środa, 5 grudnia 2012

~ Rozdział 29 ~

                                              ~ Rozdział 29 ~
- Idziecie z Nami do kina ?

- A konkretnie ? - uniosła brwi.
- No Ja, Justin i Lucas.
Zerknęła na chłopaka jak dobrze zauważyłam w ciemnych dżinsach, ten kiwnął potwierdzająco głową, Ona odpowiedziała :
- Jasne.
- To zbierajcie się .
Przed domem czekali chłopcy...
________________________________________

Podeszłam do Justina ten objął Mnie ramieniem, zerknął na Martę chłopaka obok Niej po czym złożył Mi na ustach kilka gorących pocałunków. Trochę głupio się poczułam, bo Ja szłam z Justinem, Marta z .. no z tym nieznajomym kolesiem, a Lucas szedł tak obok Nas nic nie mówiąc grzebał bez przerwy w telefonie. Wyrwałam się z objęć Mojego przystojniaka, podeszłam do Lucka pytając :
- Coś nie tak ?
- Nie, dlaczego ? - zdziwił się.
- Przecież widzę, My idziemy a Ty tak sam na końcu. - obrócił się popatrzał na Martę.
- O Nią chodzi ?  - w odpowiedzi wzruszył obojętnie ramionami.
Albo mi się wydaje, albo Moja kuzyneczka od razu wpadła Mu w oko. Może mogli by być razem, przecież widać było jak przyszedł wtedy do Mnie jak Ona się wtedy na Niego patrzała.
- Podoba Ci się ?
Nie odpowiedział.
- Ej, no podoba ? - ponowiłam próbę nawiązania z Nim kontaktu.
- A nawet jeśli ? - z lekka oburzył się.
- Jejku, czy Ja coś mówię ? Tylko zapytałam..
- Jak nie chcesz o tym gadać to okej, a teraz uśmiechnij się bo nie lubię kiedy Mój przyjaciel jest smutny. - wymusił uśmiech.
- Nie taki.. - powiedziałam.
- Chcesz zobaczyć prawdziwy śmiech ? - nie zdążyłam odpowiedzieć, bo ten uniósł Mnie nad głowę po czym zaczął strasznie łaskotać.
- Luucas ! Przestań, proszę. - przechodnie patrzyli na Nas jak na nienormalnych.
W końcu puścił Mnie wolną i nareszcie szczerze uśmiechał się byłam ucieszona, nie lubiłam kiedy był smutny, zawiedziony albo nie daj Boże skrzywdzony. Miał parę dziewczyn, lecz One nie umiały uszanować tego co miały. Nigdy z Nim nie chodziłam, ale wiem że dziewczynę traktuję jak tylko najlepiej potrafi, tylko.. ehh.. One nie umieją tego uszanować. Po paru minutach znajdowaliśmy się w kinie, cały czas wygłupiałam się z przyjacielem, kiedy poszedł zakupić bilety podeszłam do Juju siedzącego na czerwonej kanapie usiadłam Mu na kolana. Musnęłam delikatnie te zabójcze usta, ten siedział niczym w bezruchu nie odwzajemniał się, ponowiłam czynność. Podniósł Mnie Sobie z kolan, wstał
podszedł do Marty która kupowała popcorn, cole, nachosy i jeszcze coś tam. Do tego nieznajomego ktoś zadzwonił oznajmił, że musi iść pożegnał się i znikł Nam z oczu. Luck załatwił Nam bilety obok Siebie w 11 rzędzie, a konkretnie Ja koło Juju obok Mnie Luck, koło Lucka Marta. Po chwili siedzieliśmy już na sali kinowej, seans zaczął trwać, a konkretnie 10 minutowe reklamy. Co jak co, ale reklamy nieźle Mnie wkurwiają. Tak jak wspomniałam wcześniej po 10 minutach oglądania monotonnych reklam reklam film w końcu się zaczął. Początek trochę nudny, lecz po mniej więcej  40 minutach wszystko zaczęło się rozkręcać łącznie z emocjami. W pewnym dość strasznym <dla Mnie> momencie ''odskoczyłam'' w stronę Justina wtulając się w Jego klatę. Ten tylko popatrzał na Mnie śmiejąc się pod nosem przy czym pocałował delikatnie w usta, odwzajemniałam się rzecz jasna. Nasz pocałunek wydawał się nie mieć końca, może po po prostu My nie chcieliśmy Go kończyć. Te Jego usta, oczy, zapach czułam jak odpływam, jednak wszystko
ma swój koniec.
- Dziękuję. - wyszeptał.
- Za co ? - popatrzałam Mu w oczy.
- Że jesteś, kochasz Mnie, jesteś cudowna i .. - wpił się zachłannie w Moje rozpalone poprzednim pocałunkiem usta.
- Za to. - dodał śmiejąc się.
- Kochasz Mnie ? - zapytał.
- Głuptasie jasne, że tak. - w odpowiedzi teraz Ja pocałowałam Go.
Po około 1 i 30 minutach wyszliśmy z kina wyciągając iPhona zauważyłam, iż jest 18:23 kuzynka zapytała :
- To co teraz robimy ?
- Nie wiem, a na co macie ochotę ? - zapytał Luckas.
- Może kupimy coś mocniejszego, jakieś jedzenie i pójdziemy do Mnie ?
- Spoko. - rzucił obojętnie przyjaciel.
- Yhm.. Mi również pasuje. - przytaknął Juss.
- To jedziemy do sklepu kupić coś, bo w domu lodówka jest świeci pustkami.. ? - spytałam.
- Dobra, to wsiadajcie. I mówcie, gdzie tu jest najbliższy sklep. - dodał Mój chłopak, po czym wsiedliśmy do wozu. Powiedziałam Bieberowi gdzie ma się zatrzymać wysiedliśmy we dwójkę, reszta czekała. Weszliśmy do sklepu, naładowaliśmy wózek do pełna przeróżnymi rzeczami no wiecie popcorn, chipsy, żelki i alkohol.. Stojąc przy kasie Biebs uparł się, że to On zapłaci kiedy miał wyjmować pieniądze..

_______________________

Na samym początku mówię, że PRZEPRASZAM za błędy i to liczne.
Pisane na szybko.. Wracam wszystko się wyjaśniło i jest doobrze. :))
Czytacie to jeszcze ?? :DD
6 KOMENTRZY = NN :**









7 komentarzy:

Beec pisze...

Zakochałam się i ciekawi mnie co to bd w domu Lucasa chyba, tak ? Dziwi mnie zachowanie JuJu, ale cotam :D Rozdział mega mi się podoba :D Czekam na nn :D

Anonimowy pisze...

czkeam na nn

karolcia pisze...

No raczej że czytamy ....
Mógł być troche dłuższy ale jest okey <3

Unknown pisze...

super. . . ! : 3 jestę ciekawęę czy Luckowi podoiba się Marta. ;p czekam na NN :D

Unknown pisze...

świetne ! nie moge sie doczekać co bedzie dalej ! :D czekam na NN :3

Unknown pisze...

yyyhhh czemuu taaaki krótki dzewczynooo kochaam ten bloog tylko za krótki ♥

viicttoriax pisze...

super ;*