~ Rozdział 24 ~
Weszłam do pokoju On za Mną.
- Nie zrozumia.. - nie dokończyłam, bo ten namiętnie wpił się Swoimi malinowymi ustami w Moje.
Kończąc powiedział :
- To nie tak, naprawdę. Daj mi wytłumaczyć. - prosił błagalnym wzrokiem.
_____________________________________________________________
- Masz 5 minut ! - ehh.. jak zwykle uległam.
- Wiem myśli, że to puste słowa ale naprawdę nie było tak jak myślisz . - spoważniał.
- A jak ?! Może mi jeszcze powiesz, że to Ona wskoczyła Ci do łóżka, a Ty byłeś bezbronny? - byłam wkurwiona, a na dodatek czułam jak po poliku spłynęła mi łza.
Chłopak zauważając to delikatnie wytarł ją kciukiem, wtem Moje ciało przeszły ciarki. Patrzał Mi prosto w oczy chwycił Mą dłoń dalej wpajając Swoje czekoladowe oczyska oznajmił :
- Nie zdradziłem Cię ! Nigdy bym tego nie zrobił, za bardzo Cię kocham i szanuję ! Proszę, uwierz.
Udając, że tego nie słyszałam wyminęłam Go po czym w szybkim tempie udałam się do salonu.
- To wszystko ? Jeśli tak to możesz już wyjść. - zapytałam oschle natychmiastowo czując w gardle suchość.
- Nie, nie wszystko. - powiedział zaciskając zęby.
- Nie wiedziałem, że Ona znajduję się w Moim pokoju brałem prysznic, a kiedy wróciłem zobaczyłem tam Ją i Ciebie na Skajpie. - dodał.
Zaśmiałam się ironicznie dając Mu do zrozumienia, iż jest śmieszny powiedziałam :
- Jasne, wcale nie wiedziałeś że była w TWOIM pokoju i w TWOJEJ koszuli a tak w ogóle to pocałowałeś Ją mimo woli ?! Taki kit to Ty możesz Jej wciskać nie Mnie ! - zapytałam wściekła.
- Nie wiem skąd miała moją koszulkę i skąd znalazła się w Moim pokoju, ale to ONA Mnie pocałowała zresztą gdybyś nie zakończyła rozmowy widziałabyś, odepchnąłem Ją !
- A czyli teraz kurwa to Moja wina ? Jesteś żałosny.. - wyszłam do kuchni ten szedł krok w krok za Mną.
Usiadłam na blacie w kuchni chłopak chyba po raz 5 powtórzył :
- Nie zdradziłem Cie, kotek ufasz mi ?
Sam nie wiedziałam co myśleć z jednej strony widziałam na własne oczy Ją i Jego.. ale kocham Go więc muszę Mu bezgranicznie wierzyć :
- Tak a przynajmniej się staram... Nie chcę żebyś spotykał się z tą zdzirą ! - wręcz wywrzeszczałam.
- Kotek.. Nie mogę zaprzestać się z Nią widywać chciałbym ale.. podpisałem umowę, nie ma odwrotu. Dopóki nie nagramy wspólnie teledysku jestem bezradny. - w Jego głosie słychać wyraźnie było nie pokój.
- Dlaczego podpisałeś ta pieprzona umowę ?! Nie domyślałeś się będzie chciała Cę uwieść ?! - zapytałam tak jakby to była Jego wina.
- Mówiła, że jesteśmy TYLKO przyjaciółmi nie wiedziałem, że jest inaczej. Skarbie nie rozmawiajmy o Niej, Scoot dał mi 4 dni wolnego tak więc chcę poświecić Je tylko Tobie. - uśmiechnął się łobuzersko przy czym spojrzał na Mnie byłam w samej pidżamie.
- Mrr.. pociągasz Mnie. - śmiał się łobuzersko, podniósł i przerzucił na plecy.
- Bieber, głupku ! - wierciłam nogami.
- W niedalekiej przyszłości będziesz krzyczeć Moje nazwisko jeszcze głośniej. - wypowiadając te słowa dał Mi klapsa w tyłek, po czym ''odłożył'' Mnie spowrotem na ziemie.
- Haha ! głupek. - musnęłam delikatnie Jego usta.
- Mogę liczyć na coś więcej ? - poruszał zabawnie brwiami.
- A co byś chciał ? - zapytałam ironicznie kierując do Mojego pokoju.
- Hmm.. - złożył kilka gorących pocałunków na karku i znów poczułam dreszcze.
- Nawet o tym nie myśl. - śmiałam się.
- Myśleć chyba mogę, nie ? - tym razem oboje wpadliśmy w śmiech.
- Yhm.. a teraz przepraszam muszę się ogarną. Może poczekasz w salonie ?
- Co będziemy robić później ? - zapytał.
- Oj to już niespodzianka, a teraz idź coś pooglądaj. - pocałowałam Go w nosek, a ten posłusznie udał się na dół. Ja natomiast poszłam do pokoju wzięłam ubrania z szafy<kliik> <tylko zamiast tych butów założyłam granatowe conversy > Później przemyłam twarz zimną wodą, rozczesałam włosy nie prostowałam, bo nie chciałam aby Justin zbyt długo czekał. Umyłam zęby zrobiłam makijaż tym razem bardziej wyrazisty i zeszłam na dół. Mój chłopak wpatrzony był w duży lśniący ekran telewizora chcąc Mu przeszkodzić usiadłam na Niego okrakiem mówiąc :
- Misiek .. co robimy ?
- Może .. - chwycił Moje pośladki.
- Idiota !
- Może i tak, ale Twój ! - przerwał Nam telefon a dzwonił...
<haah, Kasia znowu dla Ciebie '' a dzwonił '' .
______________________________________
Już 24. Dziękuję za te 7 komentarzy koocham Waas *_*
Ci którzy mają konto na Google niech komentują ze Swoich kont a anonimowi jeśli mogli by się podpisywać było by miło i może tak dłuższe komy co Wam się nie podoba żebym mogła skorektować błedy. :) Ale nie namawiam. Z dedykiem dla Karoliny Otóż :
7 KOMENTARZY = NN . :)
11 komentarzy:
Świetne : *
Vanessa ; 3
HAHAHAHA dziękie :D suuuper rodział czekam na nn :)
hahahahah dzięki ;* :D suuuper rozdział czekam na nn :)
piękne naprawde ;) zapraszam do mnie ;)
superr. :3 czekam na ciąg dalszyy. jak na mnie dużo emocji fajnie by było jak by marta wkroczyła do akcji czy coś w tym stylu. xd xd czekam na NN ;D ludzie komentować.;))
Sczerze mówiąc. Słabe. Bardzo szybko mu się oddajesz < w sensie takim ,że nawet nie dajesz mu o cb zbytnio powalczyć.> dałabym cię trochę rady. Pisz ciekawsze :) Ponieważ takie nudne i smętne są do kitu.
Popracuj nad tym o czym piszesz..
ten akuray jest głupi ;< nie podoba mi się
Super jest :D dobrze, że się pogodzili :D
jej, jakie słodkie, ale nie sądzisz że zbyt szybko mu wybaczyła ?
ZAJEBISTE ! OD 30 MINUT CZYTAM TWOJEGO BLOGA OD POCZATKU ! <33 JESZCZE TYLKO 40 :p
Pisz dalej . Zaczełam dziś czytać a jestem na tym rozdziale a tak wgl.to świetny rozdział! !
Prześlij komentarz