piątek, 15 lutego 2013

~ Rozdział 64 ~

                      ~ Rozdział 64 ~ 
- Justin co jest, powiedz mi. - nawet nie wiem dlaczego, ale mnie również do oczu napłynęły łzy.
-Kochanie..- usiadł obok mnie i chwycił mą dłoń.
Dopiero w tym momencie poczułam jakiś wewnętrzny ból, ból brzucha.
-Nie mogę, panie Smith mógłby pan?-Juss opuścił pomieszczenie.
____________________________________________________________
-Pani Julio bardzo mi przykro, straciła pani dziecko. - Co ? - ręce mi się trzęsły, zaczęłam się pocić, a nerwy przejęły nade mną kontrolę.
- Bardzo mi przykro.
- Co mogło to spowodować ?! - serce waliło mi jak oszalałe.
- Za dużo stresu, alkohol, imprezy, a przede wszystkim nerwy i złość.
Na sale spowrotem wszedł mój chłopak, natomiast lekarz wyszedł.
- Zadowolony ?! - zaczęłam płakać.
- Skarbie spokojnie, mi też jest ciężko. - parę łez spłynęło po jego policzku.
- Jak mam być spokojna ?! Straciłam dziecko, a wiesz czyja to wina ?! Twoja !
- Jak to moja ?!
- Wkurwiłam się kiedy byłeś tam z Seleną i wypiłam 3 butelki wina ! Na dodatek zrobiłeś mi aferę, że niby cie zdradziłam, co też mnie zdenerwowało ! - byłam roztrzęsiona.
- Wypiłaś 3 butelki wina ?! Jesteś totalnie nie odpowiedzialna. - wstał chcąc wyjść.
- Może to jednak skończymy ? - powiedziałam twardo.
- Co chcesz skończyć ?
- Nasz związek. To nie ma sensu, naprawdę.
- Ma sens i to wielki. Kocham cie i nie chce tego spieprzyć ! Ale czasami mnie irytujesz skarbie.- podszedł i czule mnie pocałował, uległam. - Naprawdę chcesz z tym skończyć ? - patrzał na mnie.
- Nie, ale.. mam dość tych kłótni, oskarżeń o zdradę. Kocham cie i chce z tobą być. - oznajmiłam.
- Ja też. - uśmiechnął się.
- Dobra, doktor powiedział, że możesz wyjść ze szpitala, ale mam o ciebie dbać. - mrugnął do mnie.
- Nawet o tym nie myśl ! - zaśmiałam się.
- Okej, okej.
- Która godzina ? - spytałam nie mając pojęcia.
- 15:41 kochanie, Ryan z resztą przyjadą po nas za 20 minut.
Więc zdarzyłam się ubrać, skorzystać z toalety i podpisać jakieś tam papiery. Przed budynkiem czekała już Nat, Chris i Ryan.
- Cześć ślicznaa, jak się czujesz ? Pamiętaj, że jesteśmy z tobą-pytał Beadles.
- Emm.. powiedzmy, że dobrze. - stwierdziłam.
- Heej, nawet nie wiesz jak się bałam, przykro mi. - przytuliła mnie przyjaciółka.
- Uwierz, że ja też.
- No, cześć piękna. - wtuliłam się w Ryana.
- No, część przystojniaku. - zaśmiałam się, po czym wszyscy weszliśmy do auta.
Oczywiście zobaczyliśmy paparazzi biegnących w naszą stronę, dlatego też pośpiesznie wsiedliśmy. - Teraz muszę się tobą zająć, więc odwołam parę koncertów. - mówił Juss.
- Nie chce żebyś przeze mnie zaniedbywał swoich fanów. - posmutniałam.
- Kiciaa oni to zrozumieją.
- Tak w ogóle to dziś jak wrócimy musisz odpakować prezenty od wszystkim, te z 18-stki. - dodał chąc zmienić temat.
- Jasne.
O 16:15 byliśmy pod domem, podziękowałam wszystkim za fatygę i wysiedliśmy z auta. Bieber widząc fotoreporterów wziął mnie na ręce i w szybkim tempie weszliśmy już do domu.
-Kochanie jesteś głodna ?
-Nie, chodź zobaczyć prezenty.
Wyciągnęłam je z garderoby i położyłam na środku sypialni.
-To najpierw od Nat, Ryana i Chrisa.. - rozpakowałam duże pudełko, a środku znalazłam różowe kajdanki, kopertę w której łącznie było 1000 zł, prezerwatywy smakowe.
-Mm.. kiciaa widzę że twój ulubiony smak.
-Głupek !
Była tam jeszcze torebka od GUCCIE'GO, kosmetyki i jakieś pudełko, które przypominało pozytywkę, a kiedy je otworzyłam to oboje usłyszeliśmy..
"O boże Juustin tak ! Szybciej, yhm jesteś najlepszy ! Juulia o jezuu, kiciaa!" - Skąd oni to mają ? - zaczęłam się śmiać.
- Na mnie nie patrz. - łobuzersko się zaśmiał.
- Juustin idioto !
- Nie kochanie to szło inaczej.. Juustio o boże tak, szybciej ! - zaczął mnie nasładować.
- Ah tak ? Już tak nie będę. - udałam obrażoną.
- I tak będziesz, bo przy mnie nie dasz rady inaczej, za bardzo cie pociągam. - twierdził z chytrym uśmieszkiem.
- No w sumie to racja. - przytaknęłam.
Z reszcie pudełek znajdowały się przeróżne rzeczy np. pościel, jakieś drogocenne medaliki, pierściąki, ekspres do kawy - na nową drogę życia jak to napisała Pattie.
- Kochanie mam coś dla ciebie.. - wyjął z pudełeczka wisiorek z napisem "Justin".
- Dziękuje jest śliczny. - pocałowałam go.
- Odwdzięczysz się mi w nocy.
- Dupek !
- Jak mnie nazwałaś ?
- przymrużył jedno oko.
- Hmm..niech pomyśle.. dupkiem!- zaczęłam uciekać przed nim, aż do salonu gdzie stanęłam przy ścianie nie mając gdzie uciec.
-Teraz pożałujesz swoich słów niewdzięcznico!
-Nie dotykaj mnie nawet!
-nie zważając na moje słowa wpił się w moje usta. - Mmm.. kochanie może tak byś my.. - miałam na niego ochotę.
- Kiciaa chciałbym ale.. przez najbliższe dwa tygodnie nie możemy. - uświadomił mi to co w szpitalu powiedział mi lekarz.
- Oj wiem. - wyraźnie posmutniałam.
- Ale.. zawsze możemy..
- wziął mnie na ręce po czym posadził na kanapie, a ja widziałam co miał na myśli.
Zdjął mi spodnie oraz szybko pozbył się moich koronkowych majtek. Po chwili poczułam jego ciepłe usta tam na dole.
- Justin. - cicho jęknęłam.
- Spokojnie skarbie. - trochę mnie tam bolało, ale jego dotyk łagodził ból.
Wyprawiał swoimi ustami cuda, a jego język wywijał się na wszystkie strony. Czułam jak ciśnienie momentalnie się mi podnosi.
- Juuustin ! - chwyciłam go za włosy, odchylając jego głowę w tył.
- Małaa jeszcze nie skończyłem. - łobuzersko się uśmiechnął przy czym wrócił do wykonywanej wcześniej czynności.
- O boże Bieber, jeszcze chwileeee !! - krzyknęłam, a w tym momencie doszłam.
-Kocham cie. - przyciągnęłam go do siebie czule całując.
- Ja ciebie też. - musnął moje usta. Teraz ja miałam ochotę dostarczyć mu trochę przyjemnośći, tak więc teraz ja zsunęłam mu spodnie.
- Skarbie nie musisz..
- Ale chce. - uśmiechnęłam się do niego.
Ustami zaczęłam robić mu dobrze, a chłopak cicho jęknął. Robiłam to coraz szybciej i na przemian z ręką.
- Julka, mm.. - odchylił głowę w tył.
Po chwili chłopak doszedł, ubrał spodnie, ja również.
Razem usiedliśmy na kanapie.
- Kochanie jutro pojedziemy ci kupić książki i rzeczy potrzebne do szkoły. - dopiero teraz przypomniało mi się, że po jutrze idę do szkoły. Dziwne jest to że w środę zaczynam szkole, ale mam nadzieję że dam radę.
- Okej, boję się trochę tej nowej szkoły.
- Nie masz czego, Chris, Nat i Ryan się tobą zajmą. Ja po ciebie przyjadę. - cmoknął mnie w czoło.
- To fajnie, co teraz robimy ? - spytałam.
- Może horrorek ? - zaśmiał się.
- Oczywiście, że nie. Wole jakąś komedie. - po chwili już oglądaliśmy komedię, skończyliśmy nasz seans o 21.
Przytuliłam się do Justina, a on gładził ręką mój policzek.
- Kocham cie. - mówił. - Ja ciebie też. - w tej chwili zadzwonił jego telefon.
Sięgnął ręką do kieszeni spodni po czy odebrał.
- Yo, siedzę z Julią. Yhm, kiedy ? Okej, pa.
- Kto dzonił ? - spytałam jak zwykle ciekawa.
- Scoot, mam zadzwonić do Sel i przeprosić że nie poinformowałem jej, że wracam do domu.
- Okej, ja będę na górze. - zmarszczyłam brwi.
- Kiciaa proszę, ty tylko głupia i krótka rozmowa.
- Dobra. - skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Grzeczna dziewczynka. - cmoknął mnie w policzek.
Po chwili wybrał numer wiecie kogo i zaczął rozmowę.
- Heej, tak no chciałem cie przeprosić że nie powiedziałem ci że wyjeżdżam. Serio ? To świetnie, jesteś wspaniała.
Tego już za wiele.- pomyślałam i wstałam udając się na górę.
Położyłam się na łóżku, zamykając oczy. Słyszałam jak chłopak wchodzi do pokoju, a po chwili kładzie obok mnie.
- Kochanie.. - mówił.
Nic, zupełna cisza.
- Kicia o co ci chodzi ?
Dalej nic.
- Popatrz na mnie.. - nachylił się nade mną, a ja otwarłam oczy.
-Zejdź ze mnie, idź do wspaniałej Selinki. - podkreśliłam. - Przestań, dobrze wiesz że tak nie myślę.
- To dlaczego tak do niej mówisz ?
- Bo to od niej zależy kiedy ruszę z nią w trasę, a że wolę być z tobą muszę być dla niej miły, rozumiesz ? - zaczął bawić się moimi włosami.
- Yhm, Justin.
- Hmm ?
- Przytul mnie.
Chłopak wykonał to o co go poroposiłam, przy czym pocałował mnie tymi swoimi malinowymi usteczkami.
- Idę wziąść prysznic. - oznajmiłam.
- To z tobą.
- Nie.
- Dlaczego ? - spuścił wargę.
- Bo to się zawsze kończy seksem, a ja nie mogę.
- No właśnie więc będzie bez seksu.
- Ale .. ty za bardzo mnie będziesz pociągał. Nie i koniec. - podniosłam specjalnie głos.
- Oj dobrze, sam sobie wezmę prysznic.
- Albo sobie jakąś koleżankę przyprowadze i z nią się umyje. - chciał mnie zdenerwować.
- A proszę cie bardzo, tylko niech nie krzyczy za głośno. - oboje żartowaliśmy.
- I tak nie będzie krzyczała głośniej niż Selena. - ałć, teraz to zabolało, sama myśl o tym, że on że oni.
- Nie przeginaj i nie wspominaj w tym domu o tej .. kurwie ! - musiałam, za bardzo mnie tym zdenerwował i tak ją nazwałam.
- Dobrze skarbie żartowałem, spokojnie. Przepraszam. - Jest okej, ale nawet w żartach o niej nie wspominaj. - Już nie będę, kocham cie. - objął mnie, a wcześniej zdjął koszulkę. - Bieber odejdź, bo się jeszcze napale. - śmiałam się. - Haha napalona Julia, dziewczyna Justina Biebera. Już to widzę na okładkach gazet. - Dobra idę wziąść prysznic, a ty dzwoń po tą koleżankę. - wzięłam potrzebne rzeczy i udałam się do łazienki. Rozebrałam się, weszłam pod prysznic. Moje odświeżenie trwało 15 minut, a łącznie z suszeniem włosów, myciem zębów itp. to godzinę. Zerkając na iPhona zauważyłam, że jest już 22:18. Wychodząc z łazienki zobaczyłam, że Bieber leży już w dresach na łóżku. Wyglądał tak seksownie, a ta jego klata. - Już jestem. - weszłam do pomieszczenia. - Widzę, my już skończyliśmy. - Jak było ? - Na ostro, ale te jej usta. - Że takie ? - podeszłam do niego całując go. -Tak, dokładnie takie.- chwycił mnie za tyłek. Niedługo potem wtuliłam się w niego i zasnęliśmy. _______________________________________ 20 KOMENTARZY = NN : * Jest już 64 ! Tak jak mówiłam dodałam dziś, bo Mnie prosiliście.. Ale niestety jak dla Mnie o wiele za krótki. ;x Dziękuję za ponad 25 komentarzy i 20.000 wyświetleń blogaa ;3 Łał jesteście niewiarygodni ! :D #MUCH #LOVE Wszelkie pytania co do rozdziałów itp. kierujcie na Mojego Ask'a --> pytania <---

24 komentarze:

Unknown pisze...

Taak,zdecydowanie za krótkie :]

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Unknown pisze...

jnvasbjdvnksljnovflnrvjknfjvbjubgqoih . *-* ale bistyyy . < 3 krótki, ale superr . :** . czekam naa NN . :3

Unknown pisze...

Matko Kocham Cię !!! <3 Z KAŻDYM ROZDZIAŁEM IDZIE CI CORAZ LEPIEJ *.* Tylko szkoda że Julka poroniła :/ Ale dzieci jeszcze będą ;* <3 haah <3 miejmy nadzieje że następny będzie dłuższy ... <3 więc czekam :*

Anonimowy pisze...

Następny ,xx

Unknown pisze...

Szkooda że Juliaa Porooniła :< ..Ale rozdziaal zajebisty hahahha ♥ czekam huheuh

agatka1324 pisze...

Rozdział jak zawsze super!
Szkoda że Julka poroniła.
Czekam na nowy ;*

Anonimowy pisze...

jesteś pierdol.nięta :)

Anonimowy pisze...

kurczę dziewczyno jesteś wspaniała w sumie to nawet dobrze że poroniła bo to za wcześnie;) czekam nn i mam nadzieję że będzie w niedziele

Anonimowy pisze...

Super rozdział i w ogóle opowiadanko :))

Anonimowy pisze...

genialne!!!!!!!!!!!!!!!!!

kocham cieeee

Unknown pisze...

mały biebeeer :((((( ale rozdzial zajebisty *.*

Anonimowy pisze...

świetny <33 Szkoda że Julka straciła dziecko :c Czekam na NN :**

Anonimowy pisze...

Cudnnyyy <3 Kocham <3<3 Masz talent :P Czekam z niecierpliwością na NN :**

Anonimowy pisze...

świetny rozdzial :** czekam na nn

Anonimowy pisze...

Boski <3
Szkoda, że straciła małego Bieberka . ;c ;*

Anonimowy pisze...

świetny rozdzial <333

Anonimowy pisze...

Super !
Zapraszam do mnie :)
http://maja-i-justin.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

Kocham *.*

Anonimowy pisze...

No może trochę za krótki ... Ale fajny . Szkoda że poroniła :''( . Dawaj NN <3 ! :D


Zapraszam też do mnie , dopiero zaczynam :) http://b-a-a-b.blogspot.com/

Anonimowy pisze...

proszeeeeeeeeee dodaj w niedziele kocham cię

Anonimowy pisze...

Świetne !! ;**

natalula13 pisze...

Jezu jezu jezu , wspaniałe WIECEJ WIĘCEJ WIĘCEJ ... dooooodaj dzisiajjjjjj ploseee dla Belibers *-*

Unknown pisze...

Cudowne <3 ;**