Opowiedziałam mu o tej lasce.
***
- Nie ma to jak świeże powietrze. - zachłysnęłam się powietrzem. - Już myślałem, że nie wyciągnę cię na ten spacer. - mówił, kiedy usiedliśmy na ławce w parku.
__________________________________________
- Kochasz go ? - spytał.
- Co ? - ocknęłam się z zamyśleń.
- Pytałem czy kochasz go jeszcze ?
- Ugh no.. nie wiem..
- Julia, mi możesz powiedzieć.
- O jejkuu, tak kocham go cholernie mocno.
- Rozumiem.
O nic więcej nie pytał na ten temat. Rozmawialiśmy na praktycznie wszystkie możliwe tematy, jak szkoła, rodzina, przyjaciele czy miłość. Lucas jest dobrym przyjacielem, zawsze mogę na niego liczyć. W torebce za wibrował mój telefon, nieznany numer, odebrałam.
- Tak ?
- Julia ? - jakiś damski głos, który już kiedyś słyszałam.
- Tak, a z kim rozmawiam ?
- Z Leną. - zatkało mnie doszczętnie.
Nie widziałam co powiedzieć.
- W jakiej sprawie dzwonisz, coś się takiego stało ?
- Nie tylko wiesz.. chciałam zapytać czy mogłybyśmy się spotkać, bo słyszałam że jesteś w NY.
- Emm.. wiesz co no nie wiem czy to dobry pomysł.
- Wiem, wiem że już nie mamy dobrych relacji, ale daj mi chociaż chwilę. Pogadamy i to wszystko.
- Zastanowię się i za chwilę napisze ci sms-a okej ?
-Jasne, pa. -rozłączyłam się.
- Kto dzwonił ?
- Lena. - Lena ? Czego chciała ?
- Tak, chce się spotkać.
- I.. masz zamiar się z nią zobaczyć ?
- Wiesz.. niby nie jesteśmy przyjaciółkami, ale w sumie to co mi szkodzi ?
- Jak chcesz.
Wyjęłam telefon z torebki i napisałam na numeru z którego dzwoniła Lena
Do: <numer>
Przemyślałam to i możemy się spotkać, tylko gdzie i kiedy ?
Po chwili dostałam odpowiedź.
Od: <numer>
Za 30 minut w centrum ? ;>
Do: <numer>
Jasne.
- Okej, za 30 minut mam być w centrum.
- Spoko, odprowadzę cie do domu.
- Dzięki.
***
- Cholera. - warknęłam to co miałam na myśli.
- Co jest ?
- Justin stoi pod moim domem.
- Nie zwracaj na niego uwagi, chyba że.. chcesz z nim pogadać.
- Nie mam zamiaru. - odpowiedziałam szorstko.
- Julia, nareszcie jesteś ! - chłopak podbiegł do nas.
- Odejdź i zostaw mnie w spokoju.
- Julia błagam cie daj mi wytłumaczyć. - widziałam w jego oczach ból i bezradność.
- Nie, miałeś już szansę którą zmarnowałeś. - usiłowałam otworzyć drzwi, a Luck stał obok w ciszy wszystko obserwując.
-Kiciaa..- chwycił mnie za nadgarstki i wpił się namiętnie w moje usta. W tym momencie Lucas się na niego rzucił. Oderwał ode mnie Justina po czym wymierzył mu z pięści w policzek. Bieber nie chcąc być gorszy oddał mu i tak zaczęła się ich bójka.
- Luck zostaw go, nie warto !
- próbowałam go odciągnąć.
- Nigdy więcej jej nie dotykaj jeśli ona sobie tego nie życzy. - warknął.
Mój przyjaciel był bardziej poobijany niż mój BYŁY chłopak.
- Bo co ? - rzucił oschle Justin.
- Bo ja tak mówię pieprzony gnoju, spierdalaj do tej twojej. - weszłam do domu ciągnąć za sobą Lucasa, trzasnęłam drzwiami.
- Przepraszam mała, ale musiałem. Nie będzie cie dotykał jeśli się to tobie nie podoba. - mówił.
- Dziękuje, a teraz usiądź ja zaraz wracam. - poszłam do łazienki po apteczkę.
Kiedy wróciłam opatrzyłam chłopakowi ranę na wardze i policzku.
- Ałć.. - syknął.
- Przepraszam.
***
Usiadłam przy stoliku i zamówiłam sobie sok pomarańczowy w oczekiwaniu na moją.. znajomą.
- Hej. - usłyszałam za sobą.
- No cześć. - odpowiedziałam, kiedy usiadła naprzeciwko mnie.
Podszedł do nas kelner.
- Czego sobie panię życzą ? - uśmiechnął się. - Ja poproszę sernik i może.. kawę. - złożyłam zamówienie.
- A dla pani ? - spojrzał na Lenę.
- Hm.. niech będzie szarlotka i również kawa.
- Dobrze. - odszedł.
Chyba obydwie czułyśmy się niezręcznie, po że tak powiem 'przerwie'.
- O czym chciałaś pogadać ?
- Tak serio to chciałam po prostu cie zobaczyć i.. pogadać jak to było dawniej.
- Już nigdy nie będzie jak dawniej, Lena.
- Nigdy nie mów nigdy czyż tak ? - uśmiechnęła się, a ja od razu pomyślałam o Justinie.
- Ale nie w tym przypadku. Zostawiłaś mnie tak po prostu dla Maksa, to nie było fair w stosunku do mnie i do Jamesa przede wszystkim.
- Tak wiem, ale byłam głupia i naiwna.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - uniosłam brew.
- Bo.. - przerwał jej kelner, który położył na stolik nasze zamówienia.
- Dziękujemy.
- Proszę. - odszedł.
- Bo ? - nawiązałam do przerwanej rozmowy.
- No.. bo.. zerwałam z Maksem jakiś czas temu.
- Dlaczego jeśli mogę spytać ?
- Zdradził mnie. - spuściła głowę.
-Z kim ?- chciałam widzieć więcej. - To nie ważne, liczy się to że powiedział mi to tak zupełnie prosto w twarz. - nie tęskniła za nim, to było widać.
Mimo tego jaka była wcześniej i jak zostawiła Jamesa to jak to mówią.. 'Serce nie sługa'. Tak było w jej przypadku, po prostu się ślepo zakochała tak jak ja kiedyś w Maksie, a teraz.. może nawet w Justinie.
- Przykro mi.
- A mnie nie, nie jest mi potrzebny. Najwyraźniej mu nie wystarczałam, ale cóż takie życie.
- Dobrze, że chociaż ty myślisz pozytywnie. - urwałam.
- Co masz na myśli ? - obie wzięłyśmy łyk aromatycznie pachnącej kawy, a ona zaczęła jeść swoje ciasto.
- Ehh.. jakby mamy podobną sytuację tylko, że ja przyłapałam Justina na zdradzie można tak powiedzieć. - wydusiłam to z siebie po raz kolejny w tym dniu, bo musiałam jeszcze wszystko Luckowi objaśniać.
- Że co ?! - większość ludzi na nas popatrzała.
-Dokładnie tak.
-A konkretnie, że z kim i gdzie no i.. jak ? - zapytała przepełniona ciekawością.
-Z Selinką, w naszym domu. Jak ? Normalnie całowali się w salonie, kiedy wróciłam do domu ze szkoły. - wypiłam kolejny łyk ciepłego napoju. - Tak po prostu ?
- Yhm, a najlepsze jest to że widział o której mniej więcej będę w domu. - podniosłam głos.
- Co za dupek !
- Widzę, że mamy podobny tok myślenia. - zaśmiałyśmy się.
- Eh.. brakowało mi tego. - powiedziała.
- Szczerze mówiąc mnie również, ale na szczęście mam Martę, Lucka, Kate, Natalie, Chaza i Ryana. - to są prawdziwi przyjaciele.
- Uhaa widzę, że jest ich tyle i ja chyba nie będę ci potrzebna nawet jako koleżanka. - zjadłam ciasto.
- Tak w ogóle to przepraszam Julia za wtedy w klubie i ogółem. - było jej przykro, a dlaczego ja miałabym jej nie zaufać drugi raz ?
- To jak ? - patrzała na mnie z otwartymi oczyma.
- Każdy zasługuje na drugą szansę. - wstałam i ją przytuliłam.
- Dziękuje. - uśmiechnęła się.
- Oj tam nie ma za co.
- Co powiesz na zakupy ? - dodałam.
- Świetny pomysł, to ja tylko skorzystam z toalety i zaraz wracam. - odeszła.
Tak wiem jestem naiwna, ale czy wy nigdy nie potrzebowaliście drugiej szansy ? No właśnie. Wyciągnęłam z kieszeni jeansów swój iPhon przy czym wybrałam numer do Lucka.
- Heej. - od razu powiedziałam.
- No cze-ś-ć. - mówił jakby był zmęczony.
- Co się dzieje, masz dziwny głos.
- Marta prz-yjęchała 15 minut te-mu i nie bardzo mogę gada..
- Boże ! Z kim ty tyle gadasz !? Jeszcze trochę.
- Hahaha rozumiem, pa. - wyłączyłam się.
Ups, chyba przeszkodziłam. - zaśmiałam się pod nosem.
Gdy już miałam schować telefon do kieszeni, ktoś zadzwonił myśląc że to mój przyjaciel odebrałam.
- Tak ? - śmiałam się.
- Julia, błagam nie rozłączaj się. - nie muszę chyba mówić, kim była osoba telefonująca.
- Czego chcesz ?
- Spotkaj się ze mną i daj mi wytłumaczyć skarbie.
-Po pierwsze nie mów do mnie skarbie, a po drugie musisz w końcu zrozumieć, żeto koniec !
-Gdzie ty jesteś ?
-W centrum, a zresztą nie twoja sprawa. - rozłączyłam się.
Lena wróciła po chwili.
-Co jest ?
-Mówiąc w skrócie dzwonił do mnie Bieber, ale to mało ważne. A kiedy zadzwoniłam do Lucasa to.. chyba przerwałam jemu i Marcie w czymś. -chrząknęłam. - Hahaha chyba wiem o czym mowa. - śmiałyśmy się obie.
- Dobra w takim razie, który sklep pierwszy ? - zapytałam.
- Hmm.. może Hause ?
- Spoko. - udałyśmy się do sklepu.
Mnie spodobała się taka miętowa sukienka i białe szpilki, a jej ołówkowa spódniczka w kolorze beżowym oraz czerwone szpilki. Wpadłyśmy do przymierzalni od razu ubierając na siebie nasze 'kreacje'. Pasowały idealnie, nie były też znowu tak drogie więc postanowiłam je kupić, Lena zresztą też. Zadowolone poszłyśmy do następnego sklepu, a konkretnie do Reserved. Zauważyłam, iż była już 15:19, ale nie śpieszyło się nam zbytnio. Tam kupiłam sweterek, a ona nic. Usiadłyśmy, a po chwili zobaczyłam Justina idącego w naszą stronę z bukietem czerwonych róż.
- O nie, tylko nie on. - szepnęłam pod nosem.
- Julia proszę cie porozmawiajmy. - uklęknął po czym dał mi kwiaty.
- Wsadź sobie te kwiaty .. wiesz gdzie. I wstań, bo ludzie patrzą.-nagle obok nas zebrało się z 6 paparazzi.
-Nie obchodzą mnie ludzie, ty jesteś dla mnie najważniejsza. Daj mi 5 minut. - mówił, a wręcz błagał.
Spojrzałam na Lene.
- Może warto dać mu te parę minut, a później się odczepi. - dodała.
- Nie wiem napisze do ciebie wieczorem, a teraz zostaw mnie w spokoju.
Posłusznie wstał i opuścił miejsce, a wraz z nim paparazzi.
- Nie chce go znać..
- Rozumiem cie doskonale.
- Możemy już wracać do domu ?
- Pewnie.
Wracałyśmy na nogach, bo od domów dzieliło nas zaledwie 10 minut.
***
- Dziękuje, że dałaś się namówić na to spotkanie.
- Nie ma za co, zmieniłaś się to na pewno. To co do.. jutra czy coś ?
- Jasne, pa. - cmoknęłam ją w policzek i poszła.
- Heej, już jestem. - krzyknęłam, gdy tylko weszłam do domu.
- Cześć. - rzuciła obojętnie Maggie.
Szczerze ? Chyba coś we mnie pękło, bo miałam zamiar być dla niej milsza.
Bo w sumie dopóki nie będę miała 'dowodów', że jest z moim ojcem tylko dla kasy nie miałam prawa się tak zachowywać. W sumie to miłość nie wybiera. Dzisiaj była ubrana normalnie, w dresy i luźny T-shirt.
-Przepraszam za to jaka byłam. - podeszłam bliżej niej, a gdy to usłyszała otworzyła oczy szeroko zapewne ze zdziwienia. - Nie masz za co rozumiem cie, jestem młodsza od twojego taty o wiele lat i mogła bym być twoją siostra. - zaśmiałyśmy się.
- Naprawdę nie chce od niego pieniędzy, wprowadziłam się tu bo mówił że mu tu samemu źle bez ciebie, a do pracy idę w poniedziałek. - dziś jest sobota.
- I tak szczerze to mam 28 lat tylko chcieliśmy z Johnem zobaczyć twoją reakcje.
- Uha, przez te dwie minuty dowiedziałam się o tobie więcej niż o moim chłopaku przez ostatni czas. - mruknęłam, a ona ładnie się uśmiechnęła.
- Teraz już będę wiedzieć, że ludzi się nie ocenia po wyglądzie czy wieku.
- No widzisz, dobra twój tata będzie za godzinę .. masz ochotę coś zjeść ?
- A co mamy na obiad ?
- Może być pizza ? - zmrużyła oczy.
- Jasne, to ja zamówię. - wybrałam numer i zamówiłam jedzenie.
***
- Już nie mogę. - powiedziała kończąc drugi kawałek.
- Ja to samo. - upiłam łyk coli.
- Która godzina ? - spytała.
- 17:08, a co ?
- John powinien już być.
- Spokojnie, pewnie znów siedzi po uszy zakopany w te swoje hotelowe papierki. - parsknęłam śmiechem. Usłyszałam sygnał wiadomości, więc wstałam z kanapy, wzięłam iPhon po czym znów usiadłam obok Mag i odczytałam wiadomość.
Od: Justin
To jak spotkamy się ? ;>
Do: Justin
Naprawdę nie mam ochoty słuchać twoich kłamstw..
Od: Justin
Powiem ci całą prawdę, jak było tylko daj mi chwilę proszę. Nie daję rady bez ciebie.
Do: Justin
Śmieszny jesteś, bądź u mnie o 18.
Od: Justin
Okej ;*
Rzuciłam telefon na drugi koniec kanapy i poszłam się przebrać w dresy i zwykłą koszulkę.
- Już jestem ! - do domu wszedł ojciec.
- Julia już wie. - powiedziała do niego przy czym musnęła jego polik.
- To dobrze, a.. wy już normalnie się dogadujecie ?
- Pewnie, Mag jest fajna. - dodałam.
- Też tak uważam. - objął ją ramieniem.
- Co jemy ? - spytał.
- Emm.. postanowiłyśmy zamówić pizze. - wyszczerzyłam się.
Kiedy ojciec konsumował Mag poszła się przebrać.
- Wychodzicie gdzieś ?
- Tak, idziemy do teatru.
-Okej, ja mam za chwilę gościa, a później zaproszę resztę.- oznajmiłam. - Jak chcesz, my będziemy tak około 23.
- Dobra.
Wybrałam numer do Lucka.
- Heej, nie przeszkadzam ? - zaśmiałam się.
- No siema, w tym momencie nie, a co ?
- Nic, bo wiesz o 18 przychodzi do mnie Bieber, chce pogadać a ja mam dość jego telefonów i próśb, więc może wpadniecie do mnie jak on już pójdzie tak mniej więcej o 20 ?
- Wiesz.. dobry pomysł, napisze do Marty i napisze ci eska okej ?
- Spoko, a i.. Lena też będzie.
-Luz, twój dom ty tam rządzisz.
-No w sumie, dobra to pa.
Nie chciało mi się dzwonić do reszty tak więc napisałam SMS-a.
Do: Kate ;*
Cześć ;* co ty na to żebyś wpadła do mnie z resztą tak o 20 ? ^^
Do: Lena (zapisałam jej numer)
Hejo Wpadasz do mnie z resztą tak o 20 ? "-"
Zostawiłam telefon na stole i nalałam sobie soku pomarańczowego.
Po chwili miałam już 3 wiadomości.
Od: Lena
Jeśli reszta nie ma nic przeciwko to będę o 20 ^^ Do zobaczenia ;*
Od: Kate ;*
Niestety nie mogę, jadę ze starszymi do dziadków i będę dopiero jutro -,- Miłej zabawy i pozdrów wszystkich;* Od: Lucas
Będziemy o 20 ^^ Wezmę coś mocniejszego do picia. "-"
Mam wspaniałych przyjaciół na których zawsze mogłam polegać, odwzajemnię się im kiedyś tym samym.
***
Tata i Mag grzebali się jeszcze, kiedy ktoś zapukał do drzwi, poszłam otworzyć.
- Wejdź. - powiedziałam oschle.
- Dzień dobry. - powiedział patrząc na Maggie, która miała lepszą figurę ode mnie więc ten pewnie rżnął ją myślach.
- Dzień dobry i do widzenia.
- My idziemy córciu, pa.
- Pa.
- Kto to ? - parsknęłam śmiechem.
- Meg dziewczyna mojego ojca, a co masz na nią ochotę ?
- Przestań. - dotknął mojej ręki.
- Nie ! To ty Justin przestań, mów co masz powiedzieć i wypierdalaj do Seleny ! - siadłam na kanapie.
- Nawet nie wiesz jak seksownie wyglądasz jak się złościsz. - uśmiechnął się.
- Skończ i mów.
- To naprawdę nie tak jak myślisz..
- Zmień płytę. - założyłam ręce na piersi.
- To ona mnie pocałowała, a nie wiem czy słyszałaś ale kazałem jej wyjść. A kiedy usłyszała, że wróciłaś to mnie pocałowała i.. wtedy ty weszłaś, przysięgam.
- Już skończyłeś ? - założyłam ręce na piersi. - Nie, jeszcze to. - wpił się namiętnie w moje usta, a ja.. ____________________________________________________________ Uha, jest i 72 .. :) Troszkę dłuższy niz poprzedni, mam nadzieje że się podoba. :) MAM WIELKA PROSBĘ ! 1. Nie spamujcie komentarzami, bo ja serio wiem kiedy ktos napisze wiecje niz 1 kom ! 2. Niech KAŻDY da o sobie jaki kolwiek znak, że czyta.. tylko nie emotka .. napiszcie np. czytam i podpis.. Proosze ^^ Bo inaczej kończe z nlogiem bo mało Was ; x 17 KOMENTARZY = NN :*
- Co ? - ocknęłam się z zamyśleń.
- Pytałem czy kochasz go jeszcze ?
- Ugh no.. nie wiem..
- Julia, mi możesz powiedzieć.
- O jejkuu, tak kocham go cholernie mocno.
- Rozumiem.
O nic więcej nie pytał na ten temat. Rozmawialiśmy na praktycznie wszystkie możliwe tematy, jak szkoła, rodzina, przyjaciele czy miłość. Lucas jest dobrym przyjacielem, zawsze mogę na niego liczyć. W torebce za wibrował mój telefon, nieznany numer, odebrałam.
- Tak ?
- Julia ? - jakiś damski głos, który już kiedyś słyszałam.
- Tak, a z kim rozmawiam ?
- Z Leną. - zatkało mnie doszczętnie.
Nie widziałam co powiedzieć.
- W jakiej sprawie dzwonisz, coś się takiego stało ?
- Nie tylko wiesz.. chciałam zapytać czy mogłybyśmy się spotkać, bo słyszałam że jesteś w NY.
- Emm.. wiesz co no nie wiem czy to dobry pomysł.
- Wiem, wiem że już nie mamy dobrych relacji, ale daj mi chociaż chwilę. Pogadamy i to wszystko.
- Zastanowię się i za chwilę napisze ci sms-a okej ?
-Jasne, pa. -rozłączyłam się.
- Kto dzwonił ?
- Lena. - Lena ? Czego chciała ?
- Tak, chce się spotkać.
- I.. masz zamiar się z nią zobaczyć ?
- Wiesz.. niby nie jesteśmy przyjaciółkami, ale w sumie to co mi szkodzi ?
- Jak chcesz.
Wyjęłam telefon z torebki i napisałam na numeru z którego dzwoniła Lena
Do: <numer>
Przemyślałam to i możemy się spotkać, tylko gdzie i kiedy ?
Po chwili dostałam odpowiedź.
Od: <numer>
Za 30 minut w centrum ? ;>
Do: <numer>
Jasne.
- Okej, za 30 minut mam być w centrum.
- Spoko, odprowadzę cie do domu.
- Dzięki.
***
- Cholera. - warknęłam to co miałam na myśli.
- Co jest ?
- Justin stoi pod moim domem.
- Nie zwracaj na niego uwagi, chyba że.. chcesz z nim pogadać.
- Nie mam zamiaru. - odpowiedziałam szorstko.
- Julia, nareszcie jesteś ! - chłopak podbiegł do nas.
- Odejdź i zostaw mnie w spokoju.
- Julia błagam cie daj mi wytłumaczyć. - widziałam w jego oczach ból i bezradność.
- Nie, miałeś już szansę którą zmarnowałeś. - usiłowałam otworzyć drzwi, a Luck stał obok w ciszy wszystko obserwując.
-Kiciaa..- chwycił mnie za nadgarstki i wpił się namiętnie w moje usta. W tym momencie Lucas się na niego rzucił. Oderwał ode mnie Justina po czym wymierzył mu z pięści w policzek. Bieber nie chcąc być gorszy oddał mu i tak zaczęła się ich bójka.
- Luck zostaw go, nie warto !
- próbowałam go odciągnąć.
- Nigdy więcej jej nie dotykaj jeśli ona sobie tego nie życzy. - warknął.
Mój przyjaciel był bardziej poobijany niż mój BYŁY chłopak.
- Bo co ? - rzucił oschle Justin.
- Bo ja tak mówię pieprzony gnoju, spierdalaj do tej twojej. - weszłam do domu ciągnąć za sobą Lucasa, trzasnęłam drzwiami.
- Przepraszam mała, ale musiałem. Nie będzie cie dotykał jeśli się to tobie nie podoba. - mówił.
- Dziękuje, a teraz usiądź ja zaraz wracam. - poszłam do łazienki po apteczkę.
Kiedy wróciłam opatrzyłam chłopakowi ranę na wardze i policzku.
- Ałć.. - syknął.
- Przepraszam.
***
Usiadłam przy stoliku i zamówiłam sobie sok pomarańczowy w oczekiwaniu na moją.. znajomą.
- Hej. - usłyszałam za sobą.
- No cześć. - odpowiedziałam, kiedy usiadła naprzeciwko mnie.
Podszedł do nas kelner.
- Czego sobie panię życzą ? - uśmiechnął się. - Ja poproszę sernik i może.. kawę. - złożyłam zamówienie.
- A dla pani ? - spojrzał na Lenę.
- Hm.. niech będzie szarlotka i również kawa.
- Dobrze. - odszedł.
Chyba obydwie czułyśmy się niezręcznie, po że tak powiem 'przerwie'.
- O czym chciałaś pogadać ?
- Tak serio to chciałam po prostu cie zobaczyć i.. pogadać jak to było dawniej.
- Już nigdy nie będzie jak dawniej, Lena.
- Nigdy nie mów nigdy czyż tak ? - uśmiechnęła się, a ja od razu pomyślałam o Justinie.
- Ale nie w tym przypadku. Zostawiłaś mnie tak po prostu dla Maksa, to nie było fair w stosunku do mnie i do Jamesa przede wszystkim.
- Tak wiem, ale byłam głupia i naiwna.
- Co chcesz przez to powiedzieć ? - uniosłam brew.
- Bo.. - przerwał jej kelner, który położył na stolik nasze zamówienia.
- Dziękujemy.
- Proszę. - odszedł.
- Bo ? - nawiązałam do przerwanej rozmowy.
- No.. bo.. zerwałam z Maksem jakiś czas temu.
- Dlaczego jeśli mogę spytać ?
- Zdradził mnie. - spuściła głowę.
-Z kim ?- chciałam widzieć więcej. - To nie ważne, liczy się to że powiedział mi to tak zupełnie prosto w twarz. - nie tęskniła za nim, to było widać.
Mimo tego jaka była wcześniej i jak zostawiła Jamesa to jak to mówią.. 'Serce nie sługa'. Tak było w jej przypadku, po prostu się ślepo zakochała tak jak ja kiedyś w Maksie, a teraz.. może nawet w Justinie.
- Przykro mi.
- A mnie nie, nie jest mi potrzebny. Najwyraźniej mu nie wystarczałam, ale cóż takie życie.
- Dobrze, że chociaż ty myślisz pozytywnie. - urwałam.
- Co masz na myśli ? - obie wzięłyśmy łyk aromatycznie pachnącej kawy, a ona zaczęła jeść swoje ciasto.
- Ehh.. jakby mamy podobną sytuację tylko, że ja przyłapałam Justina na zdradzie można tak powiedzieć. - wydusiłam to z siebie po raz kolejny w tym dniu, bo musiałam jeszcze wszystko Luckowi objaśniać.
- Że co ?! - większość ludzi na nas popatrzała.
-Dokładnie tak.
-A konkretnie, że z kim i gdzie no i.. jak ? - zapytała przepełniona ciekawością.
-Z Selinką, w naszym domu. Jak ? Normalnie całowali się w salonie, kiedy wróciłam do domu ze szkoły. - wypiłam kolejny łyk ciepłego napoju. - Tak po prostu ?
- Yhm, a najlepsze jest to że widział o której mniej więcej będę w domu. - podniosłam głos.
- Co za dupek !
- Widzę, że mamy podobny tok myślenia. - zaśmiałyśmy się.
- Eh.. brakowało mi tego. - powiedziała.
- Szczerze mówiąc mnie również, ale na szczęście mam Martę, Lucka, Kate, Natalie, Chaza i Ryana. - to są prawdziwi przyjaciele.
- Uhaa widzę, że jest ich tyle i ja chyba nie będę ci potrzebna nawet jako koleżanka. - zjadłam ciasto.
- Tak w ogóle to przepraszam Julia za wtedy w klubie i ogółem. - było jej przykro, a dlaczego ja miałabym jej nie zaufać drugi raz ?
- To jak ? - patrzała na mnie z otwartymi oczyma.
- Każdy zasługuje na drugą szansę. - wstałam i ją przytuliłam.
- Dziękuje. - uśmiechnęła się.
- Oj tam nie ma za co.
- Co powiesz na zakupy ? - dodałam.
- Świetny pomysł, to ja tylko skorzystam z toalety i zaraz wracam. - odeszła.
Tak wiem jestem naiwna, ale czy wy nigdy nie potrzebowaliście drugiej szansy ? No właśnie. Wyciągnęłam z kieszeni jeansów swój iPhon przy czym wybrałam numer do Lucka.
- Heej. - od razu powiedziałam.
- No cze-ś-ć. - mówił jakby był zmęczony.
- Co się dzieje, masz dziwny głos.
- Marta prz-yjęchała 15 minut te-mu i nie bardzo mogę gada..
- Boże ! Z kim ty tyle gadasz !? Jeszcze trochę.
- Hahaha rozumiem, pa. - wyłączyłam się.
Ups, chyba przeszkodziłam. - zaśmiałam się pod nosem.
Gdy już miałam schować telefon do kieszeni, ktoś zadzwonił myśląc że to mój przyjaciel odebrałam.
- Tak ? - śmiałam się.
- Julia, błagam nie rozłączaj się. - nie muszę chyba mówić, kim była osoba telefonująca.
- Czego chcesz ?
- Spotkaj się ze mną i daj mi wytłumaczyć skarbie.
-Po pierwsze nie mów do mnie skarbie, a po drugie musisz w końcu zrozumieć, żeto koniec !
-Gdzie ty jesteś ?
-W centrum, a zresztą nie twoja sprawa. - rozłączyłam się.
Lena wróciła po chwili.
-Co jest ?
-Mówiąc w skrócie dzwonił do mnie Bieber, ale to mało ważne. A kiedy zadzwoniłam do Lucasa to.. chyba przerwałam jemu i Marcie w czymś. -chrząknęłam. - Hahaha chyba wiem o czym mowa. - śmiałyśmy się obie.
- Dobra w takim razie, który sklep pierwszy ? - zapytałam.
- Hmm.. może Hause ?
- Spoko. - udałyśmy się do sklepu.
Mnie spodobała się taka miętowa sukienka i białe szpilki, a jej ołówkowa spódniczka w kolorze beżowym oraz czerwone szpilki. Wpadłyśmy do przymierzalni od razu ubierając na siebie nasze 'kreacje'. Pasowały idealnie, nie były też znowu tak drogie więc postanowiłam je kupić, Lena zresztą też. Zadowolone poszłyśmy do następnego sklepu, a konkretnie do Reserved. Zauważyłam, iż była już 15:19, ale nie śpieszyło się nam zbytnio. Tam kupiłam sweterek, a ona nic. Usiadłyśmy, a po chwili zobaczyłam Justina idącego w naszą stronę z bukietem czerwonych róż.
- O nie, tylko nie on. - szepnęłam pod nosem.
- Julia proszę cie porozmawiajmy. - uklęknął po czym dał mi kwiaty.
- Wsadź sobie te kwiaty .. wiesz gdzie. I wstań, bo ludzie patrzą.-nagle obok nas zebrało się z 6 paparazzi.
-Nie obchodzą mnie ludzie, ty jesteś dla mnie najważniejsza. Daj mi 5 minut. - mówił, a wręcz błagał.
Spojrzałam na Lene.
- Może warto dać mu te parę minut, a później się odczepi. - dodała.
- Nie wiem napisze do ciebie wieczorem, a teraz zostaw mnie w spokoju.
Posłusznie wstał i opuścił miejsce, a wraz z nim paparazzi.
- Nie chce go znać..
- Rozumiem cie doskonale.
- Możemy już wracać do domu ?
- Pewnie.
Wracałyśmy na nogach, bo od domów dzieliło nas zaledwie 10 minut.
***
- Dziękuje, że dałaś się namówić na to spotkanie.
- Nie ma za co, zmieniłaś się to na pewno. To co do.. jutra czy coś ?
- Jasne, pa. - cmoknęłam ją w policzek i poszła.
- Heej, już jestem. - krzyknęłam, gdy tylko weszłam do domu.
- Cześć. - rzuciła obojętnie Maggie.
Szczerze ? Chyba coś we mnie pękło, bo miałam zamiar być dla niej milsza.
Bo w sumie dopóki nie będę miała 'dowodów', że jest z moim ojcem tylko dla kasy nie miałam prawa się tak zachowywać. W sumie to miłość nie wybiera. Dzisiaj była ubrana normalnie, w dresy i luźny T-shirt.
-Przepraszam za to jaka byłam. - podeszłam bliżej niej, a gdy to usłyszała otworzyła oczy szeroko zapewne ze zdziwienia. - Nie masz za co rozumiem cie, jestem młodsza od twojego taty o wiele lat i mogła bym być twoją siostra. - zaśmiałyśmy się.
- Naprawdę nie chce od niego pieniędzy, wprowadziłam się tu bo mówił że mu tu samemu źle bez ciebie, a do pracy idę w poniedziałek. - dziś jest sobota.
- I tak szczerze to mam 28 lat tylko chcieliśmy z Johnem zobaczyć twoją reakcje.
- Uha, przez te dwie minuty dowiedziałam się o tobie więcej niż o moim chłopaku przez ostatni czas. - mruknęłam, a ona ładnie się uśmiechnęła.
- Teraz już będę wiedzieć, że ludzi się nie ocenia po wyglądzie czy wieku.
- No widzisz, dobra twój tata będzie za godzinę .. masz ochotę coś zjeść ?
- A co mamy na obiad ?
- Może być pizza ? - zmrużyła oczy.
- Jasne, to ja zamówię. - wybrałam numer i zamówiłam jedzenie.
***
- Już nie mogę. - powiedziała kończąc drugi kawałek.
- Ja to samo. - upiłam łyk coli.
- Która godzina ? - spytała.
- 17:08, a co ?
- John powinien już być.
- Spokojnie, pewnie znów siedzi po uszy zakopany w te swoje hotelowe papierki. - parsknęłam śmiechem. Usłyszałam sygnał wiadomości, więc wstałam z kanapy, wzięłam iPhon po czym znów usiadłam obok Mag i odczytałam wiadomość.
Od: Justin
To jak spotkamy się ? ;>
Do: Justin
Naprawdę nie mam ochoty słuchać twoich kłamstw..
Od: Justin
Powiem ci całą prawdę, jak było tylko daj mi chwilę proszę. Nie daję rady bez ciebie.
Do: Justin
Śmieszny jesteś, bądź u mnie o 18.
Od: Justin
Okej ;*
Rzuciłam telefon na drugi koniec kanapy i poszłam się przebrać w dresy i zwykłą koszulkę.
- Już jestem ! - do domu wszedł ojciec.
- Julia już wie. - powiedziała do niego przy czym musnęła jego polik.
- To dobrze, a.. wy już normalnie się dogadujecie ?
- Pewnie, Mag jest fajna. - dodałam.
- Też tak uważam. - objął ją ramieniem.
- Co jemy ? - spytał.
- Emm.. postanowiłyśmy zamówić pizze. - wyszczerzyłam się.
Kiedy ojciec konsumował Mag poszła się przebrać.
- Wychodzicie gdzieś ?
- Tak, idziemy do teatru.
-Okej, ja mam za chwilę gościa, a później zaproszę resztę.- oznajmiłam. - Jak chcesz, my będziemy tak około 23.
- Dobra.
Wybrałam numer do Lucka.
- Heej, nie przeszkadzam ? - zaśmiałam się.
- No siema, w tym momencie nie, a co ?
- Nic, bo wiesz o 18 przychodzi do mnie Bieber, chce pogadać a ja mam dość jego telefonów i próśb, więc może wpadniecie do mnie jak on już pójdzie tak mniej więcej o 20 ?
- Wiesz.. dobry pomysł, napisze do Marty i napisze ci eska okej ?
- Spoko, a i.. Lena też będzie.
-Luz, twój dom ty tam rządzisz.
-No w sumie, dobra to pa.
Nie chciało mi się dzwonić do reszty tak więc napisałam SMS-a.
Do: Kate ;*
Cześć ;* co ty na to żebyś wpadła do mnie z resztą tak o 20 ? ^^
Do: Lena (zapisałam jej numer)
Hejo Wpadasz do mnie z resztą tak o 20 ? "-"
Zostawiłam telefon na stole i nalałam sobie soku pomarańczowego.
Po chwili miałam już 3 wiadomości.
Od: Lena
Jeśli reszta nie ma nic przeciwko to będę o 20 ^^ Do zobaczenia ;*
Od: Kate ;*
Niestety nie mogę, jadę ze starszymi do dziadków i będę dopiero jutro -,- Miłej zabawy i pozdrów wszystkich;* Od: Lucas
Będziemy o 20 ^^ Wezmę coś mocniejszego do picia. "-"
Mam wspaniałych przyjaciół na których zawsze mogłam polegać, odwzajemnię się im kiedyś tym samym.
***
Tata i Mag grzebali się jeszcze, kiedy ktoś zapukał do drzwi, poszłam otworzyć.
- Wejdź. - powiedziałam oschle.
- Dzień dobry. - powiedział patrząc na Maggie, która miała lepszą figurę ode mnie więc ten pewnie rżnął ją myślach.
- Dzień dobry i do widzenia.
- My idziemy córciu, pa.
- Pa.
- Kto to ? - parsknęłam śmiechem.
- Meg dziewczyna mojego ojca, a co masz na nią ochotę ?
- Przestań. - dotknął mojej ręki.
- Nie ! To ty Justin przestań, mów co masz powiedzieć i wypierdalaj do Seleny ! - siadłam na kanapie.
- Nawet nie wiesz jak seksownie wyglądasz jak się złościsz. - uśmiechnął się.
- Skończ i mów.
- To naprawdę nie tak jak myślisz..
- Zmień płytę. - założyłam ręce na piersi.
- To ona mnie pocałowała, a nie wiem czy słyszałaś ale kazałem jej wyjść. A kiedy usłyszała, że wróciłaś to mnie pocałowała i.. wtedy ty weszłaś, przysięgam.
- Już skończyłeś ? - założyłam ręce na piersi. - Nie, jeszcze to. - wpił się namiętnie w moje usta, a ja.. ____________________________________________________________ Uha, jest i 72 .. :) Troszkę dłuższy niz poprzedni, mam nadzieje że się podoba. :) MAM WIELKA PROSBĘ ! 1. Nie spamujcie komentarzami, bo ja serio wiem kiedy ktos napisze wiecje niz 1 kom ! 2. Niech KAŻDY da o sobie jaki kolwiek znak, że czyta.. tylko nie emotka .. napiszcie np. czytam i podpis.. Proosze ^^ Bo inaczej kończe z nlogiem bo mało Was ; x 17 KOMENTARZY = NN :*
44 komentarze:
Hej dodawaj rozdziały szybko bo blog jest świetny ;) a to że masz mniej komentarzy nie znaczy że mniej osób czyta bloga poprostu nie komentują wszyscy ;> i czekam na nowy rodział jak najszybciej ;)
nie koncz w tak fajnych momentach
jezuuu jak ja cię kocham. zajebiste to jest *.*
Jedwabiste :)
uhuhuh . Musiałaś skończyć w takim momencie ? Haha , kocham <3 <3 ! Czekam na NN !
Dlaczego skończyłaś w taki momencie! :) Rozdziałek jak zawsze super <3 Czytałam, czytam i bd czytać :)
wiem , że miałaś dodać w czwartek ale jestem tak nie cierpliwa nie mogę się doczekać następnego ! Omg ! w takim momencie skończyłaś ;< dodawaj szybciutko raz dwa xD ( ps. nie rozkazuje , tylko się śmieje :D )
CZYTAAAM :D
Extra notka :) Czekam na nową :)
Przez Ciebie nie będę mogła zasnąć z ciekawości ;cc. Dodawaj szybko !! :D
Wielkie dzięki za przerwanie w tym momencie :(( KOCHAM KOCHAM KOCHAM KOCHAM <3 Jesteś cudowna , i ten bloog jest cudowny ! ! !
superaśne i bombowe :*
Czytam czekam na NN ;33
fajne , narescie jakas akcja :) czekam na NN :)
Kocham Cię Elwira, serio...czytam to i po prostu aż mnie zatyka jaka jesteś uzdolniona! Czekam na nn! ;D
lubie, uwielbiam, kocham...i mogłabym tak wymieniać te przymiotniki opisujące to jak twoje opowiadania jest zajebiste !! Kochanie, już nie mogę się doczekać następnego rozdział <3 Zapraszam do mnie na justinbieber-cameron-story.blogspot.com Czekam na NN :*
Boooże pisz dalej :) Kocham to opowiadanie ♥♥
Co to ma być...
Wczułam sie już tak fajnie.. i Nagle uciełaś i nie dokończyłaś ;( Ale wgl. zajebistee pisz dalejjj...<33 Belieberka.
Super rozdział. Czekam na następny
Rozdział zajebisty :**
Czekamy nn nn :P
Zajebisty!! Cieszę się ,że trochę dłuższy :DD ... I błagam nie kończ w TAKICH momentach XD
Twój Anusiak :**
Asdfghjkl *.* swietny czekam na NN :**
Xapraszam do mnie imaginyzbieberem.blogspot.com
Czytam i zawsze będę czytać <3 cudowny rozdział <3 _Domii :-*
Dalej Dalej <3
<3333 dawaj dalej nie moge sei doczekac <33
czytam, regularnie :D weź, nie kończ w takich momentach, uwielbiam :D ♥
My ci kiedys damy konczyc w takich momentach !! -.- :D dawaj szybko nn bo to wiesz taki moment ze ciekawosc doslownie zzera cie ;*
Super ! <3
Kocham te rozdziały i ten blog :)))
Super :)
Ciekawe czy Julia wróci do JUstina ;]
kocham <3
Świetne ;]]
nieeeeeeeeeeee kończ . ;cc super bloooog<333 . wogóle czekam na NN . :** fajnie rozwinięta akcja itp itd . :D andcolkmfiklnmds . *-* tak się jaram jak zobacze NN . XDDDDD
C
U
D
N
E *________________* KOCHAM PISZ PISZ
Olive ^^
Kocha to ! Czekam na NN i myślę że będzie szybko :))
czytam:)
fajnie by bylo gdyby troche jeszcze sie justin nameczyl, np na koncercie piosenke dla niej zaspiewal, cos takiego fajnego, heh czekam na nn :)
Niech sie pogadza najszybciej jak umia. !!! Albo niech Julka ma wypadek samochodowy a Justin niech przyjdzie do szpitala.i sie pogodza :D
Ja chcę żeby się pogodzili*____*. i opowoadnie jak najbardziej ciekawe i emocjonujące <3 kocham cię
czytam - Kinga! :D
każdy rozdział czytam, ale nie zawsze mogę skomentować. I dlaczego to robisz? Kończysz w takich momentach?! :D jest na prawdę świetnie! :D
Świetny blog !!! Możesz mnie informować na twitterze ? @maja378 prosze
Bisty i rozumiem Cie że wcześniej nie dodałaś, bo sama jeszcze żyję koncertem xD <3 Kocham to opowiadanie <3 <3 _ Domii <3
Twójh blog jest zajebisty a to że jest malo komentazry to poprostu nie chce im sie komentowac a wszyscy czytaja :) pozdro Ola :0
ołówkowa spódniczka w kolorze beżowym? To jaka w końcu? ołówkowa czy beżowa? Naucz się pisać. Nie Hause tylko House i nie Iphon tylko iPhone...
Lal a ty jesteś ta dziewczyna w tle?
Prześlij komentarz