~ Rozdział 39 ~
W oczekiwaniu na Moją .. ehem.. no dobrą koleżankę dostałam wiadomość od taty '' Jadę na zakupy, kupić Ci coś ? '' Tak, Mój tata lubi o Mnie dbać, aż przesadnie, ale to już kiedy indziej opowiem. Czekałam tak 7 minut, kiedy to poczułam jak ktoś zasłania Mi cień a nie był to nikt inny jak właśnie Katie.
- Kate, domyśliłam się że to Ty. - powiedziałam sarkastycznie.
- Ejj.. zepsułaś Mi zabawę. - dodała dziecięcym głosikiem.
___________________________________________________
- Oj, przepraszam. - śmiałyśmy się kiedy przypomniałam Sobie, że ojciec przecież napisał, tak więc i Ja odpisałam '' Nie, dzięki. '' Wracając do Katie :
- Dzięki, że przyszłaś nie miałam z kim pogadać. - powiedziałam stanowczo.
- Spoko, a teraz mów o co chodzi ? - uniosła brew.
- No bo Justin ma jutro wylecieć do Kanady no i.. Ja razem z Nim. Ale..
- Ale ?
- Nie jestem co do tego pewna. - nieśmiało dodałam.
- Nie kochasz Go ? - spojrzała Mi prosto w oczy.
- Kocham i to bardzo, tylko..
- Tylko co ? - zapytała.
- Nie jestem pewna czy to On, aby to na pewno Mnie kocha. I czy tam w Kanadzie Mnie nie oleje albo zostawi dla innej. - do oczu napływały Mi łzy.
- Myślisz, że zabierałby Cie tam ze Sobą jakby Cię nie kochał ?
Nie odpowiadałam.
- Sama Sobie odpowiedz, dobrze wiesz, że nie robiłby tego. - po policzku spłynęło Mi kilka łez.
- Ejjj.. nie płacz Mi tu teraz, uśmiechnij się ! - wydała rozkaz, który posłusznie wykonałam.
- Masz cudownego chłopaka, który Cię kocha i przyjaciół. - dodała szczerząc się.
- Masz rację. - nie pewnie przytuliłam dziewczynę ocierając łzy.
- Dziękuję, że Mnie wysłuchałaś. - w sumie ta rozmowa trwała około 3 minut, ale naprawdę dużo dała. Znam przecież Justina nie od dziś, jeśli by Mnie nie kochał to by chyba do Swojego rodzinnego domu Mnie nie zapraszał, nie ? Przecież Ja nie zaprosiłabym do Swojego domu rodzinnego na tygodniowe wakacje kogoś kto dla Mnie nic nie znaczy.. Ale to tylko Ja mam takie podejście. Przez najbliższe 30 minut rozmawiałyśmy o Justinie, Lucku i Marcie, również napomniałam o Lenie i Maksie. Dziewczyna wysłuchiwała wszystkiego z dokładnością, kiedy to zadzwonił telefon, a dzwonił nikt inny jak Juss :
- Tak, kochanie ? - powiedziałam.
- Kiciaaa.. gdzie jesteś ?
- W parku z Kate. Coś się stało ? - zapytałam zaniepokojona.
- Nie po prostu tęsknie za Tobą.
- Haha, głupek gdzie jesteś ?
- U Lucasa. - oznajmił, byłam zadowolona z tego, że z Luckiem dobrze się dogadują.
- A przyjedziesz po Nas ? - spytałam choć tak naprawdę do domu miałyśmy dosłownie 10 minut. - Ale przecież macie blisko. - No taak, ale Ja chce żebyś po Nas przyjechał. -
- Juuuustin skarbie proszę.
przyciągnęłam błagalnym głosem.
- A co będę z tego miał ?
- Buziaka ?
- Hmm.. - zastanawiał się śmiejąc.
- Dobra, co tylko ze chcesz ale przyjedź. - wiem, że to nie daleko ale jakoś tak Mi się nie chciało wracać na nogach.
- Dobra, zaraz będę. - rozłączył się.
Zdążyłyśmy jeszcze z Kate kupić Sobie hot-dogi. Usłyszałam pisk hamujących opon, oczywiście pan Bieber musiał pochwalić się wszystkim Swoim nowym cudeńkiem. Po chwili siedziałyśmy już w aucie, Ja tuż obok Juju, a Ona na tyłach. Pocałowałam Go w policzek ten poprosił :
- Daj spróbować, już dawno nie jadłem. - wpakowałam chłopakowi bułkę z parówką oraz dodatkami prosto do buzi, przy czym ubrudził się musztarda.
- Ejj.. noo teraz będę cały brudny. - skrzywił się niczym małe dziecko, które nie dostało tego czego chce.
- Trudno. - udałam nie wzruszona. Ten jechał prosto do domu Lucka, a była już 19 ! Ehh.. jak ten czas szybko upływa, postanowiłam że wrócę do domu teraz aby mieć za Sobą pogawędkę z tata.
- Możemy jechać do Mnie, chciałabym pogadać z tatą. - oznajmiłam.
- A co z Katie ? - spojrzał na dziewczynę.
- Przecież znam drogę do domu, poradzę Sobie. - dopowiedziała refleksyjnie.
Nikt nic nie mówił, po nie długim momencie znajdowaliśmy się pod posesją Mego nie dużego domu. Pożegnałam się z Kate po czym weszliśmy do środka.
- Tato jesteś ? - w całym mieszkaniu rozległ Mój donośny głos.
Nie otrzymałam odpowiedzi co oznaczało, że Go nie ma. Przypomniałam Sobie, iż pojechał na zakupy. Pośpiesznie zdjęłam buty, weszłam do kuchni i napiłam się zimnej orzeźwiającej wody. Poczułam zimne w przeciwieństwie do Moich ręce na biodrach, tak Justinowi się nudziło. Trochę zgłodniałam, więc postanowiłam przygotować jakiś posiłek.
Otworzyłam lodówkę, która świeciła pustkami, więc chwyciłam za telefon z zamiarem zamówienia czegoś.
- Justin na co masz ochotę ? - zapytałam chłopaka, który omal nie zjadł Mi szyi.
- Hmm.. na Ciebie i to wielka. - po tych przyciągnął Mnie stanowczo do Siebie wpijając się z brutalnością oraz nie zwykłą delikatnością. Sama nie wiem, jak tak można, On całuje tak.. tak nieziemsko, cudownie, brutalnie a za razem delikatnie. Kochałam te Jego pocałunki, dotyk, zapach i.. czekoladowe paczadła pod których wpływem odpływałam w nie znane.
- Justin na co masz ochotę ? - zapytałam chłopaka, który omal nie zjadł Mi szyi.
- Hmm.. na Ciebie i to wielka. - po tych przyciągnął Mnie stanowczo do Siebie wpijając się z brutalnością oraz nie zwykłą delikatnością. Sama nie wiem, jak tak można, On całuje tak.. tak nieziemsko, cudownie, brutalnie a za razem delikatnie. Kochałam te Jego pocałunki, dotyk, zapach i.. czekoladowe paczadła pod których wpływem odpływałam w nie znane.Przy Nim wszystko było takie magiczne, lepsze.
- Mrr.. - wymruczałam.
Ten poradził Mnie na blat, tonęłam w pocałunkach Mego chłopaka. Pragnęłam Go całą Swoją duszą i całym Swoim ciałem. Tak, wiem wypowiedź niczym z kościoła, ale takie właśnie miałam odczucia. Oplotłam Justina wokół bioder, chwyciłam stanowczo za koszulkę jeszcze bardziej do Siebie przyciągając nie zostawiając po między Nami przestrzeni. Wplotłam rękę w te aksamitne włosy, ten jednak nie marnował czasu biorąc Mnie na ręce zaczął iść ku górze.
- Juus, pragnę Cię. - wyszeptałam Mu na ucho, a kiedy już znajdowaliśmy się w pokoju rzucił Mnie na łóżko. Zdjęłam koszulkę, chłopak również. Przejechałam opuszkami palców po Jego umięśnionym torsie. Po chwili jednak Ja miałam na Sobie już tylko majtki, a ten bokserki. Tak, teraz byłam jednego pewna. Chce Go tu i teraz, myślę że On miał podobne odczucia. Pieścił Me piersi, a Ja odwdzięczałam się pocałunkami oraz ledwo słyszalnymi jekami.
- Justin ! Wejdz we Mnie, proszę. - nie mogłam dłużej czekać.
- Kochanie, jakąś Ty niecierpliwa. - śmiał się.Ja z brutalnością pocałowałam te malinowe usta przy czym przygryzłam Mu wargę, a ten tylko zamruczał. Tym razem przejechałam ręką po Jerrym i tym razem ten przygryzł wargę.- Mm.. Ale Ty jesteś sexi. - oblizał dolną warge ust. Kiedy miałam już zdjąć te bokserki do pokoju wparował tata, oczywiście nie zapukał. KURWA ! Mam 17 lat i zero prywatności. Jakoś Ja zawsze pukam, ale On jak zawsze robi wszystko po Swojemu. Spaliłam buraka, Bieber natomiast dosłownie znieruchomiał żadne z Nas nic nie mówiło, po prostu nie potrafiło nic powiedzieć. Ojciec wydusił tylko :
- Julka ! Zejdź później na dół. - w szybkim tempie opuścił pomieszczenie.
____________________________________________
Jak Wam się podoba ? Od razu przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne pisałam na telefonie. Dziękuje wszystkim za opinię nawet te negatywne, bo naprawę motywują Mnie do dalszej pracy nad Moim pisanie i blogiem : )
7 komentarzy = NN ; )
13 komentarzy:
Kocham Kocham Kocham naraszcie się coś dzieje między nimi <3 rodział super ...
Czekamy na NN :*
fajne :D nawet bardzo. masz nowego czytelnika. Jedyne o co miałam sie przyczepić to Mego Mnie Swojego itp, takich rzeczy nie pisze sie z dużej litery, Tobie, Ci, Twój tak. Ale skoro jestes na tel to odpuszczam :D czekam na nn, informujesz?
Beza
jak zawsze świetny ;* czekam nn ;D
Czułam, że tatuś zainterweniuje. xD
O MATKO ! KURWA JARAM SIE TYM *-* OBY WIĘCEEEJ TAKICH SYTUACJI <3 tylko szkoda że im nie wyszłoo ale mam nadzieje ze niedlugo sie powtórzy ! <3 ;3
będzie chyba rekordowaa ilość komentów <3 jak do tej pory najlepszy rozdział ! <3 chce wiecej takich ! <3 czekaaam na NN <3 / Misiaa ;**
jeeeeeeeeeeny. <3 omnomnn *-* wresziee sex. hahaha :> super rozdziaaał czekam na NN. ;**
O JAPIERDOLEEE ♥ ALEE AKCJAA ♥ PISZ DAAALEJ
Jest SEX jest super rozdzial . Omomomom <3 jaram sie. Zajebiste :*
Maaatko ! ŚWIETNEEE ! JARAM SIĘ TYM <3 kochaam cię <3 Jutro ma być następny kocie <3 / angel ;3
jeej, przerwać w takim momencie ? ja bym chyba się do ojca ze wstydu nie odezwała do końca życia ; D
ale rozdział jest fajnyy no ! ; D
Tylko tyle :D CUDDDDDDDDDDDDOWNYYYYYYYYYYYYYYY :D Ale ojcieć to mnie rozwalił, w trakcie takiej sytuacji wbijać na room do córki, masakra :((
Prześlij komentarz