środa, 2 stycznia 2013

~ Rozdział 46 ~

                                                    ~ Rozdział 46 ~
Dowiedziałam się od nie również, iż Jus traktował Sel jak księżniczkę kiedy byli razem. Bardzo polubiłam Natalie nie wiem czy ona również, ale fajnie by było gdybyśmy się lepiej poznały. W końcu nosi chłopacy się przyjaźnią, my też byśmy mogły.
- Masz ochotę na lody ? - zapytałam.
- Jasne. - kupiłyśmy je.
- Ciekawe co tam u chłopaków ?
- Pewnie niedługo będą wracać.
- Może my też już wracajmy ? - spytałam trochę wymęczona tymi zakupami, wyjęłam mojego iPhona była 17:26. Jakim cudem ?! Przecież z domu wyszliśmy po 13.
_______________________________________________ - Okej skoro chcesz. - Jeśli chcesz zostać to możemy jeszcze tutaj pobyć.
- Nie, w sumie to jestem trochę zmęczona.
- Ja to samo. - kierowałyśmy w stronę wyjścia.
Postanowiłyśmy wrócić taksówką, nie czekałyśmy długo, bo 5 minut. Młody taksówkarz strasznie się mi przyglądał i po chwili zapytał :
- Czy ty jesteś dziewczyną Biebera ?
- Yhm..
- Mogę prosić o autograf ?
Po co komu podpis dziewczyny Biebera, przecież jestem zwykła dziewczyną.
- Jasne. - wyjął ze schowka kartkę papieru i długopis przy czym podał mi to. Złożyłam autograf na papierze, kiedy dojechałyśmy na miejsce zapłaciłam za transport i weszłyśmy do domu.
- Jest ktoś ? - krzyknęłam, ale nie usłyszałam odpowiedzi.
- Najwidoczniej jeszcze nie przyjechali, zadzoń do nich a ja skorzystam z toalety.
- Dobrze. - sunęłam palcem po śliskim ekranie iPhona po czym wybrałam numer do mojego chłopaka.
Po 3 sygnałach usłyszałam.
- Tak kochanie ?
- Kiedy wracacie ? Nie żeby coś, ale jesteśmy już w domu i.. nie wiemy co robić. - Może po prostu przyznaj, że się za mną stęskniłaś ? - powiedział tym szeksi głosem. - Chciałbyś. - lubiłam się z nim droczyć. - Wiesz co bym chciał ? - Hm ? - Ciebie, ale tak inaczej. - Przyjedź do domu to pogadamy. - usłyszałam głosy, a raczej krzyki ' Bieber teraz twoja kolej ' - Kicia muszę iść, to już ostatnia tura. Będziemy góra do pół godziny. - To pa. - Paa kocham cie. - rozłączył się

rochę zgłodniałam tak więc postanowiłam przygotować coś do jedzenia. Lodówka była pełna, widać że Pattie dba o dom więc nie mogłam się zdecydować co zrobić. Do kuchni weszła Nat pytając:- Co robisz ? - Zgłodniałam trochę, chce coś zrobić a ty też zjesz ? - Jasne i chłopcy pewnie też to co robimy ? - Może.. jakąś sałatkę ? - Niee raczej mało sycące. - To.. co byś zjadła sycącego ? - Hmm.. naleśniki ! - Pewnie to ja przygotuje, a ty .. zrób co tam chcesz. - Nie ma mowy ! Pomogę ci. - Okeej jeśli chcesz to pewnie. - zabrałyśmy się za przygotowanie składników potrzebnych do wykonania potrawy. Wiadomo jajka, mąkę, mleko i resztę mniej ważnych rzeczy wsypałyśmy do dużej misy wszystko mieszając. Po nie długim czasie zmażyłam naleśniki, natomiast Natalia skroiła owoce i przygotowała inne dodatkowe pyszności do naleśników. Usłyszałam otwierające się drzwi i krzyki : - Jesteśmy !! - wrzasnął Ryan. - Hej kochanie. - poczułam ręce na swoim tułowiu. - No hej, właśnie robimy coś do jedzenia. - oznajmiła dziewczyna. - Mm.. ładnie pachnie. - oznajmił Chris.
- Już się tak nie podlizuj. - upomniałam go, kiedy to Justin całował moją szyję.
Wiem, że może to dziwne ale kiedy tuliłam się do mojego chłopaka poczułam damskie perfumy. Odepchnęłam go po czym w szybkim tempie udałam się ku górze. On pobiegł za mną, zamknęłam r w tej wielkiej łazience.
- Kiciaa co jest ? Otworz.
- Ty się mnie jeszcze pytasz co jest ?
- Ej co ja zrobiłem ? - w jego głosie można było zauważyć zdenerwowanie.
- Zostaw mnie ! Wracaj do tej swojej panienki !
- Jakiej kurwa panienki ?! Otworz te jebane drzwi ! - bałam się go, a raczej jego głosu więc otworzyłam drzwi.
- O co ci chodzi ? - chwycił mnie za nadgarstki, a ja poczułam że jest trochę wypity.
- Po co piłeś ?
- Jejuu nie mogę sobie wypić paru drinków ? Przecież nie jestem najebany. - przytulił mnie i znów poczułam ten zapach.
- Gdzie byłeś ?!
- Na kręglach z chłopakami, o co ci chodzi ?
- Tak ? A fajnie ci się posówało jakąś laskę ? - gwałtownie pchnełam go i wyszłam do pokoju. - Powiesz mi w końcu o co chodzi ? Nikogo nie posówałem, kocham tylko ciebie.
- To dlaczego pachniesz damskim perfumami ?! Hę ? - miałam ochotę go spoliczkować, lecz coś mnie powstrzymywało.
- Kiciaa na kręgielni było parę moich fanek, dałem im autograf i jasna rzecz, że zawsze je przytulam. Chcesz to zapytaj chłopaków, nigdy bym cie nie zdradził wierzysz mi teraz ?
- Tak przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłam.. - trochę było mi wstyd, w końcu powinnam mu ufać.
- To tylko świadczy o tym jaką wielka zazdrośnicą jesteś i.. jak bardzo mnie kochasz. - wpił się w moje usta, a jego malinowe usteczka smokowały jak.. wódka. - Ej ludzie co się stało ? - zapytał wchodzący i na dodatek zdezorientowany Ryan.
- Nic.. idziemy na dół ? - spojrzał na mnie.
- Jasne. - jak powiedział tak zrobiliśmy, Nat pilnowała naleśników, lecz jednym z nich zajadał się właśnie Chris. - Ej noo ! Mieliśmy zjeść razem, a nie ! - wykrzyczałam.
- Już się tak nie denerwuj. - powiedział nie przestając jeść Beadles.
- Eejj Bieber łapy przy sobie ! - upominałam go, bo ten również miał zamiar zabrać się za jedzenie. - Wyglądasz słodko jak się denerwujesz i.. też cie kocham. - uśmiechnął się tym swoim zabójczym uśmiechem.
- Będziesz coś chciał. - założyłam ręce na piersi i wystawiłam język.
Kiedy już wszystko było przygotowane mam tu na myśli naleśniki, cola, bita śmietana i inne.. zasiedliśmy w salonie. Konsumując pyszności jakie przygotowałyśmy oglądaliśmy jakiś film w TV. Każdy miał zajęcie, że tak powiem Natalia z Ryanem zajęci byli sobą, my z Juss'em to samo, tylko Christian jadł dalej naleśniki. Justin niemal zjadł mi szyję, nie mówiąc o pocałunkach i czułych słówkach.
- Justin ty byś bez całowania i dotykania mnie ani dnia nie wytrzymał, nie ?! - spytałam ze śmiechem.
- A ty byś wytrzymała ?
- No jasne. - odpowiedziałam pewnie.
- Ale ty z pewnością nieee. - dopowiedziałam.
- A założymy się ? - w jego oczach był taki błysk.
- Dobra. W takim razie jeśli ja wytrzymam dłużej to.. będziesz robił to co zechce przez calutki dzień, a jeśli ty to ja będę robić co zechcesz. Od razu mówię pocałunki też się liczą. - Okej, już przegrałaś kochanie. - mówił pewny siebie.
- Yhm.. jasne zobaczymy. - odsunęłam się od niego.
- O co chodzi ? - spytała Nat.
- Założyłam się z nim. - popatrzałam na Biebsa.
- O to kto dłużej wytrzyma bez miziania i.. całowania.
- I tak wygram. - dodałam.
- Chciałabyś.
- Ahaa. - tyle tylko powiedziała dziewczyna.
- Co wy na to, aby napić się lampkę wina ? - zaproponował mój chłopak.
- Dobry pomysł. - przytaknęli mu chłopcy, lecz my z Natalią przewróciłyśmy oczami, bo tak się składa że wiemy co w męskim języku znaczy " lapka wina ".
Bieber nalał wszystkim czerwonego wina do kieliszków, które wcześniej przyniosłam. O dziwo naprawdę wypili tylko jeden kieliszek wina. Reszta wieczoru przebyła bardzo relaksująco, mianowicie oglądaliśmy jakąś komedie, oczywiście nadal przestrzegając reguł naszego zakładu. Usłyszałam dźwięk mojego iPhona, napisał Lucas :
" Hej, jak tam ? Wejdziesz na skajpa ? "
odpisałam :
" Hej, spoko. Jasne wejdę za 5 minut "
- Kotek ja idę na górę pogadać na skajpaju z Lucasem. - Jasne. - poszłam na górę, uruchomiłam laptopa po czym zalogowałam się na skajpie, zauważając iż jest już 21:18. Wybrałam połączenie do Lucka, ten dodał do konferencji Kate.. widocznie się zakolegowali. Na ekranie ujrzałam Martę siedzącą obok mojego przyjaciela i twarz Kat, ale ona siedziała u siebie w domu. Rozmowa: Ja: J, Luck: L, Marta: M, Kate:K, Wszyscy: W,
M- Heeej. - szczerzyła się najwidoczniej na mój widok.
K- Cześć, co tam u ciebie ?
L- Będę oryginalny.. Witaj!
J- Heej, część i witam ! - śmialiśmy się.
J- Dobrze, a jeśli pytacie o Justina to.. wspaniale !
L- Uhuhu.. czyli, że wy już.. no ten ?
J- Niee, JESZCZE nie.
K- Zeet wuu.
W- Okeej.
M- Misiek przestań ja o takie rzeczy wypytywać.
J- Misiek ? Uuu.. czy ja o czymś nie wiem ? - widziałam, że coś między nimi jest.. w sensie, że chemia.
L- Owszem jesteśmy razem.
J- Czemu nic nie mówiliście ?
M- Jakoś tak nie było czasu i okazji, a co ty sama w domu jesteś ?
J- Nie, Bieber i reszta są na dole i oglądają TV.
K- Już jestem, coś mnie ominęło ?
J- Po za tym, że nikt nie poinformował mnie, iż Marta jest z Lucasem to nic.
K- Właśnie ! Nie żeby coś, ale kiedy ty Marta wyjeżdżasz do domu ? Bo ostatnio coś nadmieniałaś.
- Yy.. po jutrze, nie będę już wujkowi siedzieć na głowie, a po za tym rodzice jutro wracają. L- Ale będziemy się codziennie widywać, bo przecież nie mieszkasz za granicą tylko jakieś 15 minut drogi od mojego domu.
M- No jasne skarbie. - pocałowała go.
J- Zaraz dokończycie, a teraz mam pytanie. Marta czy mój ojciec jest w domu ?
M- Nie było go w domu odkąd wyjechałaś, ale.. przecież wyjechał w sprawach służbowych, a co nie gadałaś z nim ?
J- Jakoś nie specjalnie. - znów zaczęła całować Lucka.
L- Wiecie co ? My lecimy bo będziemy teraz baardzo zajęci. - wybuchnęłam śmiechem.
K- Ahaa.
J- Okeej pa, dobrej zabawy.
M- Dzięki pa.
K- Pa.
Do pokoju wszedł Biebs.
J- Kat ja też lecę pa.
K- Okej, okej paa. - zakończyła rozmowę.
Bieber położył się tuż obok mnie na łóżku, była już 22:06.
- Dlaczego nie siedzisz z nimi ? - spytałam.
- Bo stęskniłem się za tobą.
- Oo.. w takim razie pocałuj mnie. - podniosłam bluzkę pokazując stanik.
- Haha, chciałbym ale nie.
- Nie to nie, ja idę się odświeżyć. - oznajmiłam, a on wziął laptopa do rąk.
Zabrałam z garderoby nic innego jak czerwone koronkowe majtki i stanik. Wzięłam prysznic, przy okazji czując jak wszystko ze mnie spływa, po odświeżeniu wysuszyłam włosy, ubrałam tą meega pociągającą bieliznę i wysuszyłam włosy. Do pokoju weszłam jakby nigdy nic, specjalnie schyliłam się, aby podnieść bluzkę która przed chwilą '' przypadkiem'' wypadła mi z rąk Justin tylko zagwizdał. - To nie sprawiedliwe ! - połykał mnie wzrokiem, co ja gadam pożerał. - A to niby dlaczego ? - udawałam niewiniątko. - Bo.. ubrałaś to i wyglądasz tak.. tak.. - nie potrafił się wysłowić. - Jak ? - Seksownie i.. najchętniej bym cię zgwałcił. Ale nie muszę mieć silną wolę, robisz to specjalnie ! - udał, że nadal czyta coś na laptopie, lecz tak naprawdę kątem oka spoglądał na mnie. - Koootek. - położyłam się obok niego tylko po to, aby pokazać mu że ze mną nie ma szans. - Kiciaa przestań. - odwrócił się, a ja pociągnęłam go w swoja stronę tak, że leżał już znów twarzą w twarz do mnie. - Juuustin mam ochotę i to cholerną. - naprawdę miałam. - Nie nabierzesz mnie, przykro mi. - wzruszył ramionami. - Ale ja mówię poważnie, jak nie wierzysz to.. - wpiłam się w jego usta. - PRZEGRAŁAŚ ! -wywrzeszczał. 
- Trudno, chcę cię tu i teraz. - wzięłam się na zdejmowanie jego podkoszulka. - Serio ? Mrr. - wstał i zamknął drzwi na klucz. - Teraz nikt nam nie przeszkodzi. - śmialiśmy się, ale po chwili powiedziałam. - Kocham cię. - Ja ciebie bardziej. - jego koszulka znajdowała się już gdzieś koło łóżka. Rękami gładziłam jego umięśniony tors, barki i ramiona, natomiast ten wycałował chyba kaażdy centymetr mojego brzucha. Pragnęłam go i to cholernie i..teraz byłam pewna, że to ten właściwy, ten z którym chcę stracić dziewictwo. Zdjęłam mu spodnie i został tylko w czarnych bokserkach i TYLKO MÓJ CAŁY MÓJ. Zeszłam z łóżka, bo miałam zamiar zrobić mu dobrze buzią, lecz on powiedział : - Kiciaa nie teraz. - teraz leżałam na nim, a konkretnie to na Jerrym który stał jak słup. Tak, jak słup. :P - Mmm.. Jerry już się doczekać nie może. - śmiałam się. - Mrr.. nie tylko on. - rozpiął mi stanik i rzucił w kąt. Zaczął ssać moje piersi, lizać aż zaczęły trwardnieć z podniecenia. Czułam się wspaniale, zalała mnie fala gorąca. - Mmm.. - wysyczałam. Ten nie przestawając włożył swoja rękę do moich majtek i zaczął robić mi dobrze, było mi cholernie dobrze. Po chwili chłopak leżał już na mnie zbliżając się do mojego najpiękniejszego miejsca, czułam jego oddech na podbrzuszu, szeptał jak bardzo mnie kocha. Kiedy to już dotarł tam, gdzie miał zamiar zaczął robić mi dobrze, czułam że zaraz eksploduje z podniecenia, jego język czynił cuda. Chwyciłam go mocno za włosy odchylając przy tym jego głowe w tył wyszeptałam : - Bieber zaraz oszaleję. - wstałam, teraz on leżał. Powoli zsunęłam mu bokserki i zaczęłam ręką robić dobrze, w pewnym momencie rękę zastąpiły mi moje usta. Starałam się jak najlepiej dogodzić mojemu rozpalonemu chłopakowi. Nie czekając długo wziął mnie na ręce i położył na łóżku pytając : - Jesteś pewna ? - oo.. jaki on troskliwy, świetnie tylko ja tu czekam ! 
- Bieber nie gadaj tylko wejdź we mnie. Jak powiedziałam tak zrobił, rawie nie bolało, nie żałowałam. Chłopak zaczął powoli, lecz ze skupieniem poruszać biodrami, czułam go w sobie, było naprawdę cuudownie. - Juustin ! Szybciej ! Przyśpieszył i to znacznie, chwyciłam go za szyję szeptając mu do ucha, jaki to jest cudowny. - Boże Biebeer ! Szybciej !! Zaraz eksploduje ! __________________________ Hahaha, musiałam przerwać. :) Po jutrze NN :) Przepraszam za błedy, ale pisane na telefonie i to na szybko. ;p
12 komentarzy = NN :*

15 komentarzy:

Unknown pisze...

ohohoho. <3 super. :**** jejku z przerwą. :'( cóż poczekam . ^^ jest warte poczekania. <3

Beec pisze...

nie no, zajebiste :D hahaha, ubóstwiam :D wreszcie coś zaczyna się dziać ;D

Unknown pisze...

hahaha ♥ no no postarałaś się ♥ omnomnom *______* Czeeekaaam ♥ Hahaha ciekawe co będzie dalej *_____* Po jutrze ma być ♥

Unknown pisze...

zajebisty rozdział ale czemu w taakim momencie hehe ♥

Anonimowy pisze...

Bieber jaki niegrzeczny *________* hhaha ♥ Matko kocham cię za te rozdziały :3 DOCZEKAŁAM SIĘ ! :D uwielbiam ♥ Czekam na NN :D Szkoda że nie jutro no ale ważne żeby był ♥ /Misiaa

karolcia pisze...

O bożeeee nareszcie :DDD
Rozdział superrr :)

Anonimowy pisze...

kocham cię normalnie :D UWIELBIAM TEZ ROZDZIAŁ ! W KAŻDYM TAK POWINNO BYĆ ;3 CZEKAAAAAAAM NA WIĘCEJ ♥

Anonimowy pisze...

dawaaaaaaaj następny :3 Rozdział naprawdę zajebisty :3

Anonimowy pisze...

Hej jestem tu nowa mam na imię Justyna będę pisać z anonima bo nie mam konta na google.. Czytam twojego bloga od wczoraj przeczytałam wszystkie są zajebiste naprawdę dziewczyno masz talenty :) Wcześniejszych już mi się nie chciało komętować :DDD
Ten rozdział zajebisty :DDD

Anonimowy pisze...

Zajebisty ten rozdział juz nastepnego nie moge sie doczekac Awww! *.* Justinn jestes nnie grzeczny ahhaha

Anonimowy pisze...

aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!! zajebisty!!!!szczególnie z tym seksem!!!ohhh!uwielbiam cie czułam motyle w brzuchu jak to czytałam!!!!:**

Anonimowy pisze...

aaaaaaaa !!! bisty <3

Anonimowy pisze...

kiedy nowy rozdział?

Anonimowy pisze...

OMG!! Extra rozdział! Szybko dodawaj następny :D

Anonimowy pisze...

Zajebisty dawaj NN :D