęłam mu spodnie.
- Skarbie nie musisz..
- Ale chce. - uśmiechnęłam się do niego.
Ustami zaczęłam robić mu dobrze, a chłopak cicho jęknął. Robiłam to coraz szybciej i na przemian z ręką.
- Julka, mm.. - odchylił głowę w tył.
Po chwili chłopak doszedł, ubrał spodnie, ja również.
Razem usiedliśmy na kanapie.
- Kochanie jutro pojedziemy ci kupić książki i rzeczy potrzebne do szkoły. - dopiero teraz przypomniało mi się, że po jutrze idę do szkoły. Dziwne jest to że w środę zaczynam szkole, ale mam nadzieję że dam radę.
- Okej, boję się trochę tej nowej szkoły.
- Nie masz czego, Chris, Nat i Ryan się tobą zajmą. Ja po ciebie przyjadę. - cmoknął mnie w czoło.
- To fajnie, co teraz robimy ? - spytałam.
- Może horrorek ? - zaśmiał się.
- Oczywiście, że nie. Wole jakąś komedie. - po chwili już oglądaliśmy komedię, skończyliśmy nasz seans o 21.
Przytuliłam się do Justina, a on gładził ręką mój policzek.
- Kocham cie. - mówił. - Ja ciebie też. - w tej chwili zadzwonił jego telefon.
Sięgnął ręką do kieszeni spodni po czy odebrał.
- Yo, siedzę z Julią. Yhm, kiedy ? Okej, pa.
- Kto dzonił ? - spytałam jak zwykle ciekawa.
- Scoot, mam zadzwonić do Sel i przeprosić że nie poinformowałem jej, że wracam do domu.
- Okej, ja będę na górze. - zmarszczyłam brwi.
- Kiciaa proszę, ty tylko głupia i krótka rozmowa.
- Dobra. - skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Grzeczna dziewczynka. - cmoknął mnie w policzek.
Po chwili wybrał numer wiecie kogo i zaczął rozmowę.
- Heej, tak no chciałem cie przeprosić że nie powiedziałem ci że wyjeżdżam. Serio ? To świetnie, jesteś wspaniała.
Tego już za wiele.- pomyślałam i wstałam udając się na górę.
Położyłam się na łóżku, zamykając oczy. Słyszałam jak chłopak wchodzi do pokoju, a po chwili kładzie obok mnie.
- Kochanie.. - mówił.
Nic, zupełna cisza.
- Kicia o co ci chodzi ?
Dalej nic.
- Popatrz na mnie.. - nachylił się nade mną, a ja otwarłam oczy.
-Zejdź ze mnie, idź do wspaniałej Selinki. - podkreśliłam. - Przestań, dobrze wiesz że tak nie myślę.
- To dlaczego tak do niej mówisz ?
- Bo to od niej zależy kiedy ruszę z nią w trasę, a że wolę być z tobą muszę być dla niej miły, rozumiesz ? - zaczął bawić się moimi włosami.
- Yhm, Justin.
- Hmm ?
- Przytul mnie.
Chłopak wykonał to o co go poroposiłam, przy czym pocałował mnie tymi swoimi malinowymi usteczkami.
- Idę wziąść prysznic. - oznajmiłam.
- To z tobą.
- Nie.
- Dlaczego ? - spuścił wargę.
- Bo to się zawsze kończy seksem, a ja nie mogę.
- No właśnie więc będzie bez seksu.
- Ale .. ty za bardzo mnie będziesz pociągał. Nie i koniec. - podniosłam specjalnie głos.
- Oj dobrze, sam sobie wezmę prysznic.
- Albo sobie jakąś koleżankę przyprowadze i z nią się umyje. - chciał mnie zdenerwować.
- A proszę cie bardzo, tylko niech nie krzyczy za głośno. - oboje żartowaliśmy.
- I tak nie będzie krzyczała głośniej niż Selena. - ałć, teraz to zabolało, sama myśl o tym, że on że oni.
- Nie przeginaj i nie wspominaj w tym domu o tej .. kurwie ! - musiałam, za bardzo mnie tym zdenerwował i tak ją nazwałam.
- Dobrze skarbie żartowałem, spokojnie. Przepraszam. - Jest okej, ale nawet w żartach o niej nie wspominaj. - Już nie będę, kocham cie. - objął mnie, a wcześniej zdjął koszulkę. - Bieber odejdź, bo się jeszcze napale. - śmiałam się. - Haha napalona Julia, dziewczyna Justina Biebera. Już to widzę na okładkach gazet. - Dobra idę wziąść prysznic, a ty dzwoń po tą koleżankę. - wzięłam potrzebne rzeczy i udałam się do łazienki. Rozebrałam się, weszłam pod prysznic. Moje odświeżenie trwało 15 minut, a łącznie z suszeniem włosów, myciem zębów itp. to godzinę. Zerkając na iPhona zauważyłam, że jest już 22:18. Wychodząc z łazienki zobaczyłam, że Bieber leży już w dresach na łóżku. Wyglądał tak seksownie, a ta jego klata. - Już jestem. - weszłam do pomieszczenia. - Widzę, my już skończyliśmy. - Jak było ? - Na ostro, ale te jej usta. - Że takie ? - podeszłam do niego całując go. -Tak, dokładnie takie.- chwycił mnie za tyłek. Niedługo potem wtuliłam się w niego i zasnęliśmy. _______________________________________ 20 KOMENTARZY = NN : * Jest już 64 ! Tak jak mówiłam dodałam dziś, bo Mnie prosiliście.. Ale niestety jak dla Mnie o wiele za krótki. ;x Dziękuję za ponad 25 komentarzy i 20.000 wyświetleń blogaa ;3 Łał jesteście niewiarygodni ! :D #MUCH #LOVE Wszelkie pytania co do rozdziałów itp. kierujcie na Mojego Ask'a --> pytania <---

środa, 13 lutego 2013

~ Rozdział 63 ~

                                      ~ Rozdział 63 ~
 - Jak mogłaś ?! - Ale to nie tak jak myślisz kochanie.
- Nie mów tak do mnie, a ty już nie jesteś moim przyjacielem! - wrzasnął.
- Stary to serio nie tak..
Justin wyszedł i trzasnął drzwiami. Wybiegłam za nim, ale na marne bo wsiadł do auta i odjechał.
- Kurwa ! - zacisnęłam szczękę.
______________________________________________________________ Wróciłam do domu, w salonie siedział Chris z spuszczoną głowę, a obok niego Natalia.
- Ja.. przepraszam. -powiedziałam widząc jego 'obitą' twarz.
- Nie to ja przepraszam, gdybym wtedy..
- Nie jest okej, oboje wiemy że do niczego nie doszło. On najwyraźniej nie ma do mnie zaufania.
- Która godzina ? - dodałam.
- 12:17 wiesz my już.. pójdziemy. - próbowała sprostować sytuację.
- Dobrze, zadzwonię później. - przebrali się w czyste ubrania i wyszli.
Zostałam sama, całkiem sama. Postanowiłam zadzwonić do Justina, nie odbierał. Wykonałam czynność jeszcze parę razy, jednak później zrezygnowałam. Byłam zdenerwowana, ręce mi się trzęsły. Zaczęłam płakać, musiałam teraz z kimś pogadać. Był to nikt inny jak mój wieloletni przyjaciel Lucas. Odebrał. - Czeeść Julka, co tam ?
- Jest źle, co ja gadam jest chujowo ! - mówiłam przez płacz.
- Ej mała, spokojnie co się stało ?
- Wczoraj zaprosiłam na noc Chrisa i Nat, bo Justin był w trasie. No i wszystko było okej, a kiedy poszliśmy spać poczułam się źle i wtedy przyszedł Beadles i normalnie gadaliśmy, a on zasnął razem ze mną. A rano do pokoju wpadł Bieber, zrobił awanturę bo myśli że go zdradziłam.
- Nie płacz maleńka, na pewno się pogodzicie. Może mam do niego zadzwonić ?
- Nie, muszę sama z nim pogadać.
- Okej, jak chcesz. Tylko pamiętaj bądź twarda i trzymaj się tego co ty wiesz, a nie tego co on sobie ubzdurał.
- Dobrze, dziękuje za radę. Pa.
- Pa ślicznaa.
Nie widząc co mam z sobą zrobić, wzięłam się za robienie obiadu, tak dla zabicia czasu. Później zjadłam to co przygotowałam. Była już 13:56, oglądałam TV przy pudełku waniliowych lodów.
W pewnym momencie chyba zasnęłam, bo kiedy się obudziłam była już godzina 16:48.Miałam ochotę posprzątać dom, choć tak naprawdę robiłam to ostatnio i było to zbędne. Wzięłam się za mycie okien, bo tego akurat wtedy nie robiłam.
Nie przeszkadzał mi wcale fakt, iż jestem w ciąży. Bo jestem kobietą w ciąży, a nie inwalidą. Kiedy już umyłam wszystkie okna, za oknami panował półmrok, widząc na iPhonie godzinę 19;25 byłam w szoku. Miałam ochotę na kąpiel, więc wzięłam pidżamę i pomaszerowałam do łazienki. Odkręciłam kurek z ciepła wodą, a kiedy wanna była już dość pełna nalałam do niej jakiegoś płynu, a sama zanurzyłam się w wodzie pełnej piany.
Najpierw leżałam tak 30 minut, lecz kiedy woda zrobiła się już z lekka zimna umyłam dokładnie w włosy, po czym wyszłam z wanny. Wanna powoli miała już coraz mnie wody w sobie, a ja wycierałam ciało beżowym ręcznikiem.
Wysuszyłam dokładnie włosy i rozczesałam je. Myjąc zęby sprawdziłam jeszcze tylko czy aby przypadkiem Bieber nie dzwonił lub napisał głupiego SMS-a gdzie jest i co się z nim dzieje. Jednak myliłam się. O 21:15 leżałam już z łóżku przeglądając bezsensownie Twittera i Facebooka. Sama dobrze nie pamiętam kiedy zasnęłam. W pewnym momencie poczułam jak ktoś się do mnie przytuli, otwierając oczy zauważyłam że to Justin.
- Gdzie byłeś ?! - spytałam.
- Na imprezie, a co cie to kurwa obchodzi ? - czułam od niego alkohol.
- To, że nie dałeś znaku życia. - wstałam.
- Chodź do mnie, kochanie.
- chwycił mnie dość mocno za biodra przyciągając do siebie.
- Zostaw mnie pijaku, śmierdzisz alkoholem ! Śpisz w salonie. - mówiłam.
- Do kurwy jesteś moją dziewczyną i masz mi dać co chce ! - krzyknął chwiejnie stając na nogi.
- Nie, jesteś pijany !
- Ale Chrisowi dałaś, nie ?
- podszedł do mnie, oparł mnie o ścianę i naparł swoim ciałem na mnie.
- Nie mów tak do mnie, nie jestem jakąś dziwką !
- spoliczkowałam go.
- Nigdy więcej tak nie rób ! - przywarł moje nadgarstki do ściany i brutalnie mnie pocałował.
- Zostaw mnie!- wybiegłam
z pokoju wprost do łazienki w której się zamknęłam.
- Julia otwory te pieprzone drzwi ! - warknął.
- Zostaw mnie! - dodałam.
Dobijałam się jeszcze, przez chwilę lecz później zostawił mnie w spokoju. Mając tego wszystkiego dość wzięłam maszynkę z której wyciągnęłam żyletkę. Z początku bałam się zrobić choć jedną kreskę, lecz po chwili przyszło mi to łatwo i zrobiłam nawet cztery. Krew sączyła się powoli, bo nie były to głęboki rany. Dało mi to jakąś tam satysfakcję, ból był bardziej przyjemny niż taki jak powinien być. Obmyłam rękę, a konkretnie nadgarstek letnią lodą, trochę szczypało, lecz później już nie.
Otwierając drzwi wychyliłam się sprawdzając czy chłopak może już usnął. Owszem, leżał na łóżku i chyba rzeczywiście zasnął. Jak on się zachowuje ? Najpierw sam się zabawia z Seleną, a teraz mi robi wyrzuty. Ale z drugiej strony.. widząc go z jakąś laską w łóżku pomyślałabym zupełnie to samo. Nie chcąc dalej rozmyślać o tej całej sprawie położyłam się w salonie.
                                                    ****** RANO ******
Obudziłam się sama z siebie, nie mając przy sobie telefonu popatrzałam na zegar w salonie widząc, że jest 10:04. Trochę nie wygodnie mi się spało na kanapie, ale cóż. Wstając ręką poprawiłam rozczochrane włosy. Udałam się do kuchni w celu zrobienia śniadania. Miałam ochotę na jajecznice, akurat to potrafiłam zrobić. Wzięłam jajka, przyprawy i przygotowałam sobie posiłek. W tym momencie poczułam ręce na swojej talii i zimne pocałunki na szyi. Stałam nie ruchomo, nawet sama nie wiem czego, ale się bałam.
- Kochanie przepraszam za tą awanturę z Chrisem, wczoraj to sobie wszystko przemyślałem.
- Przepraszam czasem nie wystarczy, a po za tym zostaw mnie ! -warknęłam.
- A możesz mi powiedzieć, gdzie tak długo wczoraj byłeś ?! - byłam poddenerwowana.
- W klubie, musiałem to wszystko przemyśleć. - objaśnił.
- Martwiłam się, a ty na dodatek wracasz późno i krzyczysz na mnie, że mam ci dać dupy bo jestem twoją dziewczyną i od tego jestem ! - po policzku spłonęło mi kilka łez.
- Kiciaa nawet tego nie pamiętam.. - spuścił głowę.
- Bo byłeś tak najebany, że ja też bym nie pamiętała ! - musiałam teraz to wszystko z siebie wyrzucić.
Chwycił moją rękę akurat w tym miejscu, no wiecie.
Skrzywiłam się lekko z bólu i zasyczałam. - Co ty zrobiłaś ?! - spytał.
Nie miałam zamiaru rozmawiać z nim na ten temat.
- A ty co robiłeś z Selinką ? - wyrwałam moją dłoń z jego uścisku.
- Nie zmieniaj tematu. - spiorunował mnie wzrokiem.
- Nie ważne, nie muszę ci się tłumaczyć. - wyszłam do salonu, on za mną.
- Juliaa błagam cie powiedz dlaczego i kiedy ?
- Chcesz widzieć ?!
- Tak. - odpowiedział pewnie.
- Dlaczego ? Hmm.. najpierw słyszę jak zabawiasz się z Seleną, później widzę zdjęcia, jeszcze później wracasz i masz mnie za jakąś dziwkę myśląc, że cie zdradziłam a na koniec wracasz do domu ostro najebany i .. chcesz się tylko pieprzyć !
- wybuchnęłam nie pochamowanym płaczem.
- A kiedy ?! Wczoraj jak zasnąłeś ! - poczułam się słabo, brzuch zaczął mnie w cholernie boleć, a konkretnie podbrzusze. Bałam się, że coś z moim maleństwem.
                                            **********************
- Julia otwórz oczy, błagam. - mówił ktoś kogo słyszałam jakby przez mgłę.
- Pani Julio, jestem doktor Smith. Słyszy mnie pani ?
- pokiwałam głową nic nie mówiąc.
Czułam tylko wielki ból. - Niech pani nie zamyka oczu. - prosił.
                                           *********************
 - Mhm.. - wymruczałam. 

- Julia ? Słyszysz mnie kochanie ?
W pełni otworzyłam oczy co przyszło mi dość trudno, bo to białe światło.. Ale teraz to nie jest ważne. Gdzie ja jestem ? Co się stało ? Z pewnością nie umiałam odpowiedzieć na te pytania.
- Justin.. co się stało i gdzie ja jestem ? - uniosłam lekko głowę, aby się rozglądnąć.
- Boże Julia.. jesteś w szpitalu, bo .. w domu zemdlałaś skarbie.
- O dzień dobry. - na sale wszedł zapewne lekarz, po 30-stce zapewne.
- Dzień dobry, czy ja mogę wiedzieć co się stało ?
Ten spojrzał na Justina i oboje wyszli bez słowa. Po chwili wrócił tylko mój chłopak, miał łzy w oczach.
- Justin co jest, powiedz mi. - nawet nie wiem dlaczego, ale mnie również do oczu napłynęły łzy.
-Kochanie..- usiadł obok mnie i chwycił mą dłoń.
Dopiero w tym momencie poczułam jakiś wewnętrzny ból, ból brzucha.
-Nie mogę, panie Smith mógłby pan?-Juss opuścił pomieszczenie.

_____________________________

20 KOMENTARZY = NN :* 
Więc od razu przepraszam, że taki krótki ale dużo z Was pisało do Mnie o to abym dodała dziś a nie jutro. ;D Więc prosze, jest. ! :P Jak myślicie co się stało Julii ? O.o Czy będą dalej z Juss'em parą ? :)
Dziękuję, że już nie pytacie o to kiedy NN pod rozdziałem i nie spamujecie komami. :) Dziękuje również za 31 komentarzy ! Jesteście wspaniali ! Kocham Was ! <3 #SWAG
Mój TT --> Elwira_Bialy i Mój Ask - - - > PYTAJCIE O CO CHCECIE . ; 3
P.S Podoba się Wam nowy wygląd bloga ? i jak myslicie Mogę zrobić zwaistun bloga ? Bo przed Nami jeszcze dłuuga historia Julii i Justin'a to jak  ?
DZIĘKUJĘ WIKTORI ROSZAK ZA WYKONANIE TŁA ! :)

poniedziałek, 11 lutego 2013

~ Rozdział 62 ~

                        ~ Rozdział 62 ~ Miałam jeszcze kwadrans, więc postanowiłam jeszcze umyć naczynia i przygotować śniadanie. Zjadłam omlet, który sama zrobiłam.Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi,to pewnie Nat.
-Heej,wejdź.- wykonałam gest rękom.
-No część.-dała mi buziaka w policzek i weszła.
-Mm.. co tak pachnie ? _________________________________________________ - A zrobiłam sobie na śniadanie omlet, chcesz może ? - weszłyśmy do kuchni.
- Pewnie, a tak w ogóle to co robiłaś zeszłej nocy, że nie odbierałaś telefonu ?
- widziałam, że padnie to pytanie.
- Emm.. no nic tylko tak sobie siedziałam, jadłam lody i.. wypiłam troszeczkę wina. - ostatnie słowo powiedziałam znacznie ciszej.
- Co piłaś ? - spytała.
- Trochę wina.
- Trochę to znaczy ile ? - dociekała.
- No.. dwie butelki. - oznajmiłam z trudem.
- Słucham ?! Czy ty się dobrze czujesz ?! Jesteś w ciąży, pamiętasz ?
- patrzała na mnie nieźle wkurzona.
- Wiem, ale.. potrzebowałam tego.
- spuściłam głowę.
- Co tym razem ?
- Sama zobacz. - wzięłam telefon, zalogowałam się na TT i weszłam w to zdjęcie.
- Patrz ! - dałam jej mój iPhon.
- Ahaa, co ona się go tak uczepiła ?
- Nie wiem i szczerze ? Mam to gdzieś.
- powiedziałam.
- Okej, ale to nie powód do wypicia aż dwóch butelek wina dziewczyno !
- Tak wiem, jestem idiotką.
- Wcale nie, po prostu musisz myśleć racjonalnie, jesteś w ciąży. - mówiła.
- Masz rację. - No i to jest właśnie Julia jaką znam. - uśmiechnęła się.
- Więc.. chcesz ten omlet ?
- Jasne. - zaczęłam przygotowania do zrobienia jej śniadania.
- A tak w ogóle to kiedy Justin wraca ? Jutro czy w niewiele ?
- Wiesz w sumie to nie wiem, dziś daje koncert i jutro chyba też, nie wiem.
- stwierdziłam.
- Jakie plany na dziś ? - spytała, kiedy to ja kończyłam robić jej śniadanie.
- W sumie to nie mam żadnych, coś proponujesz ?
- Może.. kino, kręgle, basen, wesołe miasteczko, impreza, zakupy ? Hm ?
- wymieniała kolejno.
- Zdecydowanie wybieram kino, a później mogą być kregle. - dałam jej talerz z posiłkiem jaki przygotowałam.
- Dziękuje, no to spoko. Zadzwonisz do chłopaków ? Bo jestem teraz zajęta obrzeraniem się. - śmiała się.
- Jasne. - wybrałam numer do Chrisa, odebrał.
- Część piękna.
- Hej brzydalu. - śmiałam się razem z nim.
- Bardzo śmieszne.
- skomentował.
- Noo. Mam pytanie, idziesz dziś ze mną i Nat do kina a później na kęgle ? - zaproponowałam
-No okej, a co z Ryanem?
-Jeszcze do niego zadzwonię. - No spoko, to gdzie i kiedy się spotykamy ?
- Możesz po nas przyjechać ?
- Oczywiście, jak sobie pani życzy.
- Dzięki, to pa. - wyłączył się.
Zauważyłam, że Natalia również z kimś rozmawia.
- Dlaczego ? Tak, jasne zawsze tak mówisz. Dobra wiesz co ? Mam to gdzieś, pa. - rzuciła telefon na stół.
- Pieprzony idiota. - warknęła.
- Ej co jest ?
- Gadałam z Ryanem, oczywiście ma jakieś wymówki że nie może z nami się spotkać bo coś tam. On robi to specjalnie, by mnie sprowokować. - zacisnęła szczę..
- Spokojnie, może on serio jest zajęty. - próbowałam ją jakoś pocieszyć.
- Yhm on już od dwóch dni jest zajęty. - ledwo powstrzymywała się od łez.
- Staraj się o tym nie myśleć, sam przyjdzie i przeprosi.
- Masz rację. - przytuliła mnie.
- Wiem, smakowało ?
- Tak, urodzona z ciebie kucharka. - poczułam, że mnie mdli i zaraz zwymiotuje.
Wybiegłam do łazienki, zwymiotowałam i po 10 minutach wróciłam do kuchni.
- Julia jak się czujesz ?
- Już jest okej. Dobra napisze do Chrisa, by po nas przyjechał. - oznajmiłam. Do: Chris
Możesz być u mnie za 15 minut ? ;>
Po chwili dostałam odpowiedź.
Od: Chris
Nie ma sprawy, będę. (;
- Dobra będzie po nas za 15 minut, więc idę się przebrać. - poszłam na górę.
Ubrałam ten zestaw i do tego beżowe vansy. W szybkim tempie polokowałam włosy, musnęłam rzęsy tuszem, usta błyszczykiem, a policzka różem.
Zeszłam na dół, spakowałam potrzebne rzeczy i wyszłyśmy.
- Cześć. - powiedziałyśmy.
- No cześć, cześć.
- uśmiechnął się.
- To gdzie najpierw ?
- Do centrum, konkretnie do to kina.
- Okej, co tylko sobie panie życzą.
- Czemu Ryan nie jedzie z nami ?
Natalia zaczęła wszystko opowiadać, a mnie zadzwonił telefon, odebrałam.
- Słucham ?
- Julia skarbie, jak się czujesz ? - to był Justin.
- Dobrze, a jak się czuje Selena ? - pytałam zimno.
- Przestań proszę, kochanie już jutro będę w domu.
- Świetnie. - powiedziałam obojętnie.
- Nie bądź taka..
- Jaka ?!
- Złośliwa..
- Idź do Selinki, niech da ci buzi, zrobi dobrze, a potem doda fotki na TT. !
-wręcz krzyknęłam.
- Do kurwy przestań ! - Bo ?!
- Bo dobrze wiesz jak mi na tobie i naszym dziecku zależy, a pierdolisz coś o niej. - był zbulwersowany.
- Nie pierdoliłabym tyle gdybym widziała wcześniej, że jedzie z tobą w trasę, nie znaczyła tych zdjęć i nie słyszała jak to dobrze się bawicie rzucając poduszkami ! Więc to ty się zamknij !
- Proszę cie nie denerwuj się, nie w twoim stanie kochanie.
- Nie zmieniaj tematu, wiesz co.. idź sobie do niej ona jest lepsza, pa. - wyłączyłam iPhon.
- Dobrze się czujesz ?
- zapytał Chris widząc zapewne jak się bardzo wkurzyłam.
- Jest w porządku.
- zapewniłam go.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, razem wybraliśmy horror. Seans miał zacząć się o 13:50 więc mieliśmy jeszcze 10 minut. Zakupiliśmy popcorn, chipsy, żelki i cole. Na szczęście nikt nie poprosił nas o autograf czy zdjęcie. Na szczęście, bo dziś nie miałam ochoty na coś z tych rzeczy. Miałam miejsce obok Beadlesa, a tuż obok mnie Nat. Początek wcale nie był straszny, ale zazwyczaj tak jest. Lecz po godzinie wszystko się zmieniło i żałowałam że nie poszłam na komedię.
Zauważyłam również że jakiś gościu, taki starszy cały czas się na mnie patrzy. W pewnym momencie odskoczyłam i przytuliłam się zamykając oczy do Christiana.
- Przepraszam.. - mówiłam.
- Ej jest okej. - sprostował sytuację, a ja zauważyłam iż tamten gościu wyszedł z sali.
O 16;05 seans zakończył się.
- To gdzie teraz ? - spytała Natalia.
- Ja jestem za Mc'donald'em.- skomentował.
- Ja w sumie też, a później kręgle albo dom. - dodałam.
Kiedy już znajdowaliśmy się w Mc'donald postanowiłam iść coś zamówić.
- Dzień dobry, co dla pani? - spytała z uśmiechem młoda dziewczyna.
- No więc.. 3 cheseeburgery, 3 duże cole, 3 razy duże frytki i duży lód z polewą czekoladową. - wyliczyłam.
- Oczywiście. - po dwóch minutach podała mi tacę pełną jedzenia i życzyła smacznego, zapłaciłam jej i kierowałam się w stronę stolika.
Rozdzieliłam każdemu to co zamówił po czym sama usiadłam i zaczęłam konsumować wszystko.
W końcu wszystko zostało zjedzone, oprócz mojego loda, którego chwilę potem zjadłam ze smakiem Byliśmy tak najedzeni, że zrezygnowaliśmy z kręgli.
- Nat .. - zamyśliłam się.
- Hmm ?
- Co ty na to, że zrobimy sobie dziś babski wieczór i będziesz u mnie nocować ?
- Z chęcia, tylko zadzwonie do rodziców i im powiem.- oznajmiła.
- Spoko. - wszyscy szliśmy w stronę auta.
- A mnie nie zabierzecie na babski wieczór ? - Chris zrobił słodkie oczy pieska.
- Haha niestety się nie załapiesz.
- Właśnie idziesz tutaj do szkoły w środę ? - wyszczerzył się.
- Tak, razem z wami.
- odwzajemniłam uśmiech.
- To świetnie.
- Okej, załatwione tylko po ciuchy i parę rzeczy muszę jechać, Chris podwieziesz mnie ?
- Pewnie.
Po paru minutach byliśmy pod moim domem.
- To Natalia będę czekać i.. Chris dzięki za wszystko było świetnie. - nadstawił policzek i chrząknął.
- Tak, tak wiem. - dałam mu buzi w policzek.
- Paa.
- Pa. - pojechali.
Weszłam do domu, rzuciłam klucze na szafkę, wyjęłam telefon i miałam trzy nieodebrane połączenia od Biebera.
Nie będę chamska, od dzwonie. - pomyślałam.
Gdy już miałam się rozłączyć to odebrał. - Część. - powiedziałam niby obojętnie. - w tym czasie weszłam na jakiś plotkarski tabloid.
- Hej piękna, dlaczego nie odbierałaś ?
- Byłam zajęta, bo byłam w kinie.
- Z kim ?
- Z Natalią i CHRISEM.
- Mhm, na czym ?
- Na jakimś horrorze.
- A ty co dziś z Seleną robiliście hmm ?
- Przestań wczoraj daliśmy koncert i od tej pory jej nie widziałem.
To co zobaczyłam na tej plotkarskiej zszokowało mnie, a oczy momentalnie wypełniły łzami.
- Co to do kurwy ma znaczyć, hę ?! - krzyknęłam.
- Kochanie o co ci chodzi ?
- O to. - zrobiłam zdjęcie i mu wysłałam.
Na tym zdjęciu na koncercie, trzymają się za ręce, następne to jak się przytulają a raczej on trzyma ją za biodra.
- Kochanie to nie tak, to tylko reklama, musiałem.
-Musisz tutaj przyjechać spakować się, albo nie to jasię spakuje i już jutro mnie tu nie będzie. - rozłączyłam się.
-Co za pierdolony chuj, jeszcze się tłumaczy !- warknęłam sama do siebie.
Jednego byłam pewna, wszystko się psuje kiedy obok zjawia się ta suka Selena. Usłyszałam dzwonek do drzwi Wywarłam oczy i jak gdyby nigdy nic, otworzyłam mojej przyjaciółce drzwi.
- Hej, przyprowadziłam kogoś mam nadzieję, że się nie gniewasz ..
- Kogo ? - uśmiechnęłam się do niej.
- Chrisa. - przymknęła jedno oko.
- Noo spoko, bez problemu. Gdzie on jest ?
- Zaraz przyjdzie.
- Okej, w takim razie wejdź. - poszłyśmy na górę.
Odłożyła swoje rzeczy, zeszłyśmy na dół do salonu, by wszystko przygotować. Konkretnie to jedzenie, picie, maszeczki itp. Po chwili dołączył do nas Beadles.
- Nie miałem co w domu robić. - spuścił głowę.
- A tu przynajmniej zobaczę jak piękne panie się upiększają. - śmialiśmy się.
- Dobra, siadaj. - powiedziała Nat, a on to wykonał.
- To ty sobie tutaj siedź, a my się sobą zajmiemy na górze. - oznajmiłam.
- Uhuhu czego ja się tutaj dowiaduje. -w zabawny sposób poruszał brwiami.
Była 17:30, jak ten czas szybko leci.
-Zboczuuch, tylko nie zjedz nam wszystkiego.- upomniała go Natalia.
Najpierw każda z nas miała wziąć relaksującą kąpiel, tak więc ja udałam się do łazienki na górze, a ona na dole Po godzinie byłyśmy już umyte, miałyśmy wysuszone i rozczesane włosy. W szlafrokach obie podreptałyśmy do sypialni.
- Okej to co najpierw ?
- spytała.
- Hmm.. maseczki ?
- Yhm.
Po chwili nakładałyśmy już maseczki koloru zielonego na oczyszczenie twarzy. Do pokoju wszedł Christian.
- O boże ! Chociaż w sumie wyglądacie podobnie jak na co dzień. - łobuzersko się zaśmiał.
- Deebil. - uderzyłam go w ramie.
- Wyjdź ! - krzyknęła Nat.
- Dobrze już dobrze.
- wyszedł.
Później kolejno pomalowałyśmy paznokcie, którymi pochwaliłam się nie wiem w jakim celu na TT "Taki tam babski wieczór - jest świetnie !
#PRZYJACIELE "
Po chwili wyregulowałyśmy sobie brwi, wyprostowałyśmy włosy i nasmarowałyśmy się różnego rodzaju kremami.
Nasz mini "salon urody" zakończyłyśmy o godzinie 20:15. Przebrałyśmy się tylko jeszcze w pidżamy, ubrałam swoją ulubioną <KLIIK> i zeszłyśmy na dół. Nasz przyjaciel troszkę sobie z nudów przysnął, więc go obudziłyśmy.
- Chris wstawaj !!
- szturchnęła go Natalia.
-O ! Nareszcie skończyłyście. - mówił wyraźnie zadowolony.
- To co robimy ?
- zapytałam.
- Może konferencja na skajpie ? - zaoferował.
- Z kim ? - patrzałam na niego zdziwiona.
- Z twoimi przyjaciółmi.
- Nat przytaknęła.
- Okej, to zaraz wracam, a wy przynieście więcej jedzenia z kuchni.
Skierowałam się ku górze, wzięłam iPhon i napisałam do przyjaciół.
Do: Lucas ^^, Marta ;>, Kate
Może tak skajp ? ;*
Nacisnęłam wyslij, włączyłam laptop. Zalogowałam się na skajpaju i Twitterze piszą "Świetnie spędzony dzień z bliskimi osobami, nic dodać nic ująć ^^ #DOBRA #ZABAWA" Usłyszałam dźwięk wiadomości, najwyraźniej ktoś mi odpisał.
Od: Kate
Pewnie, daj mi 5 minut ; p
I kolejną..
Od: Lucas ^^
Jestem u Marty, a jej rodzice 'pożyczyli' sobie jej laptop ;/
Odpisałam..
Do: Lucas ^^
Szkoda.. ;c Macie pozdrowienia "_"
Biorąc laptop zeszłam na dół, na stole leżało dużo jedzenie i napoji.
-Dobra, tylko Kate może gadać, możecie do niej zadzwonić. Idę do toalety. -zostawiłam im urządzenie, a sama udałam się do łazienki, krótko mówiąc było mi nie dobrze Tak, to objawy ciąży. Nadal myślę, że Justin nie jest zadowolony z tego że będzie ojcem. Po chwili przemyłam twarz zimną wodą, na odświeżenie.
- Dobra już jestem. - usiadłam obok nich, kiedy już rozmawiali z Kat.
- Heej Kat. - uśmiechnęłam się widząc jej twarz.
- No hej. - odwzajemniła uśmiech.
- Co tam, jak się czujesz ? - zapytała.
Do 22:30 gadaliśmy w sumie o wszystkim i o niczym.
- Haha, ja muszę już lecieć. Dzięki za rozmowę, pa. - powiedziała i zakończyła video rozmowę.
- Ja chyba pójdę już spać. - do pokoju wszedł Chris, który przed chwilą był się przebrać.
- No ja też. - stwierdził.
Każdy z nas miał osobny pokój, położyłam się swobodnie na wygodnym łóżku. Dostałam wiadomość od Biebera, lecz nie miałam ochoty jej czytać więc od razu ją usunęłam.
Nie długo potem zasnęłam.
**********************
Obudziłam się z cholernymi mdłościami, w szybkim tempie pobiegłam do łazienki i.. resztę już chyba wiecie. Wróciłam do pokoju, na telefonie zobaczyłam, iż jest 00:03.
- Julia, wszystko okej ? - z lekka się wystraszyłam, ale to tylko Beadles.
- Przepraszam obudziłam cie, nie chciałam.
- Nic nie szkodzi, jak się czujesz ? - patrzył na mnie zaniepokojony.
- Teraz.. po tym wszystkim już lepiej. - stwierdziłam.
- To dobrze, po siedzę tu z tobą dopóki nie zaśniesz.
- oznajmił.
- Okej, jak chcesz.
- położyłam się i chyba szybko zasnęłam.
****** RANO ******
- Część kocha.. co do kurwy ? - wrzasnął znajomy mi dobrze męski głos.
Leniwie przetarłam oczy, podniosłam się i zobaczyłam Justina.
- Do on robi z tobą w łóżku ?! - pytaj zły, bardzo zły.
- Christian również się obudził.
- Obudziłam się wieczorem, bo miałam mdłości, a że on i Nat u nas nocowali to przyszedł do mnie i.. chyba zasnął. - tłumaczyłam.
- Myślisz, że w to do chuja uwierzę ?! - wściekły chwycił Chrisa i walnął nim o ścianę, a chwilę później przyłożył mu z pięści. Do pokoju zbiegła Natalia, a ja zaczęłam płakać. Chris nie chcąc być gorszy oddał mu i tak zaczęła się bójka. Próbowałam ich powstrzymać, ale to nic nie dało.
- Jak mogłaś ?! - Ale to nie tak jak myślisz kochanie.
- Nie mów tak do mnie, a ty już nie jesteś moim przyjacielem! - wrzasnął.
- Stary to serio nie tak..
Justin wyszedł i trzasnął drzwiami. Wybiegłam za nim, ale na marne bo wsiadł do auta i odjechał.
- Kurwa ! - zacisnęłam szczękę.
____________________________________________________________________ Nie mogliście się tak doczekać, a tu proszę taki dłuugi. ;3 Większość błędów skoregowałam, ale mogą się jakieś pojawić. :P Dodaję taki dłuugi, ze względu że następny też mogę dodać za 3 dni i też tak samo dłuugi i mam na niego świetny pomysł !! :DD Teraz kilka spraw organizacyjnych.. 1. PROSZE WRĘCZ BŁAGAM, ABY POD ROZDZIAŁEM NIE PYTAĆ O TO KIEDY POJAWI SIE NOWY ROZDZIAL ! 2. KAŻDY PISZE 1 KOMENTARZ, NIE 4348534 BO JA WIEM KIEDY KTOŚ PISZE 2 KOMY ! (TO DA SIĘ SPRAWDZIĆ) :) 3. Chcecie aby to opowiadanie zakończyło się na tym, że Bieber jest tylko chłopakiem Julkii, czy może jeszcze go nie kończyć i.. mąż ? ;3 4. Wszelkie pytania dotyczące KIEDY POJAWI się rozdział, do Mnie itp. kierujcie --> ASK'A :d Koocham Was mocno i dziękuję za ponad 18.000 wejść i ponad 30 kom. (udam, że nie i nie wiem iż parę osób spamiłoo xde) :D #SWAG 20 KOMENTARZY = NN : *