piątek, 4 stycznia 2013

~ Rozdział 47 ~

                         ~ Rozdział 47 ~

Nie czekając długo wziął mnie na ręce i położył na łóżku pytając : - Jesteś pewna ? - oo.. jaki on troskliwy, świetnie tylko ja tu czekam ! 
- Bieber nie gadaj tylko wejdź we mnie. Jak powiedziałam tak zrobił, rawie nie bolało, nie żałowałam. Chłopak zaczął powoli, lecz ze skupieniem poruszać biodrami, czułam go w sobie, było naprawdę cuudownie. - Juustin ! Szybciej ! Przyśpieszył i to znacznie, chwyciłam go za szyję szeptając mu do ucha, jaki to jest cudowny. - Boże Biebeer ! Szybciej !! Zaraz eksploduje !
_________________________________________ - Podoba ci się ? - wysapał.
- Yhm.. taaak ! - on mi jeszcze takie pytania zadaje.
Jego biodra falowały coraz szybciej i mocniej, myślałam tylko czy jemu też się podoba.  
Nagle przestał na chwilę mówiąc:
- Zapomniałem o gumkach. - spojrzał mi w oczy.
- Pierszy raz chce bez żadnych ograniczeń, chyba potrafisz..

- Yhm.. - zaczął kontynuacje tego co wcześniej przerwał. Zaczął całować każdy skrawek mojego ciała nie przestawiając swojego zajęcia. Przyciągnełam go do siebie tak, ze nasze ciała były jednością, nie było pomiedzy nimi miejsca wolnego.
- Co Selena nauczyła cię takich rzeczy ? - wysyczałam.
- O nie ! Teraz przesądziłaś. - było słychać jak nasze ciała odbijały się od siebie po przez jego szybkie i stanowcze ruchy. Nie mogłam wytrzymać, miałam ochotę wykrzyczeć całemu światu jaki to jest zajebisty.
- Juuuustin o booże, nie przestawaj !! - teraz to chyba cała okolica mnie usłyszała, ale nie obchodziło mnie to ważne, ze moje szczęście było blisko mnie.
Usiadłam na nim okrakiem i sama zaczęłam jego "przyjacielem" wchodzić w siebie. Podskakiwałam na nim, chyba podobało mu się bo chwycił mnie za uda i pomagał wykonywać czynność. Znów zaczął ssać moje piersi, a ręce zacisnął na moich posladkach. - Tak się nie będziemy bawić ! - oznajmił po czym przerzucił mnie tak, ze to znów ja leżałam na dole.
Gładziłam ręką po jego wyrzeźbionej, ale zarazem lekko mokrej od potu klacie. Oparł się rękoma o krańce łóżka, po czym nadal ruszał swoimi bioderkami, lecz tak jakby zwalniał, a ja czułam że za chwilę dojde on już natomiast chyba przed chwilą to zrobił.
- Kicia ile można ? - był już zmęczony.
- Błagam nie przestawaj teraz, zaraz dojde. - wyszeptałam.
Te słowa chyba zmobilizowały go, bo znów raczył robić to szybciej,
kiedy doszłam z podniecenia jakie poczułam wbiłam mu paznokcie w plecy.
- O boże.. - oklapnął na mnie.

Teraz nadzy leżeliśmy obok siebie, w myślach dziękowałam Bogu za, że go mam.
- Dziękuje, to było wspaniałe. - wypowiedziałam te słowa calując go w te malinowe usta.
- Kocham cie. - odwzajemnił pocałunek.
Wstałam starałam znaleźć bieliznę, którą wcześniej Bieber porożucał w pokoju. Po znalezieniu ubrałam majtki i stanik przy czym podałam jemu jego bokserki.
- Wiesz że byłaś cudowna ?
- poruszał tymi swoimi krzaczastymi brwiami.
- Lepsza od Seleny ? - tak naprawdę nie wiem co mnie natknęło, aby o to spytać.
- Taak, ale pamiętaj kochanie nigdy nie porównuj się o niej.
- Zapamiętam. - śmialiśmy się.
- Chodź tu do mnie. - wyciągnął ręce w moją stronę.
Położyłam się obok niego i wtuliłam w te jego umieśnioną klate.
- Ale pamiętasz, że przegrałaś ?
- Tak, tak.
Przez dłuższą chwilę rozmawialiśmy o nas, naszym związku i o wszystkim innym. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
*** RANO ***
Obudziły mnie promyki słońca przebijające się przez okno i akurat tak się złożyło, że padały na moją twarz.
Niechętnie zwekłam się z łóżka, na telefonie zobaczyłam, że jest dopiero 9:16. Zażuciłam jakąś bluzkę z szafy Juju która sięgała mi lekko za uda. Po cichu wyszłam z pokoju, aby nie obudzić mego chłopaka. Rękoma przecesałam włosy i zeszłam na dół w celu napicia się. Kiedy schodziłam na dół poczułam jak ktoś chwyta mnie za pośladki, bym to rzecz jasna Bieber.
- Dzień dobry skarbie, dlaczego mnie nie obudziłaś ? - zapytał idąc krok w krok za mną.
- Bo chciałam, aby mój przystojniak wyspał się i miał dużo siły. - oznajmiłam śmiejąc się pod nosem.
- Ja już tam wiem na co dużo siły. - uniósł mnie.
- Głupku puśc mnie. - podstawił mnie dopiero w kuchni.
- Część. - powiedziałam, a Chris i Ryan wpadli w niepochamowany śmiech.
- Kotek oni się ze mnie śmieją. - udałam smutną.
- Jeszcze raz i zabije. - popatrzał na tych dwóch.
- No więc z czego macie taką pompe ? - spytał mój chłopak.
- Czekaj, czekaj .. Ryan ja zaczynam. - nie wiem o co chodziło Beadlesowi, ale brałam to na żarty.
- O boże Juuustin tak !! - parodiował mnie.
- Teraz inaczej.. - skomentował Ryan.
- Nie przestawaj zaraz dojde ! - śmiali się.
- Co Ryan zazdrościsz, że Natalia tak nie krzyczy, bo nie jesteś zbyt dobry ? - mówił, a ja przytuliłam się do niego.
- A to Beadles żal dupe ściska, że mam taką zajebistą dziewczynę ? - warknął.
- Tylko sobie jej pilnuj, bo.. ktoś może ci ją ukraść.
- Spierdalaj od niej ! - chciał podejść do nie lecz powstrzymałam go mówiąc.
- Justin przestań !! - oburzony opuścił pomieszczenie.
- Wielkie dzięki, zróbcie jakieś śniadanie chociaż czy coś ? - już miałam wyjść.
- A gdzie Nat ?
- Jeszcze śpi. - dodał Ryan.
Poszłam za Juss'em który znajdował się w naszej sypialni. Kiedy weszłam zakładał właśnie czarne i jak zwykle wiszące w kroku rurki.
- O co ci chodzi ? - zauważyłam, iż pomiędzy nim a Beadlesem nie jest jakoś specjalnie dobrze. Niby są przyjaciółmi, ale.. w niektórych sytuacjach jakby mogli skoczyliby sobie do gardeł.
- Po co bronisz tego dupka ? Nie widzisz jak na ciebie patrzy ? - Zresztą mogłaś ubrać jeszcze krótszą bluzkę ! - podniósł głos.
- Nie krzycz na mnie ! - chciałam wyjść, lecz ten przyciągnął mnie do siebie tak, że siedziałam na nim.
- Puśc mnie, pójdę sobie do Christiana, bo tak bardzo mnie pociąga. - udawałam.
- Przepraszam, ale wkurwia mnie ! Niech nawet na ciebie nie patrzy, bo..
- Bo wyjebiesz mu, dlatego że na mnie patrzy ?! Justin proszę cie.
- Noo dobra, ale kochasz mnie ?
- Baardzo. - pocałowałam go w nos.
- W takim razie.. - włożył mi rękę pod koszulkę.
- Oto moje pierwsze życzenie.
- Kotek proszę cie .. po wczorajszym wszystko mnie boli.
- Haha sama chciałaś.
- W takim razie zrób mi masasz. - rozkazał.
- Okej.
Położył się na brzuchu, a że był bez koszulki usiadłam na jego seksi tyleczku. Kiedy zaczęłam spełniać jego życzenie zauważyłam, że na dole pleców ma ślady po moich paznokciach.
- Bardzo bolało ? - przejechałam po śladzie opuszkami palców.
- Trochę, ale warto było.
- A teraz boli ? - pocałowałam miejsce w którym miał "znamię" zostawione przeze mnie.
- Teraz już mniej.
Zaczęłam robić mu masasz, chyba mu się podobało bo nie chciał abym przestawała.
- Może tak pójdziemy zjeść śniadanie ? - zaproponowałam.
- Ja to bym ciebie schrupał.
- Głuptas !
- Kocham cie. - oznajmił.
- Ja ciebie też. - zaczęłam całować jego plecy.
Po chwili leżał już na plecach, a ja na jego " przyjacielu ". Teraz wzięłam się za całowanie jego torsu. Lecz po chwili kiedy już mi się to znudziło zaczęłam poruszać udami ocierając się o Jerrego.
- Ej mała kusisz.
- Wiem o tym doskonale. - śmiałam się.
- To w takim razie może byś my.. - zacisnął swoje dłonie na moich pośladkach.
- Nawet o tym nie myśl. - stuknęłam go w głowę.
- To w takim razie dlaczego zaczynasz, a nie kończysz ?
- Chodzi ci o to ? - moje ruchy znacznie przyspieszyły.
- Taak ! Przestań !
- Już dobrze panie złośniku też cie kocham. - musnęłam jego usta.
- Chodźmy na dół, tylko.. przebierz się okej ?
- Okej to możesz już iść, ja zaraz do was dojde. - posłałam mu całusa.
- Co tylko zechcesz księżniczko. - wyszedł.
Nie widziałam co ubrać w sumie miałam dużo ubrań, ale tak jakoś wydawało mi się, że jest ich znacznie mniej. No ale koniec końców wybrałam ciuchy i udałam się do łazienki. Ubrałam to co wybrałam, przemyła twarz zimną wodą, bo potrzebowałam orzeźwienia. Rozczesałam włosy po czym polokowałam je, dawno tego robiłam. Kiedy skończyłam zrobiłam makijaż, użyłam perfumy i dołączyłam do moich znajomych siedzących w kuchni, która nie wiem czy wspominałam była połączona z jadalnią.
- Co jemy ? - spytałam od razu, iż byłam trochę główna.
- Płatki. - oznajmił Chris podając mi miskę pełną czekoladowych kulek.
- Ahaa dzięki. - szczerze tomiałam ochotę zjeść coś czym bardziej bym się najadła,ale nie będę wybżydzać. Dosiadłam się do nich i spytałam :
- Justin kiedy wraca twoja mama ?
- A co masz ochotę na.. spokojnie zdążymy. - śmiał się.
- Debil, tak pytam.
- Nie wiem pewnie popołudniu.
- Okej, mamy jakieś plany na dzisiaj ?
- Yhm.. co powiecie na wypad na basen ? - zaoferował Juss.
- Dobry pomysł. - stwierdził Ryan. - Również jestem za. - przytaknęła Nat.
- Przydało by się tam być o 10, a jest przed 9.
- W takim razie my się zbieramy i.. o której i gdzie się spotykamy ? - zapytał Ryan.
- Przyjedziemy po was przed 11 pasuje ?
- Pewnie. - kiedy skończyli jedzenie opuścili dom.
- Kiciaa skoro mamy jeszcze godzinę to może.. - przyciągnął mnie do siebie. - Tak co może byś my ? - udawałam nieświadomą.
- Oj dobrze wiesz na co mam ochotę. - musnęłam jego rozpalone usta.
Ręką przejęchałam po Jerrym dając mu do zrozumienia, że również mam na niego ochotę. Uklęknęłam przed nim w wiadomo jakim celu zsunełam mu rurki z tej szeksi tyleczka, a po tym bokserki. Ustami zaczęłam robić mu dobrze, ten tylko pojękiwał i mruczał. Po chwili pociągnął mnie za koszulkę ku górze, szeptając :
- Julika choć tu do mnie. - zdjął już dosadnie spodnie i bokserki przy czym położył mnie na zimny kuchenny blat. Zdjął ze mnie spodnie i resztę ubrań, zaczął całować moje nagie ciało. Poczułam jak wszedł we mnie dość gwałtownie, ale podobało mi się to. - Widzę nie zbyt dobrze dzisiaj panu idzie. - powiedziałam, bo lubiłam go denerwować.

- Nie ? - znacznie przyspieszył.
- Nieee.
- Jeszcze będziesz krzyczeć !
- Masz marzenia skarbie. - uśmiechnęłam pio słodko.
Chłopak poruszał tak szybko udami, że nie mogłam nabrać powietrza do płuc. Mimo to miałam silną wolę i nie chciałam, aby Jus zauważył jak bardzo jest mi dobrze.
- Nadal nie jest ci dobrze ?
- przygryzł mi wargę podczas pocałunku jaki składał na moich ustach.
- O Boże Juuustin ! - wywoływał u mnie cholerne podniecenie i nie mogłam tego dalej ukrywać.
- Nie jestem bogiem. - oznajmił zadyszanym głosem.
- Dla mnie jesteś bogiem seeeksu. - dodałam i w tym właśnie momencie wbiłam mu paznokcie w tylek bo doszłam. On najwyraźnie jeszcze nie, lecz po paru ruchach bioderkami również doszedł.
- Jesteś wspaniała. - pocałował mnie w czoło.
- Przecież ja tylko leżałam. - stwierdziłam fakt.
- Uwierz że dużo zrobiłaś kochanie. - ubrał się, ja również.
- Co teraz robimy ? - spytał.
- Trzeba się tylko spakować. - No dobrze to ja idę już na górę spakować swoje rzeczy. - oznajmił.
- Okej. - wyszedł, a ja ubrałam się również udałam się na górę. Biebs pakował już swoje rzeczy do jakiejś torby, dołączyłam do niego. Wybrałam jeden z moich czterech stroi kompielowych. Do kolorowej torby spakowałam ręczniki, koc i olejki. W łazience przebrałam się w strój, który wcześniej wybrałam, Bieber natomiast ubrał się w pokoju. - Gotowy ? - spytałam wchodząc do pokoju.
Pokiwał głową na tak, bo w tej chwili rozmawiał przez telefon. Od tyłu objęłam mego chłopaka w pasie, złożyłam kilka pocałunków na jego szyi. Po chwili włożyłam mu ręce pod koszulkę i zaczęłam miziaąć go po plecach.
- Scoot zaczekaj chwilę. - Justin odwrócił się w moją stronę i pocałował mnie.
- Kotek daj mi chwilę. - poprosił.
Posłuchałam go, wyjęłam telefon z kieszeni i napisałam SMS-a do Natali, która wcześniej wpisała mi do komórki numery jej i chłopców.
" Hej i jak gotowa ? "
Opisała :
" Tak, właśnie idę do Ryana, bo tam się umówiliśmy ; ) A Wy ? "
Momentalnie napisałam :
" Tak, będziemy po Was nie długo ;p " Kiedy skończył już rozmowę telefoniczną zapytałam :
- Możemy już jechać, bo pisałam z Nat i są wszyscy już u Ryana. - Jasne jeśli chcesz. - cmoknął mnie w policzek.
Każdy wziął swoje rzeczy, które wcześniej przygotował, pieniądze i wyszliśmy. Przed domem na szczęście było tylko dwóch reporterów, Biebs powiedział że mam wsiąść do aut, a sam podszedł do tych dwóch i wcisnął im niezłą sumke do kieszeni.
- Po co to zrobiłeś ? - zapytałam normalnie, nie jak z jakimś wyrzutem czy coś.
- Bo chcę abyś miała normalne życie jak każda dziewczyna. - pocałował mnie czule i troskliwie zarazem.
- Sam wiesz, że nigdy do końca tak nie bedzie, ale.. kocham cie i dziękuję. - odwzajemniłam się jednym z moich najpiekniejszych uśmiechów.
- Nie ma za co skarbie, a teraz jedźmy już.
W trakcie jazdy zadzwonił jego iPhon, który leżał w tylnym siedzeniu. Zdziwiło mnie jego zachowanie, bo kiedy chciałam podać mu go ten wrzasnął : - Nie !! - zmarszczył brwi i.. był tak jakby wystraszony. - Jezuu dobra, nie wrzeszcz. - kiedy bylismy na miejscu wysiadłam trzaskając drzwiami z wielkim hukiem.. ___________________________________ Więc.. dziękuję za te 15 komentarzy i.. prawie 7 tysięcy wejść <3 Jesteście wspaaniali :* Kocham Was po prostu <3 Specjalnie napisałam taki dłuuższy i.. z seksem . :DD Hahah, wiem co Wy lubicie. Z góry przepraszam za wszelkiego rodzaju błędy, ale pisane na telefonie ._. I PROSZĘ O NIE SPAMOWANIE KOMAMI. ! +Mogę Was błagać o LAAJK ---> <kliik> 12 KOMENTARZY - NN ;*

środa, 2 stycznia 2013

~ Rozdział 46 ~

                                                    ~ Rozdział 46 ~
Dowiedziałam się od nie również, iż Jus traktował Sel jak księżniczkę kiedy byli razem. Bardzo polubiłam Natalie nie wiem czy ona również, ale fajnie by było gdybyśmy się lepiej poznały. W końcu nosi chłopacy się przyjaźnią, my też byśmy mogły.
- Masz ochotę na lody ? - zapytałam.
- Jasne. - kupiłyśmy je.
- Ciekawe co tam u chłopaków ?
- Pewnie niedługo będą wracać.
- Może my też już wracajmy ? - spytałam trochę wymęczona tymi zakupami, wyjęłam mojego iPhona była 17:26. Jakim cudem ?! Przecież z domu wyszliśmy po 13.
_______________________________________________ - Okej skoro chcesz. - Jeśli chcesz zostać to możemy jeszcze tutaj pobyć.
- Nie, w sumie to jestem trochę zmęczona.
- Ja to samo. - kierowałyśmy w stronę wyjścia.
Postanowiłyśmy wrócić taksówką, nie czekałyśmy długo, bo 5 minut. Młody taksówkarz strasznie się mi przyglądał i po chwili zapytał :
- Czy ty jesteś dziewczyną Biebera ?
- Yhm..
- Mogę prosić o autograf ?
Po co komu podpis dziewczyny Biebera, przecież jestem zwykła dziewczyną.
- Jasne. - wyjął ze schowka kartkę papieru i długopis przy czym podał mi to. Złożyłam autograf na papierze, kiedy dojechałyśmy na miejsce zapłaciłam za transport i weszłyśmy do domu.
- Jest ktoś ? - krzyknęłam, ale nie usłyszałam odpowiedzi.
- Najwidoczniej jeszcze nie przyjechali, zadzoń do nich a ja skorzystam z toalety.
- Dobrze. - sunęłam palcem po śliskim ekranie iPhona po czym wybrałam numer do mojego chłopaka.
Po 3 sygnałach usłyszałam.
- Tak kochanie ?
- Kiedy wracacie ? Nie żeby coś, ale jesteśmy już w domu i.. nie wiemy co robić. - Może po prostu przyznaj, że się za mną stęskniłaś ? - powiedział tym szeksi głosem. - Chciałbyś. - lubiłam się z nim droczyć. - Wiesz co bym chciał ? - Hm ? - Ciebie, ale tak inaczej. - Przyjedź do domu to pogadamy. - usłyszałam głosy, a raczej krzyki ' Bieber teraz twoja kolej ' - Kicia muszę iść, to już ostatnia tura. Będziemy góra do pół godziny. - To pa. - Paa kocham cie. - rozłączył się

rochę zgłodniałam tak więc postanowiłam przygotować coś do jedzenia. Lodówka była pełna, widać że Pattie dba o dom więc nie mogłam się zdecydować co zrobić. Do kuchni weszła Nat pytając:- Co robisz ? - Zgłodniałam trochę, chce coś zrobić a ty też zjesz ? - Jasne i chłopcy pewnie też to co robimy ? - Może.. jakąś sałatkę ? - Niee raczej mało sycące. - To.. co byś zjadła sycącego ? - Hmm.. naleśniki ! - Pewnie to ja przygotuje, a ty .. zrób co tam chcesz. - Nie ma mowy ! Pomogę ci. - Okeej jeśli chcesz to pewnie. - zabrałyśmy się za przygotowanie składników potrzebnych do wykonania potrawy. Wiadomo jajka, mąkę, mleko i resztę mniej ważnych rzeczy wsypałyśmy do dużej misy wszystko mieszając. Po nie długim czasie zmażyłam naleśniki, natomiast Natalia skroiła owoce i przygotowała inne dodatkowe pyszności do naleśników. Usłyszałam otwierające się drzwi i krzyki : - Jesteśmy !! - wrzasnął Ryan. - Hej kochanie. - poczułam ręce na swoim tułowiu. - No hej, właśnie robimy coś do jedzenia. - oznajmiła dziewczyna. - Mm.. ładnie pachnie. - oznajmił Chris.
- Już się tak nie podlizuj. - upomniałam go, kiedy to Justin całował moją szyję.
Wiem, że może to dziwne ale kiedy tuliłam się do mojego chłopaka poczułam damskie perfumy. Odepchnęłam go po czym w szybkim tempie udałam się ku górze. On pobiegł za mną, zamknęłam r w tej wielkiej łazience.
- Kiciaa co jest ? Otworz.
- Ty się mnie jeszcze pytasz co jest ?
- Ej co ja zrobiłem ? - w jego głosie można było zauważyć zdenerwowanie.
- Zostaw mnie ! Wracaj do tej swojej panienki !
- Jakiej kurwa panienki ?! Otworz te jebane drzwi ! - bałam się go, a raczej jego głosu więc otworzyłam drzwi.
- O co ci chodzi ? - chwycił mnie za nadgarstki, a ja poczułam że jest trochę wypity.
- Po co piłeś ?
- Jejuu nie mogę sobie wypić paru drinków ? Przecież nie jestem najebany. - przytulił mnie i znów poczułam ten zapach.
- Gdzie byłeś ?!
- Na kręglach z chłopakami, o co ci chodzi ?
- Tak ? A fajnie ci się posówało jakąś laskę ? - gwałtownie pchnełam go i wyszłam do pokoju. - Powiesz mi w końcu o co chodzi ? Nikogo nie posówałem, kocham tylko ciebie.
- To dlaczego pachniesz damskim perfumami ?! Hę ? - miałam ochotę go spoliczkować, lecz coś mnie powstrzymywało.
- Kiciaa na kręgielni było parę moich fanek, dałem im autograf i jasna rzecz, że zawsze je przytulam. Chcesz to zapytaj chłopaków, nigdy bym cie nie zdradził wierzysz mi teraz ?
- Tak przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam.. - trochę było mi wstyd, w końcu powinnam mu ufać.
- To tylko świadczy o tym jaką wielka zazdrośnicą jesteś i.. jak bardzo mnie kochasz. - wpił się w moje usta, a jego malinowe usteczka smokowały jak.. wódka. - Ej ludzie co się stało ? - zapytał wchodzący i na dodatek zdezorientowany Ryan.
- Nic.. idziemy na dół ? - spojrzał na mnie.
- Jasne. - jak powiedział tak zrobiliśmy, Nat pilnowała naleśników, lecz jednym z nich zajadał się właśnie Chris. - Ej noo ! Mieliśmy zjeść razem, a nie ! - wykrzyczałam.
- Już się tak nie denerwuj. - powiedział nie przestając jeść Beadles.
- Eejj Bieber łapy przy sobie ! - upominałam go, bo ten również miał zamiar zabrać się za jedzenie. - Wyglądasz słodko jak się denerwujesz i.. też cie kocham. - uśmiechnął się tym swoim zabójczym uśmiechem.
- Będziesz coś chciał. - założyłam ręce na piersi i wystawiłam język.
Kiedy już wszystko było przygotowane mam tu na myśli naleśniki, cola, bita śmietana i inne.. zasiedliśmy w salonie. Konsumując pyszności jakie przygotowałyśmy oglądaliśmy jakiś film w TV. Każdy miał zajęcie, że tak powiem Natalia z Ryanem zajęci byli sobą, my z Juss'em to samo, tylko Christian jadł dalej naleśniki. Justin niemal zjadł mi szyję, nie mówiąc o pocałunkach i czułych słówkach.
- Justin ty byś bez całowania i dotykania mnie ani dnia nie wytrzymał, nie ?! - spytałam ze śmiechem.
- A ty byś wytrzymała ?
- No jasne. - odpowiedziałam pewnie.
- Ale ty z pewnością nieee. - dopowiedziałam.
- A założymy się ? - w jego oczach był taki błysk.
- Dobra. W takim razie jeśli ja wytrzymam dłużej to.. będziesz robił to co zechce przez calutki dzień, a jeśli ty to ja będę robić co zechcesz. Od razu mówię pocałunki też się liczą. - Okej, już przegrałaś kochanie. - mówił pewny siebie.
- Yhm.. jasne zobaczymy. - odsunęłam się od niego.
- O co chodzi ? - spytała Nat.
- Założyłam się z nim. - popatrzałam na Biebsa.
- O to kto dłużej wytrzyma bez miziania i.. całowania.
- I tak wygram. - dodałam.
- Chciałabyś.
- Ahaa. - tyle tylko powiedziała dziewczyna.
- Co wy na to, aby napić się lampkę wina ? - zaproponował mój chłopak.
- Dobry pomysł. - przytaknęli mu chłopcy, lecz my z Natalią przewróciłyśmy oczami, bo tak się składa że wiemy co w męskim języku znaczy " lapka wina ".
Bieber nalał wszystkim czerwonego wina do kieliszków, które wcześniej przyniosłam. O dziwo naprawdę wypili tylko jeden kieliszek wina. Reszta wieczoru przebyła bardzo relaksująco, mianowicie oglądaliśmy jakąś komedie, oczywiście nadal przestrzegając reguł naszego zakładu. Usłyszałam dźwięk mojego iPhona, napisał Lucas :
" Hej, jak tam ? Wejdziesz na skajpa ? "
odpisałam :
" Hej, spoko. Jasne wejdę za 5 minut "
- Kotek ja idę na górę pogadać na skajpaju z Lucasem. - Jasne. - poszłam na górę, uruchomiłam laptopa po czym zalogowałam się na skajpie, zauważając iż jest już 21:18. Wybrałam połączenie do Lucka, ten dodał do konferencji Kate.. widocznie się zakolegowali. Na ekranie ujrzałam Martę siedzącą obok mojego przyjaciela i twarz Kat, ale ona siedziała u siebie w domu. Rozmowa: Ja: J, Luck: L, Marta: M, Kate:K, Wszyscy: W,
M- Heeej. - szczerzyła się najwidoczniej na mój widok.
K- Cześć, co tam u ciebie ?
L- Będę oryginalny.. Witaj!
J- Heej, część i witam ! - śmialiśmy się.
J- Dobrze, a jeśli pytacie o Justina to.. wspaniale !
L- Uhuhu.. czyli, że wy już.. no ten ?
J- Niee, JESZCZE nie.
K- Zeet wuu.
W- Okeej.
M- Misiek przestań ja o takie rzeczy wypytywać.
J- Misiek ? Uuu.. czy ja o czymś nie wiem ? - widziałam, że coś między nimi jest.. w sensie, że chemia.
L- Owszem jesteśmy razem.
J- Czemu nic nie mówiliście ?
M- Jakoś tak nie było czasu i okazji, a co ty sama w domu jesteś ?
J- Nie, Bieber i reszta są na dole i oglądają TV.
K- Już jestem, coś mnie ominęło ?
J- Po za tym, że nikt nie poinformował mnie, iż Marta jest z Lucasem to nic.
K- Właśnie ! Nie żeby coś, ale kiedy ty Marta wyjeżdżasz do domu ? Bo ostatnio coś nadmieniałaś.
- Yy.. po jutrze, nie będę już wujkowi siedzieć na głowie, a po za tym rodzice jutro wracają. L- Ale będziemy się codziennie widywać, bo przecież nie mieszkasz za granicą tylko jakieś 15 minut drogi od mojego domu.
M- No jasne skarbie. - pocałowała go.
J- Zaraz dokończycie, a teraz mam pytanie. Marta czy mój ojciec jest w domu ?
M- Nie było go w domu odkąd wyjechałaś, ale.. przecież wyjechał w sprawach służbowych, a co nie gadałaś z nim ?
J- Jakoś nie specjalnie. - znów zaczęła całować Lucka.
L- Wiecie co ? My lecimy bo będziemy teraz baardzo zajęci. - wybuchnęłam śmiechem.
K- Ahaa.
J- Okeej pa, dobrej zabawy.
M- Dzięki pa.
K- Pa.
Do pokoju wszedł Biebs.
J- Kat ja też lecę pa.
K- Okej, okej paa. - zakończyła rozmowę.
Bieber położył się tuż obok mnie na łóżku, była już 22:06.
- Dlaczego nie siedzisz z nimi ? - spytałam.
- Bo stęskniłem się za tobą.
- Oo.. w takim razie pocałuj mnie. - podniosłam bluzkę pokazując stanik.
- Haha, chciałbym ale nie.
- Nie to nie, ja idę się odświeżyć. - oznajmiłam, a on wziął laptopa do rąk.
Zabrałam z garderoby nic innego jak czerwone koronkowe majtki i stanik. Wzięłam prysznic, przy okazji czując jak wszystko ze mnie spływa, po odświeżeniu wysuszyłam włosy, ubrałam tą meega pociągającą bieliznę i wysuszyłam włosy. Do pokoju weszłam jakby nigdy nic, specjalnie schyliłam się, aby podnieść bluzkę która przed chwilą '' przypadkiem'' wypadła mi z rąk Justin tylko zagwizdał. - To nie sprawiedliwe ! - połykał mnie wzrokiem, co ja gadam pożerał. - A to niby dlaczego ? - udawałam niewiniątko. - Bo.. ubrałaś to i wyglądasz tak.. tak.. - nie potrafił się wysłowić. - Jak ? - Seksownie i.. najchętniej bym cię zgwałcił. Ale nie muszę mieć silną wolę, robisz to specjalnie ! - udał, że nadal czyta coś na laptopie, lecz tak naprawdę kątem oka spoglądał na mnie. - Koootek. - położyłam się obok niego tylko po to, aby pokazać mu że ze mną nie ma szans. - Kiciaa przestań. - odwrócił się, a ja pociągnęłam go w swoja stronę tak, że leżał już znów twarzą w twarz do mnie. - Juuustin mam ochotę i to cholerną. - naprawdę miałam. - Nie nabierzesz mnie, przykro mi. - wzruszył ramionami. - Ale ja mówię poważnie, jak nie wierzysz to.. - wpiłam się w jego usta. - PRZEGRAŁAŚ ! -wywrzeszczał. 
- Trudno, chcę cię tu i teraz. - wzięłam się na zdejmowanie jego podkoszulka. - Serio ? Mrr. - wstał i zamknął drzwi na klucz. - Teraz nikt nam nie przeszkodzi. - śmialiśmy się, ale po chwili powiedziałam. - Kocham cię. - Ja ciebie bardziej. - jego koszulka znajdowała się już gdzieś koło łóżka. Rękami gładziłam jego umięśniony tors, barki i ramiona, natomiast ten wycałował chyba kaażdy centymetr mojego brzucha. Pragnęłam go i to cholernie i..teraz byłam pewna, że to ten właściwy, ten z którym chcę stracić dziewictwo. Zdjęłam mu spodnie i został tylko w czarnych bokserkach i TYLKO MÓJ CAŁY MÓJ. Zeszłam z łóżka, bo miałam zamiar zrobić mu dobrze buzią, lecz on powiedział : - Kiciaa nie teraz. - teraz leżałam na nim, a konkretnie to na Jerrym który stał jak słup. Tak, jak słup. :P - Mmm.. Jerry już się doczekać nie może. - śmiałam się. - Mrr.. nie tylko on. - rozpiął mi stanik i rzucił w kąt. Zaczął ssać moje piersi, lizać aż zaczęły trwardnieć z podniecenia. Czułam się wspaniale, zalała mnie fala gorąca. - Mmm.. - wysyczałam. Ten nie przestawając włożył swoja rękę do moich majtek i zaczął robić mi dobrze, było mi cholernie dobrze. Po chwili chłopak leżał już na mnie zbliżając się do mojego najpiękniejszego miejsca, czułam jego oddech na podbrzuszu, szeptał jak bardzo mnie kocha. Kiedy to już dotarł tam, gdzie miał zamiar zaczął robić mi dobrze, czułam że zaraz eksploduje z podniecenia, jego język czynił cuda. Chwyciłam go mocno za włosy odchylając przy tym jego głowe w tył wyszeptałam : - Bieber zaraz oszaleję. - wstałam, teraz on leżał. Powoli zsunęłam mu bokserki i zaczęłam ręką robić dobrze, w pewnym momencie rękę zastąpiły mi moje usta. Starałam się jak najlepiej dogodzić mojemu rozpalonemu chłopakowi. Nie czekając długo wziął mnie na ręce i położył na łóżku pytając : - Jesteś pewna ? - oo.. jaki on troskliwy, świetnie tylko ja tu czekam ! 
- Bieber nie gadaj tylko wejdź we mnie. Jak powiedziałam tak zrobił, rawie nie bolało, nie żałowałam. Chłopak zaczął powoli, lecz ze skupieniem poruszać biodrami, czułam go w sobie, było naprawdę cuudownie. - Juustin ! Szybciej ! Przyśpieszył i to znacznie, chwyciłam go za szyję szeptając mu do ucha, jaki to jest cudowny. - Boże Biebeer ! Szybciej !! Zaraz eksploduje ! __________________________ Hahaha, musiałam przerwać. :) Po jutrze NN :) Przepraszam za błedy, ale pisane na telefonie i to na szybko. ;p
12 komentarzy = NN :*

poniedziałek, 31 grudnia 2012

~ Rozdział 45 ~

                        ~ Rozdział 45 ~ - Kiciaa co cię naszło ? - patrzał na mnie zdziwiony moim zachowaniem. - Cii, nie nie mów tylko zdejmuj spodnie. - powiedziałam stanowczo. - Mrr.. kiciaa jesteś pewna ? - on jest taki kochany.. - Tak, Bieber zamknij się i ściągaj te spodnie ! Chłopak zamierzał to zrobić, lecz.. przerwał nam dzwonek do drzwi. _______________________________
- KURWA ! - krzyknęłam to co przyszło mi na myśl.
- Nie przejmuj się tym. - upominał mnie, a jego ręce powędrowały do zapięcia mojego stanika.

Po chwili usłyszałam jak drzwi wejściowe same się otwierają, natychmiast zeszłam z chłopaka po czym siadłam na kanapie.
Widać że nie był raczej zadowolony, ja zresztą też, ale.. szczerze ? Przyzwyczaiłam się już, że co po chwila każdy nam przeszkadza.
Wstał i kierował się do drzwi też mu towarzyszyłam, to pewnie Pattie się wróciła.
- Siemaa Justin. - krzyczało dwoje chłopców, za nimi stała szczupła blondynka.
- Ej stary, co ci jest ? Masz minę jakbyś był totalnie wkurwiony. - oznajmił jak dobrze pamiętam ze zdjęć Christian, tak Christian Beadles.
- Bo może jestem ? - popatrzał na nich znacząco.
- Uuu.. a kto cie tak wkurzył ? hym ? - wtrącił Ryan.
- Jak zwykle mi przerwaliście ! - zerknął na mnie tymi czekoladowskimi, przy czym przyciągnął stanowczo do siebie.
- Dobra teraz to już i tak nie ważne, wejdźcie. - udaliśmy się do pokoju mojego chłopaka.
Wszyscy zasiedliśmy na łóżku, jego przyjaciele bacznie mi się przyglądali szczególnie Beadles.
- No więc to jest moja piękna dziewczyna Julia. - powiedział Juss całując mój policzek. - Widzę.. - uśmiechnął się łobuzersko Chris.
Zauważyłam tylko jak Bieber zmierza go jednym ze swoich najgroźniejszych spojrzeń, Beadles zmieszał się.
- No dobra.. w takim razie to jest Ryan ! - skierował wzrok na chłopaka siedzącego obok tej dziewczyny.
- To dziewczyna Ryana, Natalia. - ona uśmiechnęła się, a ja zrobiłam to samo tylko ładniej.
- I.. ten idiota to Christian. - nie wiem po co mi ich przedstawiał ? Przecież sama też bym umiała, ale cóż.
- To ty jesteś kompletnym idiotą. - mówił przez śmiech chłopak, którego wcześnie Jus nazwał idiotą.

- Naprawdę bardzo śmieszne. - ten mój debil uderzył tam tego tak dla "zabawy" w głowę. Chris jednak nie chcąc być gorszy oddał mu.
- Nie przejmuj się nimi oni tak zawsze. - oznajmiła Natalia.
- Haha czyli śmiesznie tu macie. - dodałam.
- Yhm.. czasami nie wiesz jak bardzo. - prowadziłyśmy dialog, a chłopcy kontynuowali.
- Juulka ! - wrzasnął Bieber.
- Taak Juuustin ?!
- Oo.. kochanie widzę, że nabierasz wprawy. - poruszał w dość śmieszny sposób brwiami.
- Głupek, po co mnie wolałeś ? - wszyscy bacznie się nam przyglądali.
- Bo.. on ! - wskazał palcem na Beadlesa.
- Uderzył mnie o tutaj i teraz boli.. - zrobił słodkie oczy i wskazał na swój policzek.
- I co ja mam z tym wspólnego ? - udawałam nieświadomą tego, że chciał bym go pocałowała.
- No pocałuj.. - wykonałam czynność.
- Już dobrze ?
- Yhm.. tylko jeszcze może jakiś bonus w usta się należy ? - przyciągnął mnie do siebie i wpił z namiętnością w usta.
- Ehem, my tu jesteśmy ! - przypomniał Ryan.
- Wiem. - odpowiedział.
- Kootek, nie teraz.
- No doobraa. - przeciągnął.
- Znowu mi przerwaliście. - mówił naburmuszony.
- Haha ! Trzeba było nas nie zapraszać. - - dopowiedział Chris. - To co robimy ? - zapytała Natalia.
- A co chcecie ? Może jakiś film ? - teraz ja zapytałam.
- No spoko. - odpowiedzieli churem.
Zeszliśmy do salonu, zasieliśmy na kanapie. Justin z chłopakami zaoferowali się, że wybiorą film natomiast ja z Nat postanowiłyśmy przygotować przekąski. Po chwili znajdowałyśmy w kuchni, spytała.
- W takim razie co zrobimy ? - otworzyła lodówkę.
- Hmm.. może popcorn, zamówimy pizze.
- Okej. - wzięłam z szafki dwa opakowania popcornu, chipsy cebulowe i.. cole z lodówki. Dziewczyna włożyła na 4 minuty kukurydzę do mikrofalówki. - Jak długo jesteś z Justinem ?
- Od ponad 3 tygodni, ale czuje jakby to było niemal rok.
- A ty z Ryanem ?
- Trzy miesiące, ale wcześniej przyjaźniliśmy się. - popcorn był gotowy.
- Dobra chodźmy bo się tam jeszcze po zanudzają. - śmiałyśmy się.
Wydaje się być miła, mam nadzieję że się zakolegujemy. Chłopcy włączyli już film, a co wybrali ? "Piła 3" jeejku dlaczego oni akurat horror musieli wybrać.

- Ejj musiał to być horror ?
- Tak kochanie, bo wszyscy lubią oprócz ciebie. - cmokną mnie w usta.
- Nat ty też ? - popatrzałam na nią zdziwiona.
- Owszem, uwielbiam takie filmy. - wyszczerzyła się. Mimo tego, że było widmo i słońce świeciło za oknem, bałam się. Wiem, że to trochę wstyd iż 17- latka, która za ponad tydzień ma urodziny boi się horrorów.
- Bieber zamów pizze. - podałam mu kartę zamówień.
- To miał być rozkaz ? - spoważniał.
- Owszem. - uśmiechnęłam się cwaniacko.
- A co jeśli tego nie zrobię ? - zabójczo się uśmiechnął.
- Hmm.. nie śpię dziś z tobą, pasuje ? - założyłam ręce na piersi.
- Uuu ostro Bieber, teraz lepiej rób co karze. - wybuchnęli śmiechem.
Kiedy to mój oburzony z lekka chłopak dzwonił reszta już zajęła miejsca. Konkretnie to Natalia obok Ryana, ja tak jakby na środku, obok mnie Chris.
- No dobra już. Ej stary przesuń się ! - upominał go.
- A to dlaczego ? Nie możesz usiąść obok mnie ? - zaczęli się kłócić o to który siądzie obok mnie. Oczywiście, że wolałam aby był to Jus, ale przecież nie powiem tak Beadlesowi..
- Kotek odpuść. - ten nie chętnie zajął miejsce na końcu kanapy. Film trwał dokładne 10 minut, a Justin nic.. nawet nie drgnął siedział nieruchomy.
MMS od Justina.
''Kręgle'' U nas okeej, a jak u Was skarbie ?  :*
Jeśli ktokolwiek zapytał go o to czy chce popcorn lub coś innego odpowiadał krótkie "nie". Przyznam źle się czułam, nie był obok mnie nie czułam jego dotyku ani oddechu.
Chris przysunął się do mnie bardziej, mój chłopak widząc to wstał i wyszedł bez słowa, przy czym usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Co jest, dlaczego on wyszedł ? - spytał zdziwiony Ryan.
- Nie wiem.. ale pójdę do niego, a wy odbierzcie pizze. - po tych słowach skierowałam się na górę zaraz za nim. Weszłam do sypialni, siedział na łóżku.
- Kochanie o co ci chodzi ? - podeszłam bliżej, a ten położył się na łóżku i patrzał w sufit.
- Słyszysz ? - zapytałam.
- Podoba ci się prawda ? - wrócił do pozycji siedzącej.
- Kto ?
- Chris, jeśli chcesz to on jest wolny..
- Co ty pierdolisz ? - zmarszczyłam czoło.
- Idioto kocham tylko ciebie, tylko ! - powtórzyłam.
- Jesteś zły za to, że usiadłam koło niego ?
- Nie, po prostu chciałem usiąść obok swojej dziewczyny.. A ty zamiast mu coś powiedzieć to "kotek daj spokój" - Czyli jesteś zazdrosny.. to co miałam mu powiedzieć wypierdalaj ?! - nie często przeklinałam tylko wtedy kiedy byłam zdenerwowana lub pijana.
- Tak ! - odpowiedział dość groźnie.
- Wiesz co nie bądź śmieszny, ledwo co go znam.
- Nie ważne wracaj do nich.
- Nie chce, wolę wrócić tak razem z tobą. - usiłowałam go pocałować, nie pozwolił na to.
- Dalej jesteś zły i cholernie zazdrosny ? - na jego twarzy pojawił się promienny uśmiech.
- Ufasz mi ? - chwyciłam go za podbródek.
- Tak. - w odpowiedzi wpił się w moje usta.
- Ale obiecaj mi coś ? - poprosił.
- Tak ?
- Uważaj na niego, podobasz mu się, a ja.. nie chce cię stracić. - spuścił głowę.
- Obiecuje, kocham cię a teraz chodźmy. - pocałowałam go.
Zeszliśmy trzymając się za ręce na dół.
- Już jesteśmy. - uśmiechnęłam się wchodząc do salonu.
- No wreszcie.. film się już rozkręca. Chcecie pizze ? - dodała Nat.
- Jasne. - odpowiedział za nas obu Jus.
Siadłam po środku to znaczy pomiędzy Beadlesem, a Justinem. Kiedy to już skonsumowaliśmy potrawę, wtuliłam się w niego, iż bałam się na dodatek ten ekran był taki wielki.
- Boisz się ? - zapytał.
- Tak troszkę.
- Haha jasne, jasne. Kocham cię skarbie. - włożył rękę pod moja koszulkę, a mnie przeszły dreszcze.
- Ja ciebie też, ale proszę przestań bo.. - nie skończyłam.
- Bo ..? - jego brwi w zabawny sposób poruszały się. - Bo wtedy mam ochotę. - przygryzł wargę.
- Mm.. co za problem ? Sypialnia jest caaałkiem wolna. - mówił na głos, a wszyscy popatrzyli na nas śmiejąc się pod nosem.
- Haha ! Widzę, że naprawdę wam przeszkodziliśmy. - dodał Christian.
- Ten głupek ma na mnie ochotę i mu odbija. - oznajmiłam równie głośno.
- Ja ? To ty masz ! - wyparł się Jus.
- Okej, okej a teraz cicho bo MY oglądamy. - podkreślił.
- Nie chciałeś ? Dobrze, zapamiętam to sobie. - wyszeptałam mu po cichu.
- Kiciaaa to nie tak. - zaczął mnie namiętnie całować, po czym usiadłam na nim okrakiem nie zwracając uwagi na nic.
- Ehem.. - niby zachrząkał Chris.
- Jejuu daj im się nacieszyć sobą. - wtrąciła Natalia.
- Dokładnie. - przytaknął jej Bieber.
- Kootek nie powinniśmy oni mają rację.
- Oni czy Beadles ? - warknął.
- Przestań, nie zaczynaj. - zeszłam z niego po czym udałam się do kuchni pod pretekstem napicia się.
Kiedy wyciągałam szklankę poczułam rozpalone ręce na moich biodrach, po chwili posadził mnie na blacie. - Skarbie może coś się stało ? - widać, że był zaniepokojony.
- Nie.. po prostu nie mam ochoty oglądać tego filmu.
- Chcesz to możemy zrobić coś innego, hmm ? - musnął delikatnie moja szyję, usłyszałam dzwonek telefonu Juss'a, odebrał.
- Tak ? Siedzimy i oglądamy film, nie wiem ale pewnie na miasto, okej spoko pa.
- Kto dzwonił ? - spytałam.
- Mama, powiedziała że zostaje na noc u tej koleżanki i że mam się o nią nie martwić czy coś.
- Ona zawsze tak do ciebie dzwoni ?
- Tak bo to ona się o mnie martwi.
- Nie dziwię się jej taki Justinek może sobie coś jeszcze zrobić.
- Jedynie tobie mogę coś zrobić. - on tylko o jednym, ale nie dziwię się bo w końcu jest facetem.
- Chciałbyś. - wystawiłam język.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. - położył głowę na moich piersiach.
- Głupek !
- Ale twój. - pocałował mnie.
Do kuchni weszła reszta to zobaczy Ryan, Chris wraz z Natalią.
- I znów przeszkadzacie. - mówił przez śmiech.
- Oj tam kochanie nie przesadzaj. - przytuliłam go.
- Czemu już nie oglądajcie ? - zapytałam. - Tak jakoś wolimy posiedzieć z wami. - dodała Natalia.
- Może spędzicie dziś noc u nas ? - spytał Jus.
- Spoko, spoko ale kupicie coś mocniejszego, nie ? - wtrącił Christian.
- Jasne, bez tego nie dany rady. - odpowiedział Biebs.
- To co robimy teraz ? - spytałam.
- Ja bym poszła na jakieś zakupy. - oznajmiła Nat.
- Dobry pomysł ! - spodobał mi się.
- Nieee tylko nie to. - bronili się chłopcy.
- Ja bym poszedł na kregle, co wy na to ? - tym razem dodał Ryan.
- Jestem jak najbardziej za. - przytaknął mu mój chłopak.
- Ja również. - dołączył się Beadles.
- To w takim razie my z Julią idziemy na małe zakupy, a wy na kręgle i załatwione. - powiedziała stanowczo Natalia.
- Okej w takim razie nie traćmy czasu. - po 10 minutach opuściliśmy posesję przed która czekali już paparazzi i parę naście Beliebers. Na szczęście Justin zamówił nam to znaczy mi i Nat limuzynę, a sami pojechali porsche mego chłopaka. Na miejscu byłyśmy w niespełna parę minut, kiedy znajdowałyśmy się w środku weszłyśmy do jednego ze sklepów, miałam zamiar kupić jakąś elegancką ale zarazem szeksi sukienkę. Kiedy przymierzałam już drugą sukienkę dostałam MMS-a od wiadomo kogo. (to coś wyżej ) Opisałam mu i również dołączyłam zdjęcie. " Właśnie przymierzam sukienkę, podoba ci się ? Długo nie musiałam czekać, aż odpisze.
" Mrr.. kicia bardzo podoba, pozdrów Natalie i miłej zabawy. "
- I jak przymierzyłaś ? - zapytała Nat.
- Tak wejdź. - weszła do przymierzalni i powiedziała :
- Wow ! Świetnie wyglądasz ! - Haha ! Justin powiedział to samo. - śmiałam się.
- Dzwonili ?
- Tak, są na kręgielni i się dobrze bawią. - objaśniłam jej.
- Oby nie za dobrze. - nie wiem co miała na myśli, ale kontynuowałyśmy zakupy. Kupiłam jedną bluzkę i tą sukienkę. Natomiast ona dwie pary butów i krótkie spodenki. Przez ten czas zdążyłyśmy porozmawiać o wszystkim i o niczym. Mianowicie o Justinie, naszym związku, mojej rodzinie i .. Selenie. Nat miała o niej inne mniemanie, lecz po tym co usłyszała zmieniła zdanie.
Dowiedziałam się od nie również, iż Jus traktował Sel jak księżniczkę kiedy byli razem. Bardzo polubiłam Natalie nie wiem czy ona również, ale fajnie by było gdybyśmy się lepiej poznały. W końcu nosi chłopacy się przyjaźnią, my też byśmy mogły.
- Masz ochotę na lody ? - zapytałam.
- Jasne. - kupiłyśmy je.
- Ciekawe co tam u chłopaków ?
- Pewnie niedługo będą wracać.
- Może my też już wracajmy ? - spytałam trochę wymęczona tymi zakupami, wyjęłam mojego iPhona była 17:26. Jakim cudem ?! Przecież z domu wyszliśmy po 13.
______________________________________ Kochani ! Baaardzo, ale to baaaaaaaaaaaardzoo przeprasam, że nie było rozdziału tak dłuugo. Byłam chora, a wczoraj.. miałam karę . ;c  Macie tutaj taki dłuższy, a po jutrze obiecuję że dodam rozdział gdzie będzie +18 :DDUhuhuh.. będzie się się działo ! ;) i wale na was nie leje. ;c SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU !! 15 KOMENTARZY = NN :*