sobota, 1 grudnia 2012

~ Rozdział 27 ~

                         ~ Rozdział 27 ~
Kiedy wracaliśmy niestety natknęliśmy się na paru paparazzi, nie zwracając na Nich uwagi dotarliśmy do domu. Wchodząc do domu oboje zaniemówiliśmy.. szczególnie Ja.

Mianowicie zobaczyłam..
____________________________________________

Martę z jakimś chłopakiem jakby to powiedzieć Ona była w samym staniku i majtkach, a nieznajomy chłopak w bokserkach. Patrzałam na Nich przez chwilkę z szeroko otwartymi oczyma, po czym zorientowali się iż stoimy w progu drzwi. Dziewczyna poczerwieniała, natomiast chłopak z lekka się speszył. W tym momencie opamiętałam się :
- Yhm.. My nie przeszkadzamy, widocznie za wcześnie wróciliśmy nie przeszkadzajcie Sobie. - puściłam Jej zabawnie oczko, ta uśmiechnęła się z ruchu Jej ust wyczytałam '' dziękuję '' - chwyciłam Mojego chłopaka dość mocno za rękę i wbiegliśmy na górę wprost do Mojego pokoju. Poczułam drganie telefonu na udzie a konkretnie w torebce która zwisała mi po uda, wyjęłam Go na wyświetlaczu widniał nieznajomy numer taty, a mianowicie napisał :
'' Jak tam ? Radzicie Sobie ? ''
Odpisałam pośpiesznie :
'' Yhm.. jest okey. Polubiłyśmy się z Martą :) Kiedy wracasz ? ''
'' To świetnie. :) Nie wiem dokładnie dam Ci jeszcze znać :P ''
Nie odpisywała no bo po co ? Nie będę Mu przeszkadzała czy coś usiadłam na łóżku, gdzie zdążył wcześniej wygodnie położyć się Justin. Pociągnął Mnie do Siebie i teraz leżałam zwrócona do Niego twarzą, dzieliło je zaledwie kilka minimetrów no dobra przesadziłam centymetrów. Delikatnie musnął Moje usta Swoimi malinowymi, rozpalonymi pełnymi uczuć usteczkami, odwzajemniłam się. W tej chwili Nasze języki tańczyły wspólny taniec, były jednością, chciały więcej i więcej. Czułam Jego rozpalone ręce na Moich biodrach, później przeniosły się dziwnym trafem pod koszulkę. Chciałam dalej w to brnąć, lecz nie umiałam dla Mnie to za wcześnie powiedziałam :
- Jus, nie teraz.
- A kiedy ?! Widziałaś Twoją kuzynkę i tego kolesia ? - zmarszczył brwi.
- Chuj Mnie Oni obchodzą ! Ja nie chcę teraz, nie potrafię rozumiesz ? - wręcz wykrzyczałam.
Nie odpowiadał bezczelnie wyjął iPhona z kieszeni i grzebał coś w Nim. Zabolało, poczułam się tak jak.. zabawka ? Tak, chyba to słowo przeszło Mi teraz w myślach. Czy On jest ze Mną po to, aby Mnie przelecieć i zostawić dla Selinki pod byle pretekstem. O to to nie, na pewno nie ze Mną takie numery.
- Wiesz.. zachowujesz się tak jakbym była Twoją zabawką, którą chcesz zaliczyć, i.. - nie dokańczając spiorunowałam Go wzrokiem i w natychmiastowym tempie udałam się do łazienki. Zamknęłam się na klucz i zsunęłam po zimnych kafelkach na ziemie, usłyszałam jak ten podchodzi do drzwi i mówi :
- Koteek.. - przeciągnął.
Nie reagowałam.
- To nie tak, nawet tak nie myśl. Kocham Cię i.. po prostu myślę, że Ty nie odwzajemniasz tego uczucia a seks to dowód na prawdziwe uczucie miłości i potwierdzenie Twoich uczuć co do Mnie. - mówił półgłosem.
Dalej nic.
- Otwórz, musimy się znowu kłócić ? Nie będę już nalegał, przepraszam. - powiedział szczerze.
No to właśnie czekałam, nie potrafiłam się na Niego gniewać tak na dłużej. Przekręciłam klucz w zamku białych drzwi, Jus wszedł pomógł Mi wstać i zaniósł na łóżko.
Znów leżeliśmy wpatrując się w Siebie, Jego tęczówki hm.. co tu dużo mówić były cudowne, Jego uśmiech, zapach. Tym razem to Ja wpiłam się z brutalna namiętnością w te piękne malinkowe nie bez powodu słodkie usta. Nie myślcie, że to tak że nie miałam na Niego cholernej ochoty, wręcz przeciwnie ale.. no miałam jakąś blokadę czy coś. To, iż dłonie Mojego chłopaka błądziły po Moim ciele, wywoływało u Mnie jeszcze większą ochotę. Odsunęłam się bo myślałam, że zaraz zerwę z Niego koszulkę.
- Co tym razem źle zrobiłem przecież nie.. - mówił.
- Jeeju, myślisz że Mnie to nie podnieca ? Koteek, niestety nie mogę. - puściłam Mu oczko.
Naglę oboje, myślę że Juju również  usłyszał coś w stylu :
'' Yhmm.. Taaak ! '' lub '' Ciszej, bo jeszcze usłyszą ''
Było to jasne, że tam na dole dobrze się bawią, Mój uwodziciel spojrzał na Mnie przy czym wykonał śmieszny ruch brwiami.
Usłyszałam również dzwonek do drzwi, miałam nadzieję że tam Ci niżej się ogarnęli.


_______________________________

Zdaję Sobie sprawę, że do duupy i w ogóle lool,
ale pisałam Wam wcześniej że mam problemy i mam brak weny. Przepraszam, że taki krótki ale braak czsu. ;/
Dziękuję za te 9 komentarzy ^_^ Jesteście wspaniali, koocham Was :**
No to tak.. Hm.. Zaraz zrobię specjalne konto na Facebooku do informowania Was
o NN na blogu :) A to Mój TT : Elwira_Bialy  
6 Komentarzy = NN :) 

















Przepraszam ;/

Przepraszam kochani miałam dodać wczoraj rozdział ale coś złego teraz u Mnie się dzieje mam kłopoty w szkole i w ogóle, źle się czuję. Postaram się Wam dzisiaj dodać NN, pewnie będzie krótki i do dupy, ale nie obiecuję że w ogóle dodam. W poniedziałek się postaram, ale we wtorek na pewno nie i później dopiero w piątek bo dostane kare. PRZEPRASZAM !! Ale naprawdę mam kłopoty.
Kocham Waas.<3 Do następnego nie zostawiajcie Mnie i bloga. :* 

czwartek, 29 listopada 2012

~ Rozdział 26 ~

                          ~ Rozdział 26 ~
Przebrałam się, mówiąc ogólnie wzięłam poranną toaletę o godzinie 12:40.
Kiedy wyszłam Biebs czekał na dole przeglądając TV natomiast kuzynka zajęłam się Sobą w pokoju, wzięłam kawę którą Mi wcześniej przygotowała i dołączyłam do Mojego chłopaka.
_________________________________________

Usiadłam wygodnie na miękkiej kanapie wtulając się w Niego ten objął Mnie w tali mówiąc :
- Co dziś będziemy robić ?
- A no co masz ochotę ? - usidłam na Nim okrakiem całując tak namiętnie, ale wręcz brutalnie. Widać było, że Mu się podobało odwzajemniał się, włożył Mi rękę pod koszulkę po czym Ja zrobiłam to samo. Wyszeptał Mi na ucho :
- Chodźmy na górę. - cudem oderwałam się od Jego gorących pocałunków i dłoni oznajmiłam :
- Musze zadzwonić do Lucka. - śmiejąc się łobuzerko bo specjalnie to zrobiłam.
- Ejj, noo to nie fair ! Sama zaczęłaś ! - udał obrażonego.
- Oj uspokój się przyjdzie na to czas. A teraz muszę zadzwonić. - usidłam obok Niego wybrałam numer przyjaciela odebrał po 3 sygnałach.
Rozmowa: Lucas: L, Ja : J,
L: Tak ? - zapytał zaspanym głosem.
J: Obudziłam Cię ?
L: Tak jakby.. - odpowiedział zachrypniętym głosem.
J: O to przepraszam, jest po 13 człowieku obudź się !
L: Tak, wiem już wstaję widzimy się dzisiaj ?
J: Raczej tak, zadzwonię później. - rozłączyłam się.
Justin chyba chciał zjeść Moją, dosłownie mówiąc.
- Kochanie przeestań, głowa Mnie boli. - powiedziałam.
- Jakoś chwilę temu Ci to nie przeszkadzało. - spiorunował Mnie wzrokiem.
- Ale teraz tak, źle się czuję. - odsunęłam się.
- Co jest skarbie, zrobiłem coś nie tak ? - uniósł delikatnie brew.
- Nie, nie po prostu nie mam teraz ochoty na..
- Na ? - tym razem uniósł obie brwi.
- Na nic. - dodałam.
- Kochasz Mnie ? - patrzał wprost w Moje oczy.
- Jasne, dlaczego pytasz ? - pocałowałam Go w nos.
- Chciałem się upewnić. - śmiał się, musnął z czułością Me usta.
- Mamy jakieś plany na dzisiaj ? - dodał.
- Nie, ale może jednak coś wymyślimy ?
- Może.. pójdziemy coś zjeść ? Nie będziesz musiała gotować. - kąciki Jego malinowych ust natychmiast uniosły się lekko.
- Dobry pomysł, tylko proszę może jakieś zwykle miejsce ?
- Oczywiście jak Sobie życzysz królewno, a może przed tym spacer ?
- Z chęcią pójdę tylko oznajmić Marcie, że wrócimy później. - skinął głową, wstałam udałam się na górę kiedy weszłam do pokoju 17-latki ta siedziała przed laptopem.
Zakaszlałam specyficznie, ta słysząc to odwróciła się :
- Tak ? - zapytała.
- My z Justinem idziemy na spacer wrócimy tak przed 18 przypuszczam. - poinformowałam Ją.
- Spoko, mogę tutaj zaprosić koleżankę na nockę  ?
- Pewnie, dlaczego pytasz masz w końcu 17 lat !
- Tak, no ale wiesz.. to Twój dom i nie wiem..
- Pewnie, że możesz do zobaczenia. - uśmiechnęłam się ładnie po czym wróciłam na dół.
Chłopak rozmawiał przez telefon kiedy tylko Mnie zobaczył szybko zakończył rozmowę, tak jakby się speszył czy coś.
- Z kim rozmawiałeś ? - spytałam, lecz po chwili tego żałowałam bo w końcu nie musi Mi się ze wszystkiego tłumaczyć.
- Z.. Chrisem pytał kiedy wracam do Kanady. - zmieszał się.
- Yhm.. okey. - powiedzmy, że Mu uwierzyłam.
Wzięłam małą granatową torebkę spakowałam do Niej iPhona, klucze i portfel. Opuściliśmy pomieszczenie, ku memu zdziwieniu przed domem nie spotkaliśmy żadnych paparazzi, szliśmy przed Siebie bez celu. Liczyło się tylko to, że byliśmy razem, tutaj i teraz miałam nadzieję, że tak zostanie na dłużej. Co chwilę przestawaliśmy na pocałunki, przygryzając płatek lewego ucha chłopaka oznajmiłam :
- Kocham Cię baardzo i dziękuję że jesteś.
- To Ja dziękuję kochanie. - złożył kilka co Ja gadam mnóstwo namiętnych buziaków na Moich polikach. W nie długim czasie dotarliśmy do zwykłej jak to mówią ''knajpki'' zamówiliśmy pizze, cole oraz frytki. Konsumując poczułam drganie w torebce, a po chwili dźwięk dzwonka napisał Luck :
'' Gdzie jesteś ? Mogę wpaść do Ciebie czy jesteś zajęta Justinem i o przyjacielu już nie pamiętasz :D ? "
Śmiejąc się od ucha do ucha odpisałam :
" Możesz przyjść, jesteśmy na mieście bądź za 30 minut okey ? :) "
" Tsa. :) "
- Kotek musimy wracać. - mówiłam.
- Juuż ? Dlaczego ? - jak zwykle zadawał dużo pytań.
- Bo Lucas będzie u Mnie za 30 minut no chodź nie marudź. - pociągnęłam Go w stronę wyjścia.
Kiedy wracaliśmy niestety natknęliśmy się na paru paparazzi, nie zwracając na Nich uwagi dotarliśmy do domu. Wchodząc do domu oboje zaniemówiliśmy.. szczególnie Ja.
Mianowicie zobaczyłam..

_________________________

Tak, tak wiem do dupy. -.- Przepraszam, ale
nie miałam weny. ;< Dziękuuję za opinie i 9 komentarzy.
Baardzo proszę o komentarze dłuższe, nie namawiam lecz proszę.
Proszę o nie komentowanie ''dawaj szybko NN'' bo nie wiem co sądzicie
o danym rozdziale..
Tym razem.. dlatego, że do dupy.
5 komentarzy = NN :** 































środa, 28 listopada 2012

~ Rozdział 25 ~

                          ~ Rozdział 25 ~
- Juss, zostaw idź spać jesteś pijany. - doszłam do Siebie.
- Chcę Cię skarbie tutaj i teraz. - zaczął całować Mój brzuch.
- Idioto wracaj do Siebie i nawet nie myśl o tym, że będziesz spał ze Mną.
- Noo, dobrze. - zachłannie wpił się w Moje usta po czym wyszedł.
Nie długo potem zasnęłam.
_______________________________________

Rankiem całkiem przyjemną pobudkę zafundował Mi Justin, bawiąc się kosmykami Moich włosów opadających na twarz. Otwierając powoli oczy usłyszałam delikatny głos :
- Hej kochanie przepraszam, że Cię obudziłem.
- Nic nie szkodzi. - uśmiechnęłam się od ucha do uch.
- Zrobiłem śniadanie zjesz ze Mną księżniczko. ? - uśmiechnął się promiennie.
- Oczywiście Mój królewiczu. Tylko gdzie Twój rumak ? - nie wiem dlaczego, ale spojrzałam na bokserki chłopaka, ten rozumiejąc o co chodzi zaśmiał się tylko tak inaczej tak.. seksownie !
- Haha, Moja droga teraz nie na to czas. - teraz śmialiśmy się oboje, chłopak opuścił pokój po czym wrócił po chwili z tacą na której były naleśniki, dwie szklanki z sokiem pomarańczowym, syrop klonowy, owoce i bita śmietana. Zaniemówiłam czy Mi się zdaję czy Mój Justin właśnie zrobił śniadanie dla Nas dwojga, czułam się taka wyjątkowa.
- Mmm.. Znam już Twój niecny plan. - udałam że się zamyślam.
- Tak, a jaki ?
- Chcesz Mnie utuczyć, a jak już będę gruba to Mnie zostawisz.
- Kochanie, nigdy Cię nie zostawię pamiętaj ! . - objął Mnie w talii siadając obok Mnie na łóżku.
Ja tylko odwzajemniłam uśmiech, a po chwili leżeliśmy obok Siebie wtuleni. On wziął talerz z naleśnikami pytając :
- Z czym Sobie życzysz skarbie ? - poruszał zabawnie brwiami.
- Hmm.. może być z bitą śmietaną i owocami.
Przygotował taki zestaw o jaki prosiłam wkładając do Moich ust kawałek pyszności, w tym momencie rolę się odwróciły i to Ja Go karmiłam. Nie odbyło się bez śmiechu, łaskotek i namiętnych pocałunków. Niestety to wszystko musiało się skończyć, bo zrobiła się już 12:15. Zeszłam do kuchni, zastałam tam przygotowującą kawę Martę powiedziałam:
- Cześć, gdzieś Ty się wczoraj cały dzień podziewała ?
- Hej, no wiesz tam i tu ale za to widać, że Wy dobrze spędziliście dzień.
- Owszem, mi też zrobisz kawę ? - zapytałam.
Marta wcale nie jest zła wręcz przeciwnie zmieniła się cholernie i to na dobre. Miałam nadzieję, że będziemy miały dobry kontakt. Przerywając Mi w rozmyślaniu do kuchni wszedł pół nagi Juju, miał na Sobie tylko czarne bokserki. Patrzał na Martę która miała na Sobie pidżamę na szczęście nie tak jak Ja majtki i za dużą podkoszulkę, lecz spodnie dresowe i top. Ona widząc Go wypowiedziała krótkie :
- Cześć.
- Cześć. Jestem Justin ostatnio nie zdążyliśmy się poznać w dobrych okolicznościach. - wyszczerzył się po czym usiadł na krześle przyciągając Mnie do Siebie, tak więc siedziałam na Nim.
- Masz rację, jestem Marta. - dziewczyna kontynuowała czynność przygotowywania kawy zalewając szklanki wrzącą wodą. Tak Sobie siedząc najzwyczajniej w świecie tak jak zeszłej nocy poczułam, że Jerry daje o sobie poznać, spojrzałam na Biebera ten dosłownie wlepiał Swoje oczyska w Moją kuzynkę. Odebrałam to źle, po prostu byłam zazdrosna, wstałam i udałam się ku górze. Weszłam do pokoju z szafy wyciągnęłam zestaw który zamierzałam ubrać <kliik > ( tylko zamiast tych bótów czarne vanse) trzymając ubrania w ręku zobaczyłam w drzwiach Justina stojącego i na dodatek przyglądające Mi się.
- O co Ci tym razem chodzi ? - zapytał z grymasem na twarzy.
- O nic.. Czy Ja coś mówię. - próbowałam Go wyminąć i dostać się do łazienki, ten jednak uniemożliwiając Mi to chwycił Moją twarz w dłonie pytając :
- Co zrobiłem nie tak, przecież tylko się Jej przedstawiłem. - poczułam magie Jego ciemno czekoladowych oczu na Sobie.
- Fajnie Ci się na Nią patrzało, przepraszam fajnie Ci się wzrokiem pożerało ?
- Czy Ty jesteś zazdrosna.. Nie mogę nawet na Nią popatrzeć bo się wściekasz ?! - poddenerwował się.
- Jeśli tak bardzo się na Nią napaliłeś to postaraj się przy Mnie opanować nie które części ciała okey ? - tym razem wyminęłam Go i skierowałam się do łazienki. Ten chwytając dość mocno Moją talię okręcił Mnie wokół osi szeptając do ucha :
- Nie pomyślałaś, że to Ty możesz tak na Mnie działać. A po drugie nie denerwuj się tak bo złość piękności szkodzi. - złożył kilka pocałunków na Moim karku.
Raz sumując miał rację, a zresztą jak Ja się zachowuję ? Chyba każdy chłopak ma prawo popatrzeć na inne, nie ? Całując Go powiedziałam :
- Masz rację, ale to nie Moja wina że jestem o Ciebie cholernie zazdrosna boję się że ktoś Mi Ciebie zabierze..
- O to akurat nie musisz się martwić. Nie będziesz już obiecujesz ?  - popatrzał w głąb Moich oczu.
- Obiecuję. Teraz idź się przebież, już prawie 13 a My dalej w pidżamach. Ciekawe jak tam Lucas po wczorajszej imprezie, zadzwonię do Niego a Ty idź się w końcu przebież a nie. - pocałował Mnie delikatnie w nos i raptem znikł w Moim pokoju.
Weszłam do łazienki usiadłam na zimnej wannie wykonałam telefon do przyjaciela, nie odbierał. Może jeszcze odsypia. - pomyślałam.
Przebrałam się, mówiąc ogólnie wzięłam poranną toaletę o godzinie 12:40.
Kiedy wyszłam Biebs czekał na dole przeglądając TV natomiast kuzynka zajęłam się Sobą w pokoju, wzięłam kawę którą Mi wcześniej przygotowała i dołączyłam do Mojego chłopaka.

___________________________________

Taaa Daam ! Jest 25 :) Mam nadzieję, że się spodobał
przepraszam że taki krótki ale pisałam na szybko + przepraszam za błędy.
Proszę aby jedna osoba nie komentowała rozdziału np. 2 razy dla zwiększenia,
bo uwierzcie że ja wiem kiedy to następuję. :D
6 komentarzy = NN :*NN dodam najpóźniej dzień po tym jak będzie 6 komentarzy. Koocham i dziękuję. <3

















wtorek, 27 listopada 2012

~ Rozdział 24 ~

                                           ~ Rozdział 24 ~- Misiek .. co robimy ?
- Może .. - chwycił Moje pośladki. 
- Idiota ! 
- Może i tak, ale Twój ! - przerwał Nam telefon a dzwonił... 
______________________________________________

Lucas chciałam odebrać, lecz ten głupek zabrał mi telefon mówiąc :
- Nie odbieraj, dzisiaj jesteś tylko dla Mnie. - przyciągnął Mnie stanowczo do Siebie.
- Ale to Lucas ! Daj mi ten cholerny telefon, już wystarczająco Mnie wkurzyłeś. - wymusiłam uśmiech.
- Co będę z tego mieć ? - zapytał lekko zawiedziony.
- Nic. - wyrwałam mu telefon wystawiając język.
Rozmowa: Lucas: L, Ja: J
J: Hej.
L: No cześć co porabiasz ?
J: Jest u Mnie Justin, tak Sobie siedzimy i troszkę się nudzimy.
Usłyszałam jak chłopak głośno wzdycha po czym dodaje :
L: On u Ciebie ?!
J: Tak.. Długa historia później Ci opowiem.
L: Okey może wyskoczymy gdzieś ?
J: Justin może Nami ?
L: Noo spoko. Nie będzie mi przeszkadzał przecież.
J: Dobra to co proponujesz ?
L: Może.. wieczorem impreza  a tak za około godzinkę wypad na miasto i kręgle ?
J: Świetnie. - zerknęłam na wyświetlacz była już 12:45
J: To przyjedziemy po Ciebie z Justinem o 13:15 ? Pasuje ?
L: Pewnie to pa.
J: Pa.  - zakończyłam rozmowę.
- Idziemy dzisiaj na miasto, kręgle a później na imprezę z Lucasem. - oznajmiłam.
- Mieliśmy dzisiejszy dzień spędzić razem, a po za tym nawet nie zapytałaś Mnie o zdanie.
- Yy.. nie chcesz nie musisz iść, możesz wracać do Selenki. - nie wiem dlaczego ale w tym momencie znów poczułam się na Niego zła, taak jestem dziwna i mam humorki.
- Oj, przestań nie o to mi chodziło. Możesz przestać rozmawiać o Niej ?! - spytał naburmuszony.
- Nie, nie mogę jeśli coś Ci się nie podoba wracaj do Niej. - nie wiem dlaczego to powiedziałam, w tym momencie przypomniała Mi się Ona w Jego koszuli.
Ehh.. Julia, spokojnie oddychaj, wdech i wydech..
- Julka.. proszę nie mów tak ranisz Mnie tymi słowami. Mnie z nią nie łączy. - kończąc wypowiedź pocałował Moje różowawy policzek. - tym razem to Jego telefon zadzwonił, Ja chcąc zrobić Mu na złość wyjęłam iPhona z kieszeni, włączyłam do stanika po czym zaczęłam obdarowywać namiętnymi pocałunkami. Ten odwzajemniał się rzecz jasna, ale oczy miał szeroko otwarte. Kiedy sygnał ucichł zaczął dzwonić ponownie zastanawiałam się cóż to za uporczywa osoba chłopak zapytał :
- Myślisz, że Sobie go nie wezmę ? - poruszał w zabawny sposób brwiami.
Słysząc to wyjęłam telefon ze specjalnej ''skrytki'', spojrzałam na ekran a kto dzwonił ?
Selinka -_- wkurzyłam się Juju najwidoczniej zauważając to zapytał :
- Coś nie tak ? Kto dzwoni ?
- Sam zobacz. - podałam Mu obojętnie telefon.
- Muszę odebrać to pewnie coś związane z teledyskiem. - odebrał.
- Yhm.. jasne, zapewne. - mówiłam sama do Siebie.
Przeszłam do Mojego pokoju, włączyłam laptopa w szybkim tempie przeglądnęłam Facebooka i Twittera. Jus dość długo z Nią rozmawiał, tak więc Ja zajęłam się Sobą usiadłam na łóżku wyciągnęłam beżowy lakier do paznokci i zaczęłam malować paznokcie. Bieber wszedł do pokoju widząc Mnie malującą paznokcie kątem oka widziałam, że zaśmiał się pod nosem po chwili podszedł do Mnie. Uklęknął przede Mną opierając podbródek na Moich kolanach mówił :
- Misia.. nie wkurzaj się chodziło o teledysk Scoot nie poinformował Jej o tym, że wyjeżdżam a Ona sama podobno nie wiedziała. Objaśniłem Jej, aby dzwoniła tylko w ważnych sprawach. - tłumaczył.
- Yhm.. zobaczymy. - wzięłam głęboki wdech.
- A teraz zbieraj się jedziemy po Lucasa. -dodałam.
- Muszę jeszcze jak będziemy wracać załatwić sprawę z hotelem gdzie Mogę znaleźć taki blisko Ciebie ? - wlepiał we Mnie Swoje czekoladowe oczyska.
- Jeśli chcesz możesz zostać u Mnie na to jedną noc, a jutro załatwisz Sobie nocleg. - w sumie to chciałam żeby został na dłużej, lecz nie chciałam aby myślał że już wszystko między Nami okey, chociaż pewnie tak to właśnie wygląda.
- Jesteś pewna ? A z Twoim tatą i Martą jak dobrze pamiętam.. ?
- Marta ma osobny pokój, Ty będziesz spał w pokoju taty bo Go nie ma musiał wyjechać. - przypomniało Mi się, że tata nawet nie zadzwonił czy doleciał.
- Dziękuje, wolałbym spać z Tobą ale skoro nie Mogę.. - śmiał się.
Chłopak oznajmił, iż idzie się przebrać wskazałam Mu łazienkę wziął potrzebne rzeczy i ubrania kiedy przygotowywał się na wyjście ja również postanowiłam to zrobić schodząc do łazienki na dole ubrałam <kliik>  musnęłam oczy tuszem i cieniami. Do tego róż i błyszczy dodały Mojej twarzy wyrazistość. Wychodząc z łazienki ujrzałam Mojego chłopaka miał na Sobie czarny T-shirt, czarne spodnie oczywiście jak zwykle wisiały Mu po kolana po Pan Bieber zawsze musi pokazać Swój tyłek, złote buty oraz naszyjnik z gwizdkiem. Wyglądał seksownie kiedy spojrzałam na Jego minę miałam ubaw przez 5 minut ! Miał otwartą buzię wyglądał niczym chciałby Mnie pożreć. Chłopak podszedł do Mnie i wyszeptał do ucha :
- Idziemy księżniczko ?
- Tak, możemy już iść.
Wyszliśmy przed posesję zastaliśmy tylko 2 reporterów pytających o Sel.. Daję słowo, że jak chce o Niej zapomnieć to wszystko w około Mi o Niej przypomina. Juju chwycił pośpiesznie Mą dłoń, Jego auto zaparkowane było tuż przed domem, wsiedliśmy.
Po minucie byliśmy już pod domem Lucka, chłopcy przywitali się, a Ja postanowiłam wykonać telefon do taty. Rozmawiałam z Nim chwilę powiedział, że udało Mu się załatwić najlepszy catering w Bostonie itp. nie powiedziałam o Bieberze. Kiedy dołączyłam do chłopaków zauważyłam, iż dobrze się dogadują ucieszył Mnie ten fakt. Spędziliśmy kilka godzin na mieście, oczywiście nie obyło się bez autografów, zdjęć i paparazzi. Później były kręgle świetnie się bawiłam, Oni chyba zresztą też. W końcu zrobiła się 20:15 udaliśmy się na dyskotekę wszystko zapowiadało się doskonale około 22 Luck wrócił do domu, natomiast My z Justinem bawiliśmy się znakomicie. Wypiłam około 5 drinków i byłam troszkę wstawiona, Mój towarzysz 8.. chyba nie liczyłam Mu przecież drinków. Wziął Mnie do tańca poczułam Jerrego który daję o Sobie znać dotykając Moich pośladków, a ręce Biebera wędrowały po całym Moim ciele. Powiedziałam :
- Kootek, uspokój troszkę Jerrego.
- To nie Moja wina, że tak Mnie pociągasz. - śmiał się.
Obróciłam się do Niego twarzą i namiętnie wpiłam w Jego malinowe usta, przygryzając przy tym wargę ten tylko zamruczał. Zachciało mi się sikać, wyszłam do toalety, kiedy skorzystałam z ubikacji wróciłam do Jussa prosząc o to abyśmy już wracali źle się czułam Mój organizm nie lubi za dużej ilości alkoholu, było po minut po północy zamówiłam taksówkę bo On nie był raczej w stanie normalnie rozmawiać. Kiedy wróciliśmy rozebrałam się do majtek ubrałam zwykły T-skirt natomiast Biebs rozebrał się do bokserek, zaprowadziłam Go do pokoju taty, po czym wróciłam do Swojego pokoju. Pół przytomna poczułam rozpalone ręce nie muszę mówić kogo zaczął '' głaskać '' Moje nagie uda < położyłam się w samych majtkach>
- Juustin ? Co Ty tu robisz wracaj do Siebie. - wypowiadałam słowa zaspanym głosem.
- Nie. - wpił się w Moje usta po czym próbował zdjąć Mi koszulkę.
- Juss, zostaw idź spać jesteś pijany. - doszłam do Siebie.
- Chcę Cię skarbie tutaj i teraz. - zaczął całować Mój brzuch.
- Idioto wracaj do Siebie i nawet nie myśl o tym, że będziesz spał ze Mną.
- Noo, dobrze. - zachłannie wpił się w Moje usta po czym wyszedł.
Nie długo potem zasnęłam.


_________________________________

I jeeest 24 !! Starałam się pisać ciekawiej i dłuższe.
Jak się podoba teraz ? Mam nadzieję, że jest lepiej.
Proszę o opinię tych którzy wczoraj pisali że nudne.
Kooocham Waas. <3
7 komentarzy = NN :* 


















Ehh.. Proszę o szczerość. ;)

Dziękuję tym którzy komentują i wyrażają Swoją indywidualną opinie. Dziękuję również tym którzy piszą że np. coś im się nie podoba, naprawdę się cieszę i nie przyjmuje tego jak ''hejt'' czy coś w tym rodzaju wręcz przeciwnie to motywuje Mnie do skorektorowania błędów. Widzę również, iż piszecie że nudny, a inni że wcale nie. Staram się pisać dłuższe i ciekawsze lecz to nie łatwe bo ich ''związek'' nie trwa długo :D Jeśli macie jakieś pomysły co mogłoby się dalej stać piszcie pod rozdziałami. Dzisiaj dodam NN w którym będzie znów kłótnia między Nimi ehh wygadałam się ale Ciichoo. :D Czekam na szczere komentarze. :) 

poniedziałek, 26 listopada 2012

~ Rozdział 24 ~

                          ~ Rozdział 24 ~
Weszłam do pokoju On za Mną.

- Nie zrozumia.. - nie dokończyłam, bo ten namiętnie wpił się Swoimi malinowymi ustami w Moje.
Kończąc powiedział :
- To nie tak, naprawdę. Daj mi wytłumaczyć. - prosił błagalnym wzrokiem.
_____________________________________________________________

- Masz 5 minut ! - ehh.. jak zwykle uległam.
- Wiem myśli, że to puste słowa ale naprawdę nie było tak jak myślisz . - spoważniał.
- A jak ?! Może mi jeszcze powiesz, że to Ona wskoczyła Ci do łóżka, a Ty byłeś bezbronny?   - byłam wkurwiona, a na dodatek czułam jak po poliku spłynęła mi łza.
Chłopak zauważając to delikatnie wytarł ją kciukiem, wtem Moje ciało przeszły ciarki.  Patrzał Mi prosto w oczy chwycił Mą dłoń dalej wpajając Swoje czekoladowe oczyska oznajmił :
- Nie zdradziłem Cię ! Nigdy bym tego nie zrobił, za bardzo Cię kocham i szanuję ! Proszę, uwierz.
Udając, że tego nie słyszałam wyminęłam Go po czym w szybkim tempie udałam się do salonu.
- To wszystko ? Jeśli tak to możesz już wyjść. - zapytałam oschle natychmiastowo czując w gardle suchość.
- Nie, nie wszystko. - powiedział zaciskając zęby.
- Nie wiedziałem, że Ona znajduję się w Moim pokoju brałem prysznic, a kiedy wróciłem zobaczyłem tam Ją i Ciebie na Skajpie. - dodał.
Zaśmiałam się ironicznie dając Mu do zrozumienia, iż jest śmieszny powiedziałam :
- Jasne, wcale nie wiedziałeś że była w TWOIM pokoju i w TWOJEJ koszuli a tak w ogóle to pocałowałeś Ją mimo woli ?! Taki kit to Ty możesz Jej wciskać nie Mnie ! - zapytałam wściekła.
- Nie wiem skąd miała moją koszulkę i skąd znalazła się w Moim pokoju, ale to ONA Mnie pocałowała zresztą gdybyś nie zakończyła rozmowy widziałabyś, odepchnąłem Ją !
- A czyli teraz kurwa to Moja wina ? Jesteś żałosny.. - wyszłam do kuchni ten szedł krok w krok za Mną.
Usiadłam na blacie w kuchni chłopak chyba po raz 5 powtórzył :
- Nie zdradziłem Cie, kotek ufasz mi ?
Sam nie wiedziałam co myśleć z jednej strony widziałam na własne oczy Ją i Jego.. ale kocham Go więc muszę Mu bezgranicznie wierzyć :
- Tak a przynajmniej się staram... Nie chcę żebyś spotykał się z tą zdzirą ! - wręcz wywrzeszczałam.
- Kotek.. Nie mogę zaprzestać się z Nią widywać chciałbym ale.. podpisałem umowę, nie ma odwrotu. Dopóki nie nagramy wspólnie teledysku jestem bezradny. - w Jego głosie słychać wyraźnie było nie pokój.
- Dlaczego podpisałeś ta pieprzona umowę ?! Nie domyślałeś się będzie chciała Cę uwieść ?! - zapytałam tak jakby to była Jego wina.
- Mówiła, że jesteśmy TYLKO przyjaciółmi nie wiedziałem, że jest inaczej. Skarbie nie rozmawiajmy o Niej, Scoot dał mi 4 dni wolnego tak więc chcę poświecić Je tylko Tobie. - uśmiechnął się łobuzersko przy czym spojrzał na Mnie byłam w samej pidżamie.
- Mrr.. pociągasz Mnie. - śmiał się łobuzersko, podniósł i przerzucił na plecy.
- Bieber, głupku ! - wierciłam nogami.
- W niedalekiej przyszłości będziesz krzyczeć Moje nazwisko jeszcze głośniej. - wypowiadając te słowa dał Mi klapsa w tyłek, po czym ''odłożył'' Mnie spowrotem na ziemie.
- Haha ! głupek. - musnęłam delikatnie Jego usta.
- Mogę liczyć na coś więcej ? - poruszał zabawnie brwiami.
- A co byś chciał ? - zapytałam ironicznie kierując do Mojego pokoju.
- Hmm.. - złożył kilka gorących pocałunków na karku i znów poczułam dreszcze.
- Nawet o tym nie myśl. - śmiałam się.
- Myśleć chyba mogę, nie ? - tym razem oboje wpadliśmy w śmiech.
- Yhm.. a teraz przepraszam muszę się ogarną. Może poczekasz w salonie ?
- Co będziemy robić później ? - zapytał.
- Oj to już niespodzianka, a teraz idź coś pooglądaj. - pocałowałam Go w nosek, a ten posłusznie udał się na dół. Ja natomiast poszłam do pokoju wzięłam ubrania z szafy<kliik> <tylko zamiast tych butów założyłam granatowe conversy    >  Później przemyłam twarz zimną wodą, rozczesałam włosy nie prostowałam, bo nie chciałam aby Justin zbyt długo czekał. Umyłam zęby zrobiłam makijaż tym razem bardziej wyrazisty i zeszłam na dół. Mój chłopak wpatrzony był w duży lśniący ekran telewizora chcąc Mu przeszkodzić usiadłam na Niego okrakiem mówiąc :
- Misiek .. co robimy ?
- Może .. - chwycił Moje pośladki.
- Idiota !
- Może i tak, ale Twój ! - przerwał Nam telefon a dzwonił...
<haah, Kasia znowu dla Ciebie '' a dzwonił '' .

______________________________________

Już 24. Dziękuję za te 7 komentarzy koocham Waas *_*
Ci którzy mają konto na Google niech komentują ze Swoich kont a anonimowi jeśli mogli by się podpisywać było by miło i może tak dłuższe komy co Wam się nie podoba żebym mogła skorektować błedy. :)  Ale nie namawiam. Z dedykiem dla Karoliny  Otóż :
7 KOMENTARZY = NN . :) 









niedziela, 25 listopada 2012

~ Rozdział 23 ~

                          ~ Rozdział 23 ~'


Zbyt dużo obietnic a za dużo nie potrzebnych czynów ! ''

Zrobiło się lekkie zamieszanie Beliebers wypytywały Mnie o co chodzi, wylogowałam się i starałam zasnąć.
_________________________________________________


Rankiem obudziły Mnie promyki słońca przebijające się przez okno wprost do Mojego pokoju. Nie miałam ochoty wstawać chciałam jeszcze pospać, niestety nie mogłam zasnąć. Sięgnęłam ręką po telefon leżał na ziemi, palcem przejeżdżając po gładkim ekranie odblokowałam go. Zmrużyłam lekko oczy, światło było intensywne miałam 4 wiadomości od Justina i 7 nieodebranych połączeń. Wiadomości usunęłam oddzwaniać również nie miałam zamiaru, przy czym zobaczyłam że jest 8:38. Leniwie dosłownie mówiąc zwlokłam się z łóżka, spięłam włosy po czym wolnym krokiem udałam się na dół. W kuchni siedział tata wraz z Martą rozmawiali nie słyszałam dokładnie o czym. Stanęłam w progu powiedziałam zaspanym głosem :
- Hej.
-Hej. - odpowiedzieli.
- Właśnie mieliśmy Cię iść obudzić za 20 minut będzie taksówka. - uśmiechał się.
- Yhm.. Co jemy ? - zapytałam jak gdyby nigdy nic.
- Może być jajecznica ? - zapytała kuzynka.
- No pewnie. - dalej nie doszłam całkiem do Siebie, przetarłam oczy.
Tata pośpiesznie jadł właśnie tosty które popijał kawą, pił o wiele za dużo kaw dziennie potrafił wypić co najmniej 4 ! Co chwilę zerkał na zegarek starannie kontrolując godzinę.
- Tato, spokojnie zdążysz. - powiedziałam śmiejąc się pod nosem.
- Za 15 muszę a jeszcze nie jestem do końca spakowany.
- Przecież to tylko kilka dni a nie dwa tygodnie. - mówiłam.
- Och, ale sama wiesz jak to jest. - wstał pocałował Mnie w czoło i znikł gdzieś na górze.
Usiadłam naprzeciwko Marty która właśnie położyła 2 talerze z jajecznicą, konsumując spytała :
- Wiem, że może nie powinnam pytać ale Justin próbował się z Tobą skontaktować ?
- Tak, nie odbierałam a później zasnęłam tak więc też nie..
- Masz zamiar Mu wybaczyć ? - patrzała ze smutkiem w oczach.
Nie odpowiedziałam udałam, że nie mam ochoty już jeść i powiedziałam :
- Dziękuję, ale już nie mogę. - uśmiechnęłam się.
- Nie ma za co, to nie ja robiłam tylko wujek. - również wyszczerzyła zęby.
W tym samym momencie do kuchni wtargnął tata.
- Haha o wilku mowa ! - śmiałyśmy się.
- Muszę już iść nie zdemolujcie Mi tylko mieszkania okey ? - spojrzał na Nas ironicznie.
- Hmm.. No dobrze postaramy się . - odpowiedziałam.
- Mówiłem serio. - spoważniał.
- Tak, oczywiście. - dopowiedziała stając na baczność blondynka.
On wtulił się we Mnie szepnął coś na ucho dziewczynie i wyszedł.
- Co On Ci powiedział ? - patrzałam na Nią.
- Oj, nie wiem czy mogę powiedzieć. Hmm.. - zastanawiała się szyderczo.
- Nie to nie. - odwróciłam się w stronę salonu udając obrażana.
- Powiedział, że mam na Ciebie uważać. - urwała.
Usiadłam na kanapie w salonie włączyłam duży plazmowy telewizor leciały jakieś TV zakupy skacząc po ekranach usłyszałam głos :
- Jadę na chwilę na zakupy masz ochotę mi towarzyszyć ?
- Pewnie.. Albo zostanę dzisiaj w domu. - dodałam.
- Okey, w takim razie Ja idę się ogarnąć. - zniknęła z zasięgu Moich oczu.
Myślałam o Justinie, nie chciałam no przysięgam że nie chciałam, lecz nie potrafiłam.
Nie chcąc się znów rozkleić poszłam do kuchni wyciągając z szafki chipsy usłyszałam dzwonek do drzwi krzyknęłam dosyć głośno :
- Otworzę ! - szłam w stronę drzwi.
Otwierając drzwi zaniemówiłam dosłownie kilka centymetrów przede mną stał pan gwiazdeczka. Moje reakcję były następujące :
- Co Ty tutaj robisz ? - zerknęłam na Niego krzywo.
Nim chłopak zdążył wydobyć z Siebie jakiekolwiek słowo opamiętałam się chciałam zamknąć drzwi, a że ten był silniejszy nie dałam rady.
- Wypierdalaj stąd ! - wykrzyczałam Mu prostą w twarz.
- Juulka.. - przeciągnął błagalnie próbując Mnie pocałować.
Bez wahania spoliczkowałam Go, ten zmarszczył brwi chwytając się za zapewne piekące miejsce.
Znów chciałam zamknąć drzwi a ten powtórnie Mi na to nie pozwolił.  Nie zwracając na to uwagi udałam się do kuchni, oparta o blat usłyszałam Martę schodzącą po schodach oraz Biebera. Stanął przede mną Nasze twarze dzieliło zalewnie kilka centymetrów poczułam Jego rozpalone ręce na Moich biodrach powiedziałam :
- Nie dotykaj Mnie ! Wracaj do Seleny, niech zrobi Ci dobrze tak jak zeszłej nocy. - czułam jak nogi uginają się pod Moim ciężarem, a ręce trzęsą wyminęłam Go widząc kuzynkę patrzącą na Nas z boku. Szłam pośpiesznie na górę, z oczu Marty wyczytałam wiadomość typu '' Nie będę Wam przeszkadzać już Mnie nie ma'' i tak jak myślałam usłyszałam zamykające się drzwi oznaczało to iż wyszła. Weszłam do pokoju On za Mną.
- Nie zrozumia.. - nie dokończyłam, bo ten namiętnie wpił się Swoimi malinowymi ustami w Moje.
Kończąc powiedział :
- To nie tak, naprawdę. Daj mi wytłumaczyć. - prosił błagalnym wzrokiem.



_____________________________________

Już 23 ! Uhmm.. Teraz możecie komentować z anonima więc komentujcie. :)
NN dodam jeśli będzie nie mniej niż 5 komentarzy, tak więc wszystko w Waszych rekach a konkretnie komentarzach +wyłączyłam weryfikacje obrazkową wiec kom. zajmie Wam pare sekund. :) Kooocham. <3