środa, 19 grudnia 2012

~ Rozdział 40 ~

                     ~ Rozdział 40 ~
Z DEDYKIEM DLA MATEUSZA SPIŻA 
Mam 17 lat i zero prywatności. Jakoś Ja zawsze pukam, ale On jak zawsze robi wszystko po Swojemu. Spaliłam buraka, Bieber natomiast dosłownie znieruchomiał żadne z Nas nic nie mówiło, po prostu nie potrafiło nic powiedzieć. Ojciec wydusił tylko :

- Julka ! Zejdź później na dół. -  w szybkim tempie opuścił pomieszczenie.
_____________________________________________________________
Zaczęłam się śmiać, Juss'owi jednak nie było do śmiechu, bo zrobił oburzoną minę po czy zszedł ze mnie. Nie wiem o co mu chodziło, przecież to nie moja wina, zapytałam:
- Justin, skarbie o co chodzi ? - w końcu opanowałam śmiech.
- Nic. - odpowiedział stanowczo ubierają koszulkę, która jeszcze przed chwilą znajdowała się na podłodze.
- Przecież widzę. - wstałam, podeszłam do niego i chwyciłam za biały podkoszulek całując w usta.
- Teraz to Twój ojciec na pewno nie pozwoli Ci ze mną wyjechać. - dodał szorstko.
- A to dlaczego ?
- Ugh.. bo pomyśli, że chce Cię tylko przelecieć. - odwrócił się do mnie plecami, niby szukając spodni które tak naprawdę leżały dosłownie obok niego. - Kootek, mam 17 lat nie zapominaj. - w końcu mojego ojca nie powinno obchodzić to z kim sypiam i czy w ogóle sypiam. Już nie jestem małą posłuszną tacie Juleczką. Owszem szanuje jego zdanie, ale mam swoje życie. Ubrałam się, chłopak również chwyciłam go za rękę i razem zeszliśmy na dół. Tata siedział w salonie przeglądając TV, usiadłam obok taty.
- Ty jesteś.. ? - popatrzał pytająco na Mojego chłopaka.
- Justin, chłopak Julii. - od kiedy to on jest taki poważny ?
- Domyśliłem się. - zaśmiał się.
- Tak więc po co mnie tu zawołałeś ? - odezwałam się.
- Zapytać, gdzie jest Marta bo ciocia dzwoniła i chciała z nią pogadać.
- Nie wiem ale wiem, że na pewno z Luckiem. Mam do niej zadzwonić ?
- Już dzwoniłem, nie odbiera.
- Okej.. teraz MY chcielibyśmy o czym z Tobą pogadać. - podkreśliłam.
- Tak ? - popatrzał na mnie, po chwili na Justina.
- Ty jesteś.. 
- O Boże ! Tato, nie ! - jak mógł tak w ogóle pomyśleć?
Przecież jestem odpowiedzialna, wiem co robię. I owszem znam już tą formułkę o zabezpieczeniu i antykoncepcji.- To o czym chcecie pogadać ? - widać było, że mu ulżyło.
- Justin jutro wyjeżdża do Stratford i ten.. - szczerze ? Nie wiem dlaczego bałam się zapytać o ten wyjazd. Bo niby jeszcze tydzień i trochę i będę pełnoletnia.Ale z drugiej strony nie chce Go tu zostawiać samego. Ehh..
- Tak ? - spytał.
- Chce jechać z nim, do jego rodziny. - nabrałam odwagi. 
- Tutaj ci źle ? - najwidoczniej zabolało go to. 
- Nie, ale kocham Justina i to tylko na tydzień. Takie wakacje. - oznajmiłam pewniej.
- Skoro tylko tydzień to nie będę ci przecież bronił. Jesteś już prawie dorosła, a tobie chyba mogę zaufać chłopcze ? - skierował wzrok na Biebera trzymającego mą dłoń. 
- Oczywiście, będę dbał o moją księżniczkę. - cmokną mnie w policzek. 
- Cieszę się. W takim razie kiedy wyjeżdżacie ?
- Jutro. - odpowiedziałam. - Jesteście spakowani ?
- On tak, ja nie. Więc już pójdę się pakować. - zerknęłam na iPhon wskazywał 19:54.
- Okej, robię kolację chcecie coś ? 
- Jedliśmy wcześnie. - odpowiedziałam za nas dwoje. Udaliśmy ku górze, wyjęłam z garderoby dwie walizki. Chłopak szedł krok w krok za mną. Objął mnie w pasie przy czym zaczął całować po ramieniu. 
- Jus nie teraz, nie widzisz że się pakuje a przynajmniej próbuje ? - Kiciaaa masz jeszcze na to czas. - przeciągnął, tak seksownie.
- Tak, tak później będę musiała rano się pakować, czego nie lubie. - Oj no kochanie to będzie tylko chwila, dosłownie parę minut. - śmiał się. 
- Bieber ! 
- Oo, tak ! Będziesz jeszcze głośniej krzyczeć. - mówił przez śmiech. 
- Głupek. - wystawiłam język. 
- Ale Twój. - podniósł mnie do góry okręcając w okół własnej osi.
- Wariacie, puść mnie. 
- A co będę z tego miał ? - przestał mną " kręcić " i poruszał w zabawny sposób brwiami.
- Puśc mnie. - przejechałam ręką po jego " przyjacielu ".
Jakimś cudem udało mi się odwrócić do niego twarzą, zaczęłam go namiętnie całować. Włożyłam ręce pod koszulkę, ten przerzucił nas na łóżko. Usiadłam na nim okrakiem nie przestawając całować  poruszałam biodrami po Jerrym.
- Kiciaaa. - przeciągnął.- Tak ? - udałam, że nie wiem o co mu chodzi.
- Wiesz, że kusisz ?
- Owszem. - zdjęłam jego podkoszulek, kiedy poczułam, że " przyjaciel "
chłopaka daje o sobie znać zeszłam z niego. Podeszłam do szafy i obojętnie przeglądałam ciuchy.
- Eejj, co to miało znaczyć ? - mówił trochę poddenerwowany.
- A konkretnie co masz na myśli ? - próbowałam zamaskować śmiech.
- Najpierw sama zaczynasz a teraz, co ? - zmarszczył brwi.
- Chciałam żebyś mnie puścił i puściłeś. - wyszczerzyłam się.
- Wykorzystałaś mnie ? - wtedy on sam zaczął się śmiać.
- Coś w tym stylu, kocham Cię wiesz ? - oznajmiłam pytająco.
- Ale żeby mnie tak zostawiać ?
- Oj tam, oj tam przeżyjesz. - posłałam mu całusa.

- A teraz wybacz kochanie, ale muszę się spakować. - weszłam do dość wielskiej garderoby, gdzie rzecz jasna było mnóstwo ubrań, butów i dodatków. 
Rozpoczęłam pakowanie, co jakiś czas zerkając na Justina zajmującego się telefonem. Miałam jechać tam w sumie tylko na tydzień, ale i tak wzięłam dwie walizki. Do jednej spakowałam ubrania, a do drugiej buty, których miałam dosyć dużo. Wiecie conversy, vansy - w sumie mam ich siedem par, oraz szpilki, buty na koturni i parę innych. Tak, przyznaje się mam obsesję na punkcie butów. Pakowanie skończyłam dokładnie o 20:38, miałam już wszystko gotowe oprócz.. Tego że nie pożegnałam się z Luckiem, tak więc postanowiłam go zaprosić napisałam :
'' Czy mój przyjaciel pamięta o tym, że jutro wyjeżdżam ? ; ) ''
Nie odpisał, lecz po chwili drzwi do pokoju otworzyły się, a do pokoju weszli Luck z Martą.
- Pewnie, że nie zapomniałem. - wykrzyczał i chyba.. nie jestem pewna był ''trochę'' wstawiony.
- Co robimy ?  Siedzimy u Ciebie czy.. może jakiś wypad na miasto ? - zapytał.
- Może jednak zostaniemy u mnie ? Bo znając ciebie i Justina to.. rano mielibyście ogromnego kaca. - oznajmiłam.
- Oj, już nie przesadzaj skarbie. - odezwał się przed chwilą milczący Bieber.
- Dobra to co będziemy robić ? - dodała Marta.
- Może jakiś film ? Hmm ? - dopowiedziałam.
- A może zagramy w butelkę ? - to Lucas wpadł na ten pomysł.
- Pewnie, mi pasuje. - powiedział Juss.
- Spoko, to ja pójdę po butelkę. - wyszłam do kuchni po czym wróciłam z butelką po coli.
- To kto zaczyna ? - zerknęłam na nich.
- Ja mogę ! - wyrwał się mój przyjaciel.

__________________________________

To tyle na dziś, przepraszam za błędy ale pisane na telefonie >.<  Jak się Wam podoba ? Jakieś uwagi ? Proszę o szczerość. Dziękuję za  te 12 komentarzy pod ostatnim rozdziałem, ale wydaje Mi się, że Mnie zostawiacie ;c    Kooocham ; ) 
8 komentarzy = NN ; * 
 


14 komentarzy:

Unknown pisze...

supersupersuperrr. <3 ;** mi się podoba uwagi raczej nie mam. tylko jestęę ciekawęę czy międzu Luckiem, a Martą coś zajdzie. huhu .:3 a rozdział zajebisty. : 3 czzzekam na NN :***

Kaddaaa pisze...

Znów komentują bo po prostu nie mam słów. Czytam go , ponieważ moja koleżanka powiedziała ,że mam skomentować. To jest jakaś masakra. Coś twoje pisanie się psuję. Dlatego większośc już nie komentuje. Nie masz już zadnych pomysłów z tego co widzę i rozumiem ,że piszesz na telefonie ,ale błędy takkie ,że nie da się w ogóle czytać. Przepraszam za tą szczerość,ale musiałam.

Unknown pisze...

One jest na prawdę niesprawiedliwa... Rozpala go, a później tak obojętnie zostawia. xD Super rozdział. Czekam na nn. ;*

Anonimowy pisze...

super ! ten prawie seks byl fajny hehe

Anonimowy pisze...

Świetne ! ; * / vanessa ; *

Beec pisze...

Ubóstwiam :D Kocham :) Postawie chyba sobie ołtarzyk w necie dla tego bloga i bd sie do niego zwracać jak bd nam smutno :D

karolcia pisze...

Fajny :)
dobrze że coś się dzieje :)
KC :*

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

Fajniie gdyby jutro był NN *-* Już 9 kom <3 Kochaaam . Nie zostawiamy cię <3

viicttoriax pisze...

jak zawsze świetny ;) czekam nn ;D

Unknown pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Anonimowy pisze...

ej, dam im tego seksu, no ! ; D
a rozdział jest faajny, no, fajny ; D
tylko weź szybko, bo butelka i jeszcze sex, noo y ; D nie przerywaj w takich chwilach ! : D

Anonimowy pisze...

Kochammm ! <33

Anonimowy pisze...

Wcześniej skom. nie ten rozdział ..;/
hahahahxD