O godzinie 13:45 byłam już w domu, odwiózł mnie Ryan. Naprawdę miło spędziłam te parę godzin, a na dodatek przed posesją nie spotkałam paparazzi.
- Już jestem kochanie ! - krzyknęłam.- Justina jeszcze nie ma. - mówiła Pattie.
_________________________________________
- Aha, dobrze. - położyłam papierowe torby na podłogę i wyciągnęłam iPhona przy czym wykonałam telefon do Justina.
- Tak skarbie ? - od razu zapytał.
- Właśnie wróciłam do domu i.. czekam aż wrócisz.
- Wiesz, powinienem być za 30 minut. - mówił to tak ociągle jakby nie miał ochoty ze mną rozmawiać.
- Okej, to pa.
- No część. - nie wyłączyłam się.
- Proszę pokój na nazwisko Bieber. - wtedy się rozłączył.
Co on robi w jakimś hotelu do jasnej cholery ?! Czyżby potrzebował pokój, aby pogadać ze Scooterem ?
Ej ! Julia miałaś mu bezgranicznie ufać, pamiętaj !
Wniosłam zakupy do sypialni po czym wróciłam na dół.
- Julia ja wychodzę, wrócę tak pod wieczór więc.. obiad macie w lodówce. - powiedziała.
- Dobrze, pa.
- No pa. - opuściła dom.
Usiadłam na kanapie w salonie, włączyłam TV w sumie nic mnie nie interesowało, więc postanowiłam zadzwonić do przyjaciół. A konkretnie do Lucasa.
- Część piękna.
- No hej, co robisz ?
- Właśnie idziemy na.. ten kregle z Martą i Kate, a ty ? - Po za tym, że się nudzę to.. czekam aż Bieber wróci do domu, bo poszedł na jakieś spotkanie z managerem. - chłopak po cichu chichotał.
- Ej, z czego się śmiejesz ?
- Nie, nic. Jutro twoje urodziny, masz jakieś plany ?
- Nie specjalnie, ale chyba spędzę ten czas z Juss'em. Szkoda, że bez was. - mówiłam.
- Oj tam, ale my zadzwonimy. - usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu.
- Wiesz, muszę kończyć bo Juss wrócił.
- Okej pa. - wyłączyłam się.
- Heej skarbie już jestem. - wszedł do pokoju po czym cmoknął mnie w czoło.
- Nareszcie, jak tam spotkanie ? - dopytywałam się.
- A dobrze w czwartek wyjeżdżam. - dziś jest wtorek.
- Ale miałeś w niedzielę.. - spóściłam głowę.
- Kotek wiem, ale.. no taki mam grafik skarbie. - usiadł obok mnie i czule mnie objął.
- Co jutro robimy ? - zapytał.
- Nie wiem, siedzimy w domu ? - miałam brak planów na moje 18 urodziny.
- Niee pójdziemy do klubu okej ? - zaczął całować moje szyję.
- Yhm ważne, aby z tobą.
- położyłam mu rękę na Jerrym.
- Maleeńka nie kuś, tylko pokaż co kupiła - No tak. - wstałam, z torebki wyjęłam kartę kredytową po czym wbiegłam na górę, po torby.
- Więc, dziękuje za kartę i oddaje. - usiadłam na nim okrakiem.
- Musisz inaczej podziękować. - nadstawił policzek, a ja dałam mu całusa.
- Kupiłam tą sukienkę, która już widziałeś. Te buty. - wyjmowałam po kolei rzeczy z toreb.
- I jeszcze te dwie bluzki i.. te dodatki oraz tą bieliznę.
- Mrr kiciaa ubierz się w tą sukienkę i resztę. - mówił przygryzając wargę.
- Em.. mam coś jeszcze dla ciebie kochanie. - wyjęłam bokserki z napisem.
- Jestem instruktorem seksu ? A z tylu mam seksowny tyłeczek ? Kochanie wszystko się zgadza. - wpił się w moje usta.
- No przebież się.
- Nie, zobaczysz dopiero jutro. Ale dobrze, że byli ze mną Ryan, Nat i Chris.
- Chris ?! - wstał jak poparzony.
- Oj misiek przestan, pamiętaj ja tobie ufam a ty mi tak ? - chwyciłam go za podbrudek tak, aby patrzał mi prosto w oczy.
- A zresztą powinieneś go przeprosić w końcu to twój przyjaciel.
- Ale.. - próbował mówić.
- Kootek no prooszę. - Noo doobrze. - przeciągnął.
- Dla ciebie wszystko maleńka. - pocałował mnie.
- Może, zaprosimy dzisiaj Natalie i chłopaków ? - zaproponowałam.
- W sumie to czemu nie, jeśli tylko chcesz to jasne.
- Może tak na 18 ? - dodał.
- Pewnie, zaraz zadzwonie i zobaczymy. - wzięłam telefon do ręki.
- A właśnie, twoja mama powiedziała, że wróci pod wieczór. - dodałam wybierając numer moje przyjaciółki.
Nie odebrała, tak więc napisałam.
Do: Nat
Hej Wpadniecie do Nas z Ryanem ? Tak mniej więcej o 18.
Palcem sunęłam po śliskim ekranie w celu wysłania wiadomości, po czym wybrałam numer Chrisa, odebrał.
- Część piękna. - zaczął.
- No hej, wiesz mam pytanie.
- Yep ?
- Może mógłbyś wpaść do nas tak około 18 ? Napisałam już do Nat i Ryana, a nie wiem czy wpadną.
- Em.. a co na to Bieber ? - wiedziałam, że o to spyta.
- Nie ma nic przeciwko, wręcz przeciwnie.
- No dobra, to będę tak po 18 bo rodzice się czepiają że mam w czymś tam pomóc. - mówił najwyraźniej niezadowolony.
- Dobra to do zobaczenia paa.
- Część. Udałam się do kuchni do której przed momentem wszedł Bieber.
- Co ty robisz ? - uniosłam brew zauważając, że otwiera szafki, każdą po kolei.
- Szukam czegoś do jedzenia. - parsknął śmiechem.
- Twoja mama powiedziała,że zostawiła dla nas obiad w lodówce. - powiedziałam.
- Em.. wiem, ale nie chce obiadu wolę chipsy czy żelki. - mówił uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Już wszystko zjedzone, nic nie zostało. -oblizałam usta, na co ten przygryzł wargę.
- Kiciaa jest dopiero po 14, może tak byśmy.- potarł ręce.
- Nawet o tym nie myśl. - cwaniacko się uśmiechnął.
- Nie to nie, ale jak cie zaraz złapię. - zaczął iść wmoją stronę, a ja zaczęłam uciełkać na górę. - Nie, nie nie ! - krzyczałam.
W końcu chłopak dogonił mnie, przy czym uniósł mnie ku górze i zaczął kręcić w okół własnej osi.
- Justin głupku puść mnie ! - kręciło mi się w głowie.
- A kochasz mnie ? - nie przestawał.
- Tak. - w kółko to samo.
- Słucham ? - udawał, że niedosłyszał.
- Tak, kocham cie !! - wykrzyczałam.
- Już lepiej. - położył mnie na łóżku. Zaczął mnie łaskotać, a ja panicznie zaczęłam się śmiać.
- Ju- Ju - Juustin ! - jąkałam się przez śmiech.
- O taak kochanie ! - mówił, a jego usta momentalnie się uniosły.
- Głuptas mój. - chwyciłam go za włosy przy czym odchyliłam jego głowę do tyłu calując go namiętnie.
- Owszem twój. - zacisnął ręce na moich pośladkach, pocichu zapisnęłam, lecz na tyle głośno, że on sam usłyszał.
Zaczął namiętnie całować moją szyję, obojczyki i ramiona. Ściągnęłam mu bluzkę, po czym zdjęłam swoją. Owszem, miałam teraz ochoty na seks, seks z moim chłopakiem. Chyba zrozumiał jaki mam zamiar, bo wplotł rękę w moje włosy po czym zajął się odpinaniem moich spodni, nie zbyt łatwo mu to przychodziło tak więc pomogłam mu. Kiedy już zostałam w samej bieliznie zsunęłam z tego jego szeksi tyłeczka luźne spodnie. Teraz całowałam jego tors, chłopak przewrócił mnie tak, że teraz leżał na mnie.
- Mogę ? - popatrzał mi prosto w źrenice.
- Nie pytaj tylko błagam zrób to już. - czułam jego oddech na moim dekoldzie.Jego dotyk przyprawia mnie o dreszcze. W tej chwili pozbył się moich majtek, od których już dawno chciałam się uwolnić, ja natomiast zajęłam się jego bokserkami. Na sam widok jego klatki piersiowej, czułych słówek czy nawet oddechu wymiękałam, a ręce same pociły się. Chłopak dość mocno, lecz z wyczuciem wszedł we mnie. Poczułam go, aż trochę za bardzo, jęknęłam po ciuchu z bólu. - Przepraszam. - sprostował sytułację, jak zresztą zawsze. - Nic nie szkodzi kootek. - wysyczałam mu do ust, czując jak powoli zaczyna poruszać się we mnie. Początkiem bardzo słabo i ostrożnie jakby to co przed chwilą zrobił naprawdę bardzo mnie skrzywdziły czy bolało. - Juustin prosze. - przyciągnęłam go do siebie, zrozumiał i znacznie przyśpieszył. Robił to coraz sprawniej i szybciej, nasze oddechy stały się płytkie, a ciała nie co spociły się. - Juuustin, o Boooże zaraz eksploduje. - ciała odbijały się od siebie, a on nie przestawał przyspieszać. - Kiciaaa. - wypowiedział to słowo prosto do mocich ust, kiedy doszedł. Ja jeszcze nie, ale było blisko Bieber nie przestawał bo wiedział, że jeszcze nie doszłam. - Ymh, o jezuusie ! - wykrzyczałam przy czym z podniecenia wbiłam mu paznokcie w obojczyk. - Kochanie dziękuję to było piękne. - oklapnął na mnie, a później położył się obok. - To ja dziękuję, kocham cię. - pocałowałam go w te malinowe usteczka. ___________________________________________________________________________ Tak, wiem wiem jest masę błędów za co przepraszam z góry. :) Tak jak mówiłam staram się poprawić zagrożenie, ale mi to nie wychodzi ;c Dziękuje za te komentarze i ponad 10 000 wejść <3 #MUNCH #LOVE 13 KOMENTARZY = NN :*
- Tak skarbie ? - od razu zapytał.
- Właśnie wróciłam do domu i.. czekam aż wrócisz.
- Wiesz, powinienem być za 30 minut. - mówił to tak ociągle jakby nie miał ochoty ze mną rozmawiać.
- Okej, to pa.
- No część. - nie wyłączyłam się.
- Proszę pokój na nazwisko Bieber. - wtedy się rozłączył.
Co on robi w jakimś hotelu do jasnej cholery ?! Czyżby potrzebował pokój, aby pogadać ze Scooterem ?
Ej ! Julia miałaś mu bezgranicznie ufać, pamiętaj !
Wniosłam zakupy do sypialni po czym wróciłam na dół.
- Julia ja wychodzę, wrócę tak pod wieczór więc.. obiad macie w lodówce. - powiedziała.
- Dobrze, pa.
- No pa. - opuściła dom.
Usiadłam na kanapie w salonie, włączyłam TV w sumie nic mnie nie interesowało, więc postanowiłam zadzwonić do przyjaciół. A konkretnie do Lucasa.
- Część piękna.
- No hej, co robisz ?
- Właśnie idziemy na.. ten kregle z Martą i Kate, a ty ? - Po za tym, że się nudzę to.. czekam aż Bieber wróci do domu, bo poszedł na jakieś spotkanie z managerem. - chłopak po cichu chichotał.
- Ej, z czego się śmiejesz ?
- Nie, nic. Jutro twoje urodziny, masz jakieś plany ?
- Nie specjalnie, ale chyba spędzę ten czas z Juss'em. Szkoda, że bez was. - mówiłam.
- Oj tam, ale my zadzwonimy. - usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu.
- Wiesz, muszę kończyć bo Juss wrócił.
- Okej pa. - wyłączyłam się.
- Heej skarbie już jestem. - wszedł do pokoju po czym cmoknął mnie w czoło.
- Nareszcie, jak tam spotkanie ? - dopytywałam się.
- A dobrze w czwartek wyjeżdżam. - dziś jest wtorek.
- Ale miałeś w niedzielę.. - spóściłam głowę.
- Kotek wiem, ale.. no taki mam grafik skarbie. - usiadł obok mnie i czule mnie objął.
- Co jutro robimy ? - zapytał.
- Nie wiem, siedzimy w domu ? - miałam brak planów na moje 18 urodziny.
- Niee pójdziemy do klubu okej ? - zaczął całować moje szyję.
- Yhm ważne, aby z tobą.
- położyłam mu rękę na Jerrym.
- Maleeńka nie kuś, tylko pokaż co kupiła - No tak. - wstałam, z torebki wyjęłam kartę kredytową po czym wbiegłam na górę, po torby.
- Więc, dziękuje za kartę i oddaje. - usiadłam na nim okrakiem.
- Musisz inaczej podziękować. - nadstawił policzek, a ja dałam mu całusa.
- Kupiłam tą sukienkę, która już widziałeś. Te buty. - wyjmowałam po kolei rzeczy z toreb.
- I jeszcze te dwie bluzki i.. te dodatki oraz tą bieliznę.
- Mrr kiciaa ubierz się w tą sukienkę i resztę. - mówił przygryzając wargę.
- Em.. mam coś jeszcze dla ciebie kochanie. - wyjęłam bokserki z napisem.
- Jestem instruktorem seksu ? A z tylu mam seksowny tyłeczek ? Kochanie wszystko się zgadza. - wpił się w moje usta.
- No przebież się.
- Nie, zobaczysz dopiero jutro. Ale dobrze, że byli ze mną Ryan, Nat i Chris.
- Chris ?! - wstał jak poparzony.
- Oj misiek przestan, pamiętaj ja tobie ufam a ty mi tak ? - chwyciłam go za podbrudek tak, aby patrzał mi prosto w oczy.
- A zresztą powinieneś go przeprosić w końcu to twój przyjaciel.
- Ale.. - próbował mówić.
- Kootek no prooszę. - Noo doobrze. - przeciągnął.
- Dla ciebie wszystko maleńka. - pocałował mnie.
- Może, zaprosimy dzisiaj Natalie i chłopaków ? - zaproponowałam.
- W sumie to czemu nie, jeśli tylko chcesz to jasne.
- Może tak na 18 ? - dodał.
- Pewnie, zaraz zadzwonie i zobaczymy. - wzięłam telefon do ręki.
- A właśnie, twoja mama powiedziała, że wróci pod wieczór. - dodałam wybierając numer moje przyjaciółki.
Nie odebrała, tak więc napisałam.
Do: Nat
Hej Wpadniecie do Nas z Ryanem ? Tak mniej więcej o 18.
Palcem sunęłam po śliskim ekranie w celu wysłania wiadomości, po czym wybrałam numer Chrisa, odebrał.
- Część piękna. - zaczął.
- No hej, wiesz mam pytanie.
- Yep ?
- Może mógłbyś wpaść do nas tak około 18 ? Napisałam już do Nat i Ryana, a nie wiem czy wpadną.
- Em.. a co na to Bieber ? - wiedziałam, że o to spyta.
- Nie ma nic przeciwko, wręcz przeciwnie.
- No dobra, to będę tak po 18 bo rodzice się czepiają że mam w czymś tam pomóc. - mówił najwyraźniej niezadowolony.
- Dobra to do zobaczenia paa.
- Część. Udałam się do kuchni do której przed momentem wszedł Bieber.
- Co ty robisz ? - uniosłam brew zauważając, że otwiera szafki, każdą po kolei.
- Szukam czegoś do jedzenia. - parsknął śmiechem.
- Twoja mama powiedziała,że zostawiła dla nas obiad w lodówce. - powiedziałam.
- Em.. wiem, ale nie chce obiadu wolę chipsy czy żelki. - mówił uśmiechnięty od ucha do ucha.
- Już wszystko zjedzone, nic nie zostało. -oblizałam usta, na co ten przygryzł wargę.
- Kiciaa jest dopiero po 14, może tak byśmy.- potarł ręce.
- Nawet o tym nie myśl. - cwaniacko się uśmiechnął.
- Nie to nie, ale jak cie zaraz złapię. - zaczął iść wmoją stronę, a ja zaczęłam uciełkać na górę. - Nie, nie nie ! - krzyczałam.
W końcu chłopak dogonił mnie, przy czym uniósł mnie ku górze i zaczął kręcić w okół własnej osi.
- Justin głupku puść mnie ! - kręciło mi się w głowie.
- A kochasz mnie ? - nie przestawał.
- Tak. - w kółko to samo.
- Słucham ? - udawał, że niedosłyszał.
- Tak, kocham cie !! - wykrzyczałam.
- Już lepiej. - położył mnie na łóżku. Zaczął mnie łaskotać, a ja panicznie zaczęłam się śmiać.
- Ju- Ju - Juustin ! - jąkałam się przez śmiech.
- O taak kochanie ! - mówił, a jego usta momentalnie się uniosły.
- Głuptas mój. - chwyciłam go za włosy przy czym odchyliłam jego głowę do tyłu calując go namiętnie.
- Owszem twój. - zacisnął ręce na moich pośladkach, pocichu zapisnęłam, lecz na tyle głośno, że on sam usłyszał.
Zaczął namiętnie całować moją szyję, obojczyki i ramiona. Ściągnęłam mu bluzkę, po czym zdjęłam swoją. Owszem, miałam teraz ochoty na seks, seks z moim chłopakiem. Chyba zrozumiał jaki mam zamiar, bo wplotł rękę w moje włosy po czym zajął się odpinaniem moich spodni, nie zbyt łatwo mu to przychodziło tak więc pomogłam mu. Kiedy już zostałam w samej bieliznie zsunęłam z tego jego szeksi tyłeczka luźne spodnie. Teraz całowałam jego tors, chłopak przewrócił mnie tak, że teraz leżał na mnie.
- Mogę ? - popatrzał mi prosto w źrenice.
- Nie pytaj tylko błagam zrób to już. - czułam jego oddech na moim dekoldzie.Jego dotyk przyprawia mnie o dreszcze. W tej chwili pozbył się moich majtek, od których już dawno chciałam się uwolnić, ja natomiast zajęłam się jego bokserkami. Na sam widok jego klatki piersiowej, czułych słówek czy nawet oddechu wymiękałam, a ręce same pociły się. Chłopak dość mocno, lecz z wyczuciem wszedł we mnie. Poczułam go, aż trochę za bardzo, jęknęłam po ciuchu z bólu. - Przepraszam. - sprostował sytułację, jak zresztą zawsze. - Nic nie szkodzi kootek. - wysyczałam mu do ust, czując jak powoli zaczyna poruszać się we mnie. Początkiem bardzo słabo i ostrożnie jakby to co przed chwilą zrobił naprawdę bardzo mnie skrzywdziły czy bolało. - Juustin prosze. - przyciągnęłam go do siebie, zrozumiał i znacznie przyśpieszył. Robił to coraz sprawniej i szybciej, nasze oddechy stały się płytkie, a ciała nie co spociły się. - Juuustin, o Boooże zaraz eksploduje. - ciała odbijały się od siebie, a on nie przestawał przyspieszać. - Kiciaaa. - wypowiedział to słowo prosto do mocich ust, kiedy doszedł. Ja jeszcze nie, ale było blisko Bieber nie przestawał bo wiedział, że jeszcze nie doszłam. - Ymh, o jezuusie ! - wykrzyczałam przy czym z podniecenia wbiłam mu paznokcie w obojczyk. - Kochanie dziękuję to było piękne. - oklapnął na mnie, a później położył się obok. - To ja dziękuję, kocham cię. - pocałowałam go w te malinowe usteczka. ___________________________________________________________________________ Tak, wiem wiem jest masę błędów za co przepraszam z góry. :) Tak jak mówiłam staram się poprawić zagrożenie, ale mi to nie wychodzi ;c Dziękuje za te komentarze i ponad 10 000 wejść <3 #MUNCH #LOVE 13 KOMENTARZY = NN :*
17 komentarzy:
Awwww *_* Super czekam na następny .! ;*
Przed sekundą miałam doła, przeczytałam to opowiadanie i promienieję ze szczęścia :D Twoje historyjki mnie pocieszają, haha :D Świetna jesteś siostrzyczko :* - Werka (Kangurek)
Fajny :) Czekam na nn ;p
superrr . < 3 baaara, baraa . ; p czekam na NN . :***
czytam, czytam i nie moge :D orgazm na miejscu czytając to :D hahaha, zajebiste - podoba mi się i to bardzo :D <3
Dawaj kolejny
C: super!
czad *-* czekam na nn
Chyba nie muszę pisać, że świetne. ;*
Czekam na NN.
świetneee ! uwielbiam to jak piszeeesz no i ogółeem zajebiście ♥ Jestem pod mega wrażeniem ♥ Dziękuję ;* Czekaam na NN ♥
KOcham <3
Rozdział super :**
Super ! :P
zaayebiste ♥ czekaaam nn
super czekam na nowy :)
Czytam i czytam. Kocham twoje opowiadania kiedy następne?
Te opowiadania sa Bistee <3333 ;** taka malutka prosba ; fajnie jak by bylo wiecej opowiadan ;))
Rozdział jak zawsze bomba ! Ale chyba będzie foch :/ wszyscy liczą na to,że dziś nn a tu nic ;c to przykre . Mam nadzieję ,że jutro dodasz ^.^
Ogółem jest fajnie, ale troszkę za dużo się kłucą, z sexem też nie przesadzaj, ale podoba mi się. Tak tzrymaj, co do twojego fun page, to jest on zajebisty, lajknełam..:-) :-) :-) :-) :-)
Prześlij komentarz