czwartek, 6 grudnia 2012

~ Rozdział 30 ~

                        ~ Rozdział 30 ~
Weszliśmy do sklepu, naładowaliśmy wózek do pełna przeróżnymi rzeczami no wiecie popcorn, chipsy, żelki i alkohol.. Stojąc przy kasie Biebs uparł się, że to On zapłaci kiedy miał wyjmować pieniądze..
______________________________________________

Kobieta kasująca Nasze zakupy powiedziała oschle :
- Najpierw dowód poproszę.
Justin zrobił minę typu '' Bitch, please. I'm Justin Bieber '' mówiąc :
- Jestem pełnoletni, nie kojarzy Mnie pani ? - uniósł brew.
- Dowód proszę. - powtórzyła nieco złośliwym tonem.
- Juss daj pokaż ten dowód i chodźmy ! - wtrąciłam.
Ten popatrzył na Mnie dziwnie, niechętnie pokazał tej babie dowód, zapłacił i opuściliśmy budynek.
- Jak Ona mogła Mnie nie poznać ? - powiedział naburmuszony.
- Nie wszyscy muszą Cię znać. Ja też Cię nie znam. - mówiłam przez śmiech.
- Nie ? - tym razem uniósł obie brwi.
- Nie.. - odpowiedziałam niby obojętnie.
- To już nie długo poznasz i to baardzo dobrze.. - puścił Mi zabawnie oczko.
Ja tylko skinęłam głową na ''tak'', po chwili siedzieliśmy już w samochodzie.
- No nareszcie. Co Wy tam robiliście ? - zapytał Luck.
Dopiero wtedy zauważyłam, że nie było Nas ponad 20 minut.
- No bo kasjerka nie wiedziała kim Ja jestem i nakazała pokazać dowód. - nadal był oburzony.
- Kootek.. Nic Ci się nie stało z tego powodu, że pokazałeś ten pieprzony dowód. - dodałam lekko zirytowana.
Zerknął na Mnie kątem oka, jechaliśmy wszyscy w zupełnej ciszy. Kiedy już znajdowaliśmy się w domu Lucas zaproponował :
- Może zadzwonię do paru znajomych i zaproszę ich ?
- Masz tu jakiś znajomych ? - zapytałam.
- No wiesz, mam tam paru znajomych z ''dawnych'' lat.
- Okej, to idź zwołaj parę osób tylko nie za dużo. - poprosiłam.
- Spoko, spoko. - odpowiedział przy czym znikł gdzieś na górze.
Razem z Martą zabrałyśmy się za przygotowania do '' imprezy '' w sumie to nie dużo miałyśmy roboty, bo wysypałyśmy zawartość paczek do misek, było tego dość sporo.
Wsypując ostatnią paczkę chipsów do przeźroczystej misy poczułam ręce na biodrach oczywiście nie mogły to być nikt inny jak Bieber.
- Jak tam ? - skierował Swoje czekoladowskie na Mnie.
- Dobrze, a jak ma być ? Wszystko już gotowe.. - usłyszałam głośne kroki schodzenia po schodach, po chwili w kuchni również znajdował się Mój przyjaciel :
- No to załatwione. Parę osób będzie tu około 20 pasuje ?
- Pewnie, ale mam nadzieję że nie zdemolujecie Mi domu ? - udałam przestraszoną.
- Nie no co Ty.. przynajmniej się postaramy. - wyszczerzył się.
- No Ja myślę. - dopowiedziałam.
- Mam pytanie mogę zaprosić Marcina ? - nie wiedziałam o kogo chodzi, ta widząc to powiedziała :
- To ten który miał iść z Nami do kina. - popatrzałam na Lucasa wydawał się być zmieszany.
- Yhm.. Jasne. - dziewczyna wyszła z kuchni kierując się w stronę salonu.
Przyjaciel oznajmił, że zaraz wraca po czym opuścił mieszkanie. Justin cały czas się do Mnie kleił, podobało Mi się to całował Moją szyję, obojczyki a przede wszystkim usta z taką.. namiętnością i pożądaniem.
- Może pójdziemy do Twojego pokoju i tam poznasz Mnie jak nigdy wcześniej ? - poruszał zabawnie brwiami.
- Głupek. - śmiałam się.
- Ale Twój ? - pytał.
- Tak, Mój i tylko MÓJ. - podkreśliłam.
- Mrr.. oczywiście, że TWÓJ na dodatek cały TWÓJ. - objaśnił przy czym brutalnie wpił się tymi malinowymi ustami w Moje blado różowawe. Kocham ten Jego kolor ust, smak, dotyk i w ogóle to całego Go kocham ! Włożył rękę pod Moją koszulkę, a Mnie przeszły dreszcze, przerwała Nam wchodząca do pomieszczenia Marta mówiąc :
- Nie odbiera.. - posmutniało, Jej chyba na Nim naprawdę zależało, przyznam szczerze że nie zrobił na Mnie dobrego wrażenia.
- Nie przejmuj się pewnie jest zajęty czy coś. - próbowałam Ją pocieszyć.
Dołączył do Nas Luck czuć od Niego było zapach co Ja mówię smród papierosów.
Zauważyłam, że jak tylko On pojawił się u Niej zauważyłam banana na twarzy.
Oni rozmawiali, a My z Juju postanowiliśmy Im nie przeszkadzać i poszliśmy się przebrać.
On założył białe luźne spodnie, czarny podkoszulek, białe adidasy oraz złoty łańcuszek. <no wiecie taki łańcuch :PP > A Ja <kliik> ( tylko bez torebki ) Nie długo potem usłyszałam pukanie..

______________________

No teen jeeest 30 !! Macie taki na Mikołajki. :D
Coś mi się wydaje, że już nie czytacie.. ;<
Jeśli pod tym postem nie będzie 7 KOMENTARZY nie dodam NN i zawieszę bloga..
Więc :
7 KOMENTARZY = NN. 
NN dodam najpóźniej dzień po tym jak bd 7 kom. Kooocham <3 

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Booosko <33
Vanessa ;*

Anonimowy pisze...

fajne podobalo mis ie bardzo :)) pozdrawiam

Unknown pisze...

Luubię too. i ciebiee . Piszesz zajebiiściee ♥ xdeee

Anonimowy pisze...

lubie to ;DDD podobalo mi sie .:D /paulinaaak

Beec pisze...

już tyle razy to pisałam, ale KOCHAM TEGO BLOGA !!!! Rozdział genialny :P

Unknown pisze...

jak to nie czytam.?! ; o <3 jestt supeer. i rozdział zajebisty. < 3 czekam na NN .:D

Anonimowy pisze...

bardzo mi się podoba :p czekam na NN

karolcia pisze...

Weź nie żartuj jasne że to czytamy zajebisty rozdział <3
Czekamy na NN :*

Unknown pisze...

Super :D Mogłaś troche więcej napisać ale tak czy siak zajebisty <3

Anonimowy pisze...

dłuższe pisz ! ;x
ale rozdział niesamowity ;]
i czytamy, czytamy ! spokojnie ;D
cooś mi się wydaje że Marta bd z Luckem ; D
ale czekam nn ! : *

viicttoriax pisze...

boski ;*

Anonimowy pisze...

w stanach żeby kupić alkohol trzeba mieć 21 lat